Adres
bloga: Lustro złudzeń
Autor
bloga: Shauu_
Oceniający:
Skoiastel
Pierwsze
wrażenie
Blog ma fenomenalny adres – przyciąga niczym magnes,
pobudza wyobraźnię. Człony oddzielone są myślnikiem, na dodatek odnośnik jest w
języku polskim. Adres mi się spodobał, więc istnieje duża szansa, że i sam blog
zapadnie w pamięci. Nie wiem dlaczego, ale od razu skojarzył mi się z Harrym
Potterem, a raczej ze zwierciadłem Ain Eingarp. Gdy szablon wczytał się do
końca, skojarzenie z serią Rowling wciąż się utrzymywało przez tło, jakie
widnieje na blogu – czarująca, ogromna budowla, długi most – klimaty Hogwartu.
Być może wcale nie powinno tak być, ale obrazek jest tak bardzo fantastyczny (a
przy tym inspirujący!), że w połączeniu z adresem dla mnie wszystko stało się
jasne – a przecież kompletnie nie trafiłam z podejrzeniami. Może to i dobrze,
bo po przeczytaniu prologu byłam mile zaskoczona. A może i źle – już sama nie
wiem, sama wyciągnij wnioski.
Cytat na belce przypisałaś do Leonarda w odpowiednim
gadżecie. Ogólnie blog wygląda poprawnie, ale nie ma w nim nic, co zatrzymałoby
mnie w nim na dłużej, gdybym była przypadkowym gościem.
Szablon na pierwszy rzut oka nie odrzuca, choć
niekoniecznie zachęca do pozostania na blogu. Może to efekt po prostu
całokształtu, który po wczytaniu się do końca wygląda tak, jakby ktoś wstawił
obrazek i uznał, że więcej nic z tym robić nie trzeba. Bardzo długo czekałam,
aż coś jeszcze się wczyta, przez chwilę myślałam, że może nagle Blogspot
szaleje z szablonami jak dawniej Onet (aż przeszły mi po plecach ciarki,
a na myśl wepchnęło się coś w rodzaju: "Och nie, zaczyna się! Znów
trzeba będzie przenosić te wszystkie blogi!"). Ale w pracy okazało
się, że na innym sprzęcie po kilku dniach blog wciąż wygląda tak samo.
Troszeczkę mnie to rozczarowało, jednak samym szablonem zajmę się w punkcie
niżej – nie będę odbierać punktów przecież dwa razy za to samo.
8/10
Szata
graficzna
Napis na obrazku w tle ma świetną, innowacyjną lokalizację
i czcionkę, szkoda tylko, że jest po angielsku. Opowiadanie napisałaś w języku
polskim, zawartość podstron również w nim została stworzona. Angielski napis
wydaje się być więc w tym wypadku od rzeczy, zupełnie bezpodstawny i kompletnie
oderwany od całości, którą stworzyłaś. Przecież napisany po polsku dalej miałby
taki sam przekaz – jednym problemem może być to, że ktoś sobie dopasował
czcionkę, w której nie ma polskich znaków, ale w sieci równie ładnych czcionek
z polskimi znakami jest bardzo dużo. Wystarczy się trochę rozejrzeć.
Kolumna z tekstem głównym oddzielona została liniami –
w sumie zastanawiam się po co, skoro i tak justujesz tekst. Linie te nie są
wyjątkowe, jakoś wycieniowane czy kolorystycznie tworzące lepszy designe. Są
zwyczajne, proste zupełnie jak menu – ktoś miał pół pomysłu na szablon.
Obrazek w tle, będący jednocześnie nagłówkiem daje
ogromny potencjał – sam w sobie pobudza wyobraźnię, jednak to mnie nie zadowala
tym razem, tekst ma potencjał i zasługuje na lepszą szatę graficzną albo
przynajmniej bardziej dopieszczoną. Szablon nietuzinkowy, ale jak gdyby zaczęty
i nigdy nie skończony - brakuje mu wypełnienia, wykończenia, przez co wydaje
się odrobinę nieestetyczny.
Tak proste, malutkie, niepasujące do dużego obrazka
menu bez żadnych efektów, dodatkowo ze słabo widoczną, czarną czcionką (a
akurat menu powinno rzucać się chociaż odrobinę w oczy) pasowałoby, gdyby tło
było jednolitą barwą, a szablon zbudowany w prostym stylu, bez gadżetów po
bokach, w minimalistycznym stylu. Natomiast już sam obrazek czy czcionka
wykorzystana w tytułach postów świadczą o tym, że chciałaś coś z tym blogiem
zrobić więcej. Moje rady brzmią tak: niech tło ma jednolitą barwę, gdyż ułatwi
to czytanie i sprawi, że nie będą aż tak boleć oczy – w tym momencie na treść
najeżdża obrazek z nagłówka i właśnie w tym miejscu, chociaż tylko przez
chwilę, czytanie staje się odrobinę uciążliwe.
