niedziela, 8 września 2013

[602] http://true-villain.blog.pl/

Adres bloga: True villain
Autorka: Ania
Oceniająca: Pornografia

Na wstępie chciałam się przywitać ze wszystkimi oceniającymi, cześć, jestem Pornografia, a to pierwsza ocena. Enjoy!

Pierwsze wrażenie: 5/10 

Słowo villain jest paskudne. Głównie dlatego, że czuję przemożną chęć zapisania go w inny sposób. Sama nazwa, którą w całości przetłumaczyć możemy jako: prawdziwy złoczyńca, brzmi znacznie lepiej w naszym ojczystym języku. Angielski w wielu przypadkach zabija autentyczność i hamuje emocje, które mogłyby wywrzeć na czytelniku polskie wyrażenia. Pomijam już fakt, że nie każdy jest w stanie go zrozumieć. Generalnie jednak, nie czuję tego adresu. Nie zaskakuje mnie, nie fascynuje, nie pociąga. Ominęłabym go wzrokiem, gdyby znajdował się w dłuższej liście. Jednym słowem: pospolity. Tekst na belce jest zapisany poprawnie, nie mogę się przyczepić. Znów angielski, tym razem nie potępiam, spójność z adresem jest ważniejsza od moich preferencji językowych. Sam cytat z piosenki „The nobodies” jest całkiem chwytliwy. Zmusza czytelnika do krótkiego zastanowienia się nad sensem tych słów – a przynajmniej takich, którzy lubią, od czasu do czasu, pomyśleć. Szablon, na pierwszy rzut oka, nie odrzuca, choć niekoniecznie zachęca. Może to efekt tego okropnego, onetowskiego menu, które wygląda jakby ktoś rzucił czarną belkę na środek bloga i stwierdził, że więcej nic z tym robić nie trzeba, a może zdjęcie zespołu Nightwish szału nie robi. Podsumowując, wrażenia są póki co raczej nieokreślone; dryfuję pomiędzy uczuciem obojętności, a delikatnym znudzeniem.

Grafika: 6/15

Krótko mówiąc, odrzuca mnie. Głównie kolory, bo choć wszystkie wpasowują się w moje preferencje, połączenie ich wygląda wstrętnie. Wielka przepaść pomiędzy elementami bloga – nagłówkiem, tłem wewnętrznym, zewnętrznym – daje efekt niechlujności. Patrzę i jedyne, co myślę to, że nie chcę dłużej tego robić. Nieestetyczność daje o sobie znać. Czym dłużej wpatruję się w to wszystko, tym bardziej mam ochotę wejść w ustawienia i trochę namieszać, pocudować, sprawdzić, co pasowałoby lepiej. Jeśli nic nie da się zrobić, bardzo mi przykro. Sam nagłówek pozostawia wiele do życzenia, ale nie będę rozwodzić się nad tym, że nie podoba mi się zdjęcie, po prostu nic mnie tu nie zachwyca. Kolejną rzeczą są te bladoróżowe elementy. Jest to tutaj potrzebne jak łysemu grzebień, serio. Wyrzuć to. A jeśli się nie da, zrób cokolwiek, byleby zniwelować tę różnicę kolorów, bo to jakby rzucić Rutowicz albo inną Dodę na koncert metalowy. Nie robimy takich rzeczy. Obrazków w postach oraz praktycznie na całym blogu jest mnóstwo i ja osobiście, widząc taką ilość, chowam się. To jak z emotikonami, po pewnym czasie wyczuwa się drobną przesadę. Ogólnie, boru zielony, wychodzi na to, że nie podoba mi się zupełnie nic, co trochę odzwierciedla rzeczywistość. Jakie to szczęście, że skupiam się głównie na treści!

Treść: 18/30

Zanim w ogóle zabieram się za czytanie, mam problem z odnalezieniem jakiegoś początku, a jako leniwe zwierzę, niekoniecznie widzi mi się naciskanie starsze wpisy. Bawię się więc nazwą i wpisuję poprzednie miesiące, a z każdym kolejnym mój humor ulega zmianie. Grudzień, poprzedniego roku zajaśniał mi wpisem Wielkie otwarcie!, co naprawdę jest wielką ulgą.
Koniec świata głupotą ludzką
Temat, o którym powiedzieć można wiele, ba!, zostało to już zrobione. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy to ilość obrazków. Jestem, co tu kryć, odrobinę przerażona, bo ja nie widzę sensu wstawiania jednego zdjęcia, a co dopiero czterech. Czy to naprawdę konieczne? Czy czytelnicy nie domyśliliby się czym jest koniec świata, bez ukazywania im tego za pomocą grafiki? Sama treść zawiera kilka błędów, ale o tym później. Zawarłaś kilka trafnych spostrzeżeń, ale poza tym nie potrafię doszukać się czegoś, za co mogłabym ten post pochwalić. Jest, niestety, monotonny i przemyka się po tekście wzrokiem, nawet niekoniecznie zainteresowanym tym, co rzeczywiście miało zostać przekazane.
Przerzucam się na inne notki, trochę podryfuję pomiędzy tym, co zostało napisane.
Komercjalizacja seksu:
Ten post podobał mi się dużo bardziej, bo poruszył o wiele ciekawszy temat, na który rzeczywiście można prowadzić dyskusję. Wracając jednak do treści, to całkowicie Twoje zdanie i nie mam zamiaru negować tego, co piszesz, natomiast zwrócę uwagę na parę niejasności. Twierdzisz, że zbliżamy się do poziomu zwierząt, przy czym zwierzęcy seks, a raczej typowa kopulacja, mająca na celu rozmnażanie, naprawdę bardzo różni się od naszego ludzkiego z wielu powodów, choćby miłości czy nawet odczuwania przyjemności. Sam fakt posiadania przez nas rozumu sprawia, że to spostrzeżenie nie ma żadnego sensu. Dużo też piszesz na temat piosenki Rihanny, która wypełniona jest seksem po brzegi. Ona to sprzedaje jako produkt, nie rozumiem więc dlaczego miałoby traktować to jako coś złego, skoro w ten sam sposób zespoły rockowe czy metalowe sprzedają śmierć, samobójstwo, samookaleczenie (przy czym zaznaczam swoje umiłowanie do tej muzyki, co by nie stwierdzić z góry, że rzucam mięsem). Tak to już jest w branży muzycznej, że chwyta się tego, co się dobrze sprzedaje.
Podwójna natura człowieka
Ten post również jest ciekawy, przynajmniej na tyle, by wzbudzić moje zainteresowanie. Masz dużo racji, nic nie jest białe lub czarne, mamy mnóstwo odcieni szarości i to one nas kształtują. Nie zgadzam się, co do zrównoważenia szczęścia i nieszczęścia, bo moim zdaniem trudno nam w ogóle o tym decydować, ale to Twoje zdanie. Liczba przekleństw wzrasta i łatwo mi stwierdzić, że psuje całkiem przyjemny do czytania styl. Postaraj się ograniczyć je do minimum. Ten emotikon też razi, jest zupełnie niepotrzebny. Najbardziej podobał mi się fragment na temat stereotypów, w którym doskonale uchwyciłaś płytkość społeczeństwa, zarazem pokazując jak przeciętny Polak widzi normatywność: heteroseksualna pani x, katoliczka. O reszcie nawet nie wspomnę.
Seksowne analizy 4
Notka poszła na odstrzał, bo jest ostatnią opublikowaną. Tym razem nic, co wzbudziłoby moje zainteresowanie. Trochę ciekawostek, trochę opinii na temat poziomu żenady Miley Cyrus, ale nic poza tym. Brakowało mi Ciebie, autentyczności, tego co zauważyłam w poprzednich postach. Lekkie rozczarowanie, przyznaję.
Podsumowując, piszesz na różne tematy, poruszasz sprawy kontrowersyjne, a i zupełnie neutralne. Nie podoba mi się ilość zdjęć i gifów, które znajdują się w większości postów. Styl nie wyróżnia się na tle tego, co w życiu przeczytałam, jednak jest przyjemny. Szczerość to główny atut, a łatwy przekaz pomaga każdemu czytelnikowi wczuć się w rytm Twojego bloga.

Poprawność: 10/15
Wielkie otwarcie:
„(…) jednak oba bloga będą prowadzone jednocześnie i nie zamierzam zawieszać żadnego z nich.”  - blogi.
„Na początek zachęcam do przeczytania kilku działów w Menu i przede wszystkim zgłaszania się do informowanych.” – przede wszystkim powinno być wydzielone przecinkami.

Koniec świata głupotą ludzką:
„Moje pytanie brzmi: Po co?!” – to wciąż jedno i to samo zdanie, toteż nie ma potrzeby stawiania wielkiej litery w środku.
„Nie musiałam stawiać bunkrów, czy gromadzić konserw by dokonać tego wyczynu.” – nie stawiamy przecinka przed czy, chyba że jest powtórzone wielokrotnie. Natomiast brakuje jednego przecinka przed by.
„(…) zaczęli gromadzić zapasy żywności, paliwa, zapałek i innych niezbędnych do przeżycia rzeczy. – wydzielamy niezbędnych do przeżycia przecinkami.
„Nie rozumiem tylko po co tyle szumu o byle co.” – przecinek po tylko.

Komercjalizacja seksu:
„Zainspirowana tym oto wpisem postanowiłam również wypowiedzieć się na ten kontrowersyjny temat, jakim jest komercjalizacja seksu.” – przecinek po wpisem.
„Pamiętacie Natalię Siwiec? Dziewczynę, którą przeszło rok temu okrzyknięto Miss Euro 2012.” – albo stawiamy znak zapytania na końcu drugiego zdania, albo uznajemy, że jest to odpowiedź na pierwsze i zmieniamy szyk.
„Natalia miała ładną buźkę i często eksponowała swoje ponętne ciało, co wystarczyło by szybko zyskać sławę.” – skupmy się przez chwilę na czasie przeszłym, użytym w tym zdaniu. Czy Natalia nagle przestała mieć ładną buźkę? Trochę to nielogiczne. Choć owszem, można się upierać, że to powód, dzięki któremu zyskała sławę, co za tym idzie wszystko działo się w przeszłości, choć nadal, brzmi to źle.
„Aby zdobyć jeszcze większą popularność i jeszcze więcej pieniędzy młoda celebrytka rozebrała się kilka razy, w efekcie czego skutecznie powiększyła swój portfel.” – brakuje przecinka po pieniędzy.
„(…) zabawy z dmuchana lalką (…)” – dmuchaną.
„Czasem rodzice nawet nie wiedzą co ich pociechy oglądają w sieci czy telewizji. Zdarza się również, że rodzice nic nie robią sobie z tego typu teledysków, zezwalając dzieciom na oglądanie ich, nie zdając sobie jednocześnie sprawy z zagrożenia jakie sobą niosą.” – powtórzenie wyrazu rodzice.

Podwójna natura człowieka:
„Gdyby nie oni nie miałabym odnośnika do tego, kto jest lepszy.” – przecinek po oni.
„Wiem, to głupie to, co teraz piszę.” – to zdanie po prostu trzeba zmienić. Wyrzuć jedno to.
„Zrobię coś głupiego, poświruję, ale na co dzień jestem spokojna, można by powiedzieć, że anemiczna.” – z tą anemiczną to lekka przesada. Wiem, co chciałaś przekazać, ale to naprawdę nie ma większego sensu.
„Potrafię nawet z najmniejszych drobnostek czerpać szczęście. A co jeśli w moim życiu nie ma już nawet najmniejszych drobnostek szczęścia?” – zaprzeczasz sama sobie.
„Człowiek jest i dobry i zły. I miły i niemiły.” – a oto poprawny zapis – Człowiek jest i dobry, i zły. I miły, i niemiły.
„Charakter zależy od chwili, od danego momentu w naszym życiu, choćby w konkretnej sekundzie.” – To nie charakter, to nasze samopoczucie, chęci. On sam w sobie nie zmienia się, bo mamy pokłady, chociażby pracowitości, ale one nie są nieokreślone, co oznacza, że czasem łapie nas lenistwo.
„Serce cały czas bije we mnie przyspieszone ze złości, a ja nie potrafię go zatrzymać.” – Serce nie jest przyspieszone, jego rytm owszem, a i zatrzymywanie go byłoby kiepską opcją i nikt sam z siebie tego nie potrafi. To dopiero byłaby niezła opcja dla samobójców!
„Najważniejsze jest to by nie być cały czas szczęśliwym, bo jeśli człowiek jest cały czas szczęśliwym, to go to w końcu zniszczy.” – brak przecinka przed by. Powtórzenie wyrazu szczęśliwym, przy czym drugie, jeżeli już tu jest, powinno brzmieć szczęśliwy.
„Róbcie to na co macie ochotę!” – brak przecinka przed na.
„Pierdolcie innych, ale nie szkodźcie sobie, a jednocześnie nie bądźcie egoistami.” – kolejne zaprzeczenie. Skoro już pierdolę innych i zwracam uwagę na siebie to trudno nie być egoistą, skoro właśnie to osiągam takim działaniem.

Seksowne analizy 4:
„(…) żałosny taniec tyłkiem nazwany „twerkingiem” przypominający jedynie ruchy gwiazd porno.” – brak przecinka przed przypominający.
„Mimo, że ich wykonanie (…)” – stanowcze nie z mojej strony dla przecinka, który rozdziela wyrażenie mimo że.
„Piosenka nie zdobyłaby takiej popularności, gdyby nie seksowny klip, w którym obok Robina, Pharella i T.I.’a pojawiają się trzy seksowne modelki.” – powtórzenie wyrazy seksowny. Swoją drogą, skąd Ty wiesz, że nie zdobyłaby takiej popularności?
„Co ciekawe jedna z nich ma polskie korzenie!” – brak przecinka po ciekawe.
„Widzimy w nim artystkę w trzech wcieleniach różniących się głównie… kolorem włosów.” – brak przecinka po wcieleniach.

W większości błędy są interpunkcyjne. Polecam poczytanie zasad pisowni albo zwracanie większej uwagi na to, co się robi. Z ortografią nie masz większych kłopotów, co mnie – jako ortograficznego nazistę! – cieszy niezmiernie.

Ramki: 3/5

Na stronie głównej znaleźć możemy całkowicie zbędne ramki, chociażby ten nieszczęsny kalendarz, ale i kilka całkiem ciekawych, dla przykładu: film oraz album tygodnia. Za to plus, lubię czasem znaleźć coś innego, a nie zwyczajową, blogową mieszankę. Zaczynam przegląd menu, więc autorka idzie na pierwszy ogień. Całkiem ciekawy opis Twojej osoby, wystarczająca liczba informacji, przekazana w prosty sposób. Znów jednak łapie mnie uczulenie na ilość obrazków. Blog ukazuje ogólnikowo, czego możemy spodziewać się na Twoim blogu, co jest całkiem przydatne, gdy w grę wchodzą nowi czytelnicy. Muzyka i filmy zawierają recenzje, które można znaleźć na Twoim blogu, a opowiadania świecą pustkami. Bloga masz już ponad pół roku i do tej pory nic się tam nie ukazało, więc może warto byłoby przemyśleć tymczasowe usunięcie ramki. Spam i linki są potrzebne, istnieją i mają się dobrze.

Dodatkowe punkty: brak

Blogowy miszmasz, który może przypaść do gustu, ale może i odrzucić. Radzę popracować nad grafiką, która nie będzie odrzucała potencjalnych czytelników. Poza tym, trzeba zwracać uwagę na przecinki i czerpać przyjemność z tego, co się robi.
Razem: 42, czyli ocena dostateczna, co idealnie odwzorowuje moją opinię na temat tego bloga.

6 komentarzy:

  1. Witam!
    Serdecznie dziękuję za ocenę.
    Wygląd na blog.pl jest naprawdę okropny. Ciężko tu cokolwiek zmienić by wyglądało ładnie, ale nie chcę się przenosić bo polubiłam już tę platformę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho! To chyba pierwsza wyjustowana ocena tutaj! Gratulacje, ocenialnio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypraszam sobie, od dłuższego czasu ja, Drina i Gnome justujemy oceny.

      Usuń
  3. Eri, zaczęłaś oceniać paradoks hazardzisty? Chciałabym zmienić szatę graficzną, ale nie wiem czy mi wolno. Poczekam cierpliwie, jeśli już napisałaś tę część oceny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniaj śmiało. Dopiero skończyłam oglądać DN i zabrałam się za czytanie. Wygląd zostawię sobie na koniec :-).

      Usuń
    2. Szablon został zmieniony. Dziękuję za taką ekspresową odpowiedź ;)

      Usuń