piątek, 30 maja 2014

[666] http://lustro-zludzen.blogspot.com/


Adres bloga: Lustro złudzeń

Autor bloga: Shauu_

Oceniający: Skoiastel




Pierwsze wrażenie

Blog ma fenomenalny adres – przyciąga niczym magnes, pobudza wyobraźnię. Człony oddzielone są myślnikiem, na dodatek odnośnik jest w języku polskim. Adres mi się spodobał, więc istnieje duża szansa, że i sam blog zapadnie w pamięci. Nie wiem dlaczego, ale od razu skojarzył mi się z Harrym Potterem, a raczej ze zwierciadłem Ain Eingarp. Gdy szablon wczytał się do końca, skojarzenie z serią Rowling wciąż się utrzymywało przez tło, jakie widnieje na blogu – czarująca, ogromna budowla, długi most – klimaty Hogwartu. Być może wcale nie powinno tak być, ale obrazek jest tak bardzo fantastyczny (a przy tym inspirujący!), że w połączeniu z adresem dla mnie wszystko stało się jasne – a przecież kompletnie nie trafiłam z podejrzeniami. Może to i dobrze, bo po przeczytaniu prologu byłam mile zaskoczona. A może i źle – już sama nie wiem, sama wyciągnij wnioski.



Cytat na belce przypisałaś do Leonarda w odpowiednim gadżecie. Ogólnie blog wygląda poprawnie, ale nie ma w nim nic, co zatrzymałoby mnie w nim na dłużej, gdybym była przypadkowym gościem.



Szablon na pierwszy rzut oka nie odrzuca, choć niekoniecznie zachęca do pozostania na blogu. Może to efekt po prostu całokształtu, który po wczytaniu się do końca wygląda tak, jakby ktoś wstawił obrazek i uznał, że więcej nic z tym robić nie trzeba. Bardzo długo czekałam, aż coś jeszcze się wczyta, przez chwilę myślałam, że może nagle Blogspot szaleje z szablonami jak dawniej Onet (aż przeszły mi po plecach ciarki, a na myśl wepchnęło się coś w rodzaju: "Och nie, zaczyna się! Znów trzeba będzie przenosić te wszystkie blogi!"). Ale w pracy okazało się, że na innym sprzęcie po kilku dniach blog wciąż wygląda tak samo. Troszeczkę mnie to rozczarowało, jednak samym szablonem zajmę się w punkcie niżej – nie będę odbierać punktów przecież dwa razy za to samo.

8/10





Szata graficzna

Napis na obrazku w tle ma świetną, innowacyjną lokalizację i czcionkę, szkoda tylko, że jest po angielsku. Opowiadanie napisałaś w języku polskim, zawartość podstron również w nim została stworzona. Angielski napis wydaje się być więc w tym wypadku od rzeczy, zupełnie bezpodstawny i kompletnie oderwany od całości, którą stworzyłaś. Przecież napisany po polsku dalej miałby taki sam przekaz – jednym problemem może być to, że ktoś sobie dopasował czcionkę, w której nie ma polskich znaków, ale w sieci równie ładnych czcionek z polskimi znakami jest bardzo dużo. Wystarczy się trochę rozejrzeć.



Kolumna z tekstem głównym oddzielona została liniami – w sumie zastanawiam się po co, skoro i tak justujesz tekst. Linie te nie są wyjątkowe, jakoś wycieniowane czy kolorystycznie tworzące lepszy designe. Są zwyczajne, proste zupełnie jak menu – ktoś miał pół pomysłu na szablon.



Obrazek w tle, będący jednocześnie nagłówkiem daje ogromny potencjał – sam w sobie pobudza wyobraźnię, jednak to mnie nie zadowala tym razem, tekst ma potencjał i zasługuje na lepszą szatę graficzną albo przynajmniej bardziej dopieszczoną. Szablon nietuzinkowy, ale jak gdyby zaczęty i nigdy nie skończony - brakuje mu wypełnienia, wykończenia, przez co wydaje się odrobinę nieestetyczny.



Tak proste, malutkie, niepasujące do dużego obrazka menu bez żadnych efektów, dodatkowo ze słabo widoczną, czarną czcionką (a akurat menu powinno rzucać się chociaż odrobinę w oczy) pasowałoby, gdyby tło było jednolitą barwą, a szablon zbudowany w prostym stylu, bez gadżetów po bokach, w minimalistycznym stylu. Natomiast już sam obrazek czy czcionka wykorzystana w tytułach postów świadczą o tym, że chciałaś coś z tym blogiem zrobić więcej. Moje rady brzmią tak: niech tło ma jednolitą barwę, gdyż ułatwi to czytanie i sprawi, że nie będą aż tak boleć oczy – w tym momencie na treść najeżdża obrazek z nagłówka i właśnie w tym miejscu, chociaż tylko przez chwilę, czytanie staje się odrobinę uciążliwe.



