sobota, 2 marca 2013

[569] http://cantilenainhonesta.blogspot.com/


Adres bloga: Cantilenainhonesta
Autorka: Neifile
Oceniająca: Dafne


1. Pierwsze wrażenie

Ach, żem zajrzała do kolejki i dostała oczopląsu po zobaczeniu adresu bloga. Dwieście pięćdziesiąt zlepionych ze sobą literek, które nie mówią mi kompletnie nic. W przypływie nagłej spostrzegawczości zaczęłam wychwytywać z tego ciągu pojedyncze wyrazy, takie jak honest - uczciwy. Na nic mi się to jednak nie zdało. Zrezygnowana, wstukałam tajemnicze hasło w translatora i... I nie dowiedziałam się niczego konkretnego, bo tłumacz wprawdzie rozdzielił wyrazy, ale nie wykrył języka. Ujawniając swój ukryty geniusz, wpisałam więc zwrot (już jako cantilena inhonesta) w Google i dowiedziałam się, że to łacińska nazwa najstarszej znanej piosenki miłosnej! Po wielu trudach, znojach i nieludzkich męczarniach, dowiedziałam się w końcu, co też chciałaś mi przekazać, wpisując to wyrażenie w miejsce na tytuł bloga. Muszę przyznać, że tłumaczenie (piosenka nieprzystojna) jest dla mnie nieco zagadkowe, bo jakoś nie mogę rozszyfrować, co ten przymiotnik miał symbolizować. Mniejsza. Zapewniłaś rozrywkę i katorgi dla mojego mózgu, za co Ci serdecznie dziękuję. Dbasz o mój rozwój intelektualny. Co zaś mnie zastanawia? Tematyka bloga. Bawię się w interpretacje owego adresu, ale nadal ta trafna jest dla mnie jedną wielką niewiadomą. Cóż, nigdy nie byłam dobra w równaniach. Szkoda, że nie zastosowałaś myślnika. Wyglądałoby to estetyczniej. O ile zazwyczaj jestem przeciwna obcojęzycznym nazwom, o tyle Twoja mi się podoba. Może przez użycie łaciny, która brzmi, według mnie, ładnie i mądrze? Może przez ciekawe znaczenie? Może przez ową zagadkowość i niewyjaśnioną metaforyczność (jak mniemam)? Nie wiem, ale jest to oryginalne, ciekawe i trafione, brawo.
Po takiej zagadce spodziewałam się kolejnej na belce, a tu co? Prosto, jasno i klarownie przedstawiona tematyka bloga. Tytuł jednego z opowiadań (przodującego, pierwszego i tłumaczącego adres, jak sądzę) i zapowiedź kolejnych utworów. Zatem zbiór! Kocham zbiory. Sama jeden prowadzę i najchętniej takie właśnie blogi odwiedzam.
Załadowała mi się grafika. Jest ładnie i jasno, nic mnie nie przytłacza. Rzuca się w oczy estetyka szablonu. Nie mogę się na tę chwilę doczepić do niczego.
Jestem nastawiona bardzo pozytywnie. Odejmę Ci tylko pół punkcika, bo tytuł może być dla czytelnika kłopotem. Poza tym - jest dość długi, a przede wszystkim łaciński, co może skutkować problemem w zapamiętaniu. 
Ogólnie jednak brawo, gdyż dawno nie miałam tak dobrego pierwszego wrażenia.

9,5/10


2. Grafika

Grafika na Blogspocie podoba mi się ogólnie bardzo mocno, bo można w tej kwestii zaszaleć, o ile się potrafi lub zna kogoś, kto to za nas zrobi. Osobiście mam w tym zerowe pojęcie, jednak wiem, co mi się podoba. Lubię albo skomplikowane szablony, od których wieje profesjonalizmem, albo te bardziej proste, lekkie, bez udziwnień. Twój należy, jak pewnie sama wiesz, do tej drugiej kategorii. I pewnie dobrze, bo różnorodna tematyka opowiadań i nieco, że tak powiem, poważna atmosfera wywołana przez adres, nie wymagają wymyślnych zawijasów i esów-floresów. 
Wystrój Twojego bloga skojarzył mi się z wystrojem jakiegoś klasycystycznego wnętrza - umiar, elegancja i szyk. Postawiłaś na klasyczny układ szablonu i klasycznie umieściłaś klasyczne strony pod nagłówkiem. Klasycznie, klasycznie. Co nie znaczy, że źle! Wręcz przeciwnie. Ten efekt odzwierciedla pierwsze wrażenie i utrzymuje nas w przekonaniu, że osoba prowadząca bloga jest osobą, która może popisać się kunsztem literackim. Przynajmniej ja to tak odbieram.
Nagłówek to maszyna do pisania. Dość prosty symbol niewymagający dużego skupienia (coś jak forma odpoczynku to wysiłku umysłowym), bo prawdą powszechną jest, że maszynopisanie nasuwa na myśl twórczość literacką, jaką będziesz reprezentowała na tej stronie. Przyznam, że czegoś mi brakuje po lewo i po prawo. Nie chodzi mi tu o zrobione w programie graficznym zlepki zdjęć lub o świetliste, fluorescencyjne wygibasy, ale o proste, najlepiej czarne ozdóbki. Jakoś mi to tutaj pasuje, gdy sobie wyobrażam nagłówek.
Na tle zewnętrznym prześwitują ptaki - motyw wolności i swobody. Właśnie dlatego, że są znaną alegorią, zmuszają mnie do zastanowienia. Czyżby Twoje pióro było podobne do nich? A może sama Ty? Lubię czasem bawić się w interpretacje, pod warunkiem, że jakiekolwiek mi się nasuwają.
Tło wewnętrzne jednolite, tekst postów otoczony cieniutkimi kreskami, cały szablon obramowany grubszą i ciemniejszą linią w ukośne paski.
Tytuły ramek jak najbardziej w porządku, taki styl tutaj pasuje. Pozostałe czcionki charakteryzują się prostotą. Różnią się rozmiarem i to dzięki rozmiarowi możemy rozróżnić poszczególne części - pozostałe elementy mają w tym mniejszy udział.
Dodatkowych obrazków, na szczęście, nie ma. Cała szata graficzna jest bowiem utrzymana w beżach i brązach (gdzieniegdzie wkradły się jeszcze róże), co tworzy niezwykle harmonijny i spokojny efekt. Najmniejszy dodatek mógłby go zburzyć, a po co?
Za tę estetykę, schludność, harmonię i klasyczność - trzynaście punktów. Odejmę dwa, jako że nagłówek faktycznie wydaje się nieco pusty.

13/15


3. Treść

Wybiorę różne kategorie opowiadań, omijając jednak te, na których kompletnie się nie znam, bo moja ocena ich na nic by się nie zdała. Obyczajowe - lubię. Fantastyka - niestety, nie moja bajka. Romans - uwielbiam. Erotyczne - te niewulgarne są w porządku. Groza - czasem się skuszę. Historyczne - nie znam się zbytnio. Proza poetycka - o, o, o!

Za bardzo Cię lubię
Romans połączony z prozą poetycką jest czymś, po co sięgnęłam niemal z rozkoszą. Nie da się ukryć, że treść jest typowo romantyczna i że emanuje z niej metaforyczność i nierymowana poezja.
Ten krótki tekst zmusił mnie do pewnych refleksji na temat istoty miłości. Miłość to temat rzeka, a przynajmniej w jakimś stopniu. Można zagłębiać się w niego bez końca i rozumieć go na setki różnych sposobów. Mam skłonności do przystawania przy tego typu dziełach i porównywania ich do sytuacji życiowych. 
Pięknie oddałaś uczucia narratorki. Zbudowałaś w moim umyśle niezwykłe obrazy złożone z sytuacji w utworze i tych ze skarbnicy własnych wspomnień, za co Ci serdecznie dziękuję.

Mężczyźni, psy i koty
Zaskoczyłaś mnie. Spodziewałam się typowego erotyka, a znalazłam rozbudowane opowiadanie z bardzo lekkimi zabarwieniami na tle seksualnym. Przewija się przez ten tekst kilku bohaterów i tak naprawdę kilka różnych wątków. Mamy osoby młode i osoby dźwigające pewien bagaż doświadczeń. Mamy parkę, która mnie zadziwia - Dejana i Elizabeth. Na początku kompletnie nie rozumiałam wymowy tytułu opowiadania i dopiero z czasem zaczynałam łączyć to z treścią tej notki, która, co muszę przyznać, do banalnych nie należy. Ciekawa jestem, jak wyglądałaby powieść napisana na bazie tego fragmentu. Już w nim zauważyłam rozbudowane opisy i świat przedstawiony, więc jak zareagowałabym na pełen tekst? Jedyne, czego mi zabrakło, to taki mocniejszy, wyrazisty opis erotyczny. Ale to pewnie tylko dlatego, że na coś takiego się szykowałam.

