środa, 18 grudnia 2013

[621] http://reflexinthesky.blogspot.com



Adres bloga: Reflex in the sky
Autor bloga: valerie
Oceniająca: Skoiastel


Pierwsze wrażenie
Twój blog przydzieliłabym do kategorii blogów, które są dobrze zorganizowane, mają sobą coś ważnego do przekazania i interesują czytelnika, ale niestety nie przyciągają oka na tyle, aby pamiętać o nich dłużej. Taka myśl przyszła mi do głowy, kiedy przez pierwsze trzy minuty obserwowałam w oknie przeglądarki zawartość Twojego bloga. Być może jest to spowodowane prostym w obsłudze i niewyszukanym szablonem. Kojarzy mi się on jednocześnie pozytywnie i negatywnie. Sprawia wrażenie, że czuję się lekka, jest mi błogo, dookoła mam same chmurki… aczkolwiek to za mało, by mnie zachwycić. Spodziewałam się czegoś więcej pod adresem, który przypomina początek jednego z utworów zespołu Black Sabbath. Patrząc na Twój blog, bardziej przyrównałabym go do piosenki Spirit In the sky Greenbauma niż do Electric futernal. Takie właśnie odnoszę wrażenie.

Twój adres, cytat na belce i cytat w nagłówku to fragmenty ww. Electric funeral. Tworzą całość, więc pasują do siebie, ale cytaty powinnaś umieścić w cudzysłowach. Przejrzystsze jest wykorzystywanie w adresach myślników, jednak zdaję sobie sprawę, że w takim przypadku Twój adres wydawałby się nieznośnie długi.

Zastanawiam się, czy jest jeszcze coś, co rzuca mi się w oko już od samego początku. Na pewno posegregowałabym jakoś ramkę po prawej, teraz wydaje się być niezbyt estetyczna. Nie mogę przyczepić się, że blog nie jest przejrzysty, jednak zawsze można sprawić, by bardziej... zapadał w pamięć.
7/10


Grafika
Brakuje mi tu "czegoś graficznego" bardziej niż samo tło. Może jakiegoś nagłówka, który zastąpiłby to olbrzymie powtórzenie cytatu z belki? Odstęp pomiędzy szarym, ledwo widocznym menu a tym napisem, który najwyraźniej pełni funkcję nagłówka, jest zbyt duży. Osobiście odnośniki w menu powiększyłabym i wyróżniła jakoś na tle tych chmur. Dobrze byłoby, gdyby menu było symetrycznie wyrównane do szerokości ramki postów.

Kolorystyka jest na tyle dobrze dobrana, że przy dłuższym czytaniu opowiadania oczy wcale się nie męczą. Po jakimś czasie zaczyna jednak irytować mnie ta monotonność. Jadę w dół, coraz niżej... ciągle bujam w tych samych chmurach. Czuję się nieco rozleniwiona.

Czcionki mają dobre rozmiary i odpowiednie barwy, które pozwalają zagłębić się w treść bez problemów. Do niektórych postów dodajesz zdjęcia. Zdecydowana większość jest pierwszorzędna, ma sens, nie jest pstryknięta na odpieprz, chociaż wypowiadam się w tym momencie jako widz, gdyż prawie wcale nie znam się na fotografii. Naprawdę świetna robota. Na pewno inspirujesz. Dodatkowo pokazywaniem swoich zdjęć, burzysz w takim momencie tę niewidzialną barierę, która często odgradza autora od czytelnika. Czytelnik może zobaczyć Twoją twarz, bliżej Cię poznać i zobaczyć Twoje dzieła. I o to w  tym wszystkim chodzi.

Dobrze jest dać czytelnikom możliwość wklejenia na ich blogach swojego buttona. Jest to niewątpliwe wyróżnienie, gdy zadowolony z Twojej pracy czytelnik umieszcza Twój banner u siebie. Na pewno są ludzie, którzy chętnie by to zrobili.
6/10


