niedziela, 23 marca 2014

[646] http://drumming-songs.blogspot.com/

Autor: Catherine Jones
Oceniająca: Aithnne

1. Pierwsze wrażenie

Adres bloga jest napisany w języku angielskim. Oznacza "bębnienie piosenek" i bardzo przypadł mi do gustu. Wyrazy oddzieliłaś myślnikiem. Na belce widnieje napis "and then I mett you". Słowo "you" odznaczone jest na czerwono i wygląda to bardzo przyjemnie i uroczo. Sweeter than heaven and hotter than hell… - nie mówi mi nic konkretnego, aczkolwiek brzmi bardzo zachęcająco. Czy będę miała do czynienia z opowiadaniem miłosnym?
Nawet jeżeli nie ma szablonu, to w niczym to nie przeszkadza. Jest to idealny przykład dlatego, że nie trzeba mieć różnobarwnego lub oślepiającego szablonu, aby przyciągnąć czytelnika.
Menu na blogu oraz spis treści bardzo ułatwiają życie. Bez wysiłku możemy znaleźć dany rozdział bądź dowiedzieć się czegoś o Tobie. 
Blog wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie i bardzo chwalę Twój wszechobecny minimalizm. I chyba właśnie ten minimalizm sprawił, że bloga łatwo zapamiętać.

[10/10]

2. Grafika

Czasami wchodząc na bloga muszę przyzwyczaić oczy do koloru. Zaznaczam, że noszę okulary. Zaskoczyłaś mnie bardzo mile. Nie atakuje mnie rażąca czerń bądź czerwień ani przesłodzony, dziecięcy róż. Ani mrocznie ani za słodko. Idealnie? Wydaje mi się, że tak. Na blogu dominuje brąz. Bardzo gustowny, poważny i dojrzały kolor. Drugi raz zaznaczam, że urzekł mnie Twój minimalizm. Jest tu bardzo spokojnie. Nie mam się do czego przeczepić - wszystko jest dobrze przemyślane i na swoim miejscu. 

[10/10]

3. Treść

Prolog

Treść prologu była bardzo przewidująca. Szara myszka znajduje pracę w wielkim mieście. Zamieszkuje tam, ma swoich przyjaciół, a piątkowe wieczory spędza w klubach. Przy tym, oczywiście, nie może obejść się bez intryg. Myślałam, że zaskoczysz mnie czymś więcej. Może w dalszych rozdziałach? Napisałaś o matce głównej bohaterki, a co z ojcem? Dlaczego nie wspomniałaś o nim słowem? I jeszcze jedna kwestia, a mianowicie zachowanie Catherine. Wspominałaś, że jest szarą myszką. Myślisz, że po trzech drinkach byłaby zdolna do takiego czegoś? Może to przez słowa Lily? Z pewnością oczekiwałam czegoś więcej. Jednak z drugiej strony jestem bardzo ciekawa i z optymistycznym nastawieniem zaczynam czytać pierwszy rozdział.

Rozdział 1 - Nieszczęście chodzą parami

Pierwszy rozdział także był bardzo przewidujący, choć nie myślałam, że współpracownicy Cath okażą się tacy dobrzy i przychylni. W sumie niczego nowego się nie dowiedziałam, ale za to jestem ciekawa, jak główna bohaterka zachowa się na rozmowie. Mam nadzieję, że akcja w późniejszych rozdziałach trochę się rozkręci.

Rozdział 2 - Dwóch braci i dwa różne światy

Na początku miałam małe problemy z rozróżnianiem mężczyzn i tym, kto jest bratem. Jednak po rozdziale wszystkie moje wątpliwości zostały pożegnane. Bardzo mnie zaskoczyłaś tym, że Pan Tajemniczy i szef Cathy są braćmi. Szykuje się ciekawy wątek. Mam tylko nadzieję, że Cath nie rzuci się od razu w objęcia mężczyzny. To by wszystko zepsuło. I jestem jak najbardziej na tak, jeśli chodzi o kupno roweru. Piszesz bardzo płynnie, za każdym rozdziałem czyta się coraz milej. Zakończyłaś w trochę nijakim momencie, ale i tak chce się sięgnąć po kolejny rozdział. Mam wrażenie, że ten rozdział jest troszkę krótszy od poprzedniego. Wiem, że to romans, ale czy pomyślałaś nad rozwinięciem wątku firmy? Strasznie mi tego brakuje.

Rozdział 3 - Niespodziewana wizyta

Mistrzowski rozdział. Po pierwszym byłam lekko rozczarowana, a teraz, nawet mimo wielu nieścisłości, jestem pod wrażeniem. Catherine pokazała, że nie tak łatwo zbliżyć się do niej. Akcja się rozkręca i może być już tylko lepiej. Niestety czuć, słychać i widać przewidywalność. Fabuła, jak dla romansu, całkiem dobra. Widać, że zarówno Catherine jak i Pan Tajemniczy są sobą nadzwyczaj zainteresowani. Mile mnie zaskoczyłaś nieugiętością głównej bohaterki.

Rozdział 11 - Druga szansa

W poprzednich rozdziałach mogłam czytać o pogoni Jacka za źródłem jego fascynacji - Catheriny. Wszystko dzieje się płynnie, ale też nie za wolno. Bardzo podobają mi się początki Twoich rozdziałów, które można przełożyć na życie realne. Końcówka zwala z nóg. Dobra robota.

Każdy bohater ma swój indywidualny charakter. Widać, że tego się trzymasz. Tutaj nie mam zastrzeżeń. Piszesz na bardzo wysokim poziomie. Potwierdzasz o tym na każdym kroku.

Nie mogę przyczepić się do stylu pisania i barwy słowa. Piszesz bardzo dobrze, nie dajesz ani za dużo informacji, ani za mało. Wszystko jest jak najbardziej poprawne. Czarna czcionka na brązowym tle jest wyraźna, nie miałam problemów z odczytaniem tekstu.

Masz ode mnie dużego plusa za dialog z Czytelnikami.

[37/40]

4. Poprawność

Prolog

Jak to możliwie, że zjawia się jakiś facet, a barman przylatuje niczym potulny piesek podczas, gdy Catherine musiała nastać się w kolejce?
Przecinek przed "podczas", a nie "gdy".

Rozdział 1 - Nieszczęście chodzą parami

W poniedziałkowy poranek Catherine wstała wcześniej niż miała to w zwyczaju.
Przecinek przed "niż".

Niestety nie znała Atlanty na tyle  dobrze, by poruszać się po mieście na dwóch kółkach, więc tymczasowo była zdana na Lily i jej niewielki sportowy samochód.
Dwie spacje przed "dobrze". Na szczęście to tylko malutki błąd. ;)

W końcu postanowiła się poddać zauważając, że widocznie pisany jest jej inny środek transportu.
Przecinek przed "zauważając".

Jakby nie było to miasto oraz praca miały być początkiem czegoś nowego, zmieniającego ją samą i dostarczającego nowych doznań.
Przecinek po "to".

Śmiałym krokiem weszła do budynku, zmierzając prosto do winy, która miała ją zabrać na odpowiednie piętro
Windy.

Gdy tylko dojechała na dziesiąte piętro poczuła się lekko zdezorientowana.
Przecinek po "piętro".

Jones pokiwała głową zbliżając się do biurka, z nadzieją, że dziewczyna pomoże jej się odnaleźć w nowym miejscu.
Przecinek po "głową".

Mimo niedorzecznego uśmiechu na twarzy wciąż budził  szacunek i Catherine wiedziała, że z pewnością ten facet nie daje sobie w kaszę dmuchać.
Dwie spacje po "budził".

Jeśli tylko wywiązywali się ze swojej pracy to Green nie wchodził im w drogę.
Przecinek po "pracy".

Rozdział 2 - Dwóch braci i dwa różne światy

Musiała wypaść, jak najlepiej, a rozpamiętywanie tej sprawy zdecydowanie w niczym jej nie pomagało.
Zbędny przecinek przed "jak".

Jego szare oczy, błyszczały w ten dziwny, hipnotyzujący sposób, doprowadzając zapewne niejedną kobietę do szału. 
Zbędny przecinek przed "błyszczały".

 - No dalej – ponaglił go Jack - spraw bym chciał zainwestować w twoją firmę. Od razu mówię, że argument „jestem twoim bratem” tym razem nie wystarczy.
Przecinek po "spraw".

Jack Brown po chwili zwłoki sięgnął po nią, jednak zamiast otworzyć położył obok siebie.
Po "otworzyć" coś bym dodała. Przykład: jednak zamiast otworzyć teczkę, położy ją obok siebie. Zdanie robi się bardziej zrozumiałe. 

Podczas, gdy Green mówił dalej Catherine uważnie śledziła reakcje Jacka Browna. 
Przecinek po "dalej".

Rozdział 3 - Niespodziewana wizyta

Na początku myślałam, że rozdziału trzeciego nie ma w ogóle, albo pomyliłaś się w numerowaniu rozdziału. Trzy razy sprawdzałam spis treści i zauważyłam, że rozdział trzeci jednak istnieje. Troszkę niżej, bo pod rozdziałem siódmym, ale jest! Myślałam, że pominęłam ten rozdział w ocenie, a tu taka niespodzianka.

Gdy tylko pozbyła się rumieńców, ułożyła włosy i zmieniła wygodne baleriny na stanowczo zbyt wysokie czółenka, przeszła do swojego stanowiska pracy.
Dwie spacje po drugim przecinku.

Jako, że Jack Brown zgodził się zainwestować w firmę swojego brata momentalnie na pracowników redakcji czekało wiele nowych obowiązków. 
Przecinek po "brata".

Można więc powiedzieć, że Catherine trafiła do redakcji w najgorętszym okresie.
O tym, że trafiła do redakcji w gorącym okresie, mówił już jej szef.

Miała również nadzieję, że praca uratuje ją od kilku wieczorów, które miała spędzić ze swoją tymczasową współlokatorką, Lily Harrison na siłowni.
Przecinek po "Harrison".

Była w redakcji zaledwie trzeci dzień, więc można było uznać, że wciąż znajdowała na okresie próbnym.
Znajdowała się na okresie próbnym.

Catherine w odpowiedzi jedynie się uśmiechnęła, po czym wycofała się z gabinetu mając zamiar wypełnić wszystkie polecenia.
Przecinek po "gabinetu".

Uklęknęła na podłodze, już teraz postrzegając ten dzień, jako kompletna katastrofę.
Drugi przecinek jest zbędny. 

Był jednym z najbardziej majętnych osób w Atlancie i wciąż rozszerzał swoje udziały w wielu przedsiębiorstwach zarabiając przy tym kosmiczne sumy pieniędzy. 
Przecinek po "przedsiębiorstwach".

Gdy chciał już ponownie zaatakować, wysuwając w jej stronę kolejną propozycję drzwi gabinetu się otworzyły.
Przecinek po "drzwi".

Rozdział 4 - Kumpel Pech

Cath mechanicznie zagryzła dolną wagę nie czując się zbyt komfortowo w całym tym otoczeniu.
Przecinek po "wargę".

- Spotkamy się… później – powiedziała całkowicie pochłonięta wpatrywaniem się w mężczyznę na wioślarzu.
Przecinek po "powiedziała".

Zresztą, z punktu, w którym się znajdowała miała znakomity widok na wszystko, co się działo w dużym pomieszczeniu. 
Drugi przecinek jest zbędny.

Najpierw, mężczyzna zjawił się w biurze, w najbardziej kompromitującym momencie, kiedy  wypięta zbierała papiery z ziemi, a teraz pojawił się na siłowni, podczas, gdy miała na sobie sportowy strój ofiarowany jej przez Lily i z pewnością po biegu na bieżni (choć trwał zaledwie chwilę) nie prezentowała się tak dobrze, jakby teraz tego chciała.
Dwie spacje po "kiedy". Przecinek po "jej przez Lily i".

Zaledwie sekundę później mężczyzna podniósł się z ławki wstając i odpowiadając z szerokim uśmiechem na pytanie swojego towarzysza.
Przecinek po "ławki". Wyraz "wstając" według mnie jest zbędny. Skoro podniósł się z ławki, to nie trzeba powtarzać, że wstał.

- Pannie Brown… - oznajmiła starając się brzmieć w miarę naturalnie.
Przecinek po "oznajmiła".

