sobota, 28 grudnia 2013

[624] http://letters-to-sherlock.blogspot.com/



Adres bloga: Letters to Sherlock
Autor bloga: Johnlocked
Oceniająca: Skoiastel


Pierwsze wrażenie

Wiecie, co to są mieszane uczucia?
Sherlock w adresie, Dean w nagłówku, lekki bałagan w ramkach, mało miejsca na posty. Trochę tu wąsko, ociupinkę ciemno, ale w tle leci  One more miracle i Carry on my wayward son! Gdybym mogła oceniać po swojemu za tego przystojniaka i świetną oprawę muzyczną dałabym Ci pięć i kazała już iść świętować Sylwestra. No, ale… kryteria.

Adres jest oddzielony myślnikami, a jego sens wytłumaczyłaś w jednej z podstron. Na belce widnieje cytat, więc powinnaś zrobić tam również miejsce dla cudzysłowu.

Na belce cytat angielski. Menu i tytuły gadżetów są w języku angielskim. Na nagłówku napis angielski. Jestem w stu procentach pewna, że tłumaczysz z angielskiego na polski, stworzyłaś tego bloga dla  wielu stęsknionych za dobrymi FF duszyczek, które nie znają tego języka. Po co więc te angielskie wstawki? Prowadzisz bloga po polsku, w podstronach również opisujesz wszystko tym językiem. Trzymaj się go. Ja również uwielbiam angielski, ale w tych miejscach jego obecność jest po prostu zbędna. Tak samo w adresie, ale jeśli go zmienisz, stali bywalcy mogą mieć problem, więc pomijam ten fakt.

Menu prezentuje się estetycznie. Wygląda dobrze, jest odpowiedniej wielkości, drażni mnie jednak, że ma szerokość większą niż połowa szerokości ramki z postami. Taka wąska ramka byłaby świetną opcją przy pisaniu pamiętnika lub bloga z wierszami. Dla opowiadań to zbyt mało. Być może poszerzenie jej sprawiłoby, że teksty w postach nagle okazałyby się krótkie, ale niekiedy jedna linijka to jedno zdanie. Czyta się to po prostu niewygodnie, kiedy tak szybko wciąż trzeba zjeżdżać niżej. Poza tym tła jest zdecydowanie za dużo.
6/10


Grafika
O niej już troszkę wspomniałam, ale nie zaszkodzi wgłębić się w temat (oczywiście nie odejmuję dwa razy punktów za to samo).

Czcionka czytelna, w odpowiednim rozmiarze i o dobrze dobranej barwie. Moje oczy cieszą się, że wszędzie jest jednolita. Kolorystycznie wszystko wypada w porządku, aczkolwiek jedynym wyczynem graficznym tego bloga jest nagłówek, a potem nie oka nie zachwyca nic aż do samego dołu. Chodzi mi oczywiście o grafikę. Wiem, że najważniejsza jest treść, ale dobrze intrygować czytelnika, więc może gdzieś niżej mógłby pojawić się jakiś banner, button czy zdjęcie bohaterów. Mało mi tu grafiki. Dodatkowo sprawia ona wrażenie, że tematyka Twojego bloga jest dość poważna. Nagłówek i kolorystyka kojarzy się z czym podniosłym i tajemniczym (te pochylone głowy, budynek, pergamin, w tle postać a’la dziewczynka z Ringu, w oczy rzucają się również trupie czaszki). Jak gdybyś pisała wciągające FF o Supernatural, a nie pojedyncze urywki tłumaczonych fanfików, gdy jedyny fanfik o Supernatural na temat Fejsa wypadł bardzo komicznie, w niektórych momentach wręcz błazeńsko. Mało mi tu Sherlocka, a przecież to on jest kluczowym bohaterem Twojej twórczości, to o nim najwięcej opublikowałaś tłumaczeń. To jego cytat widnieje na belce.

Tło w postach dopasowane jest do nagłówka, podoba mi się, że jest on w rogu, dla mnie ma idealną wielkość. Uważam, że błędem jest tworzenie Deanowi brata bliźniaka. Jeden Dean Winchester to balsam dla oka, ale dwóch to już przesadyzm. Wydaje mi się, że nawet Sam byłby w tym momencie postacią przewidywalną, a co za tym idzie – również zbędną. Zamiast głowy Deana mogłabyś gdzieś wkleić głowę Holmesa.

Jedynie w nagłówku czcionka jest inna, ale również czytelna. W podstronach nie spotkałam żadnego innego elementu graficznego jak zdjęcie czy gif. Może czasem przydałoby się coś urozmaicić? Mało tu grafiki w grafice.
6/10


Treść
Pierwszy raz oceniam coś, co do końca nie jest własnością autorki. W końcu to tłumaczenia, a pod postami możemy znaleźć odnośniki do ich oryginałów. Więc jak ocenić tekst, skoro kluczowa rzecz nie jest wymysłem autora? Oczywiście trzeba wziąć w tym momencie pod uwagę fakt, że nie każdy kolokwializm brytyjski czy amerykański da się dosłownie przetłumaczyć na nasz ojczysty język. Autor musi więc wysilić głowę i mieć sporą wyobraźnię, by podjąć się takiego zadania. Jak wyszło? O tym trochę niżej.

Nie podoba mi się, że w podstronie o notkach z Holmesem od razu wyznaczyłaś granicę, stworzyłaś podział na humor i uczucia. Wiem, że to fanfiki, na dodatek nie masz na nie całkowitego wpływu, gdyż jesteś tłumaczem. Ale to duży spoiler dla tych, którzy wchodzą na bloga nie z zamysłem: nudzę się, poczytam coś śmiesznego albo mam ochotę przeczytać jakiś wyciskacz łez. Są czytelnicy, którzy sięgają po wszystko na temat Sherlocka i już na wstępie zdradzasz im największą tajemnicę, czyli klimat. Nie dajesz mi szansy wczucia się czy zaskoczenia, ale od razu dajesz do zrozumienia, czego mam się spodziewać. To ma swoje plusy i minusy, lecz ja osobiście wolałabym mieć niespodziankę. Same tytuły wystarczą, by najwierniejszym fanom przybliżyć temat. Czytelnik, który wchodzi na bloga pierwszy raz i jest szary w temacie wciąż miałby niespodziankę, zagłębiając się w treść poszczególnych fragmentów, gdyż nie znałby przekazu tytułów.

Justuj tekst. Notki rozlewają się od lewej do prawej nierównomiernie, wygląda to nieestetycznie. Opcja ta jest dostępna w edytorze tekstu na Blogspocie. Rób również wcięcia akapitowe. Jeżeli nie robi tego twórca oryginału, uważam, że i tak powinnaś robić to Ty.


4. Otters and Hedgehogs (Wydry i jeże)
Podoba mi się styl. Od początku mogę wczuć się w sherlockowy klimat. W dialogach łatwo wyłapać typowy dla Brytoli sposób wyrażania się. Poza tym herbatka i te sprawy. Dobierasz słowa i w tym fragmencie genialnie radzisz sobie z opisywaniem zachowania bohaterów. Osobiście, jako autorka kilku opowiadań, mogę śmiało stwierdzić, że to właśnie opisanie zachowań między słowami bohaterów sprawia mi największy problem. To, jak zmieniają pozycje, siedząc, czy gdy chodzą po pokoju. Tobie to wychodzi naprawdę dobrze.

Boli mnie, że fragment ten jest krótki, rzeczowy. Wiem, że to tłumaczenie, sama nie masz większego wpływu na przebieg fabuły, widziałam również oryginalny tekst. Sam w sobie jest niedopracowany. Punkt kulminacyjny, kiedy Sherlock spogląda w ekran i dowiaduje się, co ogląda John powinien być wielkim bum! Wydra bawi się jeżem? Dla mnie nie było to nic śmiesznego, zaskakującego, nietypowego. Pomyślałam, że może Watson lubi Czubównę i Animal Planet. I po kilku zdaniach tekst się skończył. Warto wspomnieć, że oglądałam serial i bohaterowie są w tych tłumaczeniach świetnie wykreowani, od razu łatwo wyobrazić ich sobie, czytając, jak się zachowują. Nie wiedziałam jednak o co chodzi, gdyż oglądając serial, wcale nie wpadłam na trop, by porównać bohaterów do zwierząt.  Nurtowało mnie to, że fragment niczym mnie nie poruszył w żaden sposób, a prócz śmiesznych opisów sytuacyjnych nic innego nie wywołało u mnie żadnych reakcji, no może poza niedosytem i zdezorientowaniem. Więc odwiedziłam wujka Google i wpisałam klucze: jeż, wydra, Sherlock Holmes. Faktycznie znalazłam gdzieś wytłumaczenie punktu kulminacyjnego fanfiku. Nawet widziałam zdjęcia Sherlocka, Watsona, wydry i jeża i dopiero teraz zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi. Powinnaś umieścić gdzieś wytłumaczenie. Nie spoiler, ale na przykład niżej, pod tekstem wkleić chociażby ten obrazek:


i już by wszystko było jasne. Byłaby to wisienka na torcie. Niepoinformowanych oświeciłaby, a wiernych fanów rozbawiłaby gratis. Warto niekonwencjonalnie tłumaczyć sens. Może się to wydawać głupie, jak tłumaczenie blondynce dowcipu, ale nie czuję się w żaden sposób blondynką, a gdyby nie Google, po prostu nie wiedziałabym, co w ogóle przeczytałam.

- John, czy ty na serio jesteś tak pochłonięty filmikiem, na którym wydra i jeż się ze sobą bawią? – Sherlock wykrzyknął głośno, zaskakując Johna, który odwrócił się, zdezorientowany. (…) Po pewnym czasie ignorowania irytujących pytań Johna cisza ponownie zagościła w mieszkaniu.
To ja już nie wiem, czy John jest pytany przez Sherlocka, czy to John zadaje pytania. Ostatnie zdanie jest bardzo mylące.

Przetłumaczyłaś tekst w ciekawy i humorystyczny sposób, jak został wykreowany. Jedynie słowo dirty, które wyjaśniłaś słowem niegrzeczny zamieniłabym na sprośny. Niegrzeczny w tym wypadku wypada tak odrobinę dziecinnie. Takie mam osobiste odczucie, nie musisz brać go pod uwagę.


1.   For Science (Dla nauki)
To wszystko jest takie krótkie. Ledwo się zaczyna, a już się kończy. Człowiek nawet nie zdąży się porządnie wczuć. Sytuację ratuje sążna doza humoru, jakby wyjęta ze scenariusza serialu. To wszystko wygląda tak realistycznie, taką scenę prawdopodobnie moglibyśmy ujrzeć na ekranie.

Nie powiem, że nie jestem fanką Sherlocka. Jestem. Uwielbiam ten perfekcjonizm, oziębłość i obojętność wobec rzeczy trywialnych. Kocham zagadki i sposób ich rozwiązywania. Fabułę, akcję, szybkość dedukcji bohaterów. Wybierasz bardzo ubogie w to, co lubię tłumaczenia. Nie ma w nich nic, prócz komizmu sytuacyjnego. Czytam, ale czuję się normalnie. Nie jestem podekscytowana, nie czuję się zaskoczona, nie mam ciarek, a moja twarz nie wyraża emocji, jak dzieje się w czasie trwania serialu. Już po fragmencie No dobra, w porządku, ale zrób to szybko jestem w stanie domyślić się zakończenia.

Często spotykam u Ciebie powtórzenia w przedstawianiu bohaterów. Sherlock zawsze jest Sherlockiem, bardzo rzadko mężczyzną, jeszcze rzadziej Holmesem. John to też przede wszystkim John. - Daj spokój, John, dla nauki – błagał Sherlock. John niewzruszenie trwał w swej decyzji, więc Sherlock dodał. To tylko jeden z wielu przykładów, jakie mogłabym podać.

Zauważyłam, że to drugi FF, a wciąż jestem w tym samym miejscu, załoga na planie ta sama. Nie ma postaci pobocznych, szczegółowych opisów wyglądu bohaterów czy miejsca. Być może nie masz na to wpływu, bo przecież tłumaczysz. I na dodatek robisz to idealnie, jeśli chodzi o angielskie teksty. A jednak mam wrażenie, że wybierasz miałkie, dość płytkie fanfiki. Idę o zakład, że gdzieś w sieci znajdują się te bardziej wartościowe, obszerniejsze i bogatsze w opisy. Bogatsze w fabułę.


10. Listy do Sherlocka 7
Twój najnowszy tekst. Miała być niespodzianka na święta, a do tej pory cisza. Szkoda, bo wierzę, że miałaś naprawdę interesujący pomysł.

Bardzo podoba mi się koncepcja listów. Są dużo bardziej emocjonalne niż wcześniej wspomniane fragmenty. Tłumaczenie jest bardzo dobre, masz duży zasób słów, którym chwalisz się w tym fragmencie. Nie znalazłam żadnych uciążliwych powtórzeń, nie muszę kląć pod nosem na prostotę i banał, tekst jest bardzo poruszający, nostalgiczny i skłania do przemyśleń, gdy już się kończy. Zatrzymuję się przy nim na dłużej. Najpiękniejsza w tym wszystkim jest ta obojętność, którą czuć w słowach rzucanych przez Watsona. Natychmiast wczuwam się i wiem, że ta apatia wynika z tęsknoty. Sztywnieję z wrażenia. To sprawia, że czytam po chwili wszystkie listy. I do żadnego nie mam większych zastrzeżeń, choć są krótkie i nawet po nich wszystkich wciąż czuję niedosyt. Naprawdę dobra robota. Przypomina mi to listy pisane przez śp. Skłodowską-Curie do swojego zmarłego męża:

Piotrze, Piotrusiu. Chciałabym ci powiedzieć, że zakwitł złoty deszcz, a glicynie, głóg i kosaćce zaczynają kwitnąć. Cieszyłbyś się z tego. Chcę ci powiedzieć także, że dostałam nominację na twoją katedrę i że się znaleźli głupcy, którzy mi tego winszowali. Chcę ci powiedzieć, że już nie kocham ani słońca, ani kwiatów, ich widok sprawia mi ból, czuję się lepiej, kiedy jest pochmurnie, jak w dzień twojej śmierci i - jeśli nie nienawidzę pięknej pogody - to tylko dlatego, że dzieciom jest ona potrzebna.

Wydaje mi się, że nawet w książkach, w listach widać formę grzecznościową. Nawet w pamiętnikach i dziennikach, jak w przypadku Skłodowskiej. W fanfikach z humorem, gdzie występuje narrator, jest to niewskazane, jednak w listach dobrze byłoby zobaczyć Cię czy Tobie. Czasami stosujesz tę formę, ale pisz tak każdy zaimek osobowy.


6. In a Relationship (W związku) [Destiel]
Od pierwszych słów jestem zmiażdżona. Najpierw te określenie było pozytywne. Coś w rodzaju: super, świetnie, jest humor, jest beka, jest Castiel! Wiele scen w serialu było tak abstrakcyjnych (chociażby Cas w domu publicznym), więc łatwo sobie wyobrazić użycie przykładowo Facebooka do wykrycia jakiegoś Anioła, i nagle pada pytanie Castiela: Co to jest Facebook? Brylantowo! Mam wrażenie, że w serialu w pewnym momencie, po kilku sekundach nastąpiłby punkt kulminacyjny dialogu i szybki powrót do głównego wątku. Wydaje mi się, że dlatego właśnie kochamy te groteskowe sceny, komiczne dialogi. Bo są to takie szybkie odskocznie od tematu, często trudnego, poważnego czy po prostu smutnego. Tutaj scena bawi mnie mniej więcej do momentu, kiedy pojawił się jednorożec w e-mailu. I moim zdaniem jeszcze przed tym zdaniem powinna się skończyć. W tym momencie stwierdziłam, że z pełnego dzbanku humoru nagle cała esencja zaczyna się wylewać z przepełnienia i tworzy się na podłodze kałuża już nie humoru, ale jakiegoś błazeństwa, trochę poniżej poziomu dobrego smaku. Przesada nie jest dobra, a tutaj aż kipi pod koniec na siłę wciskanymi docinkami. Potem, przy haśle do profilu na Facebooku już jest trochę lepiej, ale przy akcji ze zdjęciem znów zrzedła mi mina. Nie, jednak nie był to dobry pomysł. Można było skrócić tę scenę o kilka niepotrzebnych ujęć. Takie mam wrażenie. Że temat został wyczerpany, krowa już wcześniej została wydojona do końca i ciągniemy już tylko za suche wymiona. Dopiero Farmeville znów spowodowało u mnie uśmiech na twarzy.

Na pewno fragment jest warty tłumaczenia, gdyż w jakiś sposób bawi, jednych bardziej, innych mniej, ale nie można stwierdzić, że jest zły. Akurat mnie podoba się tylko do pewnego momentu. Tutaj trzeba również zauważyć wcześniej niedostrzegane przeze mnie braki w słownictwie określającym zachowanie mówcy. Strasznie dużo tu słowa powiedział. Pod innymi notkami nie rzucało mi się to w oczy, maskowałaś je lepiej. Pod tłumaczeniem zauważasz to i wspominasz, że jest mało synonimów dla takich określeń. Nic bardziej mylnego! Wyrażam, komunikuję, oznajmiam, dodatkowo ogłaszam ten fakt, ujmując to słowami.


Podsumowanie treści:
Masz bardzo dużo wpisów, a publikujesz od niedawna. To oznacza, że poświęcasz się temu, co robisz i idzie Ci to bardzo dobrze. Do tłumaczenia nie mogę się przyczepić, wszystko ma sens, ręce, nogi na miejscu. Językowo wszystko wypada cudnie, masz swój styl i to się chwali, no poza powtórzeniami imion i tymi określeniami w FF Supernatural. Humor Sherlocka dużo bardziej mi się podoba niż ten wykorzystany w towarzystwie Castiela, ale to nie jest aż tak bardzo istotne, są po prostu gusta i guściki. A jednak mam wrażenie, że większość fanów SNT powiedziałoby, że autor przesłodził. No i przydałby się gdzieś słowniczek terminów dla osób mniej poinformowanych niż superfani Holmesa. By wszystko było klarowne w każdym momencie.

Cieszę się, bo piszesz bardzo dobrze. Ładnie składasz słowa, jestem naprawdę zachwycona Twoją poprawnością, no może wykluczając notkę o SPN. Szkoda, że to wszystko jest takie krótkie i ubogie w opisy. Pamiętaj też o justowaniu i akapitach i wszystko będzie nie tylko brzmiało, ale i wyglądało lepiej.
32/40


Poprawność
6. In a Relationship (W związku) [Destiel]
Powinieneś przeszukiwać miejscową historię, a nie surfować w internecie. - Internet jako nazwę własną konkretnej globalnej sieci piszemy wielką literą;

spoglądając w dół, co niemal zawsze oznaczało że kłamie. – przed spójnikiem że w zdaniu złożonym stawiamy przecinek;

– Winchester jest ok. Praktycznie i tak jesteśmy rodziną. - styl pisania fanfików w tej narracji wymaga raczej pisowni formalnej, dlatego nie uważam, by używanie skrótów było w tym wypadku poprawne. Lepiej wyglądałoby to, gdybyś napisała słownie: okej. W końcu gdy mówimy, wypowiadamy cały wyraz, nie dwie literki. To powinno tyczyć się naturalności dialogów. Chyba, że ja tak tylko robię i jestem dziwna;

- Castiel, jeśli ktoś tu wejdzie i zobaczy że masz trzydzieści sześć setek na karku, pomyślą że kłamiesz. – postaw przecinki przed spójnikiem że w zdaniu złożonym. Dodatkowo używasz dwóch różnych form. Najpierw piszesz o kimśw l. pojedynczej, następnie już w mnogiej. Zdecyduj się. Powinno być: pomyśli, że kłamiesz.

Dean nie był pewien czy Cas specjalnie z nim flirtuje, - Kiedy czy wprowadza zdanie składowe (zdanie podrzędne w zdaniu złożonym) – postaw przed nim przecinek;

biorąc dłoń Castiela żeby go uspokoić. – przed żeby stawiamy przecinek, gdyż łączy zdanie nadrzędne ze zdaniem podrzędnym w jedno zdanie złożone. Tak samo stawiamy przecinek przed synonimem aby.


1. For Science (Dla nauki)
To był pierwszy dzień od dłuższego czasu kiedy nie miał nic do roboty. – kiedy pełni tu rolę spójnika w zdaniu podrzędnie złożonym okolicznikowym czasu. W takim wypadku stawiamy przed nim przecinek;


About LtS:
Jak nietrudno się domyślić, tych po angielsku jest nieporównanie więcej, niż w naszym rodzimym, przepięknym języku – przecinka przed niż nie stawiamy w zdaniach pojedynczych.

Tekstu przeczytałam wiele, a błędów nie widzę prawie wcale. Myślę, że wystawiam sprawiedliwą notę, gdyż pomyłki są przede wszystkim interpunkcyjne.
18/20


Ramki
Podstrony są konkretne. Bardzo ciekawie opisałaś siebie oraz Twoją przygodę z tym blogiem i inspiracje, z których czerpiesz. Nie masz żadnych innych FF niż Supernatural, Dr.Who (nie oceniałam notek na jego temat, gdyż nie miałam do czynienia z owym serialem) oraz Sherlockiem Holmesem, więc zakładka z innymi jest w tym momencie niepotrzebna. Masz odnośniki do wszystkich tłumaczeń notek w odpowiedniej podstronie, ale archiwum na stronie głównej nie prezentuje się zbyt estetycznie. Może zastąpisz to szeroką listą? Jeśli liczba linków się rozrośnie, także przestaną wyglądać elegancko, teraz jeszcze jest w porządku. Może łatwiej byłoby również w przyszłości pomyśleć o podstronie z linkami? Masz podstronę z propozycjami - to się bardzo ceni. Odpowiadasz również na komentarze, więc masz stały kontakt z czytelnikami. Świetnie!
4/5


Punkty dodatkowe
+ za tłumaczenie. Za pomysł i zapał. Serce w tym co robisz. Widziałam również stronę w sieci z tłumaczeniami fanfików z angielskiego na język niemiecki, na świecie więc rozrasta się ta międzynarodowa akcja fanów, łącząca ich i ich pasje w jedną. Cieszę się, że w tym uczestniczysz. Jak napisałaś w podstronie o blogu:

My po prostu dzielimy się miłością - miłością tak wielką,
że wylewa się z nas falami słów i potokami zdań.

Na długo utkną mi te słowa w pamięci. Na plus oczywiście.
To bardzo ciepłe i miłe w tę chłodną, grudniową noc. Czyli +1

Podsumowanie całkowite
Zdobyłaś: 66/89
Ocena: dobry minus


Ledwo, ledwo, ale czwórka. Znowu, bo to już moja trzecia z rzędu, a na ocenialni kolejno szósta. 
No, blogowicze! Po prostu dobra robota! :)

3 komentarze:

  1. Dziękuję bardzo! :)
    A teraz mogę przejsć do mojej ulubionej części, analizy oceny, bo dosyć gadatliwa jestem. Na początek - szablon. Tak, wiem, nie jest idealny, ale najbardziej spokrewniony tematycznie, jaki znalazłam. I uprzedzam pytanie - mam już zamówiony, specjalnie dla mnie, z Sherlockiem. Znalazłam co prawda ostatnio jeden, ale nie chciałam mącić w ocenie, wiem, że to męczące. Starałam się utrzymać wszystko tak jak jest. A między polskim i angielskim w menu jakoś tak się miotam i nie potrafię zdecydować... pożyjemy, zobaczymy. Więcej grafiki? Zrobi się :) Może zakładkę z bohaterami albo coś podobnego... Przyznam, że wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby wrzucać moje ukochane gify na bloga. Blog zawsze kojarzył mi się z treścią. A może to nie do końca dobrze.
    Podział na humor i uczucia wprowadziłam na podstawie swojego doświadczenia, czasem po prostu chce się poczytać coś uroczego i pełnego humoru, a czasem szuka się 'angstu', że tak pojadę kolokwializmem rodem z fanficków. Spróbuję coś z tym zrobić, żeby pójść na kompromis.
    Wydry i jeże są czytelne dla tych siedzących najgłębiej w fandomie, nie pomyślałam o wklejeniu obrazka, a faktycznie, pomysł świetny. Jak pisałam wcześniej, nigdy mi się blog z grafiką nie kojarzył. Taki z opowiadaniami w każdym razie. Ale cieszą mnie Twoje słowa, kiedy mówisz, że "możesz się wczuć w klimat", bo tego zawsze najbardziej się boję, że "nie wyczuję" bohatera i wyjdzie pokracznie i sztucznie. To chyba największa pułapka przy fanfickach.
    I wiem, że może się wydawać, że cały czas siedzę w Johnlockach (no dobra, siedzę...), ale kilka z zaczętych opowieści to dłuższe sprawy, Love Potion dla przykładu albo Listy (liczące sobie bagatela 54 listy, jak dobrze pamiętam, i ciągle dopisujące się rozdziały już zwyczajne, narracyjne), więc myślę, że w miarę pisania będzie coraz ciekawiej, bo pojawiają się nowe postaci :)
    Niespodzianka na święta miała być, ale okazałam się zbyt ambitna i zapomniałam o tym, ile prac domowych, potraw i wszystkiego innego trzeba przygotować. Podejrzewam, że niedługo się pojawi, okres świąteczny jeszcze trochę potrwa :D
    Listy... och, tak. To największe pole do popisu. I jestem w trakcie poprawiania wszystkich "Cię" i "Tobie", we wcześniejszych postach. Na to nie mam wymówki, po prostu za bardzo weszłam w angielski i zapomniałam o polskich zasadach. Tak przypuszczam.
    Im dłużej nad tym myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że czas stworzyć kolejną podstronę, ahoj! Z bohaterami i jakąś encyklopedią. Przewodnikiem. Jak zwał tak zwał. To będzie ciekawe.
    I tak, rozważam podstronę z linkami, zresztą po zmianie szablonu i tak pewnie nie wyglądałyby tak estetycznie jak tutaj.
    Och, kończę gadanie. Lepiej od razu wezmę się za zmiany!
    Jeszcze raz dziękuję za wyczerpującą opinię. I za to, że tak ładnie mnie zacytowałaś na końcu. Poczułam się jak literatka :3 Pozdrawiam i życzę dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyczerpującą ocenę oceny :D zamienienie się rolami i poczytanie o tym, co o niej myślisz, sprawiło mi wiele frajdy :)

      Speszyl for ju obejrzałam tego Sherlocka. Tak, tak, zachęciłaś mnie przez Supernatural i Deana w nagłówku. A tak się stało, że pokochałam ten serial po pierwszej dedukcji Sherlocka w pilotażowym odcinku. Tym o Watsonie i Afganistanie. Po kilku minutach wiedziałam, że pokocham tę serię całym sercem. Na pewno będę czekać na te listy, na ciąg dalszy, na kolejne tłumaczenia. I cieszę się, że w jakiś sposób mogłam pomóc :)

      A co do Twoich słów końcowych, po prostu wywołały uśmiech na mojej twarzy. Nie mogłam o tym nie wspomnieć ^^
      Ja również życzę spokojnej nocy i miłych snów :)

      Usuń
  2. Ogólnie dużo już tych czwórek. Aż dziw :3

    OdpowiedzUsuń