Treść
Warto już na samym początku podkreślić, że jestem dumna, iż ten blog znalazł się w mojej kolejce. Czytam osobiste przemyślenia, poglądy polityczne, opisane sukcesy i porażki. Biorę w tym wszystkim udział, nie z każdą opinią się zgadzam, ale przecież jest możliwość komentowania pod postami, więc nikt nie zabrania mi się wypowiedzieć. Czuję się na tym blogu jako czytelnik szanowana pod każdym względem. Autorka nie zamieszcza tutaj, kolokwialnie mówiąc, pierdół. Omija publikowanie kolorowych notatek bloggerki z często spotykanym dzisiaj zaburzeniem własnej osobowości. Jeżeli szukasz porad, jaki mężczyzna jest najprzystojniejszy pod słońcem lub opisu relacji dnia włącznie z charakterystyką procesu spożywania posiłków – wyjdź, miernoto! Nie tędy droga! Jest to po prostu blog kogoś z mózgiem. Ze świadomością artystyczną, z potencjałem na felietonistę, kogoś, kto w interesujący sposób wyraża własne zdanie. I jakby tego wszystkiego było mało – kogoś, kto poprawnie posługuje się polszczyzną. Twój blog, droga autorko, kojarzy mi się z powieścią Słoneczniki, która jest pamiętnikiem pewnej fikcyjnej uczennicy, jednak jej opisy, jak i Twoje, nie skupiają się jedynie na szkole. Czytelnik wnika w każdy aspekt jej życia, czytamy więc o relacji z rodziną, przyjaciołach, wyjazdach… 

W postach panuje porządek, tekst jest wyjustowany. Masz ponad trzysta pięćdziesiąt wpisów. Jest do czego wracać, prawda?

339. Szpiegujmy się tak dalej
Zacznę od tego postu, gdyż wpłynął na mnie w szczególny sposób i dał mi inspirację do własnych przemyśleń. Otóż od dawna miałam ochotę zmierzyć się z książką, która opisywałaby myśli i poglądy człowieka, opowiadałaby o jego sposobie na życie, o obieranych przez niego dalszych kierunkach. Mam na myśli produkcje biograficzne, które poruszają nie tylko tematy trudne, ale przede wszystkim takie, które dotykają typowo ludzkich spraw. Sęk w tym, że w miejskiej bibliotece mojego miasta znajdują się tylko pamiętniki Barbary Rosiek, a ja nie chciałam być aż tak zdesperowana, by sięgać po wspomnienia narkomanki. Chciałam poczytać o ludzkich emocjach. Chciałam wyobrazić sobie, co czuje ktoś inny. Twój blog idealnie spełnił moją zachciankę. W Twoich tekstach czuję głębię, czuję przekaz. Nie ma w nich nic sztampowego, oczywistego. Nie wypowiadasz się, jeśli nie masz niczego do powiedzenia. W tym poście mogę się w Ciebie wczuć. W tym samym poście widać sto procent Ciebie. Słowa, jakich użyłaś i zdania, jakimi budowałaś, sprawiają, że chcę dalej wnikać.

Masz naprawdę godny pozazdroszczenia styl, ujmujesz barwą wykorzystywanych słów. Tym bardziej widać to w tak trudnym tekście o poważnej tematyce, w której przyznajesz się do własnego błędu. Swoją drogą, brzmi to jak list. Gdzieniegdzie jakiś kolokwializm, gdzieniegdzie wyolbrzymienie. Gdzieś indziej przenośnia, by nie odkryć od razu wszystkich kart przekazu. Ironia, aby ukazać swoje poirytowanie sytuacją bez rozwiązania. I puenta, bo przecież nic się nigdy nie zmieni.

Nie wiem czy masz świadomość, że ten post jest wszystkim najlepszym. Ma początek, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i zakończenie, właśnie tę ww. puentę. A zauważ, że post nie jest długi. To jest chyba jego największy walor. Każde słowo w tym poście wykorzystałaś do maksimum. Bardzo dobrym postem pod tym samym względem jest notka 352.


Czasami drażni mnie niedopowiedzenie różnych rzeczy. Publikujesz post, który ma trzy linijki. Chwalisz się, że dostałaś pracę, ale już nie zdradzasz nam, jaka to praca. Opisujesz, że gdzieś wyjeżdżasz, lecz omijasz szerokim łukiem powód wyjazdu. Piszesz, że już wróciłaś i… brak konkretnej relacji. Po prostu… coś było fajne lub było kiepskie. Publikujesz często, ale czasami są to posty bardzo króciutkie, jak gdybyś tylko na sekundę pokazała się w czasie sprawdzenia obecności i zaraz musiała uciekać z powrotem do ważniejszych spraw. Zatrzymaj się czasem i zostań na dłużej. Choć mówią, że to milczenie jest złotem, czasem człowiek chce się wygadać. Ale rzucając półsłówkami, tak naprawdę nie mówisz nic.