- Co pan tu robi? – zapytała starając się nie wyjść na zbyt wścibską, choć prawdę mówiąc, chciała wiedzieć, jakim „cudownym” zrządzeniem losu wylądowali na tej samej siłowni.
Przecinek po "zapytała".

Jack zmarszczył brwi wpatrując się w nią nieodgadnionym wzrokiem.
Przecinek po "brwi".

- Jest w tym mieście coś, czego pan nie posiada? – zapytała zanim zdążyła przemyśleć to pytanie.
Przecinek po "zapytała".

Towarzysz Browna szturchnął go w ramię usilnie próbując zwrócić na siebie uwagę.
Przecinek po "ramię".

- Och, panno Jones, proszę pozwolić mi przedstawić mojego przyjaciela, Felixa Hewsona. Felix, oto Catherine Jones, asystentka Lucasa Greena. Green pracuje dla Nathana – dodał wyjaśniając przyjacielowi swoją znajomość z dziewczyną, jednak Cath miała dziwne wrażenie, że Felix doskonale wie, kim ona jest.
Przecinek po "dodał".

- Proszę, mów mi Catherine – oznajmiła zdając sobie sprawę, że do tej pory nie poprosiła o to Jacka.
Przecinek po "oznajmiła".

- Och, tak. Lily. To jest Jack Brown… - urwała szukając odpowiedniego tytułu.
Przecinek po "urwała".

- Catherine, błagam powiedz, że Mads nie miał racji i ze swoim szczęściem nie zepsułaś żadnego sprzętu – jęknęła Lily przerywając jej.
Przecinek po "Lily".

- Lily Harrison – odparła wyciągając w ich stronę dłoń i serwując przy tym jeden ze swoich zabójczych uśmiechów, które sprawiały, że mężczyźni gubili się w zeznaniach.
Przecinek po "odparła".

Rozdział 5 - Pułapka

Starała się więc sprawiać, jak najmniej kłopotów.
Zbędny przecinek.

Catherine skinęła jedynie głową nie siląc się na żadną bardziej rozbudowaną odpowiedź. 
Przecinek po "głową".

- Zwabił? – powtórzyła mrugając nieprzytomnie oczyma. – Proszę mi wybaczyć, ale nie rozumiem, co pan ma na myśli.
Przecinek po "powtórzyła".

- Może usiądziesz? – zapytał wskazując jeden z dwóch foteli stojących przed jego biurkiem.
Przecinek po "zapytał".

Rozdział 6 - Dwoje może grać w tę grę

Dodatkowo, siedziała naprzeciw niego kosząc swoim wyglądem. 
Kusząc?

 - Catherine, zadałem ci pytanie – oznajmił starając się brzmieć spokojnie, choć od środka go rozdzierało.
Przecinek po "oznajmił".

Jack wstał zza swojego biurka opierając dłonie na jego blacie i pochylając się w stronę Catherine.
Przecinek po "biurka".

- Naprawdę muszę już iść – oznajmiła wstając.
Przecinek po "oznajmiła".

Lily, jej zakręcona współlokatorka wbrew pozorom okazała się być bardzo pomocna.
Przecinek po "współlokatorka".

Catherine z westchnieniem opadła na kanapę przyciągając kolana do siebie i oplatając je ramieniem. 
Przecinek po "kanapę".

Catherine pokiwała głową analizując kolejno każdy punkt planu.
Przecinek po "głową".

Lily przeczesała dłonią swoje ciemne włosy starając się zdusić przekleństwo.
Przecinek po "włosy".

Rozdział 8 - Telefon

Na szczęście, udało jej się zasiąść za biurkiem zanim Lucas Green przemknął do swojego gabinetu trzymając w dłoniach stertę dokumentów.
Przecinek po "gabinetu".

Jak przystało na porządną asystentkę zaledwie chwilę później Catherine stała w jego gabinecie podając mu kawę i przekazując najważniejsze wiadomości.
Przcinki po: "asystentkę" i "gabinecie".

- O której mam pierwsze spotkanie? – zapytał Green szukając czegoś pomiędzy zbiorem kartek na swoim biurku.
Przecinek po "Green".

Catherine posłała mu delikatny uśmiech kiwając przy tym głową.
Przecinek po "uśmiech".

Dlatego, zaraz po powrocie do domu, zrobiła to, co zrobiłaby na jej miejscu każda racjonalnie myśląca kobieta.
Pierwszy przecinek jest zbędny.

Sięgnęła więc po swój telefon szybko wykręcając odpowiedni numer, by naprawić swój błąd.
Przecinek po "szybko".

Catherine odłożyła swój telefon nieufnie patrząc na resztkę czekolady.
Przecinek po "telefon".

Rozdział 9 - Bankiet

- Co za tupet – prychnęła spoglądając na rudowłosą kobietę stojącą przed drzwiami mieszkania.
Przecinek po "prychnęła".

Wtedy możemy zachować się w dwojaki sposób – przeprosić za pomyłkę, albo kontynuować bezsensowną rozmowę wymyślając nowe argumenty.
Przecinek po "rozmowę".

- Przepraszam – zaczęła krzywiąc się. – Proszę, wejdź do środka.
Przecinek po "zaczęła".

- Catherine – powiedziała Jones w serdecznym geście ściskając dłoń nowo przybyłej. – Napijesz się czegoś?
Przecinek po "geście".

- Oczywiście – zaśmiała się Cloe zauważając niezdecydowanie Catherine i dając jej jednocześnie znak, że ze wszystkiego już wcześniej zdawała sobie sprawę.
Przecinek po "Cloe".

Jednak, z Catherine było odrobinę inaczej.
Zbędny przecinek.

Jack nie chciał jej naciskać, ani z pewnością wypytywać przez telefon o tajemniczego faceta.
Na nią naciskać.

Catherine rozmawiała właśnie ze swoim przełożonym śmiejąc się beztrosko z jego żartów.
Przecinek po "przełożonym".

Włosy spięła w wysoki kok uwydatniając swoją szyję. 
Przecinek po "kok".

- Jakże mógłbym przegapić tak… - rozejrzał się wokół siebie szukając odpowiedniego słowa.
Przecinek po "siebie".

- Teraz tak – odparł nie odrywając od niej wzroku. 
Przecinek po "odparł".

Catherine nie mogąc wyrwać ręki z silnego uścisku mężczyzny szła tuż za nim. 
Przecinek po "mężczyzny".

Jednak w momencie, kiedy wyprowadził ją poza salę zatrzymując się w odległym korytarzu już całkowicie nie wiedziała, co się właśnie rozgrywa.
Przecinek po "salę". 

Wiedziała, że musi trzymać się od tego mężczyzny, jak najdalej. 
Zbędny przecinek.

- Dopiero się zaczął – odparł Cath wyswobadzając się z ramion mężczyzny.
Odparła Cath i zaraz po jej imieniu powinien być przecinek.

- Nie rób sobie nadziei – burknęła poprawiając czarną sukienkę, która niebezpiecznie podwinęła jej się odrobinę wyżej.
Przecinek po "burknęła".

Catherine uniosła głowę posyłając Jackowi groźne spojrzenie.
Przecinek po "głowę".

Jones odchyliła głowę do tyłu obrzucając mężczyznę oburzonym spojrzeniem.
Przecinek po "tyłu".

- Nie mógłbym tego przegapić – odparł Jack stając naprzeciw swojego brata.
Przecinek po "Jack".

Nate zmarszczył brwi patrząc na niego z powątpiewaniem.
Przecinek po "brwi".

Jack położył rękę na ramieniu brata patrząc Nathanowi głęboko w oczy.
Przecinek po "brata".

Rozdział 10 - Żyłka wędkarska

W ramach współpracy ciała z wypowiedzianymi słowami założyła ręce na piersi chcąc pokazać Jackowi, że będzie twardo obstawiała przy swoim.
Przecinek po "piersi".

- Mimo wszystko, jesteś tutaj – oznajmił patrząc jej głęboko w oczy, po czym jeszcze szerzej otworzył masywne drzwi mieszkania, tym samym zapraszając ją do środka.
Przecinek po "oznajmił".

- W porządku – powiedziała wzruszając ramionami.
Przecinek po "powiedziała".

- Catherine – zaczął siadając na stołku tuż obok niej.
Przecinek po "zaczął".

Catherine zmarszczyła brwi przyglądając się uważnie mężczyźnie. 
Przecinek po "brwi".

- To żyłka wędkarska, prawda? – zapytała w końcu. Ponownie napiła się wina czując nagłe pragnienie.
Przecinek po "wina".

Cath odwróciła się instynktownie spoglądając na leniwie poruszające się zwierze.
Przecinek po "instynktownie".

Pies był potężny i mimo swojej niezdarności wyglądał po prostu groźnie.
Przecinek po "zaradności".

Jones zaskoczona widokiem zwierzęcia, przysunęła się bliżej Jacka nieświadomie kładąc dłoń na jego kolanie.
Przecinek po "Jones".

Pies podbiegł do niech po drodze zabierając jedną z zabawek znajdujących się w salonie.
Pies podbiegł do nich, po drodze zabierając jedną z zabawek znajdujących się w salonie.

- Chyba chce, abyś mu to rzuciła – powiedział wskazując na różowawą gumową piłeczkę w pysku czworonoga.
Przecinek po "powiedział".

- Idę – powiedziała uderzając dłońmi w swoje kolana. – Tak. Idę.
Przecinek po "powiedziała".

- Przyniosę ci wody – powiedział wstając z kanapy i przechodząc do kuchni. Wyjął
Przecinek po "powiedział".

- Nie lubię spać sama – westchnęła nie otwierając oczu.
Przecinek po "westchnęła".

- Będę spał tuż obok – powiedział okrążając łóżko.
Przecinek po "powiedział".

Jak sama możesz zauważyć, większość błędów polega na braku przecinka. Zdarzają się przecinki w złym miejscu i rzadziej - nadmiar przecinków. Według mnie najdziwniejsze jest to, że potrafisz napisać zdanie poprawnie i przecinki postawić w odpowiednim miejscu. Natomiast w kolejnym zdaniu, zapominasz o tym. Jeżeli będziesz nad tym pracować, z pewnością nie będziesz popełniała tego typów błędów, a Twoje opowiadania będę na bardzo wysokim poziomie. Nie używasz emotikonów i bardzo się z tego cieszę.

[17/20]

5. Ramki 

Kim jestem? oraz Spamonik spełniają swoje rolę. Nie mam zastrzeżeń.

[5/5]

6. Punkty dodatkowe

Nic nie dodaję, nic nie odejmuję.

[0/4]

Zdobyłaś 79 punktów.
Otrzymujesz ocenę bardzo dobrą (5).
Gratuluję!

3 komentarze:

  1. No no, mkniesz jak burza... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem wychodzę z lasu, żeby skorzystać z internetu i zdarza mi się czytać oceny, ale wtedy okazuje się, że zupełnie ich nie rozumiem.

    Dlaczego oceniające zazwyczaj wymieniają autorom, co ci ostatni mają na swoim własnym blogu i co oznacza adres, kiedy jest akurat napisany w innym języku? Do tego tłumacząc go po swojemu, niekoniecznie poprawnie...

    „Treść prologu była bardzo przewidująca”
    „Pierwszy rozdział był bardzo przewidujący”
    Co takiego przewidują pierwszy rozdział i prolog, że są przewidujące?

    „Bardzo mnie zaskoczyłam tym”
    „Jednak po rozdziale wszystkie moje wątpliwości zostały pożegnane”
    To też dziwne jakieś.

    Dziwi mnie, że ocena składa się w zasadzie z samych błędów wypisanych z rozdziałów i odczuć oceniającej, które jej towarzyszyły przy czytaniu. Na ocenę stylu zostały dwa samotne i biedne zdania, a o konstrukcji tekstu i fabule nic nie wiadomo.
    Błędów interpunkcyjnych z oceny nie wypisuję, bo ze zmęczenia umrzeć bardzo łatwo.
    Pozdrawiam, panda

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję ślicznie za ocenę. Co prawda, już dawno skończyłam pisać to opowiadanie, ale na poprawę błędów nigdy nie jest za późno.

    Jeszcze raz dziękuję.

    OdpowiedzUsuń