Czcionka się ze sobą zlewa – jest biała. Zbyt jasna
tworzy za mocny kontrast, więc delikatnie ją przyciemnij. Dobrze byłoby też
zmienić jej kształt – okrąglutka (bodajże - tym razem strzelam) Cambria po
prostu męczy po dłuższym czasie spędzonym na blogu. Blogi, które mają dużo
treści powinny mieć jak najprostszą czcionkę, aby tekst się nie zlewał, w Twoim
przypadku również odstępy pomiędzy linijkami są dość niewielkie. Da się to
zmienić, pisząc tekst w jakimś edytorze tekstu (np. Microsoft Word) i
ustawiając styl z większymi odstępami między wierszami tekstu.
Możesz również poszerzyć kolumnę z tekstem właściwym –
wtedy czytelnik mniej będzie posługiwał się suwakiem, a czytanie stanie się
wygodniejsze. Do delikatnej i finezyjnej atmosfery, którą wprowadza obrazek
kompletnie nie pasuje też czcionka z tytułów notek – jest zbyt twarda, zbyt
rygorystyczna (natomiast genialny jest jej efekt zmiany koloru po najechaniu na
nią).
Po prawej stronie tytuły gadżetów są zbyt małe, zbyt
niewidoczne w porównaniu do monumentalnej budowli z obrazka i równie ogromnego
mostu. Tekst gadżetu informacji wyjustuj lub wyśrodkuj – wyrównanie do lewej
psuje kunszt, który chciałaś uzyskać, tekst sobie pływa jak chce. Jeżeli nie
wiesz jak, zapytaj o interesujący Cię kod.
Ogólnie o kolorystyce: pamiętaj, że sam szary jest
bury i nieatrakcyjny, a jak mówi znane powiedzenie – dodatkowo ponury. Twój nagłówek
ma wiele innych barw, które mogłabyś umieścić w tytułach gadżetów czy menu – od
błękitu po pomarańcz zachodzącego słońca. Nie skupiaj się tylko na tych
mrukliwych barwach, które często odstraszają. Dziwię się ekipie z Zaczarowanych
Szablonów, że w ogóle wpuściła taki szablon do obiegu w sieci. Mam
wrażenie, że jest kompletnie niedokończony, jak gdyby stworzony (tak – teraz
czas na moje ulubione powiedzenie) na pół gwizdka. A pół gwizdka oznacza
w tym przypadku połowę punktów z tych możliwych do uzyskania.
5/10
PROLOG mnie zainteresował, a nawet śmiem twierdzić, że
bardzo zainteresował. Już zdecydowanie zapomniałam o skojarzeniu z Harrym
Potterem. Tekst jest charakterny, rasowy i do tej pory poprawny. Zwiastuje
wspaniałą historię, po plecach przechadzają się ciarki niczym stado mrówek, bo
śmierć dzieci dla satysfakcji bliżej nieokreślonych bogów i ich wyznawców
powinna mrozić krew w żyłach. Świetne jest to, że styl, który wykorzystałaś
jest nieczęsto spotykany, a przy tym trudny do opanowania. Nieco archaiczny,
choć czasem problematyczny:
Wielkie bogi! (...)Bogowie już tańczą,
ucztują, głoszą proroctwo, gniew zniknął. – dziwne, że narrator raz
potrafi odmienić słowo „bogowie” przez przypadki, a raz nie.
Mimo to początek zwalił mnie z nóg. Uwielbiam taką
formę, bardzo zbliżoną do twórczości mojego umiłowanego Gnijącego
Jasnowłosego Dziewczęcia, z tym że ona jakoś nigdy nie potrafiła przerwać
swojej złej passy i dokończyć każdego rozpoczętego opowiadania. Mam nadzieję,
że nie wynika to właśnie ze zbyt wysoko postawionej poprzeczki i Tobie nie
grozi nic takiego. Czuję, że odnajdujesz się w pisaniu i dobrze Ci to idzie.
Lekko, płynnie, swobodnie. Godnie podziwu i pozazdroszczenia.
Muszę z zadowoleniem przyznać, że to dopiero początek,
a ja już czuję, że mnie kupiłaś. Słownictwo, którym się posługujesz nie jest
banalne, ale wyszukane i pod każdym względem dopasowane do ogólnej koncepcji,
dzięki czemu mogę się naprawdę wczuć, co rzadko się zdarza. Przenikam w Twoją
historię. Niżej, pod tekstem ozdobionym kursywą, chwalisz się całą paletą
idealnie dobranych fraz, opisy są bogate w epitety. Fenomenalnie, bo imponujesz
mi tak dopieszczonymi, obrazowymi opisami, dzięki którym historia staje się
niemalże prawdziwa. Nie piszesz opowiadania, a malujesz z każdym zdaniem
nieprzerwanie obraz w mojej głowie.
Kolejny plus – imiona bohaterów. Zdecydowanie
prekursorskie – skopiowałam i wkleiłam w Google, nie znalazłam nic prócz
odnośnika do Gaola z oceną Twojego bloga, więc już całkiem upewniona
stawiam tezę, iż sama je wymyśliłaś i zrobiłaś to pierwszorzędnie. Magicznie.
Niby to zaledwie imię pierwszego z pojawiających się bohaterów, ale to już
sprawia, że wszystko tworzy jedną, spójną całość, każda zębatka pasuje do
swojej zębatki obok, a blog się rozkręca. Na dodatek opis bohatera w Twoim
wykonaniu to nie tylko kilka zdań pod rząd o kimś kto „ma takie i takie włosy,
takie oczy, nosi bluzkę, spodnie i buty”. O nie! Dałaś z siebie zdecydowanie
więcej niż się spodziewałam. Zaskoczyłaś mnie pozytywnie.
Emocje! Zdecydowanie dużo emocji w małym fragmencie.
Teraz, na początku to ogromny plus, ale pamiętaj, by się w tym nie zatracić.
Kiedy całość będzie tak przesiąknięta uczuciami, zgubisz akcję i ostatecznie
czytelnik będzie melancholijnie się… nudził. I męczył, bo to naprawdę trudna i
niecodzienna forma – nie każdemu będzie więc ona pasować. Pamiętaj, że długie
zdania sprzyjają opisom miejsc, opisom bohaterów, tła, retrospekcji i innych
tego typu elementom, cudnie wprowadzają i rozkochują czytelnika w tekście,
natomiast akcja musi być wartka, pisana krótkimi, pojedynczymi zdaniami,
zdecydowanie z mniejszą dozą czarującej otoczki. Aczkolwiek to tylko uwaga,
gdyż akcji jeszcze nie było, więc de facto nie wiem, jak sobie z nią radzisz.
Uprzedzam tylko na przyszłość.
Zakończenie prologu mistrzowskie, czyli takie, które
sprawia, że natychmiast przechodzę do ROZDZIAŁU PIERWSZEGO. Początkowy
opis fantastyczny, jednak mam wrażenie, że pod względem poprawności – prolog
pisał ktoś zupełnie inny. Rozdział pierwszy wcale nie należy do przesadnie
długich, a znalazłam w nim wiele błędów, ale o tym w punkcie przeczytasz trochę
niżej.
Po cudownym, barwnym opisie, którego nie będę kolejny
raz zachwalać, bo przecież już dobrze wiesz, że potrafisz czarować słowem –
następuje dialog. I dialog powinien być spójny. Bo gdy dialog nagle przerywa
się i wtrąca znów dłuższy opis, po powrocie do rozmowy czytelnik zapomina, co
ktoś mówił wcześniej.
Czasami nie panujesz nad bujnością opisów, które
tworzysz. A przede wszystkim nad powtórzeniami konstrukcyjnymi. Często jedno
zdanie po drugim brzmią bardzo podobnie, chociaż gama i możliwości strukturalne
zdań w języku polskim są praktycznie nie do wyczerpania, kombinacji są setki,
trzeba tylko przysiąść i skupić się na chwilę. Utrudnieniem są oczywiście
wyrazy, których trudno unikać, jednak od czego są synonimy?
Wiadomym było, że władca w Teras, zwłaszcza po
wstąpieniu na tron Tariana, traktowany był na równi z bogami, których we
wschodniej kulturze było trzech.
Wiadomym było, że władcę w Teras, zwłaszcza po
wstąpieniu na tron Tariana, traktowano na równi z trzeba bogami wpisanymi w
kulturę wschodnią. – pamiętaj, że nie musisz poprawiać akurat tak. Jak
pisałam – możliwości masz na tyle, że możesz popróbować samodzielnie. Spróbuj!
Poprawianie błędów to krok w stronę rozwoju, wychwytując powtórzenia i
wykorzystując synonimy, bądź zmieniając konstrukcję zdania, rozwijasz swój
język, słownictwo i nabierasz jeszcze większej lekkości, którą już niewątpliwie
posiadasz.
Końcówka bardzo mi się spodobała. Ciekawie, że
zmieniłaś czas na teraźniejszy, jednak o dziwo zabieg ten był trafiony, co
rzadko można powiedzieć o kombinacjach z czasami. Masz do tego dryg, czujesz swój
tekst i czytelnik łatwo to dostrzega. Natomiast ja odrobinę się pogubiłam w
bohaterach. Było ich wielu, mają ciekawe imiona, jednak nie są one łatwe, więc
trudno je zapamiętywać, a tym bardziej kojarzyć z postaciami, więc podejrzewam,
że jeszcze długo będą mi się mylić. Dobrym sposobem na to byłoby stworzenie
podstrony, która byłaby wytłumaczeniem albo słowniczkiem – pomagałaby zrozumieć
lokalizację królestw albo ogólnikowo rozrysowywałaby drzewo genealogiczne, bo
podejrzewam, że skoro postaci przybywa tak szybko, a mówi się o cesarstwach –
nie tylko ja będę mieć problem z zapamiętaniem. Taka podstrona nie ubliży Twoim
atutom autorki i nie odejmie Ci talentu do opisywania, ale czasem historie
wymagają uzupełnień, szczególnie dla tych, którzy nie mają daru szybkiego
kojarzenia i zapamiętywania. Mi się wydawało, że mam, a jednak trochę się mylę,
kiedy widzę tak wiele podobnych imion. Ty możesz nawet nie wiedzieć, że są one
jakoś do siebie zbliżone, aczkolwiek ja jako czytelnik tak właśnie je odbieram.
Uważaj, by nie wprowadzać niektórych elementów fabularnych czy postaci za
szybko, bo nie wszyscy są w stanie przyswoić taki ogrom zupełnie nowej wiedzy w
tak krótkim czasie. To może prowadzić do zmęczenia i irytacji, a co za tym
idzie – porzucenia powieści jeszcze zanim się rozkręciła.
W ROZDZIALE DRUGIM bardzo podoba mi się realizm
zachowania i wypowiedzi postaci, szczególnie tych dziecięcych. Są prawdziwe i
spontaniczne, brzmią realistycznie w ustach małych istot, szczególnie zwrot
"tańce dla ślimaczków" mnie wzruszył.
Czasem mam nieodparte wrażenie, że coraz mniej
skupiasz się na poprawności, omijając uporczywie przecinki w zdaniach złożonych
i dość mocno kłujące w oczy powtórzenia. Wklejanie niżej błędów i tłumaczenie
ich sprawia, że czytanie staje się uciążliwsze i mniej płynne, a coraz bardziej
irytujące. W tym rozdziale gdzieniegdzie poprzestawiały Ci się również wcięcia
akapitowe. Jeżeli tworzysz je ręcznie, dla ułatwienia możesz śmiało użyć kodu,
który wkleja się tu:
ustawienia->szablon->dostosuj->zaawansowane->Dodaj
arkusz CSS
.post-body
{
font-size: 110%;
line-height: 1.4;
position: relative;
}
font-size: 110%;
line-height: 1.4;
position: relative;
}
Oczywiście wartości liczbowe możesz zmieniać według
własnego upodobania. Jeśli jednak używasz już kodu - tam, gdzie wcięcia są
nieregularne - zawsze możesz poprawić je ręcznie w edytorze postu HTML. Warto
poświęcić temu kilka minut, by estetykę i poprawność formy bloga zachować w
całości, pozapinać wszystkie guziki idealności. Tym bardziej, że robi się to
raz, a potem już jest dobrze.
Do Twojego stylu zdecydowanie należy wymienianie i
dziwne, że nie dojrzałam tego już wcześniej - w prologu. Najczęściej wymieniane
są czynności bądź poukładane gdzieś przedmioty. Ktoś zrobił to, to, to, to i
tamto. Był taki, taki i owaki, a tam stało to, tamto i siamto - dziwne, że
z rozdziału na rozdział Twoje opisy brzmią coraz mniej profesjonalnie,
przeważnie są to określenia, przecinki, a na końcu spójnik "i" oraz
następujący po nim ostatni wyraz. Spójników jest bardzo dużo, a Ty masz jedynie
swoje ulubione, przez co sama się ograniczasz. Baw się słowem, twórz bardziej
wymagające zdania. Rozwijaj się, a nie doprowadzaj się do regresu.
Większość opowiadania to uczta. W tamtym rozdziale
większość notki to opis natury. jak to jest, że dopiero końcówka wciąga, a w
czasie trwania początku odczuwam znużenie, monotonię, zapamiętywanie
wprowadzanych kolejno, trudnych imion jest początkowo żmudne. Świetnie, że jest
scena uczty, pijana księżna, kochane dzieciaki, ciekawy dialog o przyszłości
córki króla. Ale ogólnie spodziewałam się po początku czegoś więcej, drugi
rozdział, a tu tylko gadki-szmatki. Być może to dobrze, bo przyzwyczajasz nas
do tych wszystkich postaci, ale one i tak mi się mylą, więc myślę, że łatwiej
zapamiętałabym ich przez ich charakterne czyny i rozmowy niż wzniosłe opisy
narratora.
Jak to jest, że za końcówkę znów mam ochotę całować
Cię po stopach, kiedy środek - mam wrażenie - albo mnie, albo Ciebie przerasta?
I znów - jak w prologu - w tekście końcowym, pisanym kursywą nie znalazłam
żadnego błędu!
ROZDZIAŁ
TRZECI
Podoba mi się przeplatanie w Twoim wydaniu - różni
bohaterowie, różne sceny. Dobrze, że stosujesz taki zabieg, urozmaicasz i
intrygujesz czytelników, często podobnie kończąc i zaczynając akapit. Jednak to
dopiero początek historii - jak wspomniałam wyżej - wprowadziłaś wielu
bohaterów, większość kojarzę, niektórych nie pamiętam i taka przeplatanka tak
szybko wystosowana może mieć więcej minusów niż plusów. Na razie te wszystkie
postacie są mi coraz bliższe, ale jeszcze nie na tyle, byśmy my - czytelnicy -
mogli już sami łączyć fakty, kojarzyć i wyciągać wnioski. Wiem, że dla Ciebie
może być to trudne do zrozumienia, bo masz tę historię, jej obraz w głowie,
wiesz dokładnie "co i jak". Ale niestety - my jeszcze nie. Staraj się
bardziej nas kierować po głównej ścieżce fabularnej, nie wprowadzaj na raz
wszystkich wątków.
W rozdziale tym zauroczył mnie strach młodej Nil. I
ostatecznie jej szczęście, które sprawiło, że zrobiło mi się lżej na sercu,
cieplej zdecydowanie i przyjemniej. Mimo tych wszystkich błędów, które tutaj
wymieniam, nie zapominaj proszę, że niewątpliwie posiadasz talent do
przekazywania emocji. Niesamowite jest to, jak tworzysz, aczkolwiek jesteś
właśnie takim nieoszlifowanym diamentem. Cieszę się z toku fabularnego, jest
naprawdę inspirujący, tym bardziej należy go docenić, że w końcu czytam
twórczość własną, nie jakiś fanfik. Nie jestem fanką Gry o Tron i raczej
nigdy nie będę, ale w jakimś stopniu kojarzy mi się Twoja historia z kunsztem
stworzonym przez George’a R. R. Martina. O dziwo nawet nie przepadam ani za
mitologią, ani za średniowieczem, a jednak Ty potrafiłaś mnie zainteresować, co
samo w sobie znaczy, że tworzysz coś godnego uwagi i bardzo wartościowego,
skoro w temacie nie czuję się dobrze, a u Ciebie wprost przeciwnie - historia
bardzo mnie pociąga. Naprawdę chcę wiedzieć, co będzie dalej. Więcej uwag
nie posiadam.
30/40
Poprawność
Tłumaczę potknięcia raz, dokładnie opisuję, dlaczego
powinno być tak, a nie inaczej. Gdy te same zasady się powtarzają, próbuj poprawić
je już samodzielnie, a ja tylko Ci je wskażę, gdyż często popełniasz te same
byki, a Twoje notki wcale nie są takie długie - nie będę się przesadnie
powtarzać.
ROZDZIAŁ
PIERWSZY
Czarodziej dostał tak nagłego ataku śmiechu , że
niechcący rzucił w nią zaklęciem(…) – zbędna spacja między wyrazem a przecinkiem.
A poustawiał ktoś na pewno, bo porozrzucane były
precyzyjnie, w odpowiedniej odległości od siebie, kolorami nienachodzące
na siebie. – to zdanie zdecydowanie mogłoby brzmieć lepiej.
Powtórzenie tej samej frazy w jednym zdaniu czytanym na głos dźwięczy fatalnie.
Spróbuj coś zmienić, trochę pokombinować, na przykład: porozrzucane były
precyzyjnie, w odpowiedniej odległości od siebie, a ich barwy nie pokrywały się
wzajemnie.
I chociaż sama sadzawka stanowiła atrakcję to
roztaczający się wokół niej krajobraz pachniał intensywnie baśnią i magią. – chociaż pełni
tutaj funkcję spójnika, więc w zdaniu współrzędnie złożonym wynikowym powinien
pojawić się przecinek.
która nie mogąc wytrzymać dłużej w powozie postanowiła
zatrzymać się(…) – mogąc jest imiesłowem przysłówkowym (czasownik zakończony na
-ąc, -łszy, -wszy). Bez względu na to, jak interpretujemy jego funkcję w
zdaniu, oddziela się go przecinkiem wraz z ewentualnymi jego określeniami od poprzedzającej
go lub następującej po nim reszty zdania lub wydziela się go przecinkami, jeśli
jest on wtrącony w zdanie. Postaw wiec przecinek przed zaprzeczeniem tego
imiesłowu oraz przed czasownikiem „postanowiła”.
Stojąc tyłem
od dziecka różniły go jedynie siwe krótkie włosy i naznaczona wiekiem
twarz(…) – stojąc jest również imiesłowem przysłówkowym. Postaw wiec
przecinek przed słowem „tyłem”.
W jednej chwili poprawił beret, który niechcący
zsunął się na jego nos i uśmiechnął się. – beret
się uśmiechnął? Dziwny jest ten Twój świat. Popraw konstrukcję tego zdania lub
dodaj odpowiedni podmiot przy ostatnim czasowniku.
Władca ten pochodził z rodu niezwykle starego, którego
protoplasta – według legend i zapisków – miał się zrodzić o wczesnym świcie, dnia
pierwszego stycznia, podczas którego na niebie panowała pełnia księżyca.
– „który”, „być” i „mieć” to Twoja pięta achillesowa. Akurat ten pierwszy
zwrot łatwo zastąpić słowem „jaki” i na zmianę przeplatać, by nie popaść w
rutynę, gorzej z tymi dwoma kolejnymi czasownikami. Przed publikacją rozdziału
czytaj notki na głos, dzięki temu wyeliminujesz podobne, następujące po sobie
konstrukcje, do których masz skłonności.
- Dzięki, Mallians, choć jestem pewny, że wyszedłem
z prawy – z wprawy
nie od parady szanują tam czarodziejów, który
mieli znacznie przeważający wkład w powstanie. – którzy
Cieplejszy dziś deszcz, pomyślał, krzywiąc się, od
razu czuć lato. – nie podoba mi się taka forma tego zdania. Myli czytelnika
na pierwszy rzut oka. Może lepiej byłoby wykorzystać w tym przypadku dywiz lub
chociażby kursywę albo cudzysłów:
Cieplejszy dziś deszcz – pomyślał,
krzywiąc się – od razu czuć lato.
Prawda, że lepiej to wygląda?
Człowiek ten był człowiekiem honoru – człowiek
ten był honorowy/był on człowiekiem honoru
Nawet gdy Kalar
przyniósł już obiecane wino, białe i pikantne, nawet gdy wypili już po
kieliszku panowała cisza.
Nawet gdy Kalar przyniósł obiecane, białe i pikantne
wino, i gdy wypili już po kieliszku – nadal panowała cisza.
Chociaż nie wyglądał on na kogoś, mogącego poprowadzić
lud do powstania. – przecinek w zdaniu, w którym użyłaś imiesłowu
przymiotnikowego, jest zbędny, ponieważ od razu wiadomo, że chodzi o tego
danego „kogoś”. Gdyby nie byłoby to takie oczywiste lub byłoby wtrąceniem,
przecinek należałoby jednak postawić.
Ale ty i Aatos, jako że macie potencjał
magiczny możecie zauważyć, że świeci i promieniuje. – mieć
i móc to dwa czasowniki, świadczą one o zdaniu złożonym i należy je od
siebie oddzielić przecinkiem.
Był przy tym jedynym nauczycielem, który nie
wymagał od nich wiele, który posiadał cierpliwość do tego, jacy są, który
potrafił ich zrozumieć, wspomóc i pocieszyć. A poza tym Tamir miał bardzo ładne
piwne oczy, które bardzo podobały się Vilhi. Bardzo. - masz skłonności również do powtarzania ostatnich słów po kropce, wielką literą. Raz na jakiś czas faktycznie - nadaje klimat. Za często używany taki chwyt aż razi w oczy.
ROZDZIAŁ
DRUGI
(...)białe róże, okryte złocistymi wstążeczkami,
idealnie kontrastującymi z jasnokremowym obrusem, wyszywanym
gdzieniegdzie koronkowym haftem. Wysokie, wymodelowane krzesła z jasnego drewna
stały dumnie przy stole, obite miękkimi poduszkami, a ich ramy ozdabiały
minerały i kamienie w stonowanych, granatowych kolorach. Kafelki pod nimi były jasne,
błyszczące i idealnie wypolerowane. Padały na nie jasne promyki
gorącego, lipcowego słońca(...) - jasny - synonimy: rozjarzony, świetlany,
niezaciemniony, oślepiający etc.
Księżna Krevia była ostra, nieczuła i niecierpliwa.
Zawsze czekała najwyżej 2 sekundy na odpowiedź. Nigdy więcej. -
zasady takiej nie podają podręczniki poprawności językowej, gdyż należy to do
błędów stylistycznych, ale niepisane reguły głoszą, iż nie powinno się w
dłuższych formach takich jak powieść, opowiadanie czy nawet nowela używać cyfr
arabskich i skrótów. Szczególnie, jeśli są to liczby niewielkie, które ładniej
wyglądają zapisane słownie. Zauważ, że narrator w książkach nigdy nie używa
cyfr, jedynie w zapisie dat, w ewentualnych didaskaliach, przypisach czy
numerach stron pojawiają się dopiero cyfry arabskie.
Tylko ciche melodie i dźwięk srebrnych sztućców przerywały
ciszę jaka nastała. - dwa czasowniki odmienione (nie bezokoliczniki)
świadczą o zdaniu złożonym, więc wypadałoby oddzielić je przecinkiem.
Aatos zauważył niezgodność w ułożeniu kafelek i
dziwną, ledwie zauważalną chaotyczność, wskazującą na to, że układający
nie mieli pojęcia co robią. Vilha przejęła się białym motylem, który
właśnie wleciał, bo zdawał się być zaczarowany i roznosić złoty pyłek,
który zaraz miał wszystkich uśpić. – pozbądź się powtórzeń i dodaj
przecinek.
Bo każdy dobrze zna skłonności Cypriana gdy
ten sięgnie po antałek… - gdy pełni funkcję spójnika, łącząc w jedno dwa zdania
pojedyncze, więc postaw przecinek.