Posty o numerach 354 i 355 brzmią prawie identycznie. Są króciutkie i w obydwu posłużyłaś się tym samym zwrotem: uczę się ciekawych rzeczy. Niektóre notki również mogą śmierdzieć tutaj banałem. Nie jest to typowy pamiętnik, w którym nastolatka pisze, że nie idzie jej dobrze w szkole, a na obiad miała spaghetti. Jednak bardzo krótkie notki o tym, że jest zimno i cały dzień uczyłaś się matematyki są dużo słabsze od tych pisanych "pełną parą".

Budujesz wspaniałe, rozwinięte, złożone zdania. Proste nadają klimatu w odpowiednich momentach. Przecinki i kropki są na swoim miejscu. Wciąż jestem w szoku tej Twojej palety językowej, niewiele jest powtórzeń, za to tekst ocieka emocjami i tym, że widać, że się przejmujesz. Pamiętnik, który piszesz, jest bardzo wartościowy, dodatkowo masz czysty język, bez kolokwializmów czy wulgaryzmów potrafisz określać uczucia, emocje, styl masz płynny i dzięki temu całość wypada bardzo dobrze.


Dlaczego uwierzyłam, że to jest miejsce dla mnie? Że nie powinnam próbować czegoś lepszego? Że nie poradzę sobie z czymś lepszym? Dlaczego poszłam po linii najmniejszego oporu? [357]

Czasem wyżywasz się na klawiaturze. Spisujesz niepowodzenia, by je z siebie wylać i aby nie dusić ich w sobie. Trzeba przyznać duży plus za to, że nic nie ukrywasz. Nie kreujesz się na osobę bez rozterek życiowych, czasem zadajesz sobie sama pytania, na które szukasz odpowiedzi. Kiedy pytanie zadaje ktoś w komentarzu - odpowiadasz na nie. Masz kontakt z czytelnikami, nie tworzysz tematów tabu, wyciągasz na wierzch wszystko co dobre i co gorsze. I jak ja mam nie być pełna podziwu? Podoba mi się zakończenie notki 357: Ale wszystko można naprawić. Pozostawiasz czytelników z promykiem nadziei, z jakąś iskierką, która sprawia, że gdy kończymy czytać, odchodzimy od monitora z uśmiechem. Fenomenalnie.

Zdarzają się posty, w których podejmujesz się tematów, jakie czasem łatwiej jest przemilczeć, jak przykładowo aborcja w świetle politycznym. Ale widziałam również notki o ulubionej herbacie czy wahaniach (parafrazując) czy aby na pewno to burza, a może za oknem przejeżdża… ciężarówka? To świadczy o różnorodności, bo trzeba przyznać, że nic tu nie jest na jedno kopyto. Nie smęcisz lub w drugą stronę - nie podniecasz się w opisach. Zachowujesz zdrowy umiar. Rozważasz wiele osobistych dla siebie problemów: czytam post z zakończenia liceum, post z zakończenia matur, następnie post o pedagogice… post o licencjacie. Mogę towarzyszyć Ci jako czytelnik przez całe Twoje życie, czas płynie, a Ty wciąż publikujesz. Uświadomiłam sobie po wystawieniu ostatniej odmowy z powodu braku kontaktu z autorką, że regularne blogowanie jest z dnia na dzień coraz trudniejsze, ludzie się zmieniają, dorastają, a ich największym towarzyszem nagle staje się pośpiech. Tym bardziej trzeba docenić, że piszesz. I to z jaką klasą!

Tematycznie nie zaskakujesz czymś ogromnie oryginalnym. Piszesz o swoim życiu. Nie ubliżając Ci w żaden sposób, śmiem twierdzić, że jest co najmniej kilkadziesiąt blogów na Blogspocie o podobnej tematyce. Ale na tamtych blogach pojawiają się dużo częściej standardowe opisy dnia, zajęcia szkolne, a już na pewno nie znajdziemy tam tak dobrych postów, w których autor opisuje swoje emocje, swoje życie i swoje zdanie w poruszonych w postach kwestiach. Wciąż wracam do notki o aborcji, bardzo spodobała mi się Twoja twarda pozycja. Nieznacznie od wybranej strony - nie to mi oceniać. Ale masz odwagę pisać o tym w tak otwarty sposób. Nie jesteś jedną z tych, które opisują w pamiętniku tylko plan swojego dnia. Ale mimo to od kogoś tak poprawnego, u kogo nie ma żadnych powtórzeń, od kogoś, kto ma świetny styl, lekką rękę i talent do przekazywania mądrych myśli, powinno się wymagać jeszcze więcej, a przy okazji nagrodzić wszystko dobre solidną dawką punktów.  
35/40


Poprawność

339. Szpiegujmy się tak dalej
Przecież to lepsze, niż szczera rozmowa. – W zdaniach pojedynczych (z jednym orzeczeniem) nie stawiamy przecinka przed niż.
działaś dopiero po przeczytaniu tysiąca książek psychologicznych. – Działać.


349. Pięć lat
Pięć lat temu, moje życie obrało pewien kierunek – Tutaj przecinek jest zbędny


Przeczytałam naprawdę sporą liczbę notek i wszystkie podstrony. Zaskakująca i imponująca jest ilość błędów.
19/20


Ramki
Poza menu, które składa się z treściwych i ciekawie opisanych podstron standardowych takich jak: strona główna, linki czy o mnie, czytelnik znajdzie na blogu również kilka nietypowych ciekawostek takich jak noworoczne plany autorki z lat 2012 i 2013 oraz ich wyniki. Ważną kwestią jest również podstrona o sprawach nadzwyczajnie dla autorki ważnych czyli tematy związane z autoagresją, przemocą w rodzinie, punktami wymiany igieł czy akcją Pro-Life. Godne podziwu jest również stworzenie anonimowej ankiety i prowadzenie badań odnośnie autoagresji.

Chciałabym wspomnieć na temat przemocy w rodzinie o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. W podstronie o ważnych problemach wyczytałam łopatologiczny fragment, który sprawił, że poczułam ciarki na ciele. Dziękuję Ci za to przeżycie. Te słowa są fantastyczne. Nie wypowiem się w kwestii samego tematu, ale mam za sobą przeczytanie sporej ilości Twojego tekstu, a dopiero tutaj pierwszy raz spotkałam się z przekleństwem. Ze stanowczością i konsekwencją. Naprawdę świetna robota.

Gorszym punktem bloga na pewno jest tak pomieszana zawartość ramki po prawej stronie. Wydaje mi się, że tłumaczenie czy etykiety nie są na tyle ważne, by zajmować miejsce w tak widocznym miejscu. Warto to zamienić z popularnymi postami. Archiwum przydałaby się osoba podstrona. Jest przesadnie długie, by się tak ciągnąć w dół w tak wąskiej ramce. Może szeroka lista byłaby już szybsza w obsłudze i wygodniejsza. Tyle w temacie ramek.
4/5


Punkty dodatkowe
+1 za zainteresowanie się trudnymi tematami takimi jak autoagresja czy program wymiany igieł. 

+ 1 za tak wytrwałe blogowanie, bo aż od 2010 roku.

Podsumowanie całkowite
Zdobyłaś: 73/89
Ocena: dobry


3 komentarze:

  1. Jako że nie do końca ogarniam, gdzie mogłabym umieścić taką odpowiedź dla szanownego Gnoma, zrobię to tu :)
    Bez obaw, Izi to cierpliwe stworzenie, wytrzymam ile będzie trzeba, ale to miłe, że się odezwałeś :> I nie dziwię się, że trwa to dość długo - mimo wszystko trochę tych stron do przeczytania jest, a każdy z nas ma też prywatne życie ;p
    Z pozdrowieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, właściwie w tym rzecz, że mam teraz urwanie głowy w szkole, z którym muszę się uporać. W ogóle grudzień (pomimo moich urodzin) jest jakiś taki pechowy: mnóstwo roboty,a przyjemności dopiero na Boże Narodzenie ;___;

      Usuń
  2. Dziękuję za ocenę! Nie spodziewałam się, że otrzymam ją tak szybko :)
    Gdy zakładałam bloga - a było to ponad trzy lata temu - miał on znacznie dużo więcej wspólnego z "Electric funeral", ale przez ten czas bardzo się zmieniłam, w związku z czym zmienił się również mój blog.
    Co do grafiki - jestem fanką minimalizmu, więc nie zdecyduję się raczej na graficzny nagłówek, aczkolwiek postaram się wprowadzić jakieś drobne zmiany.
    Zdaję sobie sprawę z tego, że czasem piszę zbyt mało. Najczęściej dzieje się to wtedy, gdy czuję potrzebę pisania, ale nie wiem, o czym pisać. Wówczas, te trzy linijki i świadomość, że napisałam kolejny post jakoś zaspokajają moją potrzebę. Postaram się jednak robić to jak najrzadziej.
    Spodobała mi się bardzo Twoja propozycja, aby utworzyć osobną podstronę na archiwum. Jak tylko będę miała chwilę, to się tym zajmę.
    Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak pozytywnej oceny. Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń