czwartek, 18 lipca 2013

[581] http://erjota-zzyciastudenta.blogspot.com/

Autor: erjota
Oceniająca: Drina

1. Pierwsze wrażenie

Adres wybitny nie jest, nie powala w żaden sposób na kolana. Po prostu Twój nick i dopisek „z życia studenta”. Przynajmniej już na samym początku wiem, z czym będę miała do czynienia, a z pewnością będzie to dziennik bądź pamiętnik. Belka, belka... Właściwie to znajduje się tam tylko doprecyzowanie rodzaju studiów. Medycyna. Zdecydowanie to, co lubię. Mogłeś wrzucić tam jakiś cytat związany z tymże kierunkiem bądź ogólnie z leczeniem i lekarzami. Jestem pewna, że w sieci znajdziesz coś odpowiedniego.
                Szata graficzna charakteryzuje się prostotą, estetyką – myślę, że w przypadku Twojego bloga jest to jak najbardziej wskazane. Nie można jednak powiedzieć, że jest brzydko, bo nie jest. Wręcz przeciwnie. Jestem na tak – zostaję.

8/10

2. Grafika

Nie ma co się rozpisywać – jest schludnie, estetycznie, nic nie razi. Czcionka jak najbardziej czytelna. Jedyne, do czego się mogę przyczepić, to nagromadzenie informacji w obu kolumnach – nie lepiej byłoby linki wrzucić do osobnej zakładki i zamiast archiwum stworzyć szeroką listę? Dodam jeszcze, że podoba mi się tło.

12/15

3. Treść

Notek masz bardzo, bardzo dużo i choćbym nawet chciała, nie dam rady przeczytać wszystkich, już nie mówiąc o tym, że nie starczyłoby mi na to czasu. Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko ocenieniu przeze mnie sześciu najnowszych notek.

Powrót do pracy

Aczkolwiek jest ryzyko porażki, bo teraz będę przesiadać się na tramwaj, a im czasem brakuje prądu i trzeba gdzieś między przystankami wysiadać i  biec spacerkiem iść na autobus.

Sama jeżdżę tramwajami i raczej mi się taka sytuacja nie zdarzyła – choć wszystko przede mną... Bardziej prawdopodobne jest, że tramwaj utknie w korku (to się zdarza), że się zepsuje, że sama trakcja się zepsuje... No różnie bywa, ale prądu raczej rzadko kiedy im brakuje.

Krótko mówiąc, przy pierwszej przeczytanej przez siebie notce miałam pecha, niestety, bo liczyłam na wrażenia stricte medyczne. Chociaż w sumie pod koniec coś było, więc się tak zupełnie nie zawiodłam, broń Boże! O ile początek mnie znudził (nie przepadam za pamiętnikami w czystej postaci), o tyle końcówka już zainteresowała. W sumie nie mam się do czego przyczepić.

Wzruszyłem się :))

Ta historia z kolei mi się bardzo spodobała. Sympatyczna, ciepła, z dużą dozą humoru. Widać, że masz naprawdę miłych znajomych – nie chciałeś zrobić imprezy, impreza sama do Ciebie przyszła. Przypominają mi się akcje, które sama urządzałam z przyjaciółkami, tym bardziej więc lubię tego posta. Miłe uczucie – mieć takich znajomych, którzy o Tobie nigdy nie zapomną! Skarby, nie znajomi.

Lato w pełni

Tak, pogoda jest bardzo kapryśna, sama znam to z autopsji. Sprawy nie polepsza fakt, że zaczęło się lato – a więc teoretycznie słoneczko i temperatura powyżej dwudziestu pięciu stopni. Niestety nie zawsze to się sprawdza, także jak najbardziej zgadzam się z Twoimi słowami.

Nosek

Doczekałam się! Tym razem nie zawiodłam się w ogóle.
Ja sama pracy papierkowej nie lubię, podziwiam, że Tobie się taka robota podoba – wypełnianie drobnych druczków, wpisywanie parametrów i tak dalej... Zawsze w sumie ciągnęło mnie do działania. No i chirurgia plastyczna. Nie, moim zdaniem to nie jest nudne, jednakże wymaga niebywałej precyzji! Jestem pod dużym wrażeniem, obserwując osoby się tym zajmujące.
W sumie chyba masz rację ze znieczulicą u kobiet. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale faktycznie czasami odnoszę podobne wrażenie. Aż dziwne, bo powinno być odwrotnie, prawda?
Ze zdaniem o anestezjologach również się zgadzam, w końcu to oni są najczęściej obecni przy operacjach, mają więc dużą wiedzę na ten temat.

Kurs HIV/AIDS

Spodziewałem się kolejnych nudnych wykładów o tym co to jest wirus HIV, jak on wygląda, jak się mnoży, jak się przenosi, co to jest AIDS, jakie są objawy, jak to się leczy. No bo czego się spodziewać skoro kurs jest prowadzony przez nauczycieli akademickich.