Zastanawiał się do
czego zmierza, mówiąc te wszystkie słowa, wróżąc przyszłość jego
córki. - znów zdanie złożone i brak przecinka oddzielającego
orzeczenia. Drugie z nich powinno być zapisane w czasie przeszłym, skoro cała
konstrukcja zdania na to właśnie wskazuje - Zastanawiał się, do czego
zmierzała, mówiąc te wszystkie słowa, wróżąc przyszłość jego córki.
Krevia była pijana i rozgoryczona, a on
rozgniewany, choć niepewny. Bo dobrze wiedział, że będzie musiał prędzej
czy później wydać Amarylis za mąż i już nie będzie jego sprawą, jak
będzie traktowana. - Krevia trwała w stanie upojenia nad wyraz
rozgoryczona, a on rozgniewany, choć niepewny. Dobrze wiedział (głupi nawyk,
gdy za często zaczynasz zdania od spójnika "bo", który też ma wiele
synonimów), że prędzej czy później musi wydać Amarylis za mąż i już nie w
jego interesie będzie, jak zostanie potraktowana.
Kajetan był starszy od swojego brata i wiedział, że w
takiej sytuacji trzeba grać dalej, póki jaśnie oświecony władca nie spróbuje
rzucić w ciebie. - rzucić czym? Zaklęciem? Rózgą? Gniewnym spojrzeniem?
Nie podoba mi się również użycie zwrotu do bogu ducha winnego czytelnika.
Możesz go zastąpić zwrotem "rzucić w osobnika/jegomościa"
Zapadła najcięższa cisza, jaka kiedykolwiek
dotknęła Ceacilii.
Cała czerwona spuściła głowę(...) - cisza spuściła głowę?
Nie zapominaj, by raz na jakiś czas przypominać jednak o właściwych wykonawcach
czynności.
Pamiętała tę
noc, burzliwą, piekielną i nieobliczalną chwilę, w której jako maleńka
dziewczynka przycupnęła tuż obok swojej matki i obserwowała jak
jej babka Bladyna, złapana w worek, skuta łańcuchami na całym ciele, z ćwiekową
obrożą, nie pozwalającą jej się ruszać, jest wleczona przez dwóch
strażników jej dziadka. - nie mieszaj czasów. gdy nie ma to uzasadnienia
(takich jak np. inwersja czasowa, wizja narkotyczna, wspomnienie przeszłości w
całości oddzielone nowym akapitem i najczęściej pisany kursywą), jest to po
prostu błąd. Słowo "jest" zamień na "była".
Proszę by
grajkowie grali - brakuje przecinka.
(...)jechał konwój, po środku którego w małym,
eleganckim, ubarwionym powozie jechała matka wraz ze swoją córką. - skoro
konwój jechał, to kobiety jadąc z nim - w nim siedziały. Unikaj tych
nieszczęsnych powtórzeń.
Ta nie odzywała się, patrzyła w okno, na swoje
dłonie, kurczowo ze sobą ściśnięte. - więc w okno czy
na dłonie? Czy może dłonie za oknem/na oknie? Jakoś nie potrafię sobie tego
wyobrazić.
Cypriana o dość wątłej urodzie lecz wręcz
świętej reputacji od razu znalazła w nim kogoś, komu będzie mogła zaufać. - przed
spójnikiem lecz stawiamy przecinek.
Nie miała pojęcia czym zapłaci za ten niespisany pakt. - brak przecinka w zdaniu złożonym.
Nie miała pojęcia czym zapłaci za ten niespisany pakt. - brak przecinka w zdaniu złożonym.
ROZDZIAŁ
TRZECI
Powitał ich król Vincentus i książe Vihaegar. -
książę;
Konwój stał już dłuższą chwilę na okrągłym
placu, przesuwając się powoli. - no więc w końcu stał czy się powoli przesuwał?
Dziewczynka dojrzewająca w strachu, nie chcąca
dorosnąć by stać się kobietą. - by to spójnik, który świadczy o powinności
obecności przecinka.
Powietrze ochłodzone delikatnym wiatrem robiło się
coraz przyjemniejsze, mimo tego królowa nie zamierzała zrezygnować z parasola chroniącego
jej przez słońcem. - chroniącego ją przed słońcem. Jej użyłabyś,
gdybyś chciała zaznaczyć, co swojego właściwe chce przed słońcem ukryć Ella.
Np.: "nie zamierzała zrezygnować z parasola chroniącego jej skórę przed
słońcem."
Akcyza
obowiązująca na składniki do eliksirów i mikstur, które na złość zbierane były
przez królewską służbę i magazynowane. - co z tą akcyzą? Nie rozwinęłaś jej
tematu, zgubiłaś główny wątek w tym zdaniu.
A żeby czarodziejom całkiem dokopać obowiązkowym było
co trzy lata wypełnić formularz, umożliwiający im legalne prowadzenie
działalności na terenie Volhynii, a kosztujący ich połowę zarobków. - na
początku chciałam zapytać "czym obowiązkowym chciano dokopać
czarodziejom?", ale domyśliłam się po chwili, że zdanie jest klarowne,
brakuje w nim tylko przecinka, właśnie przed słowem "obowiązkowym".
Tamir jednak na szczęście nie należał do tych
czarodziejów, którzy żyjąc w kompletnej biedzie, z królewskim
skarbnikiem na karku, z pogróżkami i zastraszaniem, wciąż żyją
marzeniami o wynalezieniu czegoś, i nie robią nic poza tym, co odmieni
ich już i tak skończone życie. - źle postawione przecinki,
niepoprawna mieszanka różnych czasów i powtórzenia. Poza tym pzesadnie długie
zdania się plączą, łatwo coś zgubić (pal licho, jak jest to przecinek, gorzej,
gdy tracimy podmiot właściwy). Spróbujmy więc tak:
Tamir jednak na szczęście nie należał do tych
czarodziejów, którzy, żyjąc w kompletnej biedzie z królewskim skarbnikiem na
karku, pogróżkami i zastraszaniem, wciąż pogrążali się w marzeniach o
wynalezieniu czegokolwiek. Nie robili nic poza tym, co miało odmienić ich już i
tak skończony żywot.
A co najlepsze byli to
zazwyczaj ci prymusi szkolni, którzy potrafili perfekcyjnie wyrecytować
zaklęcie, nie narażając życia kolegów, którzy znali na pamięć wszystkie księgi,
którzy byli ulubieńcami wykładowców, kończąc wszelakie uczelnie z wybitnymi
ocenami, a którzy w prawdziwym życiu ginęli przez tych klasowych śmieszków,
leserów i idiotów. - ja wiem, że CZASAMI powtórzenia pasują, tworzą
klimat i budują pewien pociągający autorów styl. Ale gdy za często stosujesz
ten zabieg, po prostu tekst traci swoją wartość i staje się banalny i
miałki.
A co najlepsze, byli to zazwyczaj ci prymusi szkolni,
którzy potrafili perfekcyjnie wyrecytować zaklęcie, nie narażając przy tym
życia kolegów. Znali oni na pamięć wszystkie księgi, byli ulubieńcami
wykładowców. Kończąc wszelakie uczelnie z wybitnymi ocenami, w prawdziwym życiu
ginęli przez klasowych śmieszków, leserów i idiotów.
Tamir opadł na fotel w kolorze granatu, który
zdawał się być jedynym meblem przypominającym mebel. Reszta przypominała rupiecie,
rzeczy, które ktoś normalny wyrzuciłby już dawno na śmietnik, śmiejąc
się przy tym soczyście, tańcząc i sącząc piwo. Ale nie on, nie Tamir, który przywiązany
był do każdej głębszej i mniej rysy w drewnianym, posklecanym
stole. Który z zachwytem patrzył na rozjechane nóżki stolików, który
oglądał pozdzieraną i zużytą tapicerkę sofy, który wpatrywał się w
ukruszone ściany, z których wystawały duże żelazne gwoździe. -
antonim do słowa "głębszy" brzmi "płytszy". Swoją drogą,
tańczenie i picie piwa jednocześnie mogłoby grozić pobrudzeniem się, staniem
się warzywem przez zadławienie, śmiercią albo - co gorsza - rozlaniem piwa!
Lepiej nie próbujcie tego w domu!
Większość błędów mogłabyś wykluczyć sama, gdybyś przed
publikacją faktycznie kilka razy przeczytała tekst. Dodatkowo złości mnie fakt,
że kilka z nich już dawno wymieniły Ci wcześniej oceniające w swoich ocenach na
innych ocenialniach, a Ty nic z nimi nie zrobiłaś. Może zgłaszaj się po kolei i
odejmuj kolejnym pracy? Bardzo nie lubimy się powtarzać, a po napisaniu tego
podpunktu zajrzałam na inne ocenialnie, które dawały bardzo podobne rady i
tłumaczyły błędy. To mnie demotywuje do oceniania, gdyż skoro prosi się o
pomoc, nie powinno się obok niej przechodzić obojętnie po jej otrzymaniu,
prawda?
10/20
Ramki
Strona
główna
Spis
treści
Autorka
Ulubieńcy
SPAMownik
Wszystkie podstrony są dopracowane, dodatkowo tę o
sobie urozmaiciłaś swoim zdjęciem. Być może mi nie wypada, ale jesteś
niesamowicie piękna na tej fotografii, a Twój image pasuje w jakimś stopniu
finezyjnie do powieści - po prostu wiedziałaś, jakie zdjęcie wstawić.
Świetnym gadżetem na pewno byłaby muzyka, gdyby
działała, mi natomiast przy próbie uruchamiania utworu wyskakuje error serwisu YouTube.
Fantastycznie, że masz Spamownik, jednak zobowiązuje
on do usuwania spamu pod rozdziałami, który jednak wciąż u Ciebie występuje.
Więcej uwag nie posiadam, wszystko jest na swoim miejscu i niczego w sumie mi
nie brakuje.
4/5
Punkty
dodatkowe
Brak
Podsumowanie
całkowite
Punkty:
58/89
Ocena:
dostateczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz