środa, 12 lutego 2014

[634] http://pozytywkaa.blogspot.com/

Adres bloga: Pozytywkaa
Autorka: Suena
Oceniający: Gnome

1. Pierwsze wrażenie i grafika
Klikam na link prowadzący do Twojego bloga i z miejsca atakuje mnie muzyka. Ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko zamieszczaniu odtwarzacza na bloga (zresztą sam taki gadżet na jednym blogu posiadam, dlatego krytykując Cię, popisałbym się jedynie hipokryzją). Niemniej jednak warto pamiętać o tym, żeby dać wybór czytelnikowi – jeśli chce słuchać muzyki, po prostu ją włącza.
Kiedy przypatrywałem się adresowi, rzuciła mi się w oczy ta dodatkowa literka „a”, jednak nie jest to jakaś nagana, ot drobne zwrócenie uwagi na równie drobny błąd. Opis właściwie pokrył się z moimi przypuszczeniami odnośnie funkcji tego bloga. Wszystko to zakrapiane jest muzyką (w końcu kiedy otwieramy pozytywkę, wita nas ona dźwiękiem), dlatego po głębszym zastanowieniu udało mi się zrozumieć obecność muzycznego gadżetu.
Przyznam się szczerze, że wchodząc na Twój blog spodziewałem się zupełnie innego wyglądu; byłem wręcz pewien, że za chwilę ujrzę wizerunek baletnicy w tle. Prosty i delikatny szablon zaskoczył mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kolorystycznie wszystko ze sobą współgra, kolor czcionki nie wykłuwa mi oczu, chociaż radziłbym użyć trochę mocniejszego koloru przy opisie bloga, bo nieco zlewa się z tłem. Tekst jest czytelny, chociaż zauważyłem, że go nie justujesz – myślę, że warto zwrócić uwagę na gust czytelników – większość zdecydowanie preferuje justowany tekst.
Drażnią mnie trochę te spadające płatki śniegu, zapewne nie jest to stały element Twojego bloga, ale te po prostu nie pasują do reszty (w szczególności do tych ptaków w prawym górnym rogu).
Moje pierwsze wrażenie jest dość pozytywne, a opis bardzo mnie zaintrygował, dlatego bezzwłocznie przejdę do kolejnego punktu.

9/10
8/10

2. Ramki
Tym razem chciałbym przyjrzeć się ramkom – wtedy będę miał wolną drogę do treści.
Najpierw zwrócę uwagę na bezużyteczność zakładki, jaką jest Strona główna - otóż nagłówek bloga spełnia taką samą funkcję, dlatego myślę, że nie trzeba tutaj specjalnie zajmować miejsca.
Odnośnie O mnie - jest o wszystkim i o niczym; niekiedy konkretnie podajesz trochę suche informacje, czasem dodajesz coś od siebie. Myślę, że specjalnych zmian w tekście dokonywać nie musisz, jednak prosiłbym o podpisanie cytatów nazwiskami autorów. Wydaje mi się, że Kontakt równie dobrze można było umieścić w poprzedniej podstronie, jednak to moja drobna sugestia. Brakuje tu miejsca na spam podrzucany przez czytelników – zapobiegnie on zaśmiecaniu bloga reklamami i komunikatami ze strony innych blogerów.
Kilka słów odnośnie gadżetów: właściwie mam tylko problem z funkcją gadżetu „szukaj na tym blogu”.

4/5

3. Treść
Na wstępie uprzedzam, że postanowiłem zająć się po trochu każdą z kategorii. Wspominałaś o tym, że mogę pominąć posty podpisane etykietą „Muzyka”, tak też zrobię. Również nie uwzględnię w ocenie wierszy, bo szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co mógłbym tu napisać. 
Na pierwszy ogień idą posty oznaczone etykietą „Filmy”.

Sex Story
Zacząłem ocenianie Twojego bloga właśnie od tego wpisu, chociaż nie wiem, dlaczego akurat mój wybór padł na niego.
Połowa tego postu to opis filmu, dlatego wielkiego pola do popisu nie mam, co raczej dobrze nie świadczy o Twoim pisaniu. Nie mówię tu teraz, że masz się rozpisywać na kilka stron, niemniej jednak warto by wspomnieć o kilku innych rzeczach, chociażby rozwinąć myśl o bohaterach czy też wspomnieć o samej fabule (czy była przewidywalna, czy nie nudziła). Wspomniałaś o tym, że film był „zabawny, lekki, wzruszający i uroczy” - może by tak trochę więcej? Poza tym, nie znalazłaś żadnej irytującej Cię w tym filmie rzeczy? Wszystko było tak dobre, że nie masz żadnych przeciwwskazań?
Ten wpis można zaliczyć jako recenzję. Niestety, Twoja ocena mieści się zaledwie w jednym akapicie, ginie pomiędzy opisem filmu a zwiastunem i obrazkiem plakatu.

Posłuszna
Tym razem sytuacja jest gorsza niż przy poprzednim poście. Twoja opinia ogranicza się właściwie do jednego zdania, które specjalnie niczego nie wnosi do wpisu. Dobrze, że rozpisałaś się o filmie oraz o postaci, jednak czy nie sądzisz, że lepiej byłoby co nieco poopisywać? Chociażby wziąć pod ostrze grę aktorską - w końcu to poważny temat, aktorka grająca pierwszoplanową rolę musiała mieć nie lada wyzwanie. Warto pamiętać o swoich czytelnikach, którzy nie mieliby za złe tego, że dodajesz coś od siebie. Nie wiem, czy opisy są napisane przez Ciebie, czy też zaczerpnęłaś je z Internetu. 
Żeby jednak nie ciskać tylko krytyką, chciałbym również zwrócić uwagę na pozytywną stronę tego wpisu, a mianowicie samym tematem. Niecodziennie napotykam w Blogsferze na takie posty, dlatego miło było znaleźć taką odskocznię.


O tym co uleciało w nieulotnym 
Chciałbym nagrodzić Cię za to, że zaczęłaś bardzo dobrym tytułem, chociaż z góry nastawiającym nas na negatywną recenzję, ale podoba mi się użycie takiej sprzeczności. 
Opis jest według mnie trochę za długi, chociaż oczywiście możesz się ze mną nie zgodzić. Być może taka ilość była niezbędna, tego nie wiem. 
Muszę powiedzieć, że bardzo zaskoczył mnie ten post; wyróżniał się spod reszty, był bogatszy w treść. Przede wszystkim znalazłem tu to, o czym trąbiłem wcześniej, czyli Twoją rozbudowaną opinię na temat filmu. Poza tym opisałaś, co filmie było nie tak z drugą częścią, za to wspomniałaś o pierwszej w jednym zdaniu. Filmu akurat nie oglądałem (a Borcucha kojarzę jedynie z "Wszystko co kocham"), dlatego też nie mogę się wypowiadać o nim. Ty jednak to zrobiłaś, więc nie zaszkodzi przybliżyć swoją opinię tym, którzy odpuścili sobie seans.
Myślę, że fajną "atrakcją" dla Twoich czytelników byłoby zamieszczenie zdjęć z filmu. Jest to oczywiście jedynie moja drobna sugestia, która umiliłaby czytanie oraz pomogłaby Ci wyrazić zdanie.


Kwiaty na poddaszu 
Zaczęłaś bardzo chaotycznie. Rozumiem, co chciałaś przekazać i co miałaś na myśli, niemniej jednak Twoja wypowiedź jest utrzymana w lekkim nieporządku. Raz piszesz, że przy naprawdę dobrych książkach można się zatracić, potem wspominasz o tym, że ten stan mija, ale gdy mija to jak zaczniesz wspominać o powieści, ten wróci. Na koniec piszesz, że decydujesz się na recenzję. To przypomina bardziej bełkot niż wprowadzenie. 
Znowu mamy sytuację sprzed kilku wpisów, czyli krótkość i ogólnikowość przy opisywaniu swojej opinii. Właściwie opinię zawarłaś w jednym akapicie, który (o zgrozo) jest najkrótszy ze wszystkich (a nie, jest jeszcze jeden mniejszy). 
Słyszałem dużo o tej książce, która ponoć podejmuje temat kazirodztwa. Można by o tym co nieco wspomnieć. Powieść powstała u schyłku lat 70., nie wątpię, że mogła wzbudzać kontrowersje. Dlaczego nie piszesz o tym? Na początku tego wpisu wyczytałem, że nie chciałaś używać takich słów jak "niesamowita" czy "wspaniała", a w tym krótkim fragmencie z własną opinią piszesz o historii jako o niepowtarzalnej i pięknej. Warto rozwinąć te słowa.


Kamienie na szaniec
Wybrałem ten post głównie dlatego, że dotyczy on jednej z moich ulubionych lektur. Byłem więc ciekawy, co też takiego napiszesz o dziele Kamińskiego.
Twoja recenzja specjalnie się nie wyróżnia na tle innych opinii tej książki. Napisałaś to, co można przeczytać właściwie w większości recenzji tej powieści, niemniej jednak czuć od niej taką nutkę Ciebie (być może za sprawą tego krótkiego wstępu), co oczywiście działa na plus. Zdanie podkreślone na biało lekko psuje efekt wizualny, ponadto, zakładając że to cytat, powinno się pod nim znaleźć nazwisko autora.
Znowu mógłbym wspomnieć o niewielkiej ilości samej opinii, ale przecież rozwodziłem się o tym już wystarczająco przy omawianiu poprzednich wpisów.


Tunezja pustynią wyrzeczeń 
Bardzo intrygujący tytuł - od razu wywołał u mnie burzę myśli. Zastanawiałem się, jak ugryziesz ten temat. Nie zwlekałem i od razu zabrałem się do czytania.
Na początku wspomniałaś o zamieszkach w Tunezji. Spodziewałem się, że rozwiniesz się bardziej na ten temat, bo jest on niebanalny i z pewnością zainteresuje czytelnika (cóż, ja czuję się zainteresowany). Nie znalazłem jednak dalszych informacji o tym w Twoim poście, ale oczywiście nie zamierzam Cię za to karać - w końcu nie mogę wymagać od Ciebie tego, byś zamieszczała tematy, które być może Cię nie interesują. Za to znalazłem kilka ciekawych informacji o ramadanie. Muszę przyznać, że opisałaś ten okres bardzo dobrze - byłem zainteresowany, a przy dawkowaniu informacji nie zapomniałaś o własnych komentarzach. Widzę, że opierałaś się na swojej wiedzy - czy to dobrze? I tak, i nie; warto sprawdzić niektóre niedomówienia.
Zabrakło mi trochę Ciebie w tym poście. Właściwie na początku tylko napomknęłaś, że byłaś w Tunezji, i na końcu znalazła się wzmianka o wypadzie do parku krokodyli. Liczyłem na bardziej rozbudowaną relację z pobytu w tym kraju.


" Ale to już było i nie wróci więcej..."
Bardzo krótka notka, ale za to dosyć treściwa. Pokazuje po części Twoje obawy, ale też i gotowość na wstąpienie w dorosłość. Tym razem podeszłaś bardziej emocjonalnie do tego wpisu, jednak zakładam, że po części taka jest idea Twojego bloga - by dzielić i magazynować gdzieś targające Cię uczucia czy przemyślenia. Ten post zdecydowanie pokazuje tę naturę.


Liebster Awards #3
W tym poście uchyliłaś nam rąbka informacji o sobie. Nie rozumiem trochę idei tej akcji, jednak to nie o niej mam się wypowiadać. Myślę, że Twoje odpowiedzi na pytania są dobre; niekiedy bardzo się rozpisywałaś (jak chociażby przy wzmiance o aborcji czy o Świętach), czasem Twoja wypowiedź składała się z kilku słów. Czy to dobrze? Cóż, zwykle można by się przytknąć do takiej nieregularności, ale na niektóre pytania nie trzeba było się rozwodzić, dlatego też w jakim celu mam odejmować za to punkty?
Zauważyłem, że czcionka w tym poście zaczęła wariować. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, czy też odchyły Bloggera, radzę jednak zmienić wszystko na jednakową, ot żeby zachować estetykę.


"Śpiewać każdy może... ". Ale czy na pewno?
Zostawiłem sobie ten post na sam koniec, właściwie nie wiem czemu. Być może dlatego, że mogę tu się trochę szczegółowiej wypowiedzieć. 
Zgadzam się z Tobą, ale po części. Jestem zgodny co do Twojej wypowiedzi o tym, że dzisiejszą muzykę opanowuje głównie komercyjny pop. Faktycznie, to przerażające, że młodzi ludzie wybierają muzyczne fast foody, które można na szybko sobie "odsmażyć" i które można równie szybko zastąpić, zamiast porządnej i ambitnej muzyki. Przeraża mnie również to, że mój półtoraroczny brat woli słuchać i oglądać Miley Cyrus, niż wyciszyć się przy rockowych balladach. 
Ale nie możemy generalizować i Ty się tego dopuściłaś w tym wpisie. Nie wszystko nowe jest złe. Znam na pęczki fajnych rockowych zespołów, które tworzą świeżą muzykę, czerpiąc inspirację z twórczości starych kolegów po fachu. Ponadto jako przykład wybrałaś dwie najbardziej hejtowane piosenki - ja osobiście nie spotkałem się z żadnymi pochlebnymi komentarzami internautów, dlatego też wzmianka o tym, że ktokolwiek broni tych utworów, nie jest do końca słuszna. 

Podsumowując: piszesz bardzo dobrze, nie używasz niezrozumiałych i słownikowych pojęć, dostosowanych do danej grupy, a Twój język jest bardzo uniwersalny, co oczywiście nie jest żadną negatywną rzeczą. Nie zdarzają Ci się typowe dla blogerów pojęcia, co również nie odbieram źle. Posługujesz się poprawną polszczyzną, chociaż masz lekkie problemy z interpunkcją (o czym wspomniałem niżej). Myślę, że głównym problemem jest ogólnikowość. W wielu miejscach mogłabyś się rozwinąć nieco bardziej, szczególnie przy recenzjach filmów czy książek. Ludzie chcą poznać Twoje zdanie, nie wystarczą im suche informacje o treści czy kilka krótkich zdań. 
Dużym plusem jest za to podzielenie postów na kilka kategorii - odwiedzający może wybrać coś dla siebie, nie musząc specjalnie wertować bloga. 
Twój blog nie jest oryginalny, powiedzmy sobie szczerze. Podobnych blogów jest w internecie sporo, ale czy to działa na niekorzyść? Nie sądzę. Myślę nawet, że nie takie były Twoje zamiary, tj. nie chciałaś wprowadzać niczego nowego do Blogosfery. Chciałaś uczynić z bloga skarbonkę swoich myśli i to Ci się udało. Dostrzegam Twoją pasję w prowadzeniu go, nie odczuwasz żadnego skrępowania przy dzieleniu się z innymi swoimi przemyśleniami czy faktami z życia - i to jest dobre! 

30/40

4. Poprawność

O mnie
Co się z tym wiąże, uwielbiam pisać
Dodaj przecinek.

(...)bo jeśli chodzi o szkołę, to najlepiej idzie mi matematyka
Podobnie jak wyżej, dodaj przecinek.

Kontakt
Jeśli chodzi o współpracę, to chętnie ją nawiążę.
Brakuje przecinka.

Sex Story
Ten film ma wszystko, czego potrzeba temu gatunkowi.
Jak wyżej, dodaj brakujący przecinek.

Serdecznie polecam, szczególnie na romantyczny wieczór z chłopakiem, czy dziewczyną.
Tutaj dla odmiany przecinek jest do usunięcia.

Posłuszna
Podczas wywiadu z Ewą Drzyzgą w rozmowach w toku
Brak cudzysłowu.

Nikt nie spodziewał się, że nastolatka okaże się(...)
Brak przecinka.

(...)nie robiła tego, bo wiedziała
Kolejny brak przecinka.


O tym co uleciało w nieulotnym 
W tym momencie filmu następuje niesamowity kontrast, ponieważ moment ten jest metaforą utraty dzieciństwa. 
Wdało Ci się powtórzenie.

Nie polecam tego filmu i ciesze się - cieszę się

Mi jednak na myśl przychodzi skojarzenie
Na początku zdania używa się formy "mnie".


Kwiaty na poddaszu
Gdy przeczytam taką bardzo, ale to bardzo, bardzo dobrą książkę, to czuje, że muszę ją wszystkim polecać
Łoł, zacznijmy od początku. Myślę, że nie ma potrzeby z przesadzaniem, dlatego jedno "bardzo" możesz sobie odpuścić. Brakuje również dwóch przecinków i wdała Ci się literówka.

(...)bo przecież nie chcę stworzyć posta pełnego zbędnych powtórzeń "niesamowita", "wspaniała", "czytać! czytać! czytać!".
Myślę, że warto byłoby tu wtrącić pomiędzy słowami "powtórzeń" a "niesamowita" wyrażenie takich jak.

Tak bardzo się boję znów utracić rzeczywistość i chwile skupienia - chwilę

Książka którą przeczytałam wciągu jednego weekendu - w ciągu 

W strachu przed ojcem kobieta zamyka na poddaszu dzieciaki, mając nadzieje
Brak przecinka i literówka.

nakazuje, a nie zalecam - nakazuję 

Ponad to  - ponadto


Kamienie na szaniec
(...)przez swój zły format zwyczajnie w świecie nudzą
Może: najzwyczajniej w świecie?

a zwłaszcza ta stosunkowa niedaleka - stosunkowo niedaleka 

 Czytanie o rysowaniu kotwic i wywieszaniu polskich flag, które trzyma w napięciu, a potem przynosi dumę i zadowolenie, jest dla mnie niezmiernie interesujące.
Wstaw przecinek, ponieważ mamy tu do czynienia z wtrąceniem.


Tunezja pustynią wyrzeczeń
(...)nie pamiętam dokładnie, ale przypada to chyba na 2 godzinę
Dodaj brakujący przecinek.


" Ale to już było i nie wróci więcej..."
W dzieciństwie, gdy oglądałam disney channel - Disney Channel  


Liebster Awards #3
Jeśli kobieta została zgwałcona, lub ma urodzić chore dziecko,
Usuń przecinek. 

To, że ktoś nie umie sobie poradzić z własnym życiem, nie pozwala mu targnąć na cudze.
Tutaj dodaj przecinek, ponieważ jest to wtrącenie. 

Oczywiście i w tym przypadku można wyróżnić poszczególne konkretne przypadki
Wdało Ci się powtórzenie; poza tym albo poszczególny, albo konkretny - bo to takie masło maślane. 

Dziś mam prawie (bo formalnie za 12 dni), prawie 17 lat i moje zdanie się nie zmieniło.
Niepotrzebne powtórzenie i przecinek. 


Jak wspomniałem wcześniej, masz lekkie problemy z przecinkami, jednak da się temu zaradzić. Udało mi się wyłapać naprawdę niewiele błędów, co oczywiście działa na plus. Widać, że przed publikacją sprawdzasz kilkakrotnie tekst, bo żadnych literówek nie wyłapałem. 

16/20

5. Punkty dodatkowe 

+ za naprawdę przyjemną wędrówkę po blogu

Zdobyłaś: 68/89 pkt.
Ocena: dobry (4)

Podświadomie chciałem wystawić Ci taką ocenę, dlatego cieszy mnie to, że punktacja zgadza się z moim osądem. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym blogowaniu!
Przy okazji, Blogger lekko świrował, dlatego niektóre akapity są niepotrzebne. 

4 komentarze:

  1. Zaczynam czytać i widzę „niemniej jednak”, w duchu chciałbym się przyczepić, że masło maślane, ale to w końcu jeszcze nie błąd. Zaraz się pojawia jednak znowu, drugi raz, trzeci, czwarty, piąty... zgrzyta paskudnie i okropnie, pandy giną i umierają.
    Przypatrując się adresowi, rzuciła mi się w oczy ta dodatkowa literka „a” = literka „a” rzuciła ci się w oczy, przypatrując się adresowi.
    „nie trzeba tutaj specjalnie zajmować miejsce” – miejsca.
    Parę innych błędów było, zdania dziwne („Chciałbym zacząć pd tego, że zaczęłaś”) i między innymi z jakiegoś powodu nie dajesz przecinków przed „co”, kiedy za tym „co” stoi czasownik i aż się prosi.

    „Dorośli, zabiegani, osaczeni różnymi swoimi problemami i smutkami, zbliżają, się do siebie.
    Dodaj przecinek” – przecinek w „zbliżają się”? Bez sensu.

    „Przeraża mnie również to, że mój półtoraroczny brat woli słuchać i oglądać Miley Cyrus, niż wyciszyć się przy rockowych balladach” – Ee... możesz rozwinąć?

    Pozdrawiam, panda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, kurczę, teraz faktycznie dostrzegam lekkie ubytki w tej ocenie. Dziękuję serdecznie za czujne oko.
      "Niemniej jednak" to moja zmora i nie umiem się jej pozbyć - używam tego wyrażenia nagminnie i zwykle kiedy zacznę raz, na pewno znajdzie się w ocenie po raz drugi.
      Również pozdrawiam
      Gnom

      Usuń
  2. Jak ukazał nam Kazimierz w komentarzu wyżej, człowiek nie jest istotą nieomylną. Popełniłam faktycznie sporo błędów, niektóre z niewiedzy, inne z niedopatrzenia. Jeśli chodzi o przecinki, to czasami faktycznie w tej sferze czuję się niepewnie. W linku jest podwójne "a" w wyniku dawnej zmiany. Nieopatrznie z "pozytywka" zmieniłam adres na inny, potem nie było już powrotu. Blogger uznał, że nie mogę już użyć tego pomysłu. Teoretycznie nazwa ta powinna być nadal wolna, ale tylko teoretycznie...
    Co do postu o Tunezji - szukałam informacji na ten temat w innych źródłach, może za mało, le szukałam ;)
    "Posłuszna" - nie skupiłam się na filmie, bo ważniejsza wydała mi się sama sytuacja, ale zgadzam się z twoimi uwagami. To był błąd.
    Liebster Awards? To mnie naprawdę już nie bawi, ale te kilka pytań zaintrygowało mnie, bo (jak sam zauważyłeś) miałam na ten temat wiele do powiedzenia.
    No i na koniec: naprawdę mnóstwo pochlebnych komentarzy dla Urbańskiej znalazłam na stronie ddtvn.

    Niemniej jednak zgadzam się z każdą twoją opinią i wiele rad wezmę sobie do serca. Bardzo dziękuję za tak piękną recenzje. Pouczasz i doradzasz, a nie karcisz i wyśmiewasz. Jeszcze raz wielkie dzięki i będę polecać Shibuyę ;)

    A tak nawiasem mówiąc... Te blog w adresie również ma podwójną samogłoskę ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, oceniający też człowiek :). Te błędy wynikły głównie z mojego niedopatrzenia - widocznie sprawdziłem ocenę zbyt pobieżnie, mam lekcję na przyszłość, by tego nie robić.
      Bardzo mi miło, że ocena faktycznie pomogła.

      Usuń