Czyli rzeczy, które tak na dobrą sprawę pojawiają się już w gimnazjum, przynajmniej częściowo? To chyba kpina... Swoją drogą taki sposób formułowania myśli sugeruje, że jednak zostałeś zaskoczony. Pozytywnie, mam nadzieję.
Miałam rację – fajnie, że wykładowca nie okazał się aż tak nudny, jak się wszyscy spodziewali.
No i wojewoda faktycznie miał gest!

Lubię rynek

Czyli post o życiu codziennym. Tutaj chyba komentarz jest zbędny. Dodam tylko, że podobały mi się użyte powtórzenia, gdyż podkreślały wyjątkowość rynku. Widać, że naprawdę ma on dla Ciebie duże znaczenie.

Nigdy nie jestem w stanie zrozumieć sensu zgłaszania pamiętników i dzienników do oceny... Bo w sumie co tu oceniać, wytykać czy krytykować? Ani stylu się ocenić nie da, ani bohaterów, ani nic...
W każdym razie jednak Twojego bloga polubiłam, bo piszesz precyzyjnie, nie zanudzasz nikogo, dodajesz garść medycznych informacji (które cenię)... Nawet nie wiem, co jeszcze mogłabym dodać. Jest naprawdę dobrze.

28/30, spokojnie mogę Ci tyle dać.

4. Poprawność

Powrót do pracy

Nie miałem żadnych niespodziewanych sytuacji, które mogłyby spowodować opóźnienie wyjścia z domu (tym bardziej że jest lato więc mniej czasu tracę na ubranie się) – Przecinek po „lato”.

Nawet nie widziałem jego tyłu jak odjeżdżał. – Jeżeli w zdaniu jest więcej niż jeden czasownik w formie osobowej, to należy oddzielić go od reszty przecinkiem. Czyli w tym przypadku przecinek wędruje po „tyłu”.

W ten sposób zyskam na całe 5 minut na podróży (i dodatkową przesiadkę). – Chyba lepiej wyrzucić to „na”.

 Na buzi, na pleckach, na brzuszku, na nóżkach, na pupie. – Nie za dużo tych zdrobnień?

Wzruszyłem się :))

Już tydzień temu próbowała mnie namówić żebym ją odwiedził, ale ze względu na wyjazd nie uczyniłem tego. – Przecinek po „namówić”.

Zatem umówiliśmy się na kolejny piątek na 20. Po drodze planowałem jeszcze dwie koleżanki zabrać, bo ona mieszkają 3 przystanki wcześniej. – Dobrze by było w takim tekście zapisywać liczby słownie. Wbrew pozorom, zasada ta nie jest stosowana jedynie w przypadku opowiadań.

Zadzwoniłem z autobusu czy je nie podwieść (mam przecież miesięczny :P), ale spotkałem się z odmową - nawet twierdziły, że się spóźnią. – Czy ICH nie PODWIEŹĆ. Ale ten miesięczny nie działa przypadkiem tylko na Ciebie?

Mi powiedzieli kogo jeszcze zaprosili i że ta cała reszta też się spóźni. – Przecinek po „powiedzieli”.

Kiedy wszystkich tak zobaczyłem to minę miałem taką, za którą nie zapłaci się kartą MasterCard. – Przecinek po „zobaczyłem”.

Lato w pełni

Gorzej jeżeli zacznie padać deszcz... – Przecinek po „gorzej”.

Rano jak jechałem do pracy nie było tak najgorzej. – Przecinki po „rano” oraz „pracy”.

Tak więc gdybym wsiadł do jakiegokolwiek tramwaju to miałbym krajoznawczą wycieczkę, a na autobus do pracy to nie wiem gdzie bym się przesiadł. – Przecinki po „tramwaju” oraz „wiem”.

Stałem przed wejściem do szpitala i patrzyłem jak woda spływa po podjeździe dla karetek. – Przecinek po „patrzyłem”.

Jak już doszedłem (dopłynąłem??) na przystanek to się zastanawiałem czy jestem w jakimś miejscu nieprzemoknięty. – Przecinek po „przystanek”.

Zaiste, że jak już wróciłem do domu to deszcz przestał padać. – Przecinek po „domu”.

Nosek

 I w przypadku pracy na bloku (bo jak jest na intensywnej terapii to nie wiem) to mniej papierologii - chociaż ja akurat lubię wypełniać karty znieczulenia, wpisywać dawki leków, parametry itd. – Przecienk po „terapii”. Papierologii? Ciekawy neologizm, nie powiem.

Wystarczą 3 operacje z różnych salach operacyjnych i już wiadomo o czym mówi połowa szpitala. – Z różnych sal czy na różnych salach?

Kurs HIV/AIDS

Termin, który i tak zmieniałem, jaki by nie był to tak samo mi odpowiadał jak i nie odpowiadał. Jedyną zaletą  było to, że miałem blisko na te zajęcia i nie były one robione bladym świtem. – Przecinki po „był”, „odpowiadał”. Powtórzenia: był, było, były.

No bo czego się spodziewać skoro kurs jest prowadzony przez nauczycieli akademickich. – Przecinek po „spodziewać”.

To teoretyczne pojęcie często nie wiedzą też jak przekazać młodszym pokoleniom. – W sensie że to teoretyczne pojęcie nie wie, jak ma się przekazać młodszym pokoleniom? Aż cudny kwiatek wyszedł.

Lubię rynek

Lubię rynek w letni dzień, bo gdy jest ładna pogoda można zrelaksować się w ogródkach.  – Przecinek po „pogoda”. W ogródkach na rynku? W sumie nie wiem, jak wygląda wrocławski rynek, więc wszystko jest możliwe.

Mogę patrzeć na innych jak mnie mijają i zastanawiają się dlaczego oni spieszą się do pracy, a ja siedzę i nic nie robię. Kiedyś często siedziałem na rynku i obserwowałem ludzi. Zastanawiałem się dokąd się spieszą, o czym myślą, kim mogą być, czy zwracają uwagę na innych. – Przecinki po „zastanawiają się” oraz „zastanawiałem się”.

Wiesz, co jest największym Twoim problemem? Przecinki i ich stawianie przed „to” – często tego nie robisz. Po prostu pamiętaj, że czasowniki w formie osobowej oddziela się przecinkami. Można podzielić zdanie na grupy (w myślach oczywiście) i zastanowić się, która część zdania należy do jednego czasownika, która do drugiego – i w ten sposób oddzielić obie partie. Lub więcej. Możliwe, że to wiesz, ale przypomnienie jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

10/15

5. Ramki

Zarzutów brak.

10/10

6. Komentarze

Powtórzę się: zarzutów brak!

5/5

7. Punkty dodatkowe

+ Wersja bloga w wersji włoskiej? Podziwiam!
+ Medycyna!

2/4

Dobra, no to liczymy...

47... Co?
A nie, pominęłam punkty za treść, głupia ja.
75/84, czyli z czystym sumieniem i z uśmiechem na twarzy mogę dać Ci piątkę. Gratuluję! A bloga dodaję do obserwowanych – ląduje na Prywatnej Liście Czytelniczej.

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za ocenę :)))

    To prawda- interpunkcja u mnie leży!!! Z ortografią się przyjaźnię, ale z przecinkami no jakoś nie idzie. Czasami zanim posta wrzucę na blog to go czytam, coś dopisuję, gdzieś jakieś wtrącenie wstawię i mieszam tymi przecinkami. Przez to też często zdania mam wielokrotnie złożone i czasem jakoś wpadnę na pomysł, aby je podzielić.

    Co do treści to muszę przyznać, że miałaś pecha. Akurat mam okres, w którym w pracy niewiele się dzieje, dlatego notki są bardziej prywatne (w maju było bardziej medycznie). Nie chcę też na blogu zbyt często używać jakiś wybitnych medycznych słów, bo dla osób spoza branży medycznej to będzie nudne. Nie chcę też pisać o chorobach, bo zaraz znajdzie się kilka chętnych osób z prośbą o konsultację (a blog ma bardziej formę pamiętnika niż gabinetu lekarskiego). Kiedyś czytałem jeden blog prawniczy i gdyby tam ktoś ciągle walił paragrafami albo kodeksami to bym pewnie przestał czytać. Staram się pisać lekko i ciekawie, choć nie zawsze to wychodzi.

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interpunkcja to akurat coś, co można łatwo dopracować, nie martw się - i tak wiele osób stawia przecinki na czuja. :D

      Rozumiem, rozumiem jak najbardziej! Sądzę jednak, że pisanie lekko i przyjemnie to akurat Ci wychodzi, czyta się bardzo gładko i często z uśmiechem na twarzy. ;)

      Również pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Skoczyłaś z jedynki na piątkę. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna ocena :D

    PILNIE POSZUKUJĘ DOMU DLA CZTERECH CZWORONOGÓW! Wejdź na: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/07/o637-4dogs-podaruj-psu-usmiech-pilnie.html i sprawdź! Jeżeli możesz zaadoptować – wejdź. Jeżeli możesz dać psu tylko dom tymczasowy – wejdź. Jeżeli nie możesz zaadoptować – też wejdź! Ponieważ i tak musisz pomóc! BARDZO PILNA SPRAWA, POMOCY!

    OdpowiedzUsuń