Adres: Biblioteka Wyobraźni
Autor:
Jaelithe
Oceniająca: Skoiastel
Pierwsze wrażenie
i szata graficzna
Łączę te dwie kategorie w
jedną, gdyż uwag będzie w nich niewiele.
Adres
jest fantastyczny, lepiej wybrać nie mogłaś. Człony oddzieliłaś myślnikiem, są
tylko dwa, dodatkowo po polsku, więc potencjalny czytelnik nie będzie miał
problemu z zapamiętaniem. Na belce dodatek, który pozwala bardziej rozeznać się
w terenie. Dowiedziałam się, że mam
do czynienia ze zbiorem opowiadań, nie znajdę więc jednej konkretnej treści,
ale będę miała możliwość wyboru. Bardzo przypadł mi do gustu taki pomysł na
bloga, udowadniasz, że jesteś elastycznym twórcą i to się ceni.
Co
do szaty graficznej – ciepłe odcienie sprawiają, że cudownie, a nawet bajecznie
czuję się na Twoim blogu, szczególnie do gustu przypadły mi barwy tła i
czcionki. Nagłówek dopasowany do adresu i ogólnej koncepcji, ale znajdę na nim
dosłownie wszystko – od pluszowego misia i chibi Pottera aż po bibliotekę,
jednorożce, smoki i… płatki kwiatów. Wszystko piękne, tylko ostatnia pozycja
kompletnie nie pasuje i moim zdaniem psuje klimat. Wygląda to trochę jak wymysł
starego wyjadacza wśród twórców szablonu, który zatrzymał się w epoce kamienia
łupanego na Onecie. Przeważnie są to takie nagłówki, na których znaleźć można
głowy, przeróżne ikonki, motywy. Wszystkie naniesione są na jedno tło, gdzieś
tam jakaś mgła, jakieś zanikanie, jakieś przyciemnienie czy rozmazanie… przez
co całość wcale nie prezentuje się estetycznie. Im więcej, tym wcale nie jest
lepiej. Rozumiem w tym zamysł, że chciałabyś przedstawić swój blog ogólnie, ale
ten nagłówek wcale nie wygląda schludnie.
Ramka,
w której publikujesz posty jest zdecydowanie za wąska (nie skończone – piszemy razem, zaprzeczenie nie z przymiotnikiem!).
Tworzysz opowiadania, więc treści jest sporo, a czcionka nie jest mała. I nie
może być mniejsza, bo czytelnik dostanie oczopląsu. Ramka powinna zostać
poszerzona dla wygody, by co sekundę nie zjeżdżać niżej suwakiem, a teksty
justowane. Również tekst w gadżecie po prawej stronie da się wyjustować:
.column-right-inner
{text-align: justify;}
albo
wyśrodkować, co wygląda dużo lepiej i estetyczniej, niż kiedy tekst pływa
nierówno od lewej do prawej strony:
.column-right-inner
{text-align: center; }
Więcej
zastrzeżeń nie mam. Wszystko pominięte oznacza, że bardzo się podoba i nie
wymaga komentarza.