Mama
To dość ciekawe opowiadanie, bo mówi o bohaterce chyba nieco zagubionej. Do tego stopnia, że w przypływie lawiny niezbyt poprawnych pod względem moralności myśli chciała zamienić w szpitalu dzieci. Czy tak powierzchowne sprawy mogą przyczynić się do chęci wychowywania cudzego dziecka? Bo co? Bo wizualnie wydaje się lepsze? Czy serce nie powinno wyrywać się do kogoś, kto żyje dzięki nam? Ucieszyłam się, gdy przeczytałam, że wybrane przez nią niemowlę trafiło jednak do swoich prawdziwych rodziców. Nie wiem, jaki miałaś cel, pisząc ten utwór, ale moją uwagę zwrócił właśnie przede wszystkim ten element - element podmiany dzieci. Może dlatego, że takie przypadki, gdy małżeństwo wychowuje cudze potomstwo, naprawdę się zdarzają. Zawsze mnie to zastanawiało. Stąd też patrzenie na to opowiadanie przede wszystkim pod tym kątem.

Opowieść maturalna
To opowiadanie od razu mi się spodobało, bo jest takie lekkie, codzienne, prawdziwe. Mimo że mnie może wydawać się obce, dzięki szczegółowym opisom poczułam się tak, jakbym to wszystko widziała i wiedziała, jak to jest. Najbardziej jednak w tym wszystkim przypadło mi do gustu zakończenie - zakończenie niemal filozoficzne i melancholijne, dotykające trudnego tematu, jakim są pożegnania. Po części się z Tobą zgadzam. Nikt chyba nigdy tak naprawdę nie nauczy się, jak żegnać bliskie nam osoby. To przecież zbyt trudne i zbyt bolesne. Dla mnie raniące było rozstanie z poprzednią szkołą, mimo że wszystkich przyjaciół miałam spotkać po wakacjach. Oj tak, pożegnań nie da się zaakceptować. A bynajmniej nie jest to łatwe i przyjemne. Brawa za ten ostatni akapit, stanowi świetne podsumowanie i pewnego rodzaju życiową mądrość.

Vanitas
Jestem beznadziejna w ocenianiu poezji, bo nie umiem zazwyczaj ubrać swojej opinii i interpretacji w odpowiednie słowa, ale zaznaczyłam tę notkę, ponieważ wiersz bardzo mi się spodobał. Szczególnie mocną sympatię do Ciebie poczułam po przeczytaniu ostatniego wersu. Jeden z najfajniejszych utworów poetyckich, jakie w ostatnim czasie miałam okazję przeczytać.

Ogólnie rzecz biorąc - faktycznie prezentujesz sobą rozłożysty wachlarz tematów. Jesteś takim człowiekiem renesansu w dziedzinie pisarstwa. Publikujesz opowiadania różnego kalibru, a i wiersz Ci się trafił (którego, nawiasem mówiąc, jestem fanką). Twój styl ciężko scharakteryzować, bo mimo że w poszczególnych notkach był do siebie w jakimś stopniu podobny, to jednak za każdym razem ujawniałaś inne jego oblicze. Raz miałam poczuć nostalgię, raz rozmarzenie, raz zainteresowanie, raz mój mózg miał wysilić się i zmusić do refleksji... To się chwali, bo niektórzy pisarze (amatorzy bądź nie) są strasznie monotematyczni.
Masz barwny język i dość szeroki zasób słownictwa, zdążyłam to zauważyć szczególnie dzięki opisom. Nie nudziłam się podczas czytania, choć czasem zastanawiałam się, jak długie mogą być, jakby nie było, miniaturki - ale nie przejmuj się, bo to wynika z faktu, że osobiście piszę raczej zdecydowanie krótsze.
Postanowiłam nie oceniać Cię według kategorii "Opowiadania" i tym samym usunąć punkt "Bohaterowie", przeniosę go więc w to miejsce. Każdy jest inny. Przez tak krótkie teksty nie możesz wykreować ich charakterów zbyt dokładnie, tak, by można ich było poznać po byle wypowiedzi, ale i tak wyszło Ci to dobrze. Szczególnie widoczne to jest w "Mężczyznach, psach i kotach".
Podsumowując - chyba każdy coś tutaj dla siebie znajdzie. Odnoszę też wrażenie, że wyrażasz siebie poprzez swoje notki. Wiersz z pewnością oddaje Twe refleksje, a "Opowieść maturalna" wydała mi się wyjątkowo realistyczna. Mogłam jednak popełnić jakąś istotną gafę podczas oceny poszczególnych opowiadań, więc z góry przepraszam - moje widzimisie czasem mijają się z prawdą. Ogólnie jestem zadowolona i nie żałuję czasu, który u Ciebie spędziłam. Podejrzewam nawet, że jeszcze Cię odwiedzę. Szczególnie, jeśli pojawi się jakiś nowy wiersz albo proza poetycka, o.

26/30


4. Poprawność

Za bardzo Cię lubię

Na początku tekstu zwroty grzecznościowe pisałaś z małej litery, a potem już z dużej. Czy to było celowe? Wydaje mi się, że powinnaś zachować pewną konsekwentność.




Mężczyźni, psy i koty 

"(...) ale nie mógł się powstrzymać do objęcia jej w pasie (...)"
- A nie mówi się przypadkiem powstrzymać od czegoś, a nie do czegoś, np. powstrzymać się od zjedzenia czekolady?


"Dejan miał de ja vu."
- Déjà vu.

"Studiuje w Akademii, ale akurat nie w tym momencie."
- Dość oczywiste jest, że studiuje w akademii. Piszesz to z wielkiej litery. Powinnaś podać pełną nazwę tej uczelni po raz drugi, to wygląda jak błąd.

 "(...) nie wiadomo czy do Dejana, czy do samej siebie."
- Przecinek i przed pierwszym, i przed drugim czy.

"Przemoczony do suchej nitki, Dejan znalazł się w zajeździe (...)"
- Nie ma potrzeby stawiania tutaj przecinka.

"- Co pan mi tu tak świnisz! – z zaplecza przykuśtykała (...)"
- Z dużej litery to, co po myślniku - KLIK.

"A widziała, jaki jest Djukanović."
- A nie wiedziała?

"(...) prosto w jej niebieskie oczy – czyste i uderzająco niebieskie (...)"
- Niebieskie, niebieskie. Nieciekawie to wygląda.

"Jej sierść była niemniej mokra niż całe jego ubranie."
- Partykułę nie piszemy łącznie z przymiotnikami i przysłówkami w stopniu równym, natomiast w stopniach dalszych wskazana jest pisownia rozdzielna.

"(...) Jakby za chwile miała pojawić się (...)"
- Za chwilę.

"Profesor nie jest ani tak lekkomyślny, jak pan uważa. I nie jest moim kochankiem."
- Pierwsze ani wskazuje na pojawienie się drugiego, a tymczasem takowe się nie pojawiło.


Mama

"- Nie wierzę, nie wierzę- powtarzała (...)"
- Spacja przed myślnikiem.




Opowieść maturalna

"(...) wykuwanie tabliczki mnożenia (...)"
- A nie wkuwanie?


"Zawsze otrzymywaliśmy tą samą odpowiedź (...)"
- Tę.


"(...) letargu do końca życia, lub pewnego dnia (...)"
- Nie stawia się przecinków przed lub.

"Akceptuję się (...)"
- Generalnie przyjęło się, że poprawną formą jest akceptuję siebie, tak zresztą lepiej brzmi.

"(...) zagadnień przyczynowo - skutkowych."
- Nie ma potrzeby stawiania spacji obok myślnika. To tak, jakby napisać czarno - biały.

"Dziwne, że na matmie równania z dwoma niewiadomymi (...)"
- Dwiema.

"Ataga była zbyt leniwa, by przygotować sobie jakieś „pomoce naukowe”, dlaczego podczas jednego z wywodów Tigera (...)"
- Dlatego, jak sądzę.

"Ilona mieszkała dwadzieścia pięć kilometrów od szkoły a autobus (...)"
- Przecinek przed a.


Błędy się pojawiały, ale na taką ilość tekstu naprawdę nie ma ich zbyt wiele. Poza tym, nie są tak poważne jak "rzaba", "żeka" lub "kraków". Czasem coś tam zgrzytało, a czasem jakieś wyrażenie po prostu źle brzmiało. Odejmuję więc tylko dwa punkty.

13/15


5. Ramki

Zajrzę najpierw do kart.

- Witaj - myślałam, że to po prostu strona główna. Miło, że się pomyliłam. Ach, więc w obyczajówkach naprawdę można było znaleźć więcej informacji o Tobie i Twoim życiu, niż można by to było założyć.
- Najświeższe - przenosi do najnowszego posta. To forma strony głównej, ale ujęta w ciekawszy sposób niż to zazwyczaj bywa.
- Szuflady - bardzo mi się ten pomysł podoba. Ułatwiłaś mi tym wszystkim interpretację Twoich utworów. Moja wiedza poszerzyła się, ale nie zamierzam teraz zmieniać niczego w ocenie treści. Na ocenę i tak by to nie wpłynęło.
- Inspiracje - lubię czytać o tym, co inspiruje autorów blogów, a szczególnie tych, których twórczość mi się spodobała. Zainteresowałaś mnie pasją w postaci historii, nieczęsto się to spotyka.
- Sznurki - tu zaczynają się odnośniki do jakiejś innej strony wspólnej dla dwóch blogów. Średnio lubię takie rozwiązania, ale u Ciebie jest to w miarę przejrzyste, więc jestem w stanie zbytnio nie marudzić.
- Fabryka dygresji - inny blog, podejrzewam, że typowo pamiętnikowy.
- TCB Heaven - nie wiem, czy tylko mi, ale ten link nie działa.
Zabrakło mi opisu autorki w kartach. Chciałabym się stamtąd dowiedzieć czegoś o Tobie, a musiałam poszukać tego na Twoim innym blogu, a to już nie podlega ocenie.
Po prawo mamy obserwatorów, kategorie (użyteczne, korzystałam z tego) i archiwum, które mnie osobiście się nie przydało. Po lewo blog. Układ jest więc dość klasyczny, ale ładny i estetyczny, więc po cóż szukać dziury w całym?

8/10 


6. Komentarze

Masz ich od kilku do kilkunastu, może nawet więcej. Nie o ilość tu jednak chodzi. Pomimo że nie masz spamownika, pod notkami nie zalegają komentarze a'la kopiuj-wklej. Są tylko krótsze i dłuższe opinie czytelników i Twoje odpowiedzi. Widać, że dbasz o porządek na swojej stronie.


5/5


7. Punkty dodatkowe

Nic mi nie przychodzi do głowy.



Zdobyłaś 74,5/85pkt.
Ocena: bardzo dobry (5)

Ocena jak najbardziej kompatybilna z moimi ogólnymi wrażeniami. Tak trzymaj!



  • Ja zacznę, a co. Publikować, dzieciaczki Wy moje. Tylko sobie ocen wzajemnie nie przykrywać. :)

13 komentarzy:

  1. Gratuluję Autorce. ;)
    Biorę się za swoją ocenę, czas ku temu najwyższy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Daf, nie rozumiem czemu to już drugie miejsce, w którym reklamujesz swoje opowiadanie. To chyba nie jest odpowiednie miejsce ku temu, co?

    Czemu Rowindale i qwerty odeszli?
    Gratuluję wysokiej oceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całym szacunkiem, morth, ale mogę dać KLIKA po ocenie, Tobie też nie zabraniam. To jest mój blog i mogę to zrobić.

      Spytaj się ich.

      Usuń
    2. Zgadzam się z morthem, że ocena nie jest zbyt dobrym miejscem na autoreklamę. Myślę, że reklamować bloga swojego możesz na podstronie i są odpowiednie katalogi.
      A argument, że to Twój blog... tworzycie go wszyscy, więc nie jest tylko Twój. Tak myślę.

      Pozdrawiam, postronny czytelnik.

      Usuń
    3. Posłuchaj, Daf. Rozumiem, że prywatnie możesz być dla mnie złośliwa i niemiła. Ale to nie miejsce na to, by pokazywać swoje pazurki.
      To, co jest prywatnie nie powinno wypływać tutaj. Ocenialnia, w mojej opinii, to nie miejsce, na reklamę swojego bloga, naprawdę.

      Ja jestem właścicielem, czy Ty? To Ty miałaś z nimi kontakt, nie ja. Dlatego pytam Ciebie.

      Usuń
    4. Czy ja byłam dla Ciebie złośliwa? Naprawdę nie widzę cienia chamstwa w moim komentarzu, po prostu odpisałam na Twoją uwagę. Jeśli Ci to tak przeszkadza, to nie pojawi się tu więcej żaden klik, mimo że spotykałam się z takimi rzeczami. Rozumiem, że reklamować ocenialni na prywatnym blogu też nie mogę? Nieco zastanawiające.

      Nie mówię, że jest tylko mój. Nie zabroniłam też nikomu wstawiać swoich klików po ocenie. I każdy może to zrobić. A że nikt z tego niepisanego prawa nie skorzystał... No, cóż. Nie moja wina.

      Usuń
    5. Ja, owszem, ale nie chciałabym wypowiadać się w ich imieniu. Dlatego ze swojej strony powiem tyle, że "nie dawali sobie rady, nie sprawdzili się, przecenili swoje możliwości". Po jakieś bardziej szczegółowe informacje zapraszam do nich. :)

      Usuń
  3. Przed pierwszym "czy" nie powinno być przecinka, bo to zdanie złożone współrzędnie rozłączne. Ostatnio miałam to na lekcji, więc zwróciłam na to uwagę. :D Ocena bardzo fajnie napisana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Obiecuję to sprawdzić, jak będę mieć chwilę czasu. Dziękuję za uwagę.

      Usuń