piątek, 15 sierpnia 2014

[690] http://waters-of-mars.blogspot.com/


Adres bloga: Waters of Mars
Autorka: Preity
Oceniająca: Dafne

1. Pierwsze wrażenie

Nie mam pojęcia, czemu akurat Wody Marsa, ale śmiem twierdzić, że na Marsie nie ma wody, więc może to jest jakiś trop? Tak czy inaczej, adres tyle zagadkowy, co prosty i łatwy do zapamiętania. Przymykając oko na język, to już mniej ważne. Spodziewam się galimatiasu różnych rzeczy, pewnie się nie zawiodę.
Napis na belce ubogi trochę, przetłumaczony tytuł nie brzmi tak zachęcająco, jak jakieś wprowadzenie, myśl przewodnia czy cokolwiek. Tak to głupio wygląda, sama nie wiem. 
Jasno tu, minimalistycznie i zachęcająco. Są ptaszki, są beże, są zakładki. Jakaż harmonia! Pożyjemy, zobaczymy. Nastawienie na razie pozytywne.

8/10


2. Grafika

Zgodnie z naszą rozmową nie będę oceniała grafiki Blogspotu, wszystko co niezbędne napisałam wyżej. Pomińmy więc ten punkt.

10/10


3. Treść

Notka "Szkodliwy nadmiar wolnego czasu II"
Pierwsza wybrana na ślepo notka okazała się być typowym wpisem rodem z pamiętnika. Jak to często z pamiętnikami bywa, ich treść jest w pełni zrozumiała tylko dla autorki. Nie do końca wiem, o jaki program chodzi, ale równie dobrze może to być wynik nieznajomości poprzednich postów, a nie Twojego zaniedbania.
"Wreszcie udało mi się opracować technikę pracy nad programem. Należy zaczynać od tego co najważniejsze, a dopiero później dodawać kolejne upiększenia."
- W tym momencie chciałam Ci przyznać Nobla za tak wspaniałe odkrycie.
"Co prawda wielkiego odkrycia w tym względzie nie dokonałam (...)"
- A w tym odetchnęłam z ulgą.


Notka "A wszystko to... bo Ciebie kocham"
Trochę o Twoich gustach, jeśli chodzi o kinematografię i ulubionych aktorów. Bardzo fajna notka nie tylko dlatego, że dużo o Tobie mówi. Można się nią zainspirować i obejrzeć któryś z polecanych przez Ciebie filmów. Trochę szkoda, że nie napisałaś o nich więcej. Nie mówię, że powinnaś wyskrobać recenzje, ale miło byłoby zobaczyć chociaż krótki opis pełen subiektywnej opinii, bo było tego trochę mało, przynajmniej w niektórych przypadkach.
Zabawne, że do tego stopnia zafascynowała Cię czyjaś gra aktorska, że wpadłaś w zakupowy haul. Przyznam, że na tę chwilę jesteś jedną z niewielu osób, jakie znam, które kupują seriale bądź filmy zamiast je pobierać. Zaskakujące, nawet pomimo daty postu.


Notka "Preity w krainie obrazków"
Wrzucasz swoje prace graficzne, wcześniej trochę rozwodząc się nad swoim rzekomym brakiem talentu. Fajnie, że dzielisz się z czytelnikami nawet tak prozaicznymi rzeczami. Twój blog faktycznie wydaje się być od i do wszystkiego.
Dzięki podzieleniu prac na etapy panuje tu porządek i można się w tym wszystkim zorientować, na szczęście.


Notka "Wszystkie książki świata"
Im więcej wzmianek o czytniku widzę w Twoich notkach, tym bardziej mnie zastanawia to cudo techniki. Mogę spytać, ile ono kosztuje? I jaka jest, mniej więcej, przeciętna cena elektronicznej książki? Gdzieś słyszałam, że z reguły niższa niż cena książki papierowej, a Ty wspominasz o przypadku, gdy jest dokładnie na odwrót. Cieszy mnie, że wszystko popierasz konkretnymi tytułami, notka nabiera wtedy życia, jeśli mogę to tak nazwać.

Notka "Zapasy na zimę"
Zaczynam Ci zazdrościć, że masz pieniądze na te wszystkie książki. Gdybym chciała kupić wszystkie pozycje, które mnie w danym momencie zainteresowały, musiałabym wydać kilkaset złotych i tym samym pozbawić się prawie wszystkich pieniędzy. Przynajmniej na razie, póki regularnie nie zarabiam.
Z wymienionych przez Ciebie książek na półce mam tylko "Jutro", a przeczytałam "Hobbita". Chyba nie mamy podobnego gustu czytelniczego, ale to nic. Linkujesz wszystkie tytuły - bardzo mi to na rękę, bo mogę z łatwością spojrzeć w opis danej powieści. Dobry patent, bardzo praktyczny.

Notka "O wyższości książki nad ebookiem i vice versa"
Ze względu na samą treść notka bardzo mi się podobała, ale mam pewne zastrzeżenie. Tytuł wprowadza w błąd. Tak naprawdę samo konkretne porównanie e-booka i tradycyjnej książki występuje dopiero na końcu notki, w niespełna dziesięciu linijkach. Wprowadzenie jest co najmniej kilka razy dłuższe. Nie mówię, że to źle, bo bardzo przyjemnie się to wszystko czytało, ale wypadałoby inaczej dobrać nazwę. 
Kilka moich pytań znalazło odpowiedzi dzięki tej notce. Tak się tylko zastanawiam - czy wszystkie te książki pobrałaś dlatego, że były darmowe, czy każda z osobna Cię zainteresowała? 
Plus za dodanie screenów. 

Notka "Wynurzenia z kałamarza"
Cóż, prowadzenie kilku blogów jednocześnie (zwłaszcza jeśli najnowszy jest kompletnie inny) rzeczywiście może być kłopotliwe, nawet nie tylko dlatego, że trudno to ze sobą pogodzić. Dobrze, że nie udajesz panowania nad sytuacją i jasno przyznajesz się, że ta nowość sprawia Ci problem. 
Mała uwaga:
"(...) a po filozoficznej burzy nie została nawet jedna nędzna kałuża."
- Istotnie, fajne porównanie, ale jest jedno "ale" - burza niekoniecznie oznacza ulewę... Jakoś mnie to gryzie.

Notka "Pisanie jest trudne..."
I znów brawo za zalinkowanie tego forum. Jeśli ktoś zechce, w wolnej chwili będzie mógł sobie je poprzeglądać. Nie robisz tajemnic z takich rzeczy, podajesz konkrety. Nie wszyscy są tak bezpośredni, nawet jeśli chodzi o tak błahą sprawę.
Poza tym notka krótka i w miarę konkretna. W miarę, bo żałuję, że nie powiedziałaś więcej o tych swoich wymyślnych historiach z dzieciństwa. Mogłoby być zabawnie.

Notka "Porcelanowe konwalie rosną na wschodzie…"
Na temat takiej muzyki nie mam zbyt wiele do powiedzenia, ale to na szczęście nie szkodzi. Znów mogę pochwalić za linki, a także za przypisy - większość blogerów jest przekonana, że czytelnicy połapią się, o co chodzi. Tymczasem rzeczywistość potrafi być brutalna, a zdolność dedukcji niska; dlatego też cieszę się, że o tym nie zapomniałaś.

Notka "Na początku była książka, czyli ukochanych filmów część I"
Trudno nazwać to recenzjami filmów, ale na pewno są to krótkie notatki o adaptacjach filmowych, które niejednego mogą zachęcić lub zniechęcić do ich obejrzenia. Cieszę się, że operowałaś nazwiskami głównych aktorów. I już tutaj widać znaczenie pamiętania o takich szczegółach: z miejsca zainteresowałam się produkcją, w której wystąpił Alan Rickman. 

Hm, podsumowanie tego wszystkiego, co tutaj znalazłam, okazuje się być nie lada wyzwaniem, ponieważ istotnie piszesz tutaj... cóż, może nie o wszystkim, ale na pewno o bardzo wielu rzeczach. Niewątpliwie wciąż pojawia się temat książek. Nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że jesteś pasjonatką czytania. Nie zabrakło jednak wpisów o kinematografii czy muzyce. Porzucając jednak temat kultury, skupiałaś się czasem po prostu na sobie: swoim życiu, swoich spostrzeżeniach, próbach pisania, nastrojach... 
Zauważyłam, że zazwyczaj trzymasz się konkretnego tematu notki. Dla przykładu - jeśli piszesz o książkach, nie wplatasz w to już żadnych typowo pamiętnikowych dopisków. Ja zazwyczaj mam z tym problem i kiedy piszę recenzję, a jednocześnie coś ważnego się w moim życiu wydarzyło, nie wytrzymuję i wspominam o tym na końcu notki. Nie potrafię ocenić, czy to wada, czy zaleta. Chyba po prostu publikujesz notki na tyle często, by każda miała konkretną kategorię. Dzięki temu panuje tu porządek. 
Podoba mi się Twój styl, ponieważ bardzo pasuje do autorki tego typu bloga. Raczej rzadko ulega zmianie - z lekkiej pisaniny nie przechodzisz nagle w patos, co się chwali, bo nie dezorientujesz czytelnika i nie silisz się na zmianę tonu. Masz bardzo lekkie pióro - to, co piszesz, czyta się bardzo szybko, płynnie i przyjemnie, bez wyczekiwania na koniec notki, jak to bywa w przypadku nudnych postów na niektórych stronach. Rzadko używasz też trudnych sformułowań (chociaż nie twierdzę tym samym, że masz wąski zasób słownictwa, jesteś po prostu naturalna w tym, co robisz), może poza momentami, kiedy sypiesz tytułami i nazwiskami, które nie zawsze znam. Znów odwołam się w tym miejscu do linków i przypisów, jakich używasz w notkach - dziękuję za nie, bo dzięki temu nie czuję się głupio, że czegoś nie znam bądź nie rozumiem. Myślę, że inni też z tego korzystają, w formie ciekawostki lub właśnie samouświadomienia. 
Wydawać by się mogło, że w istnym rogu obfitości, jakim w pewnym sensie jest Twój blog, można łatwo się pogubić. Błogosławię Twoje tagi i zakładkę "To już było", bo bez niej niełatwo byłoby mi się tutaj odnaleźć.
Trudno mi się do czegokolwiek przyczepić, gdyż ten zakątek w sieci istotnie wyraża samą Ciebie, różne aspekty Twojego życia, psychiki czy zainteresowań. Ocena tego typu blogów zazwyczaj sprowadza się do wymienienia uwag i skomentowania całokształtu, bo w przeciwnym razie może zahaczyć o konflikt interesów albo krytykę czyjegoś charakteru, co byłoby już zbyt subiektywne, nawet jak na blogową recenzję. Ze swojej strony mam więc tylko jedną konkretną uwagę, również subiektywną, ale podyktowaną dobrymi intencjami. Zauważyłam, że rzadko zwracasz się bezpośrednio do czytelników. Blog jest jednak blogiem, a nie papierowym lub "wordowym" pamiętnikiem - czytelnicy grają w nim jakąś rolę. Warto czasem spytać ich o zdanie, spostrzeżenia, doświadczenia, typy. Nie każdy preferuje taki sposób prowadzenia bloga, ale od czasu do czasu fajnie jest wdać się w dyskusję z czytelnikami, a na pewno będzie ona bardziej żywa, jeśli autor zasygnalizuje zaproszenie do niej. Przelewasz w tego bloga mnóstwo osobistych wynurzeń. Ktoś to czyta, interesuje go to i z pewnością będzie mile połechtany, jeśli i Ty zainteresujesz się nim bardziej (bo że zainteresowanie jest - nie wątpię). Taka moja sugestia.
Cóż mogę dodać? Powodzenia w pisaniu, życzę jak najwięcej pomysłów i tematów (choć odnoszę wrażenie, że tych akurat Ci nie brakuje). Mnie podobała się wycieczka przez Twoje myśli (nie mylić z refleksjami egzystencjalnymi, bo akurat tych było tu raczej mało). Bądź nadal tak naturalna i bezpośrednia, bo dobrze wychodzi Ci pisanie w tym stylu. Swoją drogą ciekawe, czy ów styl utrzymuje się w przypadku fanfików, o których wspomniałaś... Hm, w mojej gestii leży ocena tej strony, a tu sprawdza się to nadzwyczaj dobrze.

35/40 


4. Poprawność

Notka "Szkodliwy nadmiar wolnego czasu II"

"Jak pokazała przyszłość było to doskonałe oszukiwanie siebie samej."
- Jak pokazała przyszłość, było to doskonałe oszukiwanie siebie samej.

"Błyskawicznie znalazłam miejsce gdzie mogę (...)"
- Przecinek przed gdzie.

"Trzeba przyznać że sailorki opanowały mnie na dobre."
- Przecinek przed że.

"(...) i tak do końca nie wiem co mam z tym zrobić."
- Przecinek przed co.

"Jedna z rzeczy która podoba mi się w linuksie są to ikonki."
- Jedną z rzeczy, które podobają mi się w Linuksie, są ikonki.

"Jak się okazuje starych przyzwyczajeń (...)"
- Jak się okazuje, starych przyzwyczajeń...

"(...) wróciłam do tego co lubie od zawsze (...)"
- ...wróciłam do tego, co lubię od zawsze...

"To najlepsza mzyka do pracy."
- Muzyka.

"Jak mówią stara miłość nie rdzewieje :-)"
- Jak mówią, stara miłość nie rdzewieje.

"Należy zaczynać od tego co najważniejsze (...)"
- Przecinek przed co.

"(...) dostałam od nie tajną listę z imionami, na andrzejkowe wróżby."
- Od niej. Bez przecinka.

"I oczywiście w “nawale” zajęć jaki posiadam zapomniałam o tym."
- I oczywiście w "nawale zajęć", jakie posiadam, zapomniałam o tym.

"Wydaje się że M&M też zapomniały bo nikt nie ścigał mnie dziś sms-ami z pytaniem jakie imię wylosowałam."
- Wydaje się, że M&M też zapomniały, bo nikt nie ścigał mnie dziś sms-ami z pytaniem, jakie imię wylosowałam. 

"(...) ale te które mi się trafiły (...)"
- Przecinek przed które.

"Zobaczymy co mi jeszcze wyskoczy."
- Przecinek przed co.

"Program działa, ale nie mam zielonego pojęcia jak i co robi, bo wynik który dostaję jest kompletną bzdurą."
- Program działa, ale nie mam zielonego pojęcia, jak i co robi, bo wynik, który dostaję, jest kompletną bzdurą.

"Chyba się od stresuję przy saperze."
- Odstresuję. Przy Saperze.

"Chrzanię wszystko idę oglądać film (Rzeki krwi II: Aniołowie apokalipsy)"
- Chrzanię wszystko, idę oglądać film. Gdzie kropka na końcu?

"(...) a jego właścicielka zamiast zając się sprzątaniem siedzi (...)"
- ...a jego właścicielka, zamiast zająć się sprzątaniem, siedzi...

"(...) doprowadzić do stanu nie używalności."
- Nieużywalności.

"(...) wydzierającym się 'OYEME'."
- To nie cudzysłów, wiesz o tym, prawda?

"(...) ( i wcale nie piję mleka *_*)."
- Bez spacji po nawiasie.

"Zazwyczaj uważam że moja mama (...)"
- Przecinek przed że.

"(...) ale zdarzają się dni które każą (...)"
- Przecinek przed które.

"(...) i zastanowić się nad tym czy aby tata nie jest bardziej uparty od mamy?"
- To zdanie oznajmujące przecież. Przecinek przed czy.

"Dobra wiadomość pomysł strony internetowej dla biblioteki nie był taki głupi."
- Jakiś myślnik albo dwukropek przed tą wiadomością może, co?

"(...) króluje JMJ z swoimi metamorfozami"
- Ze swoimi metamorfozami.


Notka "A wszystko to... bo Ciebie kocham"

"(...) (np. człowiek w tłumie którego widać przez całą minutę)."
- Przecinek przed którego.

"I bardzo często jeszcze nie obejrzanych."
- Nieobejrzanych.

"Dawno, dawno temu kiedy moja (...)"
- Przecinek przed kiedy.

"Ponieważ Wikipedia stwierdziła, że pojawiła się również w Samotnii (...)"
- Kto się pojawił? Wikipedia? Samotni

"(...) bardzo dokładny spis rzeczy które posiadam (...)"
- Przecinek przed które.

"(...) długo się wahałam czy nabyć ten tytuł."
- Przecinek przed czy.

"(...) ja byłam akurat na Tennantowym głodzie no i brakowała mi tych (...)"
- ...ja byłam akurat na tennantowym głodzie, no i brakowało mi tych...

"To idealny przykład jak zaczynając (...)"
- Przecinek przed jak.

"(...) nie mam czasu i motywacji by sprawdzić (...)"
- Przecinek przed by.

"Jak również i dlatego że to po prostu fantastyczny film."
- Przecinek przed że.

"(...) że mi szczęka do ziemi opadła z wrażenia kiedy okazało że takowych nie ma."
- Przecinek przed kiedy i przed że. Kiedy okazało się.

"Tak bardzo że jest (...)"
- Przecinek przed że.


Notka "Preity w krainie obrazków"

"Jestem wydawcą ebooków."
- E-book albo eBook. Dalej będę to pomijać.

"(...) w naszym domów mówiło się na końcu."
- W naszym domu.

"(...) zarówno w sferze artystycznej jak i naukowej."
- Przecinek przed jak i.

"(...) ale zaszufladkowanie nie do końca jest już tak oczywiste."
- Wyrzuciłabym to do końca.

"Chociaż rysować i tak nie potrafię, ale by przygotować okładkę talenta do rysowania nie są potrzebne."
- Rysować nie potrafię, ale do przygotowania okładki talenta/talenty do tego nie są potrzebne.

"Takiego GIMPa na ten przykład."
- Na przykład. 

"Więc w ostatnich dniach oprócz montowania ebooków, siedzę i masowo okładki produkuję."
- Więc w ostatnich dniach, oprócz montowania e-booków, siedzę i masowo okładki produkuję/produkuję okładki.


Notka "Wszystkie książki świata"

"(...) od tygodnia, i świat oszalał jeszcze bardziej (...)"
- Przed i z reguły nie stawiamy przecinka.

"(...) wcześniej niż się spodziewałam."
- Przecinek przed niż.

"(...) więc gdy trafił w moje ręce stan radosnej głupawki osiągną apogeum."
- ...więc gdy trafił w moje ręce, stan radosnej głupawki osiągnął apogeum.

"Tych niezabezpieczonych z resztą też (...)"
- Zresztą.

"(...) do momentu póki nie zaczęłam czytać."
- Przecinek przed póki.

"(...) walnąć się w czytnikiem w głowę (...)"
- Po co to w?

"(...) potraktuję to, jako ćwiczenie z angielskiego (...)"
- Bez przecinka.



Notka "Zapasy na zimę"

"(...) więc w chwili obecnej, niczym alkoholik w pijackim ciągu pochłaniam kolejne."
- ...więc w chwili obecnej, niczym alkoholik w pijackim ciągu, pochłaniam kolejne. (Trochę brakuje mi tu dopełniacza.)

"A ponieważ październik obfitował w kuszące promocje, więc i październikowe łowy wyjątkowo obfite były."
- Zaczynasz zdanie od "a ponieważ", a potem używasz jeszcze "więc", na siłę robiąc zdanie wynikowe. Nie musisz, skoro wcześniej użyłaś już tego "a ponieważ".

"(...) że jest to ten rodzaj literatury w przypadku, którego po lekturze (...)"
- ...że jest to ten rodzaj literatury, w przypadku którego po lekturze...

"I póki co, za bardzo (...)"
- Albo bez przecinka, albo: I, póki co, za bardzo...

"(...) i całą masą inny problemów natury duchowej (...)"
- Innych problemów.

"(...) poza angielskim którego uczy w szkole (...)"
- Przecinek przed którego.

"(...) (niemiecki, hiszpański, portugalski, francuski i łacina) (...)"
- Jak już odmieniasz, to konsekwentnie: łaciński.


Notka "O wyższości książki nad ebookiem i vice versa"

"Rodzina do tej pory się ze mnie śmieje wspominając (...)"
- Przecinek przed imiesłowem.

"(...) nauczyła się zanim poszła do zerówki."
- Przecinek przed zanim.

"Ale jak wiadomo początki zawsze (...)"
- Ale, jak wiadomo, początki zawsze...

"(...) „taniej książki”, oraz wszelkiej maści antykwariatów gdzie (...)"
- Przecinek przed gdzie, za to bez przecinka przed oraz.

"(...) co jak na pomylonego książkoholika przystało zaczęłam czynić."
- ...co, jak na pomylonego książkoholika przystało, zaczęłam czynić.

"(...) trzy ulice na krzyż, jest pięć kilometrów (...)"
- Bez przecinka.

"(...) a następne większe pod względem rozmiaru (...)"
- ...a następne, większe pod względem rozmiaru...

"(...) nico więcej ponad podręczniki (...)"
- Nico więcej?

"(...) oferującej nieco większy wybór człowiek (...)"
- ...oferującej nieco większy wybór, człowiek...

"(...) przestają być ważne, i (prawie) (...)"
- Bez przecinka.

"Tak, więc, mając do wyboru (...)"
- Tak więc.

"(...) przyszłości, lub swobodny rajd (...)"
- Bez przecinka.

"(...) mimo że ja z tych pomylonych, książkoholików (...)"
- Bez przecinka.

"(...) czcionka nie odpowiada, lub wydanie się nie podoba."
- Bez przecinka.

"(...) dawało się rozwiązać racjonalnie planując (...)"
- ...dawało się rozwiązać, racjonalnie planując...

"(...) pozbywania się (z bólem serca), co jakiś czas (...)"
- Bez przecinka.

"(...) przypominają średnich rozmiarów książkę, albo ciągną się (...)"
- Bez przecinka.

"(...) za i przeciw, oraz po dogłębnej lekturze (...)"
- Bez przecinka.

"(...) zakupy na amazonie mi nie straszne (...)"
- Niestraszne.

"(...) tam gdzie się aktualnie wybieram (...)"
- Przecinek przed gdzie.

"(...) nie było by możliwe."
- Cząstkę by piszemy łącznie z osobowymi formami czasowników, a więc: nie byłoby.

"I dlatego kupuję i książki i ebooki."
- I dlatego kupuję i książki, i eBooki. 

"(...) trudniejsze, niż dodawanie i odejmowanie."
- Bez przecinka. (Przecinek przed niż stawiamy, gdy reszta zdania zawiera czasownik, najprościej mówiąc.)


Notka "Wynurzenia z kałamarza"

"A dziś, takie nieco niespodziewane (...)"
- Bez przecinka.

"(...) przed komputerem, lub kartką papieru (...)"
- Czemu tak uparcie stawiasz przecinek przed lub, skoro zasada mówi wyraźnie, że się tego nie robi?

"(...) napadu fangirlizmu, lub pokręcone (...)"
- No właśnie: czemu?

"(...) chociaż nadal, nie do końca to do mojej świadomości dociera."
- Bez przecinka.

"I ponieważ tylko w nielicznych przypadkach się poddaję, więc jeśli (...)"
- Znów niepotrzebnie wpychasz to więc.


Notka "Pisanie jest trudne"

"(...) fanfika.Chociaż z tym (...)"
- Spacja.

"(...) bo nie zawsze zgadzam się z tym co zaproponowali twórcy."
- Przecinek przed co.

"I wszystko było pięknie póki (...)"
- Przecinek przed póki.

"(...) tym momencie gdyby ogłoszono konkurs (...)"
- Przecinek przed gdyby.

"Przynajmniej do zeszłego roku. W zeszłym roku trafiłam na forum literackie."
- Powtórzenie.


Notka "Porcelanowe konwalie rosną na wschodzie…"

"(...) co mi się spodoba, i w jaki sposób na to trafię."
- Bez przecinka.

"to taki ozdobnik, bo sam tekst bez dodatków bywa nudny."
- Zdanie zaczynamy wielką literą.

"(...) więc padło na coś nie związanego bezpośrednio z tematem (...)"
- Niezwiązanego.

"(...) tylko trzeba cierpliwie poczekać jak mi przejdzie (...)"
- Lepiej: tylko trzeba cierpliwie poczekać, aż mi przejdzie.

"(...) zacząłby się rozglądać, za czymś (...)"
- Bez przecinka.

"Kulejąca zazwyczaj pamięć, tym razem spisała się wyjątkowo dobrze (...)"
- Bez przecinka.

"(...) wciągając z pokrytych kurzem zakamarków aż trzy propozycje."
- Chyba wyciągając.

" A były to ni mniej ni więcej jak (...)"
- A były to, ni mniej, ni więcej, jak...

"Tak, więc „droga na dno” (...)"
- Tak więc.

"(...) rytmów, ze wspólnym mianownikiem (...)"
- Bez przecinka.

"(...) zarówno w Goranowej, jak i Nigelowej wersji."
- Przymiotniki utworzone od nazwisk, imion czy przydomków piszemy małą literą, no chyba że to ma dla Ciebie duże znaczenie sentymentalne.

"(...) że i Kayah, to śpiewała."
- Bez przecinka.

"(...) jest i serbskochorwacka (...)"
- Serbsko-chorwacka. 

"(...) Ako Ima Boga, i wielu, wielu (...)"
- Bez przecinka przed i.

"(...) no bo jak można nie kochać Te noći kad umrem, Hop-cup, Bitanga i princeza, Ako Ima Boga, i wielu, wielu innych utworów z ich dorobku."
- Dałabym tu znak zapytania.



Notka "Na początku była książka, czyli ukochanych filmów część I"


"Ponieważ od kilku miesięcy mój świat kręci się głównie wokół książek, sporadycznie zbaczając w inne rejony, więc (...)"
- Ugh, znowu to ponieważ i więc w jednym zdaniu!

"(...) wierność literackiemu pierwowzorowi, oraz fantastyczną obsadę (...)"
- Bez przecinka.

"Oba tytuły, jeśli nie będziemy ich porównywać z literackim pierwowzorem są całkiem (...)"
- Oba tytuły, jeśli nie będziemy ich porównywać z literackim pierwowzorem, są całkiem...

"(...) czyli wszystko co niezbędne bym film pokochała (...)"
- ...czyli wszystko, co niezbędne, bym film pokochała...

"O ile pierwszy film jest w miarę wierną ekranizacją książki, tak drugi (...)"
- Skoro użyto "o ile", to zamiast "tak" napisałabym "o tyle".

"(...) tak daleko jak to tylko możliwe."
- Przecinek przed jak.

"W sytuacji, gdy Daniela Cleavera gra Hugh Grant, to przecież nikt (...)"
- W sytuacji, gdy Daniela Cleavera gra Hugh Grant, nikt...

"(...) nawet jeśli bywają powtórką z rozrywki, i równie mocno co Hugh Granta lubi na ekranie oglądać Colina Firtha (...)"
- ...nawet jeśli bywają powtórką z rozrywki i równie mocno, co Hugh Granta, lubi na ekranie oglądać Colina Firtha...

"(...) w jednym, oraz ponieważ zawsze poprawia mi humor."
- Bez przecinka.


Zakładka "Tablica Informacyjna"

"(...) zaczęły istnienie, jako niewielka kałuża (...)"
- Bez przecinka.

"A ponieważ każdy większy zbiornik wodny powinien zostać opatrzony stosownymi ostrzeżeniami, co do głębokości i możliwości zażywania w nim kąpieli, więc (...)"
- No nawet tutaj! 

"(...) uprzejmie donoszę, czytacie właśnie Tablicę Informacyjną."
- Uprzejmie donoszę, że czytacie... albo: uprzejmie donoszę: czytacie...

"(...) tak daleko jak to tylko możliwe."
- Przecinek przed jak.

"(...) informacji ile mam lat (...)"
- Przecinek przed ile.

"(...) umiejętnościami Sherlocka Holmesa by to ustalić (...)"
- Przecinek przed by.

"A że przy tym trzeba przeczytać prawie cały blog od deski do deski… a kto powiedział (...)"
- To drugie a nie jest potrzebne.

"(...) że długo nie pisałam, lub że piszę za często (...)"
- Bez przecinka.

"Rozważań jak dany fandom (...)"
- Przecinek przed jak.

"(...) lista miejsc gdzie najłatwiej mnie spotkać."
- Przecinek przed gdzie.


Zakładka "Świat według Hanki"

"(...) przy każdej możliwej okazji, oraz gazeta którą prenumerują jej rodzice."
- Bez przecinka przed oraz, za to przecinek przed którą.

"(...) to co wyjdzie spod jej pióra (...)"
- Przecinek przed co.

"(...) próbuje dojść ile razy (...)"
- Przecinek przed ile razy.


Zakładka "To już było"

"Ponieważ postów robi się coraz więcej, a nie wszystkie do końca są godne uwagi, więc (...)"
- Mam ochotę napisać "XD", zupełnie jak rozbawiona dwunastolatka.


Zakładka "Ja w sieci"

"(...) pochwalenia się gdzie bywam (...)"
- Przecinek przed gdzie.


Nie leży w moim obowiązku zbetowanie każdej notki (ze względu na ich ilość zajęłoby to mnóstwo czasu), ale nie szkodzi - nie widzę w tym nawet większego sensu. Ważne, byś dostrzegła na powyższych przykładach, jakie błędy najczęściej popełniasz i na jakich działach polskiej pisowni powinnaś się skupić. Myślę, że przede wszystkim na interpunkcji. To żadna nowość, najczęściej to właśnie z nią mają problem bloggerzy (i nie tylko). Popełniasz w tej materii dość banalne błędy: stawiasz przecinki przed takimi spójnikami jak oraz, i czy lub (mimo że reguły jasno nakazują tego nie robić), a nie stawiasz przed który czy że (mimo że reguły jasno nakazują to robić). To niedopatrzenie, słaba pamięć czy nieznajomość zasad? Myślę, że to pierwsze, radzę zwrócić na to uwagę.
Na innych płaszczyznach sprawdzasz się dużo lepiej. Ortografia szwankowała tylko sporadycznie. Językowo było dobrze, mimo że czasami używałaś nie do końca trafionego słowa lub coś nie grało w szyku zdania. Przykładem może być wypowiedzenie z "ponieważ" i "więc". Trochę tak, jakby zdanie było tak długie, że przy końcu zapominałaś jego początku. Literówki zdarzały się raczej rzadko. W razie problemów zajrzyj do słownika lub Google albo przeczytaj jakieś zdanie głośno, jeśli coś Ci w nim nie pasuje. Ale wydaje mi się, że nie muszę Ci tego mówić - wierzę, że większość błędów to wynik roztargnienia, bo obycia w pisaniu chyba Ci nie brakuje...

14/20


5. Ramki

Nie mam żadnych zastrzeżeń co do rzeczy znalezionych w prawej kolumnie. No, może jedno, ale małe: archiwum wydaje mi się trochę niepotrzebne. To znaczy... są etykiety, jest zakładka... Czy naprawdę potrzeba jeszcze tego? Osobiście z niego nie skorzystałam, bo jest to po prostu mało wygodne. Chyba że ktoś chciałby na upartego cofnąć się do notek z określonego okresu. Sama nie wiem, przemyślałabym to. Tymczasem zajrzyjmy do kart.
- Strona główna - no, wiadomo, co tu dużo mówić.
- Tablica Informacyjna - tak na początek: po co napisałaś "informacyjna" wielką literą? 
- Świat według Hanki - podoba mi się koncepcja z trzema Hankami, nawet jeśli dopiero po przejrzeniu Twojego bloga zrozumiałam, o co w niej chodziło (choć pewnie takie było Twoje założenie, huh?). 
- To już było - wspomniana wcześniej przydatna zakładka, która jest jeszcze przydatniejsza dzięki Twoim krótkim komentarzom co do notek.
- Ja w sieci - sporo tego; to niemal imponujące.
Niczego nie zabrakło, jak dla mnie jest w porządku. Nawet jeśli nie masz klasycznych linków, za to dysponujesz niewygodnym i nie do końca mi potrzebnym archiwum.

5/5


6. Punkty dodatkowe

+ Za naturalność.
+ Za panujący tutaj porządek, niemal przeczący zdrowemu rozsądkowi.

Plus dwa.



Zdobyłaś 74/89 punktów
Ocena: dobry (4)

A tak miałam nadzieję na piątkę! Zabrakło tylko dwóch punktów, ale nie mogę niczego z czystym sercem naciągnąć. Jak dla mnie jest to blog bardzo dobry i koniec, finito, kropka. Popracuj nad interpunkcją, a będzie jeszcze lepiej. 
Przepraszam, jeśli formatowanie szaleje. Staram się, jak mogę, ale nie mogę tego dziadostwa okiełznać.

Dziewczyny, co jest? Jest połowa miesiąca, a to dopiero druga ocena, w dodatku moja, mimo że sama nadal mam małą ochotę na cokolwiek. Rozumiem, że są wakacje, ale chyba każdy może coś z siebie wykrzesać, nie?


+ Nowa notka na Encyklopedii Shiibuyi, zapraszam! (Nie, ten blog jeszcze nie upadł, mimo że rzadko się tam coś pojawia.)

10 komentarzy:

  1. Dziękuję za ocenę i docenienie moich wypocin :)

    Co do ortografii i interpunkcji. Tej pierwszej pilnuje mi Word, i po ocenie widzę, że sprawuje się całkiem nieźle. Z interpunkcją jest gorzej, ale w dużej mierze wynika to z dwóch bardzo prostych powodów. Od lat piszę kierując się intuicją, ponieważ większość zasad zdążyła już nieco w mej pamięci zblaknąć, co czasami skutkuje tym, że w niektórych miejscach przecinków może brakować. Z drugiej strony, nie należy zapominać, że nie wszystkie reguły są sztywne i nienaruszalne. Istnieje całkiem sporo wyjątków, które, mimo że na pierwszy rzut oka wydają się być niepoprawne, są jak najbardziej w języku polskim dopuszczalne. Na przykład: przed spójnikami stawia się czasami przecinki, można rozpoczynać zdanie od „więc”, a nieszczęsna konstrukcja „ponieważ…, więc…”, jest poprawna, i używa się jej chcąc zwrócić większą uwagę na skutek, aniżeli przyczynę (uzasadnienie 1, uzasadanie 2).

    Co do innych elementów. Napisu na belce nie ma, bo takowy napis „przejmuje” rolę tytułu bloga na liście, a żadnej szalenie mądrej i fascynującej sentencji w ramach tytułu nie chcę. Dla mnie jest to nieco irytująca maniera, z którą spotykam się głównie na blogach nastolatek.

    Zgadzam się, że czytelnicy na blogu grają ważną rolę, i bardzo chętnie wdaję się w dyskusję w komentarzach, ale bezpośrednie zwracanie się do czytelników w postach, to nie moja bajka. Z wielu bardzo różnych przyczyn, i to się raczej na blogu nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że jest dużo wyjątków, ale z tego co zauważyłam, w niewielu przypadkach można było te pomyłki wytłumaczyć. To pewnie roztargnienie i kwestia wyczucia, a wyczucie każdemu czasem szwankuje. Z przecinkami zawsze jest kłopot, ot co.
      Ejże, ale ja nie twierdzę, że nie można zaczynać zdania od spójnika! Jasne, że można! Po prostu kiedy zaczynasz zdanie od "ponieważ" i tym samym sugerujesz rozpoczęcie zdania złożonego podrzędnie okolicznikowego przyczyny, a po przecinku podajesz "więc", co jakby zmienia zdanie w wynikowe i bum, mamy konflikt. :)
      Sentencje wyszły z mody, to fakt. Chyba że są autorskie, wyrażają motto życiowe albo w inny sposób można je scharakteryzować jako prywatne, np. gdy pochodzą z lubianej piosenki. Przynajmniej dla mnie.
      Jasne, to tylko taka luźna sugestia.
      Cała przyjemność po mojej stronie.

      Usuń
  2. Ech... Tak dużo ostatnio dzieje się w moim życiu, że nie mam czasu, przyznaję się.. :c Jedną ocenę na pewno wstawię w tym miesiącu, ale niestety chyba na niej się skończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś o tym wiem, ale ja dla odmiany przyjęłam taktykę "znajdź se zajęcie, Daff", dlatego piszę.

      Usuń
    2. Obiecuję się poprawić, po prostu muszę ochłonąć. :P

      Usuń
    3. Jasne. ;) Mam nadzieję, że nic się nie stało?

      Usuń
  3. Proszę wybaczyć tak późną odpowiedź - w ciągu wakacji znacznie rzadziej przebywam na kompie i dopiero dziś przeczytałam twój komentarz.
    Tak, bardzo bym chciała, abyś oceniła mojego bloga. :) Rozważam napisanie rozdziałów od nowa i wytknięcie błędów, szczególnie logicznych, bardzo by mi pomogło.
    Pozdrawiam!
    [swapped-souls]

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia, czemu akurat Wody Marsa
    Spytaj Doktora. ;)

    śmiem stwierdzić, że na Marsie nie ma wody
    Nie umiem tego skomentować inaczej niż: ROTFL!

    przetłumaczony tytuł nie brzmi tak zachęcająco jak jakieś wprowadzenie
    Przecinek przed „jak”: http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629799

    Nieprawidłowe myślniki i cudzysłowy.

    Przyznam, że na tę chwilę jesteś jedną z niewielu osób, które kupują seriale bądź filmy zamiast je pobierać. Zaskakujące, nawet pomimo daty postu.
    Jedną z niewielu osób ogólnie (jakieś dane? cokolwiek?) czy jedną z niewielu znanych ci osób?

    Mogę spytać, ile ono kosztuje?
    Google gryzie. Poza tym, ten konkretny model konkretnej firmy czy wszystkie dostępne w sprzedaży? ;)

    I jaka jest, mniej więcej, przeciętna cena elektronicznej książki? Gdzieś słyszałam, że z reguły niższa niż cena książki papierowej, a Ty wspominasz o przypadku, gdy jest dokładnie na odwrót.
    Jaja sobie robisz, nie ma innej opcji...

    Ja zazwyczaj mam z tym problem i kiedy piszę recenzję, a jednocześnie coś ważnego się w moim życiu wydarzyło, nie wytrzymuję i wspominam o tym na końcu notki.
    Aha... Tag. I?

    może poza momentami, kiedy sypiesz tytułami i nazwiskami, które nie zawsze znam. Znów odwołam się w tym miejscu do linków i przypisów, jakich używasz w notkach - dziękuję za nie, bo dzięki temu nie czuję się głupio, że czegoś nie znam bądź nie rozumiem. Myślę, że inni też z tego korzystają, w formie ciekawostki lub właśnie samouświadomienia.
    Ja też sobie sama niczego nie znajdę, apff, tylko czekam na podanie na złotej tacy.

    "Jedna z rzeczy która podoba mi się w linuksie są to ikonki."
    - Jedną z rzeczy, które podobają mi się w linuksie, są ikonki.

    Wielką literą: Linuksie.

    "Chyba się od stresuję przy saperze."
    - Odstresuję.

    I znów: Saperze, bo to nazwa własna.

    - Rysować nie potrafię, ale do przygotowania okładki talenta/talenty do tego nie są potrzebne.
    Wywal pogrubione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast wyrywać zdania z kontekstu proponuję przeczytać akapit o adresie jako całość... Fragment o wodzie na Marsie rzeczywiście, rot, wut, wat, wtf i tak dalej, jak się go nie zrozumie. Nie rób ze mnie idioty.
      A czepianie się o to, że pytam kogoś o cenę konkretnej rzeczy... Albo fragment o robieniu jaj... ;_; Dobra, nieważne.

      Usuń
    2. Rozumiem, że pytasz autorkę oceniającego bloga ile kosztował jej czytnik, bo złe gremliny ukradły ci Google. I uważasz, że te same sprzęty we wszystkich sklepach kosztują tyle samo, a cena od premiery aż do zniknięcia urządzeń ze sklepów z powodu zaprzestania produkcji jest na tym samym poziomie? Bo tylko wtedy to miałoby sens. No cóż.

      Usuń