Pierwsze wrażenie: 9/10
Szata graficzna: 7/10
Razem: 16/20
Treść:
Subconscious
Już
w pierwszym rozdziale, ba… nawet po kilku jego zdaniach trudno mi uwierzyć, że
jest jeszcze ktoś, kto tak wspaniałe obrazy maluje słowem. Zupełnie jak mama Whisper
– tworzysz dzieła dzięki którym, gdy tylko zamykam oczy, przenoszę się w inny
świat. Piszesz z kunsztownością i smakiem prawdziwej artystki, jest to godne podziwu, a
nawet zazdrości. Te wszystkie epitety, opisy tła, nawet nic nieznaczący detal
jak widok zza okna – wszystko dopięłaś na ostatni guzik, doprowadziłaś do
skrajnej perfekcji, że czasami aż trudno uwierzyć, że nie skopiowałaś tego z
jakiejś fantastycznej powieści. Nie muszę nawet podawać przykładu, o co mi
dokładnie chodzi i co tak bardzo mnie poruszyło, bo musiałabym wkleić tutaj
wszystkie rozdziały. Precyzja w perfekcji oraz lekkość, z jaką przychodzi Ci
opisywać każdy ważny aspekt tworzenia historii (od dopracowanych bohaterów, aż
po szczególiki takie jak mimika i gesty przy dialogach) to Twoje największe
atuty. Aż chce się czytać dalej, czytelnik otwiera Subconscious i połyka go, po chwili marudząc, że za mało. Nie
dopuściłaś się nawet drobnych potknięć jak powtórzenia czy literówki. Operujesz
całą paletą słów, gammą synonimów. Nie wyobrażam sobie, jak długą drogę
musiałaś przejść, aby pisać z taką lekkością i subtelnością. A jednak wtedy, kiedy
trzeba – czuć rozmach. Nie jest to jakieś rzewne i kiczowate pierdolamento o
miłości, o czym świadczyłaby ta początkowo wszędobylska finezja. Opisy z
polotem nie są pisane tak, by po chwili drażnić czy niecierpliwić czytelnika,
co bardzo łatwo osiągnąć, gdy chce się pisać ładnie, ale nie umie się tworzyć
klimatu i na końcu okazuje się, że wyszło jarmarcznie i tandetnie. Ty potrafisz we
wszystkim zachować umiar, dzięki temu każdy kolejny wyraz chłonie się,
zapominając o bożym świecie. Na szczęście po każdym rozdziale pozostaje na
koniec smak, którego za nic w świecie nie chce się zapijać czy zagryzać. A
wręcz przeciwnie – mocno zapada w pamięć. Może dlatego, że historia się nie
skończyła i wiem, że będę do niej wracać, by kontynuować przygodę.
Wszystko
jest niesamowicie przemyślane, każdy rozdział wydaje się charakterystyczny i w
szybkim czasie łatwo przypomnieć sobie akcję każdego z osobna. To opowiadanie
stworzyłaś pierwszorzędnie od samego początku. Nawet gdyby odjąć od całości
elementy fantasy, fabuła utraciłaby ogromną część teksu i naprawdę magicznie
wprowadzony wątek, a jednak fantasy nie jest walorem, bez którego całość się
nie obejdzie. Takie przemyślenia doprowadziły mnie do wniosku, że Twoja
twórczość jest elastyczna i na pewno równie dobrze sprawdzasz się w innych
gatunkach. Nie jest tak, że utknęłaś w jednym temacie. Jesteś realizatorem
własnych pomysłów, stworzyłaś już coś swojego, nie oparłaś się tylko o fanfik
chociażby potterowski. Wiem, że tym tematem również się bawisz, a to już
świadczy o objętości arsenału Twojego talentu.
Rozdział
trzeci przez krótki wątek snu wydawał się cały taki krótki. Ledwo co Whisper
spotkała barda, a już musiała wracać. Aż mi zrzedła mina, że Twoje opowiadania
raczej łyka się z prędkością światła, czasem człowiek zaczyna żałować, że tak
wolno czyta, bo chce już wiedzieć, co wydarzy się dalej. Na szczęście przede
mną jeszcze kilka notek.
- Oj, daj spokój,
Whisper. Trzeba być totalnym idiotą, żeby wykrzykiwać światu o sukcesie swojej
zbrodni. –
Twoje opowiadanie nawet bawi w odpowiednich momentach. Aż mi się przypomina
większość anime-antagonistów, którzy wykrzykują o swoich misternych planach
głównemu bohaterowi prosto w twarz albo seryjnych morderców z sagi o Hannibalu,
jacy czynią swe zbrodnie, często świadomie zostawiając po sobie niewielki ślad
i czekając z wytęsknieniem, by ktoś go w końcu znalazł. Chęć bycia chociaż
przez krótki moment w centrum uwagi i zabłyśnięcie… ech, ta psychologia. Dużo
jej w Twojej pracy, ale to tylko dodaje smaczku. Dobrze, kiedy główny bohater
ma swoje zajęcia, indywidualne plany, konkretną drogę do przejścia, która może
się zmienić pod wpływem emocji, jakie wypłyną w czasie trwania historii. To
pomaga nie tylko zaakceptować czy polubić bohatera. To przecież zaledwie jeden z kilku
elementów Twojej pracy, które sprawiają, że czytelnik szybko się przywiązuje.
Muszę
przyznać, że mega problemem dla amatorów publikowania swoich opowiadań jest
równowaga. Ale nie dla Ciebie. Rozdziały mają podobną długość, akcja płynie tak naturalnie, że mam
wrażenie, iż to fragment powieści opartej o fakty – tak realistycznie upływa
tutaj czas. Dni trochę się ciągną, sny – choć bardzo by się chciało więcej –
kończą się zwykle w najciekawszym momencie. Często w opowiadaniach tego typu
ktoś albo przesadza z ilością opisów i zapomina, że bohater też ma prawo czasem
z kimś porozmawiać, albo w drugą stronę – brak doświadczenia sprawia, że więcej
w całym projekcie banalnej konwersacji i myślników niż opisów tła, bez czego
trudno jakkolwiek ruszyć wyobraźnię czytelnika. Ty moją wyobraźnię poruszyłaś
bezbłędnie. Cieszę się, bo dawno nie miałam w swojej kolejce tak ambitnego
tekstu. Wypada w tym momencie zaznaczyć, że inspirująca jest nie tylko całość,
jako twórczość wylana z doświadczenia. Miałaś interesujący pomysł na fabułę,
Whisper mocno nadałaś konkretny charakter, bardzo łatwo więc wejść w jej skórę
i pochodzić trochę w jej butach. Polubiłam nawet bokserkę i jej właściciela,
polubiłam Iskadara i Athala, ale to chyba oczywiste, mimo że tak mało wciąż o nich wiem. Masz coś w tym swoim stylu
magicznego, że trudno przejść obok takich cudownych bohaterów obojętnie. Bieg
fabuły, tempo są równomierne. Nigdzie się nie spieszyłaś w czasie pisania,
również z drugiej strony – nie lałaś wody. Nie ma co spoilerować – Subconscious jest opowiadaniem dla wszystkich, którzy chcą
przeczytać dobrze napisaną, krótką historię z profesjonalnie wplecionymi
elementami fantasy. Całość rusza za serducho, czasem nas bawi, czasem rozrywa,
na końcu pozostawiając z ogromnym niedosytem. Na klawiaturze same wklepują się
literki, które układają się w napis: GORĄCO POLECAM.
Czekolada
rządzi! Yeah! Martwi mnie tylko, że ostatni rozdział tej historii pojawił się
dawno temu. Czy masz w ogóle w planach kontynuację?
Z
wielką radością muszę przyznać, że nie znalazłam wielu błędów, a głównie są to
braki przecinków przed imiesłowami. Wypisałam je w punkcie niżej, teraz przejdę
do kolejnego zrealizowanego pomysłu Twojej wyobraźni.
Polowanie na elfy
Nie zabijać
elfów! Sezon polowań zaczyna się w lutym!
Udowadniasz,
że sprawdzasz się nie tylko w opowiadaniu fabularnym z elementami fantasy, ale
również intrygujący pastisz nie jest Ci obcy. Krótko (a miałam przez chwilę
nadzieję, że to tylko prolog trochę zubożały), ale z jajem, od razu czuć, że
nie traktowałaś tego pisania zbyt poważnie, raczej jako ćwiczenie umiejętności
przy okazji zabawy słowem. Treść na wariackich papierach, czuję w tym
spontaniczność, a mimo to nie da się doszukać słabych punktów, jakie są częste
dla tego typu odskoczni (na przykład dominacja dialogu nad opisem czy
przesadnie i bezmyślnie porozrzucane kolokwializmy – wyjątkiem jest ostatni
rozdział, który jakoś przekroczył w pewnym momencie granicę dobrego smaku).
Najważniejsze, by czytelnik się dobrze bawił, a ja bawiłam się znakomicie,
przygrywając smokom na tamburynie i rzucając bardzo zdenerwowanymi kulkami,
które zręcznie potrafią wyrazić na to swoją dezaprobatę wieloma
wykrzyknikami.
Przedawkowanie
Żałuję,
że w opisie zdradziłaś tajemnice wieku detektywa. Nie przeczytałam go przed
zajrzeniem do historii i powiem Ci, że niespodzianką było to dla mnie wielką,
tym bardziej domyślam się, że gdybym przeczytała wcześniej opis – największy urok
tej powieści wyparowałby w powietrzu. Na samym początku miałam wrażenie, że
oglądam scenę wyjętą rodem z filmu Sin
City. Taki pewnie był Twój zamiar, bo jeszcze po tym, jak zdradziłaś, co
jest celem poszukiwań – nie domyśliłam się Twojego spisku, nastąpiło to dopiero
kilka zdań później – Składzik Rowerowy wystarczył, by moje wątpliwości zostały
rozwiane. Ale to dobrze, trochę zamieszania jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Im
niżej przewijałam suwak po prawej stronie, tym bardziej utrzymywałam się w
przekonaniu, że potrafisz z najprostszego tematu wycisnąć sto procent i
stworzyć coś niesamowitego. Mimo że wiedziałam od pewnego momentu, iż kryminał
jest ukazany w sposób innowacyjny i przewrotny, a nawet figlarny, jeśli szmuglerstwo i dilerka nagle przeobraziły się w cukierkowy biznes (nie, żeby palona heroina nie była nazywana brązowym cukrem). Już
dalej nie będę też zdradzać tutaj fabuły, bo ta historia jest od samego początku, aż do końca wielką niespodzianką.
Tajemnica przedstawiona zupełnie poważnie dobrze współgra nawet z lunetą z
kartonu. Sprawdzając ten projekt, miałam uśmiech na ustach i nadzieję na to, że
może istnieją gdzieś w świecie dzieciaki, które tak spędzają czas. Czuję się
lekko podniecona, zaintrygowana czytam dalej, by ujrzeć perfekcję zakończenia, jakie wywołało jeszcze szerszy niż do tej pory uśmiech.„Wiesz, że nie biorę” - jedyną dygresją jest kursywa, której brak byłby dużo lepszym rozwiązaniem. Zakładając, że czytelnik wcale nie jest głąbem, sam wyczuwa w tym miejscu alegorię, symbolizm jest mega widoczny, kursywa tak naprawdę tylko psuje cały efekt, na którym Ci zależało.
Odpowiada mi taka forma rozrywki, czuję się rozproszkowana, pokonana, rozbrojona na części pierwsze. Zajebiście wykonana robota, to ciągle ten sam styl, a jednak już po raz kolejny pokazujesz mi coś innego, unikatowego i w stu procentach Twojego. Takiej artystki to tylko ze świecą szukać. Najbardziej dziękuję Ci za pozytywne myśli, za słońce, za uśmiech, które zawsze mi towarzyszyły, gdy zerkałam na tekst. Pszypadeg? Nie sondze. Po prostu dziękuję. Piszesz świetnie, nie ma co doradzać. Rób swoje, bo zdaje się, że dobrze wiesz, w którym kierunku pójść, a do tej pory wychodzi Ci to naprawdę rewelacyjnie.
38/40
Poprawność
SUBCONSCIOUS
I – Po raz
pierwszy
- W końcu -
mruknęła do siebie i spojrzała na biurko, na którym oprócz notatek z matematyki, które przeglądała jeszcze dziś rano, leżał opakowany w kwiecisty
papier prezent. – słowo
który to w sumie jedyny obok spójnika
ale zwrot, który lubisz powtarzać.
Pamiętaj, że czasem łatwo go zastąpić słowem: jakie.
zaczął jej już
zanikać w wspomnieniach. – we wspomnieniach. Jeśli wyraz po spójniku w
rozpoczyna się na w/f i następuje po tej literce spółgłoska, niezbyt dobrze
idzie nam wymawianie takiego wyrażenia jako całości (np. w Florencji, w wtorek). Wtedy dodajemy literkę e, używając zwrotu
we: we wspomnieniach, we Florencji, we
wtorek.
Nastolatka
zaniemówiła, przyglądając się pięknej okładce przedstawiającej barwną puszczę.
(...)Drzewa w tym namalowanym lesie
nie pokrywały zielone czy złote liście. – skoro jest to puszcza, zakładam, że jest tam
więcej niż jedno drzewo. Lepiej więc byłoby napisać: Drzew w namalowanym lesie.
Otworzyła zeszyt,
który był dużo grubszy niż się tego
początkowo spodziewała. – jeśli po spójniku niż nie znajduje się orzeczenie
(czasownik), to przecinek jest zbędny.
Wolała sama się
nią zajmować niż patrzeć, jak
lekarze przy każdym najdrobniejszym odchyle od normalności wstrzykiwali jej
rodzicielce lekarstwo. – idąc
za wyżej opisaną regułą, tutaj przecinek jest konieczny.
Nie lubiła nosić
ich rozpuszczonych i można ją było zobaczyć w takiej fryzurze tylko gdy kładła się spać. – oddziel składniki zdania
złożonego przecinkiem, stawiając go przed gdy.
I - Dwóch
bardów
Zajadając
się chrupiącą bułką dotarła do pustego o tej porze przystanku autobusowego i skręciła w
lewo; -
przecinek po części składowej z imiesłowem (słowo zakończone na –ąc, -wszy,
-łszy). Imiesłowy oddziela się od innych czasowników.
Gdy
znaleźli się w parku Michael spuścił Jackie ze smyczy, a razem z
Whisper zajął jedną z ławek tak, by móc kontrolować zabawy psa, w razie, gdyby
mu przyszło do głowy wskoczyć do fontanny, albo
zaatakować piłkę bawiących się nieopodal dzieci. - jeśli zaczynasz zdanie złożone
od słowa gdy, musisz dwa składniki
tego zdania (dwa orzeczenia-czasowniki) oddzielić od siebie przecinkiem (tutaj
przed słowem spuścił). Jeśli
natomiast spójnik albo występuje pojedynczo, nie stawiamy przed nim
przecinka (wyjątek, kiedy albo
rozpoczyna wtrącenie w środku zdania).
potrafiła ją
uspokoić lub zmusić do ponownego brania udziału w konwersacjach, czy życiu codziennym. - jeśli wyraz czy łączy elementy współrzędne,
przecinka nie stawiamy.
Whisper uważała,
że jest jakąś dobrą wróżką w postaci
ludzkiej. Myślała, że potrafi dosłownie
wszystko... i sama chciała tak umieć!
- całą historię opisujesz w czasie przeszłym, poprawnie jest więc używać tylko
tego czasu. Wyjątkiem są sytuacje takie jak (przykładowo) sen czy wizja narkotyczna,
które - zapisane chociażby kursywą - byłyby zupełnie indywidualną częścią
opowiadania. Natomiast w zdaniu, które należy do głównego wątku
pisanego w czasie przeszłym, wplatanie czasu teraźniejszego jest zwykłą
nieuwagą.
- Nie. Olly mu
powiedział, że się do ciebie wybierałam - odparła ponuro Whisper. - Zabiję
małego palanta - dodała dobitnie i wstała. - To widzimy się w poniedziałek na
egzaminie, tak? - spytał i poklepała
Jacky po główce, gdyż suczka właśnie do nich podbiegła, najwyraźniej znudzona
gonieniem much, czy innych żyjątek. - spytała. Przed czy przecinek w tym wypadku jest zbędny.
Rzucając krótkie
"pa" Whisper ruszyła w stronę swojego domu(...) - brak przecinka
oddzielającego składnik z imiesłowem od składnika z czasownikiem.
Naturalnie, nic z
tego nie wyszło, bo stał on przed drzwiami frontowymi, paląc jeden z tych
"sztucznych" papierosów.
- paląc jednego z tych sztucznych papierosów. (palić papierosa - tego papierosa. Nie: palić ten papieros).
(...)bywały i
okresy, że rzeczywiście w ogóle nie palił nawet bez wspomagających plastrów, czy innego badziewia. - kiedy czy łączy elementy współrzędne (najczęściej takie, które się
wzajemnie wykluczają), przecinka nie stawiamy. Stawiamy go dopiero, jeśli wyraz
czy się powtarza (np. Nie palisz dzięki plastrom czy gumom, czy
może palisz e-fajki?).
Mówiąc wypuszczał
z ust chmurę bezwonnego dymu(...)
- brak przecinka przed imiesłowem.
szatynka dziwiła
się, że jego "szósty zmysł" nie działa podobnie na Olly'ego, który
był bezwstydnym małym łgarzem. - kiedy przymiotniki są
równorzędne (każdy z nich niezależnie odnosi się do określanego rzeczownika) to
rozdzielamy je przecinkiem.
Uczenie się o
różnych typach depresji, nie było najciekawsze(...) - przecinek jest zbędny, ta
część zdania zawiera jedno orzeczenie i nie ma powodu, aby coś od siebie
oddzielać.
Ciągnąc
go za sobą ruszył w dół ścieżki(...) - brak przecinka.
III - Do
trzech razy sztuka
Wychodząc
z pokoju prawie wpadła na Olly'ego
pędzącego na swoich krótkich nóżkach(...) - brak przecinka przed imiesłowem.
IV -
Fantastyczna czwórka
Płyty chodnikowe ułożone na trawniku, według nastolatki,
za duże i ułożone w za dużych
odległościach od siebie, przez co normalny chód nigdy się dla niej nie
sprawdzał i musiałaby co półtorej kroku włazić stopą na trawę. – Płyty chodnikowe ułożone na
trawniku, według nastolatki, BYŁY za duże i w za dużych odległościach od siebie
położone, przez co(…). – zgubiłaś gdzieś
główne orzeczenie.
POLOWANIE NA ELFY
- Hmm... - Król
zamyślił się głęboko, co zdarzało się dość rzadko i nie był do tego
przyzwyczajony. - A co jeszcze ta
kulka ci jeszcze przepowiedziała? – długo zastanawiałam się, czy
jest to celowy zabieg a’la Krzysztof Kononowicz, czy może omyłka. Do tej pory
nie jestem pewna, ale wklejam, bo może gdzieś to przeoczyłaś.
- Ech... No ja
tam nie wiem, mogę ponegocjować z tym jaszczurem, czy coś, ale nie obiecuję, że coś to da czy coś. Ale, w każdym razie, pomogę ci. Nie wiem czemu, ale myślę, że... A nieważne, chodźmy. -
Chwilowa, ale bardzo głęboka myśl,
pojawiła się w umyśle maga, podpowiadając mu coś o tym, że pomoc księżniczce
była mu na rękę. Miało to coś w związku z jakąś przepowiednią i elfami, ale mag chyba nie do końca kojarzył o
co chodziło. – co innego sprawiać, by słowa
bohatera brzmiały naturalnie, a co innego te same powtórki stosować dalej w
tekście. Jest trochę więcej spójników, trochę więcej synonimów dla ale.
– Aż mi ciebie dziecko żal. – aż mi ciebie, dziecko, żal. –
dziecko to wtrącenie.
PRZEDAWKOWANIE
wahało się
pomiędzy niskim, a średnim - kiedy łączysz ze sobą wyrazy
spójnikiem a (można zamienić
wtedy a na i), przecinek jest zbędny
(np. między młotem a kowadłem).
(np. między młotem a kowadłem).
tłum
rozsunął się przede mną otwierając mi wolną drogę prosto do
Dziewczyn. – brak przecinka przed imiesłowem.
(…)gość na
wszystko miał alibi, albo znajdywał
się kto inny gotowy do przyznania(…)
– przecinek jest zbędny.
Tą
jedną rzecz odstającą od reszty. – tę jedną rzecz – ta rzecz –
z tą jedną rzeczą.
Błędy
to tylko te upierdliwe przecinki. Biorąc pod uwagę, że trochę się naczytałam, a
wcale nie jest ich tak przesadnie dużo, nie mogę zabrać Ci zbyt wiele punktów.
Uzupełnienie – coś o Tobie, coś o blogu, wszystko ładnie, elegancko. Widać w tym Ciebie, więc nic dodać i nic ująć.
Linki – nie wymagają komentarza.
Zastanawiałaś się nad spamownikiem? Nie jest wcale głupim pomysłem, gdy ludzie zaczynają obsypywać Cię uciążliwymi reklamami. Jeśli natomiast nie przeszkadza Ci to w żaden sposób, to nie jest to również żaden wymóg. Dobrym pomysłem byłoby też stworzenie bannera lub buttona, który mogłabym wkleić na swojego bloga, by rozreklamować i Twoja twórczość. Na pewno jest więcej czytelników takich jak ja, którzy chcieliby docenić bardziej Twoją pracę.
15/20
Ramki
Opowiadania – spis treści. Posegregowany,
czytelny, estetyczny, opisany dokładnie – czasem nawet aż zbyt dokładnie. Ciekawa
forma, pomysł lepszy niż śmieszne archiwum czy szara szeroka lista. Uzupełnienie – coś o Tobie, coś o blogu, wszystko ładnie, elegancko. Widać w tym Ciebie, więc nic dodać i nic ująć.
Linki – nie wymagają komentarza.
Zastanawiałaś się nad spamownikiem? Nie jest wcale głupim pomysłem, gdy ludzie zaczynają obsypywać Cię uciążliwymi reklamami. Jeśli natomiast nie przeszkadza Ci to w żaden sposób, to nie jest to również żaden wymóg. Dobrym pomysłem byłoby też stworzenie bannera lub buttona, który mogłabym wkleić na swojego bloga, by rozreklamować i Twoja twórczość. Na pewno jest więcej czytelników takich jak ja, którzy chcieliby docenić bardziej Twoją pracę.
5/5
Punkty dodatkowe
dzisiaj brak
dzisiaj brak
Podsumowanie
całkowite
Zdobyłaś: 74/89
Ocena: dobry (4)
Dziękuję pięknie za ocenę i poświęcony czas.
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę z tego, że nagłówek jest trochę niechlujny, ale zależało mi na użyciu tego oryginalnego obrazka z biblioteką w tle i różnymi postaciami książek wokół. Sama szablonów robić czy korygować nie potrafię, więc nie bardzo wiem co z takim fantem zrobić. Natomiast wyglądem samego tekstu się zajmę, bo tu już wymówek nie ma ^^
Nie masz pojęcia jak strasznie mi miło czytać tak pochlebne słowa na temat moich tekstów. Twoje komentarze czytałam z wypiekami na twarzy i aż mi się wierzyć nie chciało, że tak chwalisz Subconscious. Mam do tej powieści słabość, bo jest pierwszą, jaką pisałam z konkretnie wyznaczonym planem. Od początku wiedziałam jak wyglądać będzie każdy rozdział i samo zakończenie. Zazwyczaj piszę bardziej "na żywioł", ale opowiadanie o Whisper jest pierwszym takim bardziej ambitnym projektem. Dlatego tym bardziej doceniam Twoje miłe słowa, bo czasem zaczynam po prostu wątpić czy ten tekst wyszedł mi tak, jak tego chciałam.
Muszę przyznać, że jesteś pierwszą oceniającą (a było ich już kilka, jeszcze na platformie Onetu), która zauważyła moje próby wplatania psychologii do opowiadania (znaczy poza schizofrenią, którą widać gołym okiem, że tak powiem). Fakt faktem, że więcej takich poczynań znajdzie się dopiero w końcowych rozdziałach, ale cieszy mnie niezmiernie, że czytałaś na tyle uważnie, by je dostrzec już w tych pierwszych. Nie ma chyba większego komplementu dla autora od tego, gdy czytelnik dostrzega jakieś drugie dno w jego twórczości.
Jeśli chodzi o kontynuację, owszem, planuję opowiadanie dokończyć. Dopóki mi tego nie wytknęłaś nawet sama się nie zorientowałam, że od opublikowania ostatniego rozdziału minęło aż tyle czasu. To chyba jest właśnie jedną z gorszych stron "zbioru opowiadań". Czasem jak się bardziej skupię na innej serii lub one-shocie, to całkiem zapominam o innych projektach. Ale Subconscious zostanie skończone. Druga część rozdziału piątego jest prawie skończona, a potem to już pójdzie z górki (bo rozdziałów zaplanowanych jest dziesięć).
Masz rację, Polowanie na elfy to taka spontaniczna odskocznia od "poważniejszego" pisania. Nie miało mieć sensu, nie miało być ambitne, miało tylko rozbawiać. A skoro się mniej więcej udało, tym lepiej :D
Ej, rzeczywiście, przecież całe założenie Przedawkowania miało być takie, że czytelnik wolno miał się domyślać, gdzie się akcja dzieje i kim jest główny bohater. Muszę koniecznie wyciąć wiek Jonathana z opisu opowiadania bo to tylko spojleruje.
UsuńCieszę się, że taka nieco inna forma opowiadania też się sprzedała. To było właśnie opowiadanie przy którego publikacji się najbardziej wahałam, nie bardzo wiedząc jak moi czytelnicy zareagują, bo nigdy czymś podobnym się nie bawiłam. No i zazwyczaj dominuje u mnie fantastyka mimo tego, że jestem fanką wielu innych gatunków literackich. Chyba po prostu nie myślałam, że podołam kryminałowi.
Kursywę z "biorę" usunę. Szczerze mówiąc bałam się trochę używać tych takich "poważniejszych" określeń w kontekście dzieci, bo nie byłam pewna czy czytelnik się domyśli o co chodzi, taka moja mała paranoja. Ale oczywiście masz rację, powinnam pamiętać, że czytelnik to jednak ma swój rozum i się domyśli mojego (wcale nie takiego pokrętnego) symbolizmu. Dzięki za to wytknięcie.
I to ja tu powinnam dziękować, nie Ty, droga Skoiastel. Za wczytanie się w moje teksty i uświadomienie mi kilku rzeczy, na które sama bym nie wpadła. I za tyle pochwał, choć nadal nie do końca mogę uwierzyć, że to o moich opowiadaniach wypowiadałaś się tak pochlebnie. I za wytknięcia brakujących/zbędnych przecinków, bo są moją zmorą. Szczególnie się cieszę, że te błędy nie tylko pokazałaś, ale także wyjaśniłaś, bo w ten sposób łatwiej mi będzie podobnych pomyłek unikać w przyszłości. I teraz tak jeszcze patrzę po raz dwudziesty na to zdanie w Polowaniu z powtórzonym "jeszcze" i sama nie wiem czy było zamierzone, czy nie...
Spamownika nie potrzebuję, bo większość spamu kasuję. Raz na jakiś miesiąc usuwam wszelkie powiadomienia i reklamy (w starszym postach ich już na przykład nie znajdziesz). Z buttonem/bannerem jest podobny problem, jak z szablonem. Nie potrafić. Natomiast za Twoje chęci zareklamowania mnie bardzo dziękuję. Myślę też, że sporą reklamę zrobiłaś mi samą oceną, za co również serdecznie dziękuję.
Na koniec jeszcze raz dzięki. Dałaś mi niezłą motywację do pisania (szczególnie kończenia Subconscious).
Pozdrawiam serdecznie!
Witam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja ocena okazała się pomocna i motywująca. Fajnie jest czuć się docenionym, szczególnie miło czyta się rosłe komentarze :) oczywiście możesz informować mnie drogą mailową o nowościach (skoiastel@interia.pl), gdyż Biblioteka Wyobraźni należy do blogów, do których zawsze chętnie wracam. Pozdrawiam cieplutko.
Mam nadzieję, że jeśli w przyszłości będziesz chciała wystawić inne swoje produkcje na pokaz, będę mogła znów mieć przyjemność je oceniać. Nie mogę się doczekać kolejnych Twoich pomysłów!
Pozdrawiam cieplutko.