Czcionka się ze sobą zlewa – jest biała. Zbyt jasna tworzy za mocny kontrast, więc delikatnie ją przyciemnij. Dobrze byłoby też zmienić jej kształt – okrąglutka (bodajże - tym razem strzelam) Cambria po prostu męczy po dłuższym czasie spędzonym na blogu. Blogi, które mają dużo treści powinny mieć jak najprostszą czcionkę, aby tekst się nie zlewał, w Twoim przypadku również odstępy pomiędzy linijkami są dość niewielkie. Da się to zmienić, pisząc tekst w jakimś edytorze tekstu (np. Microsoft Word) i ustawiając styl z większymi odstępami między wierszami tekstu.



Możesz również poszerzyć kolumnę z tekstem właściwym – wtedy czytelnik mniej będzie posługiwał się suwakiem, a czytanie stanie się wygodniejsze. Do delikatnej i finezyjnej atmosfery, którą wprowadza obrazek kompletnie nie pasuje też czcionka z tytułów notek – jest zbyt twarda, zbyt rygorystyczna (natomiast genialny jest jej efekt zmiany koloru po najechaniu na nią).



Po prawej stronie tytuły gadżetów są zbyt małe, zbyt niewidoczne w porównaniu do monumentalnej budowli z obrazka i równie ogromnego mostu. Tekst gadżetu informacji wyjustuj lub wyśrodkuj – wyrównanie do lewej psuje kunszt, który chciałaś uzyskać, tekst sobie pływa jak chce. Jeżeli nie wiesz jak, zapytaj o interesujący Cię kod.



Ogólnie o kolorystyce: pamiętaj, że sam szary jest bury i nieatrakcyjny, a jak mówi znane powiedzenie – dodatkowo ponury. Twój nagłówek ma wiele innych barw, które mogłabyś umieścić w tytułach gadżetów czy menu – od błękitu po pomarańcz zachodzącego słońca. Nie skupiaj się tylko na tych mrukliwych barwach, które często odstraszają. Dziwię się ekipie z Zaczarowanych Szablonów, że w ogóle wpuściła taki szablon do obiegu w sieci. Mam wrażenie, że jest kompletnie niedokończony, jak gdyby stworzony (tak – teraz czas na moje ulubione powiedzenie) na pół gwizdka. A pół gwizdka oznacza w tym przypadku połowę punktów z tych możliwych do uzyskania.

5/10





Treść

PROLOG mnie zainteresował, a nawet śmiem twierdzić, że bardzo zainteresował. Już zdecydowanie zapomniałam o skojarzeniu z Harrym Potterem. Tekst jest charakterny, rasowy i do tej pory poprawny. Zwiastuje wspaniałą historię, po plecach przechadzają się ciarki niczym stado mrówek, bo śmierć dzieci dla satysfakcji bliżej nieokreślonych bogów i ich wyznawców powinna mrozić krew w żyłach. Świetne jest to, że styl, który wykorzystałaś jest nieczęsto spotykany, a przy tym trudny do opanowania. Nieco archaiczny, choć czasem problematyczny:

Wielkie bogi! (...)Bogowie już tańczą, ucztują, głoszą proroctwo, gniew zniknął. – dziwne, że narrator raz potrafi odmienić słowo „bogowie” przez przypadki, a raz nie.



Mimo to początek zwalił mnie z nóg. Uwielbiam taką formę, bardzo zbliżoną do twórczości mojego umiłowanego Gnijącego Jasnowłosego Dziewczęcia, z tym że ona jakoś nigdy nie potrafiła przerwać swojej złej passy i dokończyć każdego rozpoczętego opowiadania. Mam nadzieję, że nie wynika to właśnie ze zbyt wysoko postawionej poprzeczki i Tobie nie grozi nic takiego. Czuję, że odnajdujesz się w pisaniu i dobrze Ci to idzie. Lekko, płynnie, swobodnie. Godnie podziwu i pozazdroszczenia.



Muszę z zadowoleniem przyznać, że to dopiero początek, a ja już czuję, że mnie kupiłaś. Słownictwo, którym się posługujesz nie jest banalne, ale wyszukane i pod każdym względem dopasowane do ogólnej koncepcji, dzięki czemu mogę się naprawdę wczuć, co rzadko się zdarza. Przenikam w Twoją historię. Niżej, pod tekstem ozdobionym kursywą, chwalisz się całą paletą idealnie dobranych fraz, opisy są bogate w epitety. Fenomenalnie, bo imponujesz mi tak dopieszczonymi, obrazowymi opisami, dzięki którym historia staje się niemalże prawdziwa. Nie piszesz opowiadania, a malujesz z każdym zdaniem nieprzerwanie obraz w mojej głowie.



Kolejny plus – imiona bohaterów. Zdecydowanie prekursorskie – skopiowałam i wkleiłam w Google, nie znalazłam nic prócz odnośnika do Gaola z oceną Twojego bloga, więc już całkiem upewniona stawiam tezę, iż sama je wymyśliłaś i zrobiłaś to pierwszorzędnie. Magicznie. Niby to zaledwie imię pierwszego z pojawiających się bohaterów, ale to już sprawia, że wszystko tworzy jedną, spójną całość, każda zębatka pasuje do swojej zębatki obok, a blog się rozkręca. Na dodatek opis bohatera w Twoim wykonaniu to nie tylko kilka zdań pod rząd o kimś kto „ma takie i takie włosy, takie oczy, nosi bluzkę, spodnie i buty”. O nie! Dałaś z siebie zdecydowanie więcej niż się spodziewałam. Zaskoczyłaś mnie pozytywnie.



Emocje! Zdecydowanie dużo emocji w małym fragmencie. Teraz, na początku to ogromny plus, ale pamiętaj, by się w tym nie zatracić. Kiedy całość będzie tak przesiąknięta uczuciami, zgubisz akcję i ostatecznie czytelnik będzie melancholijnie się… nudził. I męczył, bo to naprawdę trudna i niecodzienna forma – nie każdemu będzie więc ona pasować. Pamiętaj, że długie zdania sprzyjają opisom miejsc, opisom bohaterów, tła, retrospekcji i innych tego typu elementom, cudnie wprowadzają i rozkochują czytelnika w tekście, natomiast akcja musi być wartka, pisana krótkimi, pojedynczymi zdaniami, zdecydowanie z mniejszą dozą czarującej otoczki. Aczkolwiek to tylko uwaga, gdyż akcji jeszcze nie było, więc de facto nie wiem, jak sobie z nią radzisz. Uprzedzam tylko na przyszłość.





Zakończenie prologu mistrzowskie, czyli takie, które sprawia, że natychmiast przechodzę do ROZDZIAŁU PIERWSZEGO. Początkowy opis fantastyczny, jednak mam wrażenie, że pod względem poprawności – prolog pisał ktoś zupełnie inny. Rozdział pierwszy wcale nie należy do przesadnie długich, a znalazłam w nim wiele błędów, ale o tym w punkcie przeczytasz trochę niżej. 



Po cudownym, barwnym opisie, którego nie będę kolejny raz zachwalać, bo przecież już dobrze wiesz, że potrafisz czarować słowem – następuje dialog. I dialog powinien być spójny. Bo gdy dialog nagle przerywa się i wtrąca znów dłuższy opis, po powrocie do rozmowy czytelnik zapomina, co ktoś mówił wcześniej.



Czasami nie panujesz nad bujnością opisów, które tworzysz. A przede wszystkim nad powtórzeniami konstrukcyjnymi. Często jedno zdanie po drugim brzmią bardzo podobnie, chociaż gama i możliwości strukturalne zdań w języku polskim są praktycznie nie do wyczerpania, kombinacji są setki, trzeba tylko przysiąść i skupić się na chwilę. Utrudnieniem są oczywiście wyrazy, których trudno unikać, jednak od czego są synonimy? 

Wiadomym było, że władca w Teras, zwłaszcza po wstąpieniu na tron Tariana, traktowany był na równi z bogami, których we wschodniej kulturze było trzech.

Wiadomym było, że władcę w Teras, zwłaszcza po wstąpieniu na tron Tariana, traktowano na równi z trzeba bogami wpisanymi w kulturę wschodnią. – pamiętaj, że nie musisz poprawiać akurat tak. Jak pisałam – możliwości masz na tyle, że możesz popróbować samodzielnie. Spróbuj! Poprawianie błędów to krok w stronę rozwoju, wychwytując powtórzenia i wykorzystując synonimy, bądź zmieniając konstrukcję zdania, rozwijasz swój język, słownictwo i nabierasz jeszcze większej lekkości, którą już niewątpliwie posiadasz.



Końcówka bardzo mi się spodobała. Ciekawie, że zmieniłaś czas na teraźniejszy, jednak o dziwo zabieg ten był trafiony, co rzadko można powiedzieć o kombinacjach z czasami. Masz do tego dryg, czujesz swój tekst i czytelnik łatwo to dostrzega. Natomiast ja odrobinę się pogubiłam w bohaterach. Było ich wielu, mają ciekawe imiona, jednak nie są one łatwe, więc trudno je zapamiętywać, a tym bardziej kojarzyć z postaciami, więc podejrzewam, że jeszcze długo będą mi się mylić. Dobrym sposobem na to byłoby stworzenie podstrony, która byłaby wytłumaczeniem albo słowniczkiem – pomagałaby zrozumieć lokalizację królestw albo ogólnikowo rozrysowywałaby drzewo genealogiczne, bo podejrzewam, że skoro postaci przybywa tak szybko, a mówi się o cesarstwach – nie tylko ja będę mieć problem z zapamiętaniem. Taka podstrona nie ubliży Twoim atutom autorki i nie odejmie Ci talentu do opisywania, ale czasem historie wymagają uzupełnień, szczególnie dla tych, którzy nie mają daru szybkiego kojarzenia i zapamiętywania. Mi się wydawało, że mam, a jednak trochę się mylę, kiedy widzę tak wiele podobnych imion. Ty możesz nawet nie wiedzieć, że są one jakoś do siebie zbliżone, aczkolwiek ja jako czytelnik tak właśnie je odbieram. Uważaj, by nie wprowadzać niektórych elementów fabularnych czy postaci za szybko, bo nie wszyscy są w stanie przyswoić taki ogrom zupełnie nowej wiedzy w tak krótkim czasie. To może prowadzić do zmęczenia i irytacji, a co za tym idzie – porzucenia powieści jeszcze zanim się rozkręciła.





W ROZDZIALE DRUGIM bardzo podoba mi się realizm zachowania i wypowiedzi postaci, szczególnie tych dziecięcych. Są prawdziwe i spontaniczne, brzmią realistycznie w ustach małych istot, szczególnie zwrot "tańce dla ślimaczków" mnie wzruszył.



Czasem mam nieodparte wrażenie, że coraz mniej skupiasz się na poprawności, omijając uporczywie przecinki w zdaniach złożonych i dość mocno kłujące w oczy powtórzenia. Wklejanie niżej błędów i tłumaczenie ich sprawia, że czytanie staje się uciążliwsze i mniej płynne, a coraz bardziej irytujące. W tym rozdziale gdzieniegdzie poprzestawiały Ci się również wcięcia akapitowe. Jeżeli tworzysz je ręcznie, dla ułatwienia możesz śmiało użyć kodu, który wkleja się tu:



ustawienia->szablon->dostosuj->zaawansowane->Dodaj arkusz CSS



.post-body {
   font-size: 110%;
   line-height: 1.4;
   position: relative;
}



Oczywiście wartości liczbowe możesz zmieniać według własnego upodobania. Jeśli jednak używasz już kodu - tam, gdzie wcięcia są nieregularne - zawsze możesz poprawić je ręcznie w edytorze postu HTML. Warto poświęcić temu kilka minut, by estetykę i poprawność formy bloga zachować w całości, pozapinać wszystkie guziki idealności. Tym bardziej, że robi się to raz, a potem już jest dobrze.



Do Twojego stylu zdecydowanie należy wymienianie i dziwne, że nie dojrzałam tego już wcześniej - w prologu. Najczęściej wymieniane są czynności bądź poukładane gdzieś przedmioty. Ktoś zrobił to, to, to, to i tamto. Był taki, taki i owaki, a tam stało to, tamto i siamto - dziwne, że z rozdziału na rozdział Twoje opisy brzmią coraz mniej profesjonalnie, przeważnie są to określenia, przecinki, a na końcu spójnik "i" oraz następujący po nim ostatni wyraz. Spójników jest bardzo dużo, a Ty masz jedynie swoje ulubione, przez co sama się ograniczasz. Baw się słowem, twórz bardziej wymagające zdania. Rozwijaj się, a nie doprowadzaj się do regresu.



Większość opowiadania to uczta. W tamtym rozdziale większość notki to opis natury. jak to jest, że dopiero końcówka wciąga, a w czasie trwania początku odczuwam znużenie, monotonię, zapamiętywanie wprowadzanych kolejno, trudnych imion jest początkowo żmudne. Świetnie, że jest scena uczty, pijana księżna, kochane dzieciaki, ciekawy dialog o przyszłości córki króla. Ale ogólnie spodziewałam się po początku czegoś więcej, drugi rozdział, a tu tylko gadki-szmatki. Być może to dobrze, bo przyzwyczajasz nas do tych wszystkich postaci, ale one i tak mi się mylą, więc myślę, że łatwiej zapamiętałabym ich przez ich charakterne czyny i rozmowy niż wzniosłe opisy narratora. 



Jak to jest, że za końcówkę znów mam ochotę całować Cię po stopach, kiedy środek - mam wrażenie - albo mnie, albo Ciebie przerasta? I znów - jak w prologu - w tekście końcowym, pisanym kursywą nie znalazłam żadnego błędu!





ROZDZIAŁ TRZECI

Podoba mi się przeplatanie w Twoim wydaniu - różni bohaterowie, różne sceny. Dobrze, że stosujesz taki zabieg, urozmaicasz i intrygujesz czytelników, często podobnie kończąc i zaczynając akapit. Jednak to dopiero początek historii - jak wspomniałam wyżej - wprowadziłaś wielu bohaterów, większość kojarzę, niektórych nie pamiętam i taka przeplatanka tak szybko wystosowana może mieć więcej minusów niż plusów. Na razie te wszystkie postacie są mi coraz bliższe, ale jeszcze nie na tyle, byśmy my - czytelnicy - mogli już sami łączyć fakty, kojarzyć i wyciągać wnioski. Wiem, że dla Ciebie może być to trudne do zrozumienia, bo masz tę historię, jej obraz w głowie, wiesz dokładnie "co i jak". Ale niestety - my jeszcze nie. Staraj się bardziej nas kierować po głównej ścieżce fabularnej, nie wprowadzaj na raz wszystkich wątków.



W rozdziale tym zauroczył mnie strach młodej Nil. I ostatecznie jej szczęście, które sprawiło, że zrobiło mi się lżej na sercu, cieplej zdecydowanie i przyjemniej. Mimo tych wszystkich błędów, które tutaj wymieniam, nie zapominaj proszę, że niewątpliwie posiadasz talent do przekazywania emocji. Niesamowite jest to, jak tworzysz, aczkolwiek jesteś właśnie takim nieoszlifowanym diamentem. Cieszę się z toku fabularnego, jest naprawdę inspirujący, tym bardziej należy go docenić, że w końcu czytam twórczość własną, nie jakiś fanfik. Nie jestem fanką Gry o Tron i raczej nigdy nie będę, ale w jakimś stopniu kojarzy mi się Twoja historia z kunsztem stworzonym przez George’a R. R. Martina. O dziwo nawet nie przepadam ani za mitologią, ani za średniowieczem, a jednak Ty potrafiłaś mnie zainteresować, co samo w sobie znaczy, że tworzysz coś godnego uwagi i bardzo wartościowego, skoro w temacie nie czuję się dobrze, a u Ciebie wprost przeciwnie - historia bardzo mnie pociąga. Naprawdę chcę wiedzieć, co będzie dalej.  Więcej uwag nie posiadam.

30/40





Poprawność

Tłumaczę potknięcia raz, dokładnie opisuję, dlaczego powinno być tak, a nie inaczej. Gdy te same zasady się powtarzają, próbuj poprawić je już samodzielnie, a ja tylko Ci je wskażę, gdyż często popełniasz te same byki, a Twoje notki wcale nie są takie długie - nie będę się przesadnie powtarzać.





ROZDZIAŁ PIERWSZY

Czarodziej dostał tak nagłego ataku śmiechu , że niechcący rzucił w nią zaklęciem(…) – zbędna spacja między wyrazem a przecinkiem.



A poustawiał ktoś na pewno, bo porozrzucane były precyzyjnie, w odpowiedniej odległości od siebie, kolorami nienachodzące na siebie. – to zdanie zdecydowanie mogłoby brzmieć lepiej. Powtórzenie tej samej frazy w jednym zdaniu czytanym na głos dźwięczy fatalnie. Spróbuj coś zmienić, trochę pokombinować, na przykład: porozrzucane były precyzyjnie, w odpowiedniej odległości od siebie, a ich barwy nie pokrywały się wzajemnie.



I chociaż sama sadzawka stanowiła atrakcję to roztaczający się wokół niej krajobraz pachniał intensywnie baśnią i magią. – chociaż pełni tutaj funkcję spójnika, więc w zdaniu współrzędnie złożonym wynikowym powinien pojawić się przecinek.



która nie mogąc wytrzymać dłużej w powozie postanowiła zatrzymać się(…) – mogąc jest imiesłowem przysłówkowym (czasownik zakończony na -ąc, -łszy, -wszy). Bez względu na to, jak interpretujemy jego funkcję w zdaniu, oddziela się go przecinkiem wraz z ewentualnymi jego określeniami od poprzedzającej go lub następującej po nim reszty zdania lub wydziela się go przecinkami, jeśli jest on wtrącony w zdanie. Postaw wiec przecinek przed zaprzeczeniem tego imiesłowu oraz przed czasownikiem „postanowiła”.



Stojąc tyłem od dziecka różniły go jedynie siwe krótkie włosy i naznaczona wiekiem twarz(…) – stojąc jest również imiesłowem przysłówkowym. Postaw wiec przecinek przed słowem „tyłem”.



W jednej chwili poprawił beret, który niechcący zsunął się na jego nos i uśmiechnął się. – beret się uśmiechnął? Dziwny jest ten Twój świat. Popraw konstrukcję tego zdania lub dodaj odpowiedni podmiot przy ostatnim czasowniku.



Władca ten pochodził z rodu niezwykle starego, którego protoplasta – według legend i zapisków – miał się zrodzić o wczesnym świcie, dnia pierwszego stycznia, podczas którego na niebie panowała pełnia księżyca. – „który”, „być” i „mieć” to Twoja pięta achillesowa. Akurat ten pierwszy zwrot łatwo zastąpić słowem „jaki” i na zmianę przeplatać, by nie popaść w rutynę, gorzej z tymi dwoma kolejnymi czasownikami. Przed publikacją rozdziału czytaj notki na głos, dzięki temu wyeliminujesz podobne, następujące po sobie konstrukcje, do których masz skłonności.



- Dzięki, Mallians, choć jestem pewny, że wyszedłem z prawy – z wprawy



nie od parady szanują tam czarodziejów, który mieli znacznie przeważający wkład w powstanie. – którzy



Cieplejszy dziś deszcz, pomyślał, krzywiąc się, od razu czuć lato. – nie podoba mi się taka forma tego zdania. Myli czytelnika na pierwszy rzut oka. Może lepiej byłoby wykorzystać w tym przypadku dywiz lub chociażby kursywę albo cudzysłów:



Cieplejszy dziś deszcz – pomyślał, krzywiąc się – od razu czuć lato.

Prawda, że lepiej to wygląda?





Człowiek ten był człowiekiem honoru – człowiek ten był honorowy/był on człowiekiem honoru



Nawet gdy Kalar przyniósł już obiecane wino, białe i pikantne, nawet gdy wypili już po kieliszku panowała cisza. 

Nawet gdy Kalar przyniósł obiecane, białe i pikantne wino, i gdy wypili już po kieliszku – nadal panowała cisza.



Chociaż nie wyglądał on na kogoś, mogącego poprowadzić lud do powstania. – przecinek w zdaniu, w którym użyłaś imiesłowu przymiotnikowego, jest zbędny, ponieważ od razu wiadomo, że chodzi o tego danego „kogoś”. Gdyby nie byłoby to takie oczywiste lub byłoby wtrąceniem, przecinek należałoby jednak postawić.



Ale ty i Aatos, jako że macie potencjał magiczny możecie zauważyć, że świeci i promieniuje. – mieć i móc to dwa czasowniki, świadczą one o zdaniu złożonym i należy je od siebie oddzielić przecinkiem.



Był przy tym jedynym nauczycielem, który nie wymagał od nich wiele, który posiadał cierpliwość do tego, jacy są, który potrafił ich zrozumieć, wspomóc i pocieszyć. A poza tym Tamir miał bardzo ładne piwne oczy, które bardzo podobały się Vilhi. Bardzo. - masz skłonności również do powtarzania ostatnich słów po kropce, wielką literą. Raz na jakiś czas faktycznie - nadaje klimat. Za często używany taki chwyt aż razi w oczy.




ROZDZIAŁ DRUGI

(...)białe róże, okryte złocistymi wstążeczkami, idealnie kontrastującymi z jasnokremowym obrusem, wyszywanym gdzieniegdzie koronkowym haftem. Wysokie, wymodelowane krzesła z jasnego drewna stały dumnie przy stole, obite miękkimi poduszkami, a ich ramy ozdabiały minerały i kamienie w stonowanych, granatowych kolorach. Kafelki pod nimi były jasne, błyszczące i idealnie wypolerowane. Padały na nie jasne promyki gorącego, lipcowego słońca(...) - jasny - synonimy: rozjarzony, świetlany, niezaciemniony, oślepiający etc.



Księżna Krevia była ostra, nieczuła i niecierpliwa. Zawsze czekała najwyżej 2 sekundy na odpowiedź. Nigdy więcej. - zasady takiej nie podają podręczniki poprawności językowej, gdyż należy to do błędów stylistycznych, ale niepisane reguły głoszą, iż nie powinno się w dłuższych formach takich jak powieść, opowiadanie czy nawet nowela używać cyfr arabskich i skrótów. Szczególnie, jeśli są to liczby niewielkie, które ładniej wyglądają zapisane słownie. Zauważ, że narrator w książkach nigdy nie używa cyfr, jedynie w zapisie dat, w ewentualnych didaskaliach, przypisach czy numerach stron pojawiają się dopiero cyfry arabskie.



Tylko ciche melodie i dźwięk srebrnych sztućców przerywały ciszę jaka nastała. - dwa czasowniki odmienione (nie bezokoliczniki) świadczą o zdaniu złożonym, więc wypadałoby oddzielić je przecinkiem.



Aatos zauważył niezgodność w ułożeniu kafelek i dziwną, ledwie zauważalną chaotyczność, wskazującą na to, że układający nie mieli pojęcia co robią. Vilha przejęła się białym motylem, który właśnie wleciał, bo zdawał się być zaczarowany i roznosić złoty pyłek, który zaraz miał wszystkich uśpić. – pozbądź się powtórzeń i dodaj przecinek.



Bo każdy dobrze zna skłonności Cypriana gdy ten sięgnie po antałek… - gdy pełni funkcję spójnika, łącząc w jedno dwa zdania pojedyncze, więc postaw przecinek.



Zastanawiał się do czego zmierza, mówiąc te wszystkie słowa, wróżąc przyszłość jego córki. - znów zdanie złożone i brak przecinka oddzielającego orzeczenia. Drugie z nich powinno być zapisane w czasie przeszłym, skoro cała konstrukcja zdania na to właśnie wskazuje - Zastanawiał się, do czego zmierzała, mówiąc te wszystkie słowa, wróżąc przyszłość jego córki.



Krevia była pijana i rozgoryczona, a on rozgniewany, choć niepewny. Bo dobrze wiedział, że będzie musiał prędzej czy później wydać Amarylis za mąż i już nie będzie jego sprawą, jak będzie traktowana. - Krevia trwała w stanie upojenia nad wyraz rozgoryczona, a on rozgniewany, choć niepewny. Dobrze wiedział (głupi nawyk, gdy za często zaczynasz zdania od spójnika "bo", który też ma wiele synonimów), że prędzej czy później musi wydać Amarylis za mąż i już nie w jego interesie będzie, jak zostanie potraktowana.



Kajetan był starszy od swojego brata i wiedział, że w takiej sytuacji trzeba grać dalej, póki jaśnie oświecony władca nie spróbuje rzucić w ciebie. - rzucić czym? Zaklęciem? Rózgą? Gniewnym spojrzeniem? Nie podoba mi się również użycie zwrotu do bogu ducha winnego czytelnika. Możesz go zastąpić zwrotem "rzucić w osobnika/jegomościa"



Zapadła najcięższa cisza, jaka kiedykolwiek dotknęła Ceacilii. Cała czerwona spuściła głowę(...) - cisza spuściła głowę? Nie zapominaj, by raz na jakiś czas przypominać jednak o właściwych wykonawcach czynności.



Pamiętała tę noc, burzliwą, piekielną i nieobliczalną chwilę, w której jako maleńka dziewczynka przycupnęła tuż obok swojej matki i obserwowała jak jej babka Bladyna, złapana w worek, skuta łańcuchami na całym ciele, z ćwiekową obrożą, nie pozwalającą jej się ruszać, jest wleczona przez dwóch strażników jej dziadka. - nie mieszaj czasów. gdy nie ma to uzasadnienia (takich jak np. inwersja czasowa, wizja narkotyczna, wspomnienie przeszłości w całości oddzielone nowym akapitem i najczęściej pisany kursywą), jest to po prostu błąd. Słowo "jest" zamień na "była". 



Proszę by grajkowie grali - brakuje przecinka.



(...)jechał konwój, po środku którego w małym, eleganckim, ubarwionym powozie jechała matka wraz ze swoją córką. - skoro konwój jechał, to kobiety jadąc  z nim - w nim siedziały. Unikaj tych nieszczęsnych powtórzeń.



Ta nie odzywała się, patrzyła w okno, na swoje dłonie, kurczowo ze sobą ściśnięte. - więc w okno czy na dłonie? Czy może dłonie za oknem/na oknie? Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić.



Cypriana o dość wątłej urodzie lecz wręcz świętej reputacji od razu znalazła w nim kogoś, komu będzie mogła zaufać. - przed spójnikiem lecz stawiamy przecinek.
Nie miała pojęcia czym zapłaci za ten niespisany pakt. - brak przecinka w zdaniu złożonym.




ROZDZIAŁ TRZECI



Powitał ich król Vincentus i książe Vihaegar. - książę;



Konwój stał już dłuższą chwilę na okrągłym placu, przesuwając się powoli. - no więc w końcu stał czy się powoli przesuwał?



Dziewczynka dojrzewająca w strachu, nie chcąca dorosnąć by stać się kobietą. - by to spójnik, który świadczy o powinności obecności przecinka.



Powietrze ochłodzone delikatnym wiatrem robiło się coraz przyjemniejsze, mimo tego królowa nie zamierzała zrezygnować z parasola chroniącego jej przez słońcem. - chroniącego ją przed słońcem. Jej użyłabyś, gdybyś chciała zaznaczyć, co swojego właściwe chce przed słońcem ukryć Ella. Np.: "nie zamierzała zrezygnować z parasola chroniącego jej skórę przed słońcem."



Akcyza obowiązująca na składniki do eliksirów i mikstur, które na złość zbierane były przez królewską służbę i magazynowane. - co z tą akcyzą? Nie rozwinęłaś jej tematu, zgubiłaś główny wątek w tym zdaniu.



A żeby czarodziejom całkiem dokopać obowiązkowym było co trzy lata wypełnić formularz, umożliwiający im legalne prowadzenie działalności na terenie Volhynii, a kosztujący ich połowę zarobków. - na początku chciałam zapytać "czym obowiązkowym chciano dokopać czarodziejom?", ale domyśliłam się po chwili, że zdanie jest klarowne, brakuje w nim tylko przecinka, właśnie przed słowem "obowiązkowym".



Tamir jednak na szczęście nie należał do tych czarodziejów, którzy żyjąc w kompletnej biedzie, z królewskim skarbnikiem na karku, z pogróżkami i zastraszaniem, wciąż żyją marzeniami o wynalezieniu czegoś, i nie robią nic poza tym, co odmieni ich już i tak skończone życie.  - źle postawione przecinki, niepoprawna mieszanka różnych czasów i powtórzenia. Poza tym pzesadnie długie zdania się plączą, łatwo coś zgubić (pal licho, jak jest to przecinek, gorzej, gdy tracimy podmiot właściwy). Spróbujmy więc tak:

Tamir jednak na szczęście nie należał do tych czarodziejów, którzy, żyjąc w kompletnej biedzie z królewskim skarbnikiem na karku, pogróżkami i zastraszaniem, wciąż pogrążali się w marzeniach o wynalezieniu czegokolwiek. Nie robili nic poza tym, co miało odmienić ich już i tak skończony żywot.



A co najlepsze byli to zazwyczaj ci prymusi szkolni, którzy potrafili perfekcyjnie wyrecytować zaklęcie, nie narażając życia kolegów, którzy znali na pamięć wszystkie księgi, którzy byli ulubieńcami wykładowców, kończąc wszelakie uczelnie z wybitnymi ocenami, a którzy w prawdziwym życiu ginęli przez tych klasowych śmieszków, leserów i idiotów. - ja wiem, że CZASAMI powtórzenia pasują, tworzą klimat i budują pewien pociągający autorów styl. Ale gdy za często stosujesz ten zabieg, po prostu tekst traci swoją wartość i staje się banalny i miałki. 

A co najlepsze, byli to zazwyczaj ci prymusi szkolni, którzy potrafili perfekcyjnie wyrecytować zaklęcie, nie narażając przy tym życia kolegów. Znali oni na pamięć wszystkie księgi, byli ulubieńcami wykładowców. Kończąc wszelakie uczelnie z wybitnymi ocenami, w prawdziwym życiu ginęli przez klasowych śmieszków, leserów i idiotów.





Tamir opadł na fotel w kolorze granatu, który zdawał się być jedynym meblem przypominającym mebel. Reszta przypominała rupiecie, rzeczy, które ktoś normalny wyrzuciłby już dawno na śmietnik, śmiejąc się przy tym soczyście, tańcząc i sącząc piwo. Ale nie on, nie Tamir, który przywiązany był do każdej głębszej i mniej rysy w drewnianym, posklecanym stole. Który z zachwytem patrzył na rozjechane nóżki stolików, który oglądał pozdzieraną i zużytą tapicerkę sofy, który wpatrywał się w ukruszone ściany, z których wystawały duże żelazne gwoździe. - antonim do słowa "głębszy" brzmi "płytszy". Swoją drogą, tańczenie i picie piwa jednocześnie mogłoby grozić pobrudzeniem się, staniem się warzywem przez zadławienie, śmiercią albo - co gorsza - rozlaniem piwa! Lepiej nie próbujcie tego w domu!



Większość błędów mogłabyś wykluczyć sama, gdybyś przed publikacją faktycznie kilka razy przeczytała tekst. Dodatkowo złości mnie fakt, że kilka z nich już dawno wymieniły Ci wcześniej oceniające w swoich ocenach na innych ocenialniach, a Ty nic z nimi nie zrobiłaś. Może zgłaszaj się po kolei i odejmuj kolejnym pracy? Bardzo nie lubimy się powtarzać, a po napisaniu tego podpunktu zajrzałam na inne ocenialnie, które dawały bardzo podobne rady i tłumaczyły błędy. To mnie demotywuje do oceniania, gdyż skoro prosi się o pomoc, nie powinno się obok niej przechodzić obojętnie po jej otrzymaniu, prawda?

10/20





Ramki



Strona główna

Spis treści

Autorka

Ulubieńcy

SPAMownik



Wszystkie podstrony są dopracowane, dodatkowo tę o sobie urozmaiciłaś swoim zdjęciem. Być może mi nie wypada, ale jesteś niesamowicie piękna na tej fotografii, a Twój image pasuje w jakimś stopniu finezyjnie do powieści - po prostu wiedziałaś, jakie zdjęcie wstawić. 



Świetnym gadżetem na pewno byłaby muzyka, gdyby działała, mi natomiast przy próbie uruchamiania utworu wyskakuje error serwisu YouTube. 



Fantastycznie, że masz Spamownik, jednak zobowiązuje on do usuwania spamu pod rozdziałami, który jednak wciąż u Ciebie występuje. Więcej uwag nie posiadam, wszystko jest na swoim miejscu i niczego w sumie mi nie brakuje. 

4/5





Punkty dodatkowe

Brak





Podsumowanie całkowite

Punkty: 58/89

Ocena: dostateczny


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz