wtorek, 3 lipca 2012

[531] http://snic-marzeniami.blog.onet.pl

Adres bloga: Śnić marzeniami
Autorka: Efria
Oceniająca: Nova

1.    Pierwsze wrażenie

Adres bloga jest po polsku, co wiele osób sobie ceni. Przyznam, że mi jest to obojętne, ale wiadomo, że jeśli coś jest w ojczystym języku, to jest bardziej zrozumiałe. Chociaż brak polskich znaków w adresach boli i dziwnie to wygląda, a tutaj mamy z tym do czynienia. Snic? Takie słowo nie istnieje, chyba że jako skrót. Sądzę, że chodziło o „śnić” i stąd mamy: „śnić marzeniami”. Nie powiem, ale ta nazwa jest trochę interesująca i zachodzę w głowę nad znaczeniem tych słów. Niby banalne, bo brzmi to tak, jakby marzenia zajmowały większą część snu – czegoś, co wprost uwielbiam – ale jest jeszcze życie doczesne. Marzenia w snach nie pojawiają się chyba znikąd, nie? Ktoś musiałby na co dzień, w jakiejś swojej samotni, mocno bujać w obłokach albo przynajmniej przed spoczynkiem, aby doprowadzić do takiej sytuacji. Jednak to wywołuje u mnie mieszane uczucia. Spotkam się z opisem snów czy z marzycielem, który ma taką, a nie inną przypadłość? Sny, wiadomo, są różne, a już na pewno odbiegają od rzeczywistości, więc skupienie się na tym byłoby czymś naprawdę ciekawym, szczególnie jeśli połączyłoby się to z pewną dawką normalnego życia danej postaci. Z drugiej strony, mogłoby być całkiem na odwrót i wszelkie nocne urojenia pojawiałyby się tylko jako wtrącenia. W każdym razie to łączy się z psychiką, na którą jestem wyczulona. Mimo to mam obiekcje odnośnie bohatera, bo człowiek, który jedynie marzy i nie dąży do niczego, jest nudny, a ja bym wolała kogoś bardziej „żywszego”.
Teraz czcigodna belka, która już mi się nie podoba pod paroma względami. Dlaczego widnieje na niej napis: „Śnić marzeniami”? Jest niepotrzebny i stanowi jedynie powtórzenie adresu, który i tak już znam. Do tego widzę tam tyldy, które jakoś zaznaczają pozostałą część tekstu. Przyznam, że dotychczas nie spotkałam się z takim sposobem cytowania wypowiedzi, a to są czyjeś słowa. Lepiej usunąć to i wstawić cudzysłów, będzie bardziej estetycznie. W każdym razie mamy do czynienia ze słowami: „Ja… nie zamierzam cofać swoich słów… Nie zamierzam się poddać!”. Dwa wielokropki i wcale zachęcająco to nie wygląda, tak trochę niespójnie. Belka jest drugim elementem, na który zwykle patrzy blogger, więc powinna zawierać jakieś przesłanie i słowa, które przyciągną uwagę i zachęcą do zagłębienia się w bloga. Kiedy ja widzę ten wielokropek zaraz po pierwszym słowie, to niezbyt mi się to podoba; a jak widzę drugi, to już zupełnie. Może warto byłoby poszperać i poszukać jakiegoś innego cytatu? Dobrą stroną tego tekstu jest to, że brzmi jak aktywne dążenie do marzeń, co mnie uspokaja. Osobą, do której należą te słowa, jest Naruto. Z mangą o tym bohaterze do czynienia nie miałam, ale z anime owszem. Niestety, mam w nim dosyć duże zaległości. Jednak utknęłam w takim miejscu, które pozwala na odnalezienie się w sytuacji, szczególnie jeśli doda się do tego garść spoilerów z różnego rodzaju opowiadań. W mojej główce włącza się światełko, że znalazłam się na narutowskim blogu z panem Uzumakim w roli głównej. Łącząc to wszystko stwierdzam, że może natrafiłam na dosyć pomysłowe fan fiction.
Kategorie to opowiadania oraz pamiętniki i dzienniki. O co chodzi? Opowiadanie pisane w formie pamiętnika lub z jego elementami? To nie byłby taki zły pomysł, tyle że ja nie widzę Naruto, który pisze pamiętnik. Nie powiem, ale jestem w lekkim szoku, szczególnie że dostrzegam zwykłe rozdziały, omijając coś, co się zwie „Sen”, który może być tym pamiętnikiem. Moje domysły chyba powoli upadają, albo rzeczywiście przyjdzie mi się zdziwić.
Teraz patrzę na szablon i jestem pod wrażeniem. Zdecydowanie zachęca do tego, aby zostać na dłużej. Kolorystyka jak najbardziej dopasowana i widzę, że problemu z czytaniem nikt nie powinien mieć. Jeśli tematyką jest fan fiction na podstawie mangi/anime, to wygląd bloga temu odpowiada. Jednak nie widzę tam żadnych powiązań z Naruto, a jakąś obcą mi osóbkę. Chociaż przyznam, że to miła odskocznia.
Szablon zrobił na mnie pozytywne wrażenie, adres, mimo polskich znaków, również, ale nad belką bym jeszcze trochę posiedziała. W każdym razie parę rzeczy mnie zaskoczyło, więc chciałabym się przekonać, o co chodzi.

8/10

2.    Grafika

Zajmuję się grafiką, więc lubię ładne i oryginalne kompozycje szablonowe. Tutaj tego nie brak. Potwornie podoba mi się to rozdzielenie obrazka i dodane elementy kwiatowe. Stanowi to odskocznię od typowego nagłówka i tła. Wszystko jest kolorystycznie dopasowane, co cieszy moje oczy. Jedynie kolor linków mógłby być trochę inny, bo zlewa się z tekstem. Wiadomo jak to jest, gdy w notce dodaje się jakiś odnośnik. Byłoby lepiej, aby był bardziej dostrzegalny. Jednak coś się stało z ramkami i widzę parę niedociągnięć. Po prawej obramowanie się urywa, co nie wygląda zbyt ciekawie i rzuca się w oczy. To samo tyczy się lewej strony tej żółtej lub beżowej ramki. No dobrze, ale przejdę do nagłówka. Jest na nim jakaś dziewczyna, której, jak już wspomniałam, nie znam. Osóbka ta wydaje się być zagubiona, przerażona i wypatruje chyba ratunku. Na blogu jest jasno, więc jej wygląd nie powoduje u mnie napadów depresyjnych, ale na pewno robi mi się smutno. W każdym razie miejsce, w jakim się znajduje oraz te kwiatki wywołują u mnie przekonanie, że jest w odrębnym świecie i jestem skora uwierzyć, że to miejsce ze snu. Z jednej strony widzę w tym trudność dążenia do marzeń, ale z drugiej – niestety, tej silniejszej – ta osoba wydaje mi się bierna w swoich poczynaniach i jedynie czeka na cud. Napis widoczny na nagłówku jest po angielsku. Na to nie patrzę zbytnio pozytywnie, bo w przypadku szablonów nie trzeba się martwić polskimi znakami. To zmusza do tego, aby ruszyć szare komórki i przetłumaczyć, ale leń ze mnie, więc załatwię dwie rzeczy na raz i skieruję się do pana Google. Teraz wychodzi na wierzch moje słuchanie muzyki, albo raczej słów. Linkin park jest moim ulubionym zespołem, a te słowa pochodzą z ich piosenki: Leave Out All The Rest. Pytanie pierwsze: gdzie jest cudzysłów? Pytanie drugie: dlaczego nie jest zaznaczone, że to są ich słowa? Szablon został wykonany przez niejaką Divinae, więc jeśli dana osoba nie może nanieść poprawek, to wypadałoby umieścić na blogu informacje o tym napisie. Wracając do rzeczy, po przetłumaczeniu oznacza to: zachowaj mnie w swej pamięci, pomiń całą resztę. Teraz zachodzę w głowę, jak to wszystko połączyć? Gdybym nie patrzyła na adres i belkę, stwierdziłabym, że mam tu do czynienia z historią miłosną. Może rzeczywiście tak jest i tym marzeniem jest niespełniona miłość? Równie dobrze mogę uznać, że w życiu należy dążyć do marzeń za wszelką cenę i nie zważać na nic. No cóż, oba wnioski da się połączyć. Ostatnio natrafiam na fan fiction, gdzie miłość jest głównym tematem.
Żadnych graficznych dodatków już nie widzę, jest tylko tekst, a szkoda. Trochę ciężko powiedzieć coś o czcionce, bo onet teraz się na niej wyżywa. Raz jak weszłam to były same liliputy, a następnym razem było znowu coś innego. Ośmielę się stwierdzić, że czcionka na blogu jest ta sama, może być najwyżej pogrubiona lub pochyła, bo taka najczęściej mi się tutaj wyświetla. W każdym razie wygląda to dobrze, tylko tytuł postu mógłby być trochę większy, aby bardziej odróżnić od tekstu, który jest pod i nad nim.

13/15

3.    Treść

Jest dwanaście notek, przeczytam wszystkie, ale wybiorę sobie pięć. Tekst powinien być wyjustowany, wtedy jest bardziej estetyczny i lepiej się go czyta.

Prolog

Poczułam się lekko oszukana. Na belce widnieje napis, który wskazuje na anime Naruto, a ja tu czytam o Bleach. Nie rozumiem tego zabiegu i nie podoba mi się on. Po co tak mieszać?
Co do samego Prologu to stwierdzam, że wydaje się być typowym schematem. Bleach z blogosfery znam znacznie lepiej niż Naruto, bo pisałam do tego fan fiction i miałam do czynienia z wieloma tego typu opowiadaniami. Postać wymyślona, niewystępująca w fabule, zapewne umrze i już mi coś podpowiada, że wyląduje w Społeczności Dusz, gdzie w jakimś tam momencie przyjdzie jej się spotkać z Byakuyą. Przyznam, że to już moje szóste lub siódme opowiadanie, w którym ten bohater odgrywa znaczącą rolę. Jednak, co już idzie na plus, jest to pierwszy blog, w którym bohaterka pewnie nie będzie walczyć o względy tego mężczyzny, gdyż jest on jej bratem. Pod tym względem kanon został naruszony, ale sądzę, że nikomu nie powinno to przeszkadzać. W końcu to fan fiction. Od tego tekstu emanuje melancholia i smutek, co wytwarza odpowiedni do sytuacji nastrój, ale niezupełnie, bo jest wiele niepotrzebnych wielokropków, które to psują. W każdym razie podoba mi się motyw anioła, nadaje pewnej oryginalności. Anioł nie przychodzi, nie zjawia się i nie pomaga, gdy ona go woła. Dziewczyna znajduje się w kiepskiej sytuacji i może liczyć tylko na cud, a tego brak. Nie ma tu żadnej idealizacji, a jest prawda, co nadaje naturalności. Co do samego sposobu napisania Prologu widzę, że przeważają w nim opisy, a to mnie zachęca do czytania. Jednak wolałabym, aby były trochę głębsze, dłuższe i bardziej dokładne. Do tego występują pewne wtrącenia, pozwalające zagłębić się w myśli bohaterki. Jej postać nie została wyolbrzymiona i pokazana jako niezwyciężona, pewna swoich sił osoba, a to jest kolejną zaletą.

Rozdział I

Ichigo jest moim ulubionym bohaterem, więc ludzie stwierdziliby, że coś ze mną jest nie tak, gdybym ominęła tę notkę. W każdym razie zwracam honor, dziewczyna żyje, więc Prolog nie jest taki schematyczny. Jakim cudem przeżyła? Kto jej pomógł? Nie wiem. Nie zostało to w żaden sposób wytłumaczone, nad czym ubolewam. Człowiek celował w jej serce z zamiarem zabicia, a ona przeżyła? Zapewne znajdował się też niedaleko niej, więc szanse na chybienie były dosyć nikłe. Musiałby się pojawić jakiś wybawca, a o tym nie ma ani słowa.
Jednak jest też opis balu, na którym doszło do masakry. Są to wydarzenia z przeszłości i przyznam, że ciekawsza część tej notki, bo odnosząca się do odczuć bohaterki. Te wspomnienia wywołują cierpienie, ona sama czuje się przez to zagubiona i nie może się od nich uwolnić. Zmuszona była do porzucenia wszystkiego, rozpoczęcia nowego życia i odnalezienia się w nim. Jednak przeszłość ją wzywa, przez co ona buja w obłokach i ludzie muszą ją sprowadzać na ziemię. Do tego momentu jest ciekawie i tekst nie zanudza, ale nagle pojawia się Isshin i cały ładnie wykreowany światek zaczyna upadać. Przedstawiona jest relacja Hanako z rodziną Kurosakich. Widać, że łączą ich silne więzi, spędzają ze sobą dużo czasu i wiele dla siebie znaczą. Bohaterka musi im sporo zawdzięczać, także to, że pomogli jej się odnaleźć w tym świecie. Jednak ograniczanie się tylko do ukazywania tego nie wystarcza. Brak mi opisu miejsca, postaci, a nawet pogody. Jestem gotowa uwierzyć, że jest zima, bo noszą szaliki, wobec tego widzę błąd - Ichigo ma urodziny piętnastego lipca, a to jest lato. Rozumiem, że osoby, które to czytają wiedzą, jak poszczególne postacie wyglądają, ale odpowiednie zaprezentowanie bohaterów może pomóc w ich scharakteryzowaniu. Tak mogę stwierdzić, że są idealni i bez skazy. Karin grała z chłopakami w piłkę i co? Nie ma po tym żadnych śladów? Isshin chodzi po domu wiecznie nieogolony, w moim mniemaniu wygląda niechlujnie, a w Hanako nie wywołuje to żadnych odczuć? Do tego sklep, miejsce, w którym walczył Ichigo, jazda samochodem i sam dom. Co z nimi? Tego mi brak. Zapamiętałam tylko czteropiętrowy tort z czekoladą, masę balonów i schody. Zresztą trochę się znudziłam, czytając o tych przygotowaniach, zbyt ekscytujące nie były. Jednak to pierwszy rozdział, więc wszystko może się jeszcze zdarzyć.

Rozdział VI

Po przeczytaniu poprzednich notek jestem zaskoczona, ale pozytywnie. Motyw anioła został w znacznym stopniu rozwinięty i sprawił, że historia przybrała ciekawy obrót. Anioły zstąpiły na Ziemię i rozpoczęły walkę z piekłem. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim w fan fiction. Muszę przyznać, że to bardzo dobry pomysł, ale trochę niezrozumiały dla mnie. Japonia ma swoją kulturę i wierzenia, a Bleach nawiązuje w jakimś stopniu do reinkarnacji. Skąd tu chrześcijaństwo? Jakim cudem Ichigo zna Zdrowaś Mario? Póki co nie ma wytłumaczenia, ale parę zdań, niekoniecznie wyjaśniających wszystko, mogłoby uchronić przed niepotrzebnym zamieszaniem. Jednak opowiadanie wciąga i zachęca do czytania. Sama walka Gabriela z Lucyferem zwróciła moją uwagę, a w szczególności jej wynik. Zachodzę w głowę nad tym, co tu się dzieje? Jaki to ma związek z Hanako? Co chce zrobić Rafael z Ichigo? Jak to wszystko zostanie połączone? Przyznaję, że opisy wytwarzają pewien nastrój, przedstawiają sytuację, szczególnie poprzez odnoszenie się do uczuć i myśli bohaterów, ale można byłoby to jeszcze bardziej rozwinąć i wzbogacić. Na razie odnoszę wrażenie, że wszystko po prostu pędzi naprzód. Ta walka dobra ze złem została ukazana jedynie w dwóch krótkich fragmentach i przebiegła dosyć szybko, wręcz za szybko. Zanim zdążyłam się wciągnąć, było po wszystkim.

Sen I

Już na początku zainteresowała mnie ta notka. Odrębne części opowiadania zawsze wprowadzają coś innego, więc warto się w nie zagłębiać i doszukiwać jakichś ciekawostek. Przyznaję, że to, co tutaj zastałam po prostu zbiło mnie z pantałyku. Przedstawione wydarzenia odnosiły się do zupełnie innej historii niż ta, która była dotąd opisywana. Ciężko było dostrzec jakiekolwiek powiązania do poprzednich rozdziałów, mimo zapewnień, że takowe się znajdują. W sumie to nawet nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam. Nagle z Karakury przenosimy się do Polski i meczu koszykówki, albo raczej przygotowań do niego. Ten fragment jest sam w sobie jakimś przełomowym, bo zauważyłam ogromną zmianę w stylu pisania. Zdania były zrozumiałe, nie gubiłam się w nich, a ponad to wciągnęłam się na całego przy niesamowitym opisie myśli i stanu umysłu Elizy. To bardzo dobry znak. Jednakże zabrakło mi głębszego przedstawienia otoczenia i wyglądu postaci, są za krótkie, co nie pomaga w odpowiednim ich wyobrażeniu. W każdym razie zaintrygowało mnie połączenie Losu z główną bohaterką. Dziewczyna wydaje się być szczęśliwa, ale coś ją nęka, prześladuje i nie daje spokoju, co zostaje określone owym Losem. Moje skojarzenie padło natychmiast na sytuację i stan Hanako, ale naprawdę ciężko jest mi powiedzieć, czy o to rzeczywiście chodziło. Natomiast dawny chłopak tej dziewczyny, Elizy, wydaje się być utraconym bratem panny Kuchiki, czyli Byakuyą.

Rozdział X

Rozdział dodany po dosyć długiej przerwie i przyznam, że różnicy nie widzę. Czytając go trochę się znudziłam i musiałam brać sobie kilkominutowe przerwy. Nic się nie dzieje poza tym, że pojawia się kolejna nowa osoba, czyli kuzynka Hanako, która wprowadza odrobinę życia swoją postawą. Dziewczyna wydaje się być zupełnym przeciwieństwem zaginionej księżniczki, ale dogadują się miedzy sobą i są dobrymi przyjaciółkami. Pozostałą część rozdziału stanowią zwykłe rozmowy, planowanie działań i przygotowanie do przyjazdu Ayrei. Wszystko to przebiega strasznie szybko, wciąż zmieniają się miejsca i z tego powodu ciężko się na czymkolwiek skupić. Jednak cieszy mnie fakt, że pojawiają się opisy otoczenia, nawet wiem już, jaka jest pogoda, ale w tym rozdziale przeważają dialogi. Jest też dużo postaci, szczególnie w skrytce Urahary, a ich opis jest tak ubogi, że ciężko mi określić, z kim mam do czynienia. Nie wiem, skąd pojawiło się tam zapytanie o Orihime. Ona nie była u siebie w kuchni? Pod koniec zjawia się w końcu Ayrei, owa kuzynka, która diametralnie zmienia sytuację i doprowadza do tego, że Byakuya jest coraz bliżej poznania prawdy. Przyznam, że zabiegi Hanako, aby do tego nie dopuścić mnie rozbawiły. Zamknąć tego poważnego kapitana w łazience? Jeszcze z jakim spokojem to przyjął. Jednakże rozdział kończy się w kulminacyjnym momencie i nie dane jest mi poznać skutków tego wszystkiego. Hanako bardzo pragnie, aby wszystko wróciło do normy i mogła odzyskać brata, ale nie wie, jak on na to zareaguje, skoro z dawnego życia nie pamięta nic. Sytuacja, w jakiej się znalazła, stawia ją przed poważnym dylematem: powiedzieć mu czy nie? To zachęca do wyczekiwania na dalszą część.

Po przeczytaniu tych wszystkich rozdziałów stwierdzam z całą pewnością, że widzę znaczny postęp. Bodajże w Prologu autorka wspomniała coś o tym, że dopiero zaczyna z opisami i przyznaję, że jest dobrze jak na początek. Duża uwaga skupia się wokół myśli i uczuć bohaterów, szczególnie Hanako, za ich pomocą często przedstawiane jest otoczenie i wtedy naprawdę z zaciekawieniem czyta się rozdziały. Czasami jednak brakowało mi głębszego przedstawienia sytuacji, gubiłam się w postaciach, a akcja przebiegała za szybko, chociażby podczas walki. Brakowało też szczegółów i wyjaśnień. Jednak styl pisania wciąż się rozwija i to w dobrym kierunku, dlatego jestem głęboko przekonana, że w ciągu najbliższych rozdziałów będzie tylko lepiej, a wykreowany świat zostanie naprawdę niesamowicie ukazany. Oczywiście występuje też bardzo oryginalny pomysł, który troszeczkę gryzie się ze światem Bleach, ale zapewne dlatego, że nie został jeszcze w pełni wyjaśniony.

18/30

4.    Poprawność

Prolog

Gdzie jesteś, Aniele?” – przecinek stawia się przed i po słowach użytych w wołaczu, w tym przypadku przed.
„Czuła, że trzęsą jej się ręce, więc zacisnęła je mocno na kawałku betonu” – słowo „więc” dodałam dla lepszego brzmienia. Ten czasownik wydawał się być trochę „samotny”.
Aniele, gdzie jesteś?” – ta sama sytuacja, co na początku.
„Proszę… Ja nie mam Anioła Stróża, po co był mi on,(?) Nigdy nie dał mi bezpieczeństwa, ale teraz się boję” – wielokropek jest tam niepotrzebny, lepiej go usunąć, wstawić przecinek i napisać „Ja” z małej litery. Zauważyłam, że jest ich tutaj trochę za dużo, a taki zabieg nie dodaje nastroju, a wręcz go burzy. Dwa lub trzy wystarczą, ale nie tyle. To zdanie jest też nieco za długie, więc radzę je rozdzielić na dwa osobne, ale po „on” należy postawić znak zapytania.
„Zamknęła oczy, słysząc głośne kroki na ulicy”
„Kiedy wpatrywała się w pobliski sklep, przy którym kręcili się ludzie w czarnych mundurach i złotych odznakach. (,) modliła się” – zdanie zostało zakończone zbyt wcześnie. Wpatrywała się i co?
„Zacisnęła mocniej palce i poczuła, jak beton osuwa się. Otworzyła oczy i poczuła pierwsze łzy” – powtórzenie.
„trzymała za krawędzie i czuła, jak pieką jej palce” – pieką ją palce.
„grzywka czarnych włosów spadała jej na twarz, (.) Czuła, że słabnie” – lepiej zacząć nowe zdanie, bo spadanie włosów nijak ma się do utraty sił.
„Jęknęła, czując niepowtarzalny ból w nadgarstkach” – niepowtarzalny, czyli unikatowy, jedyny w swoim rodzaju. Błędem to nie jest, ale to wskazuje bardziej na wyjątkowość cierpienia, a nie na jego ogrom. Ból może być przeogromny, przytłaczający, powodujący zaćmienie umysłu i tak dalej.
„Złamałam obietnicę, zginę i nie dam rady dotrzeć do ciebie, do nieba” – tekst jest pisany w trzeciej osobie, a tutaj jest pierwsza i nie zostało to w żaden sposób zaznaczone. W poprzednich przypadkach był on pochyły, więc lepiej tutaj też to uczynić.
 „Wyprzedził mnie. Prychnęła bliska płaczu. Nie dał mi szansy” – radzę usunąć kursywę i odpowiednio to rozdzielić: Wyprzedził mnie, prychnęła bliska płaczu. Nie dał mi szansy
„Aniele, proszę, daj mi szansę”
„To jedynie (jedyne), co mi zostało, (;) to jedyne, co mu obiecałam”
„to on zepchnął mnie w (do) tego wodospadu, a sam został na postrzelanie – oczywiście, że mogę się domyślić znaczenia tego słowa, ale w zdaniu nie pasuje. Zamiast tego lepiej napisać: „aby go zastrzelili”.
„Czuła się wyczerpana, na granicy” – Czuła się na granicy wyczerpania.
„- Ej, to ta dziewczyna! Mamy ją chłopaki! - Odgłos naładowującego się” – radziłabym to zacząć od nowego akapitu.
 „jak przystawia go do twarzy, mierzy w jej serce”
„Czy jej brat pamięta, jak razem bawili się, śmiali się?” – pierwsze „się” wystarczy, przecinek po nim można zastąpić „i”, a następnie usunąć drugie „się”.
„Może w końcu spotkać (spotka) się w (z) nim w innym świecie”
„Przepraszam, Byakuya”

Rozdział 1

„W Anioły przestała wierzyć tamtego dnia, kiedy zamordowano jej rodzinę. Kiedy płomień zniszczył całą posiadłość Kuchiki, wtedy przestał dla niej istnieć Bóg i przeklęci Aniołowie, którzy mieli ją chronić. Odezwali się dopiero wtedy, kiedy leżała na ziemi” – powtórzenia.
„teraz powinna bić prawo niebu” – brawo.
„a szczerze to miała to głęboko... pewnie wiecie gdzie” – głęboko gdzieś.
„Ubrani w wieczorowe suknie, w maskach na twarzy, przesycone diamentami (co?)
„Tańczył, pił i uśmiechał się szeroko, a w nocy po północy wymachiwał nożem” – wystarczy samo „po północy”.
„Wciąż słyszała podświadomie te (to) tykanie zegara, ciszę i płacz jej samej (jej płacz), oraz ciche słowa przyszywanego brata” – można też usunąć „te”. Przed „oraz” jest zbędny przecinek. „Ciche” radziłaby zmienić na „niedosłyszalne”, aby zlikwidować powtórzenie.
„Zamknęła oczy i odwróciła wzrok od czerwonej maski, która szeroko się do niej uśmiechała.  Puste oczy wpatrywały się w nią intensywnie, niemal widziała sztylet w jej ręku” – w ręku maski czy swoim, a może jeszcze kogoś innego?
„widziała, jak wbija go w ciało”
„bezbronnej kobiety, śmieje się przy tym” – przecinek można zastąpić spójnikiem „i” lub „śmieje się” zamienić na „śmiejąc”.
„tańczyła w (z) bratem walca, krok do przodu”
„Czuła, jak dryfuje między rzeczywistością, (bez przecinka) a koszmarem”
„Jedynym wyjściem było ubranie maski. (,) zniknięcie ze świata jako księżniczka Kuchiki i pojawienie się jako nowa osoba, nosząca inną maskę, o innej przeszłości” – powtórzenie słów „maska” i „jako”.
„- Sumimasen! – Powiedziała (z małej litery) szybko i otworzyła torebkę”
„Spakowała zakupy do jednorazówki i nawet nie kłopocząc się z resztą. Chciała jak najszybciej” – dziewczyna nie zamierza przejmować się czymś tak banalnym jak resztą i co dalej? Wyjść? Usiąść? Zdrzemnąć się? Jedno zdanie nie jest zakończone, a już zaczyna się nowe.
„- Hanako-chhhan” – przyznam, że ja mam problem z wypowiedzeniem tego. Zamiast „h” powinno być powtórzone „a”.
„- Ohayo gozaimasu, Kurasaki-sama! - Przywitała (z małej litery) się”
„- Ohayo! Jak tam u naszej opiekunki? - Hana spojrzała na swoją torbę i podniosła ją. Ojciec Ichigo spojrzał na” – powtórzenie.
„Byli sąsiadami, od trzech, czy czterech lat” – zbędne przecinki.
„chociaż nadal nie rozumiała Ichigo, on jako jedyny byl (był) dla niej zagadką, w dodatku Karin zaczynała się dziwnie zachowywać, Ichigo mógł być tego przyczyną” – powtórzenie imienia „Ichigo”.
„Pamiętała, jak kiedyś zniknął na kilkanaście dni, pocieszała dziewczynki” – tego zdania nie rozumiem. Oczywiście mogę się domyślić, ale to przyjdzie z trudem, bo nic tu się nie łączy. Wypadałoby to rozbudować poprzez zastąpienie „pocieszała dziewczynki” na chociażby: co przestraszyło mocno dziewczynki, więc musiała je pocieszać.
„- Przyjdziesz dzisiaj do nas? Yuzu chciała ci pokazać nowy przepis.staruszek (z dużej litery) podszedł do auta”
„Zasugerowały jej to dwie duże torby na tylnych siedzeniu” – tylnym.
„Nie musiała już się pytać, czy ją podwiezie, w ciągu tych kilku lat nauczyła się już tego” – powtórzenie.
„rodzina Kurosakich zawsze pomagała wszystkim we wszystkim” – masło maślane. Wystarczy to zamienić na „każdemu”.
rodzina Kurosakich zawsze pomagała wszystkim we wszystkim […] Była bardzo wdzięczna tej rodzinie, w końcu to ona stworzyła dla niej ciepłe gniazdko w Karakurze” – Była im bardzo wdzięczna, w końcu to oni stworzyli dla niej ciepłe gniazdko w Karakurze.
 „kiedy tylko jem jej przepyszne damia (dania)
„Będzie wspaniałą żoną... oczywiście (z dużej litery), kiedy znajdę dla niej męża... - I to odpowiedniego” – niepotrzebne wielokropki i myślnik przed „I”.
„I to odpowiedniego, a niech tylko spróbuje ją skrzywdzić… - Znała to na pamięć, ale nigdy mu nie przeszkadzała” – myślnik przed „Znała”.
„Czasami rzecz biorąc, rozmawiali o Karinie (Karin?) i (tę) piosenkę znała bardzo dobrze” – „rzecz biorąc” można usunąć razem z przecinkiem.
„- O, już jesteśmy.auto (z dużej litery) skręciło”
„Karrrrin!” – powtórzenie „r” jest niepotrzebne. Brzmi to tak, jakby Isshin udawał traktor.
„Zobaczyła to, co zawsze, czyli znak, że Karin jest (była) w domu. Pan Kurosaki leżał na ziemi z gazetą, którą dziewczyna uderzyła go w czoło. Przed nim stała Karin i (z) rękami opartymi na biodrach.” – powtórzenie „Karin”.
„- Karin, nie możesz...”
„- Chciałam pokazać ci nowy przepis... Ichigo ma dzisiaj urodziny, więc chciałam też, (bez przecinka) poprosić cię o pomoc”
„Hana nie umiała utrzymać (powstrzymać się od) śmiechu”
„Cztery warstwy ciasta polane czekoladowym kremem, (bez przecinka) oraz śmietankowym lukrem”
„bardziej do Karin, (bez przecinka) niż do Yuzu”
„szukał zapodzianej kokardki, (bez przecinka) lub poprawiał balony”
„- Mam nadzieję, niech teraz nie zawali, Hanako-chan, (bo) nie wiem, jakby to przyjęły. Yuzu i Karin, (bez przecinka) od samego rana się cieszą”
„Spojrzał na ciemne niebo, gwiazdy były już widoczne. (,) lekko migotały do niego”
„Chwycił sprawnie, (bez przecinka) lecącego w jego stronę pomarańczowego misia”
Ichhhigo! – jeszcze nie widziałam czegoś takiego, a tym bardziej nie słyszałam. Powtórzenie „h” jest zbędne.
„Zdjął buty i położył je blisko wysokich” – czego? Butów? Trampków? Wieszaków? Misi?
„Mógł powiedzieć, ale szczerze to czasami strasznie wykańczała” – co mógł powiedzieć?
„Nastąpiła pełna napięcia cisza, wszystkie pory (pary) oczu”
„- Nawet nie zauważył tortu. – Yuz (Yuzu) otarła łzy z oczy (oczu)
„Wyprostowała się i podeszła (ruszyła) w stronę schodów”

Rozdział VI

krok (z dużej litery) po kroku” – przecież to tytuł.
„Zamknięci w pułapce, (bez przecinka) niewidzialnej energii”
"Szukający jakiegokolwiek światła, jakiejś iskry, która rozwiała by (rozwiałaby) te egipskie ciemności”
„nie mający pojęcia, co tutaj się dzieje” – się tutaj dzieje.
Wiedział, że leżał, a może stał? Nie wiedział, ale... był pewny, że leżał” – powtórzenia. To zdanie samo w sobie brzmi dziwnie.
„Podążył wzrokiem w tamtą stronę, (bez przecinka) i nic”
„Usłyszała, jak blondynka pociąga nosem”
„Krwawiła, widziały, jak w (z) czoła leci”
„jasne dźinsy” – dżinsy
„byli przekonani, że znajdą to, czego szukają”
„dostała niezłego szoku, (bez przecinka) z powodu”
„Na dość tego wokół panuje wojna” – do tego.
„Zastanawiał się, czy powiedzieć siostrom Ichigo, że ich przyjaciółka tylko zemdłała (zemdlała)
„Odwrócił się na pięcie i wyszedł, omijając połamane”
„Od razu poczuł, jakby znalazł się”
„Zdziwiony próbował ochwycić (uchwycić) choć skrawek energii, (zbędny przecinek) jego oddziału”
„Wszyscy razem z Urakarą (Uraharą) stryli (skryli)
„Kiwnął głową, nie myśląc nawet nad tym, skąd to”
„Mogą je wziąść (wziąć) za wrogów”
„nie uwierzą im, że są siostrami Ichigo, ponieważ tak im powiedzą” – powtórzenie.
„Na całe szczęście ważyła tyle, co nic, (bez przecinka) i była nieprzytomna”
„Niezniósł by (Nie zniósłby) kobiety, która wierciła by (wierciłaby) się na każdym kroku, no i jeszcze dochodzi do tego te (to) piekło”
„Dziwił się, dlaczego nie uczuje (czuje) tutaj tej energii. Powinna być odzuwalna (odczuwalna)
„kiedy te krwostoczerwone” – krwistoczerwone.
„Czy to, co teraz widzi oczami, (bez przecinka) to odznaka (oznaka), że tak dobrze się spisał? Cały środek Karukury (Karakury) nie”
„- Mamy tutaj dużo roboty, przyjacielu. - spojrzał (z dużej litery) w”
„Potarł podbrudek (podbródek) ręką i spojrzał w stronę kawałku (kawałka) betonu […] Zmróżył (Zmrużył) oczy”
„Podaj mi swoje imię, a bedę miał nad tobą władzę. Zacytował z pamięci” – „Podaj mi swoje imię, a będę miał nad tobą władzę”, zacytował z pamięci.

Sen I

„czasami plata (płata) nam figle”
„Coś, co będzie ze mną na zawsze i wszędzie”
„Widziałam szybko przemijających” – raczej przechodzących, bo z tego wynika, że ci ludzie szybko odchodzili z tego świata, umierali.
„samochody ich wyprzedzających (wyprzedzające)
„każdy mój ruch jest (był)
„co dało by (dałoby) mi szczęście...”
„Popatrz, jesteśmy – zawołała, wskazując”
„Nawet teraz nie wiedziałam, co się ze mną dzieje”
„jakby przejął nade mną kontrolę (kto?) i w żadnym wypadku”
„Kierował mnie na coś, czego ja nie chciałam”
„- Gramy tak, jak na treningach. – Kinga”
 „ - Znowu bujasz w obłokach? - Spytała (z małej litery), siadając”
„no prawe (prawie) słoneczny”
„na spacerze po (w) parku”
„na pobliską, nie zajętą (niezajętą) ławkę”
„pierwsze, co mi przyszło na myśl”
„rzuciłam się na piłkę. Podrzuciłam parę razy ciemnopomarańczową piłkę” – powtórzenie.
po za (poza) kosz”
„Posłałam jej pełne wdzięczności spojrzenie, (bez przecinka) za to, że mnie”
 „- Na naukę.rzuciłam (z dużej litery) jej piłkę”

Rozdział X

„to jedyne, co jej przyszło”
„- Przepraszam na chwilę… - odwróciła (z dużej litery) się”
„- Wiem, że śmierć twoich rodziców i brata, (bez przecinka) miała”
„Usłyszała nutkę zastanowienia z (w) głosie”
„Ayrei Kuchiki, jej jedyną kuzynką (jedyna kuzynka), z którą miała normalne stosunki, a także dziewczyną (dziewczyna), której zawsze”
„dała jej jakiegoś wsparcia (jakieś wsparcie), dzięki”
„Na ustach Urahary”
„zatrzymać, (bez przecinka) i prawdopodobnie będzie”
„dlatego chcą znaleźć kogoś, kto będzie”
„Hana, jesteś tego pewna, (?) Nie będziesz spała całą noc”
„Widziała stąd całe miasto, teraz i także tą część zniszczoną (tę zniszczoną część)
„wietrze i szumu (szumie) liści”
„Spojrzała kątem oka za (na) mały telewizor”
„przez całą drogę taksówką, (bez przecinka) piłam ją”
„- Hana! – Zawołała (z małej litery) płaczliwym”
„Czuła się w jakiś sposób winna, (bez przecinka) temu wszystkiemu”
„Czarnowłosa odwróciła się (w) jego stronę”
„Ja cie (cię) kręcę”
„który stał jak marmurowy posąg, bez żadnej (żadnych) emocji”
„po chwili też (na) ręce”
„ją do pozycji leżącej, (bez przecinka) tak, aby mogła”
„Poczuła, jak coś ściska się w jej żołądku”
„Skąd wiedziała, kim jestem? – Spytał (z małej litery), w jego”

Coś skromnego o mnie

„szczęście, do którego uparcie dąży”
„Wspomnienia w mojej głowie, (bez przecinka) kłębią się”
„Tam, (bez przecinka) nie mogę”
„w świat przedstawiony w kolorach, mimo, (bez przecinka) że tak”
„Chciałabym, aby powiedziało”
„jednak urodziłam się taka, jaka jestem”
„poświęciła swój ulubiony sweter (jedyną pamiątkę po babci), aby uratować”

O blogu

„wszystko, co kiedyś stało się”
„przysięgła mu, (bez przecinka) jak najdłuższe”
„Arrancarzy szykują”
„o wyrzucenie, (bez przecinka) lub zamknięcie w szufladce, w główce, (bez przecinka) na chwilkę wszystkich informacji
Wyjdźcie (Wejdźcie) sobie na jej”

Na samym początku myślałam, że zwariuję, sprawdzając tekst. Błędów jest tam co niemiara, a ja i tak wszystkich nie wypisałam, bo musiałabym co chwila powtarzać to samo. Przecinki, dialogi, literówki, powtórzenia – to wprost raniło moje oczy. Jednak widzę dużą poprawę. Szkoda tylko, że korekta nie zawitała na początek i nie wzięła się za to, co tam jest. W każdym razie nadal występują problemy z dialogami, a część błędów bierze się chyba z niedokładnego czytania tekstu. Warto trochę odczekać przed opublikowaniem rozdziału i wszystko jeszcze raz sprawdzić. Jest też wiele stron w Internecie, które mogą pomóc, chociażby piorem-feniksa.blog.onet.pl. Zauważyłam też nadmiar wielokropków. Nie wygląda to ani estetycznie, ani nie tworzy nastroju, wręcz go burzy, o czym już wspomniałam.

5/15

5.    Ramki

Wszystko skumulowane jest po lewej stronie, ale na szczęście nie jest tego dużo, więc nie ma zbyt wielkiego bałaganu.
To, co już było – czyli statystyka, w której brakuje mi przecinka.
W Menu mamy parę odnośników:
- Coś skromnego o mnie – czyli przeróżne informacje o autorce, przyznam, że czasami miałam wrażenie, jakbym czytała o sobie.
- Czytam to, co uwielbiam­ – może po prostu linki? Za wyjątkiem czytanych blogów znajdują się tam też odnośniki do ocenialni i szabloniarni, a te chyba czytane nie są.
- Biorę udział w konkursie - Blog roku 2011 – o ile dobrze pamiętam mamy rok 2012. Nie jestem zorientowana w tych konkursach, ale czy to nie jest czasem już nieaktualne?
- Rejestr – wiadomo, link do katalogu z opowiadaniami.
Kolejne menu o nazwie Śnić marzeniami jest poświęcone w zupełności blogowi.
- O blogu – przeróżne informacje o opowiadaniu, które mają przybliżyć historię i wyjaśnić parę rzeczy.
- Spis rozdziałów – niepotrzebne, jest szeroka lista.
- Bohaterowie – ubogo, są tylko główni i nie ma ani słowa o aniołach lub arrancarach. Przyznam, że są tu szczegóły jak na Wikipedii, nawet waga postaci. Jednak nie rozumiem, po co podany jest kolor oczu i włosów, skoro nad opisem widnieje zdjęcie bohatera.
- Słowniczek nazw – tutaj wyraźnie widać, jak autorka dba o czytelników. Wyjaśnione są poszczególne pojęcia odnośnie świata Bleach. Jest też słownik, ale mam nieodparte wrażenie, że hasła w nim zostały po prostu skopiowane ze strony www.jp.xn.pl. Jeśli tak jest rzeczywiście, to radziłabym to napisać.
Potem są Moje dzieci ;3. Nie wiem, po co jest ta emotikona, ale lepiej wyglądałoby bez niej. Są tutaj blogi autorki, ale nie widzę potrzeby, aby koniecznie trzymać je na stronie głównej. O takich rzeczach zawsze można poinformować w inny sposób. Zresztą nie każdy rozgląda się po blogu, gdy przychodzi przeczytać rozdział.
Wiadomości – świeże informacje dla czytelników, którzy wyczekują na nowości.

8/10

6.    Bohaterowie

Ciężki orzech do zgryzienia. Bywa tak, że autorzy fan fiction omijają w swoich opowiadaniach wygląd bohaterów i ograniczają się do charakterystycznych cech, tłumacząc się, że każdy czytelnik zna przecież ich wizerunek. Idąc tym tropem można sobie darować także skupianie się na ich psychice. Zwróciłam uwagę, że w tym opowiadaniu świat przedstawiany jest często przez uczucia i myśli Hanako. Może warto byłoby to wykorzystać i napisać, jakie wrażenie wywołuje na niej dana postać. Napisanie, że Ikkaku ją przeraża, bo groźnie wygląda, jest dosyć krótkie. Tak samo skupienie się na rozterkach wywołanych przez krągłości Matsumoto jest niewystarczające. To tylko jedna z cech charakterystycznych, a co dalej? Poza tym kreacja bohaterów jest dobra, chociaż czasami odbiega od pierwowzoru. Co do postaci Hanako, głównej bohaterki, to bardzo raduje mnie to, że nie jest ona kolejną wymyśloną postacią, która udaje nie wiadomo kogo. Jest naturalna, dręczą ją wątpliwości i obawy. Czasami też odchodziła od zamierzonego efektu, bo podobno miała być nieśmiała. Na początku nie wydawała się taka. Mam wątpliwości co do tego, czy osoba nieśmiała byłaby w stanie wparować do pokoju, aby nakrzyczeć na kogoś przy obecności osób zupełnie obcych, których się tam kompletnie nie spodziewała. Na szczęście później już takie sytuacje nie wystąpiły i mam nadzieję, że się nie pojawią, chyba że dziewczyna zacznie przechodzić jakąś głębszą metamorfozę.

3/5

7.    Komentarze

Zauważyłam, że pod każdym rozdziałem jest spam albo powiadomienie o nowościach. Nie ma spamownika, więc dużo niepotrzebnych komentarzy znajduje się pod notkami i nie są one w żaden sposób usuwane. Oczywiście za wyjątkiem tego są też opinie czytelników, z którymi najwyraźniej autorkę łączy mocna więź, skoro chyba pod każdym rozdziałem znajduje się jakaś dedykacja.

1/5

8.    Punkty dodatkowe

+ Za motyw anioła

Plus jeden

Podsumowanie

Jest sporo błędów, które wypadałoby poprawić, szczególnie w początkowych rozdziałach. Może należałoby poprosić kogoś o pomoc przy tym? Niektórzy nie zwracają na to uwagi, ale nie wszyscy. Mogą pojawić się osoby, które zechcą przeczytać to opowiadanie i przez taką ilość błędów już na początku się zniechęcą. Należałoby też pozbyć się tych wielokropków, znakami nie tworzy się nastroju, a tekstem. Do tego jest jeszcze belka. Uważam, że umieszczenie tam cytatu z Naruto jest bez sensu, skoro opowiadanie jest o Bleach. Jest wiele osób, które mają wstręt do narutowskich blogów, bo po prostu im się znudziły i szukają czegoś innego. Po zobaczeniu na wstępie takiego tekstu mogą od razu podziękować. To robi zamieszanie i wprowadza w błąd. Znalezienie odpowiedniego cytatu nie musi być wcale takie trudne. Dla chcącego nic trudnego, jak to się mówi. Opisy oczywiście wprowadzają nastrój, ale można je rozwinąć. Przecież moment pojawienia się niebiańskich postaci, powstania tej otchłani i śmierć ludzi były tak pełne uczuć, że z zaciekawieniem się je czytało, ale były krótkie. Warto zwracać wtedy uwagę na szczegóły i łączyć je z uczuciami, skoro one już tak często występują. Jednak jestem pod wrażeniem zmian w stylu i wiem, że pod tym względem się powtarzam. Tylko tak dalej.

57/90

To daje czwórkę.

 
Na początek chciałabym się przywitać z osobami, z którymi jeszcze się nie przywitałam. Tak więc, witam.
Pierwsza ocena, już się boję.

18 komentarzy:

  1. Mówiłam, że to tasiemiec! Miłej lektury życzę. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcionkę mi zmienił. -.- Dobra, opanowałam sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz tak, ale blogspota wielbię nadal. ^^ Ja powiem, że tę długość to zawdzięcza Poprawności. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ta ocena, Nova. :D Fajny masz styl.
    Niestety jednak zakradło się kilka błędów - niewiele, ale jednak:
    "W każdym razie to łączy się z psychiką, do której jestem wyczulona." - Poprawniej jest "na którą jestem wyczulona".
    "Osobą, do której należą te słowa jest Naruto." - Przecinek po "słowa".
    "niepowtarzalny, czyli unikowy, jedyny w swoim rodzaju." - To mnie naprawdę rozbawiło. Chodziło Ci chyba o unikatowy? xD

    OdpowiedzUsuń
  5. O, dziękuję. Człowiek uczy się na własnych błędach. ^^ Już poprawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma sprawy. ;)
    To ja swoją ocenę publikuję o pierwszej w nocy. xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja przeoczyłam te błędy, o matko! Zasługa nie tylko w poprawności, moja droga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra, poczytam ją sobie pod kocem. :) Bylebym tylko nikogo nie obudziła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dafne, jesteśmy tylko ludźmi. Nikt Ci nie będzie tego wypominał. ;) W sumie to rzeczywiście się rozpisałam, musiałam się bardziej przyjrzeć. Co będzie, gdy się rozkręcę? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nova, moja ocena, którą opublikuję, też ma dziewięć stron x] W ogóle zdarzało mi się pisać oceny na kilkanaście. Dafne potwierdzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. To mnie uspokoiłaś. :D Tylko boję się o blogspota, bo mi wyskakiwały jakieś problemy z zapisem, ale może mi tylko dzisiaj tak wariuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, i ten oczojebny czerwony... xD Wybaczcie wyrażenie. :3
    Drina

    OdpowiedzUsuń
  13. Dokładnie. :D Jak ja go nie cierpię. :P

    Nova

    OdpowiedzUsuń
  14. ^^ Moje ukochane błędy xD Nieważne ile bym rozdział sprawdzała i tak ich nie zauważę ;3 Ale dziękuję ci Nova, to naprawdę wymagało duuuuużej odwagi wziąć się za mój blog xd
    Zgadzam się z tobą w bardzo wielu sprawach :) Ale, jednak... No ten napis na belce, rozumiem, ze mogłaś się tak do niego zrazić, że jest z kropkami ^^ Ale tak jest w oryginale i wolałam to tak zatrzymać xD No, ale cóż dziękuję ci bardzo za tą ocenę :* Jestem bardzo zadowolona. Świetnie opisałaś wszystko co chciałam przekazać co do szablonu no i oczywiście moje błędy xD
    Jeśli onet przestanie wariować, to od razu je poprawię :3

    Efria
    Jeszcze raz dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  15. Onet chyba nigdy nie przestanie wariować. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odwagi? Raczej cierpliwości przy tych błędach, ale przynajmniej wyrobiłam sobie system sprawdzania notek. ;)
    Wiem, w oryginale pewnie taki był, ale ja wciąż nie potrafię zrozumieć, dlaczego w belce jest Naruto, a w treści Bleach. :P
    Cała przyjemność po mojej stronie. :)

    OdpowiedzUsuń