Adres bloga: Czarna Śmierć
Autor: Fl4shTV
Oceniająca: Mokatte
1. Pierwsze wrażenie.
Adres
bloga jest łatwy do zapamiętania i prosty. Szczerze mówiąc, dziwię się, że był
dostępny. Sądząc po tytule, opowiadanie będzie przesiąknięte (w pozytywnym
znaczeniu) grozą. Wskazuje na to przymiotnik „czarny” i rzeczownik „śmierć” –
dobre połączenie obu wyrazów.
Kiedy
weszłam na bloga stwierdziłam, że adres idealnie oddaje klimat nagłówka jak i
całej strony. Muszę tylko się przyczepić do napisu na belce. „Strzeż się
żywych, zmarli nic ci nie zrobią…” – jak to? Pierwszy człon zdania jest w
porządku, ale jak to „zmarli nic ci nie zrobią”? Spoglądając na nagłówek, na
którym znajduje się zombie (nie wygląda przyjaźnie), stwierdzam, że zombie
raczej nie będą mieli miłego usposobienia. Nie bardzo rozumiem przekaz. Napis
„Czarna Śmierć” jest czytelny, ponad to ma czcionkę oddającą atmosferę
opowiadania.
Jednym
zdaniem – nie mogę się doczekać przejścia do treści, ponieważ lubię mroczne
klimaty. Tak jak napisałeś – spodziewam się dużo grozy i krwi.
Blog
wywarł na mnie dobre wrażenie.
9/10
2. Grafika.
Nie
będę tu się za dużo rozwodzić nad tym kryterium. Szablon jest mroczny, ciemny. Wszystko
ze sobą współgra. Jednak jest trochę za monotonnie. Rozumiem temat opowiadania
i wiem, że nie są wskazane jakieś różowe dodatki, ale czerwień na pewno by
pasowała do wystroju. Czcionka również jest w porządku, ma odpowiednią
wielkość. Ogólnie na blogu panuje prostota – nie ma żadnych specjalnych
„powywijanych” czcionek. Jest prosto i schludnie. Zauważyłam jedną wadę – nie
justujesz tekstu. Tracisz trochę na estetyce.
Szablon
mnie nie zachwycił, ale nie jestem zniesmaczona.
8/10
3. Treść
Tak
jak wspominałam – nie justujesz tekstu. No to zagłębiamy się w treść…
Prolog: Horny
Świetnie!
Już na samym początku jest akcja. W tym prologu poznajemy więźnia Horny’ego. Muszę
powiedzieć, że bardzo lekko piszesz dialogi – wszystko jest takie realne, a
momentami nawet się uśmiałam. Jednak po przeczytaniu całej strony, nie bardzo
poznałam osobowość Dale’a. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem za co trafił do
więzienia. Dziwne, prawda? Opisałeś wszystkich ośmiu więźniów, a zapomniałeś o
głównym bohaterze. Nie wiem, czy było to celowe. Przeczytałam jedynie, że uroda
Dale’a stała się jego przekleństwem, ale to chyba tyczy się tylko Rona i jego
orientacji seksualnej.
Znalazłam
również dziwny fragment dialogu:
- To ty umiesz czytać?
- Wyobraź
sobie, że tak. I nawet ukończyłem kiedyś szkołę. Wiesz, co to jest, czy twoi
rodzice mieszkający w śpiworach na wysypisku śmieci ci tego nie wytłumaczyli?
Wybacz, ale przypomina mi to typowy „pocisk” z
„gimbazy”. Nie wyobrażam sobie dorosłego faceta, który tak mówi, nawet jeśli
jest homoseksualistą. Ten wątek jest trochę dziecinny. I jeszcze dwa:
Ten
pierwszy był typowym chuderlakiem-outsiderem, a do tego najprawdopodobniej
geniuszem komputerowym, co podkreślały liczne pryszcze na podłużnej twarzy.
Co mają pryszcze do bycia geniuszem komputerowym?
Bardziej zrozumiałabym okulary, ale pryszcze?
Być
może Horny nawet by się roześmiał, gdyby nie to, że bardziej chciało mu się
płakać.
Serio? Płakać? Innych błędów tego typu nie
znalazłam.
Bardzo podobał mi się wątek, gdzie opisany był
wypadek. Zrobiłeś to bardzo realistycznie… z grozą. Wczytałam się w to i cieszę
się, że nie jestem na miejscu Horny’ego – ciężki widok. Musi mieć mocną
psychikę.
Akcja! Akcja! Akcja! Nie spodziewałam się, że już
dorzucisz sytuację z zombie. Jestem pozytywnie zaskoczona. Mina Dale’a musiała
być powalająca, gdy zobaczył Rona na końcu.
Prolog: Jane
Ten prolog jest szokujący. Kiedy doszłam do końca,
zorientowałam się, że czytałam z zapartym tchem, co rzadko mi się zdarza.
Bardzo dobrze przedstawiłeś postać Grega. No właśnie, Grega. Znowu pominąłeś
główną bohaterkę. Muszę napisać, że byłam zszokowana, gdy Greg opuścił swoją
przybraną siostrę. Prawdopodobnie uznał, że będzie ich kulą u nogi. No cóż,
zero wrażliwości. Greg wydaje się być „człowiekiem pozbawionym
człowieczeństwa”. Nie rozumiem tylko czemu zabił tamtych dwóch, co chcieli im
pomóc. Wydaje mi się, że jego męskie ego odezwało się, gdy to Jane, dziewczyna,
znalazła rozwiązanie z ciężkiej sytuacji. Szkoda, bo mogli się wydostać.
Dobrze, że już go nie zobaczymy. Jane również posiada charakterek. To, co
zrobiła, jak to zrobiła, z jaką premedytacją, absolutnie mnie zaskoczyło. Chyba
miała dość okrutnego przyrodniego brata, ale nie spodziewałam się takiego
zakończenia. Skazała się na samodzielne działanie, co będzie trudne w skutkach.
Zabrakło mi jednego – opisów. Kompletnie nie wiem
jak wygląda dom. Wiem tylko, że ma dwa piętra, ale nic poza tym. Szkoda.
Tracisz na tym.
Prolog: Will
Ten prolog bardziej mnie rozśmieszył i był mniej
drastyczny. Podziwiam Willa za cierpliwość. Ja nie dałabym rady patrzeć jak
staruszek broni swojej ugryzionej żony. Beznadziejna sytuacja. Will jest chory,
co mogłoby być zupełnie niepomocne, a tu niespodzianka! Gdyby nie ten głos w
jego głowie, nic by nie wymyślił, nie zdołałby uciec. W tym wypadku choroba nie
była czymś złym. Opisana sytuacja jest bardzo realna – myślę, że dużo ludzi,
jak właśnie Will, porobiłoby zapasy jedzenia i zostałoby w domu, czekając na
cud.
Zdziwiło mnie jedynie, dlaczego Will pobiegł do
spiżarni? Trochę dziwne zachowanie, ale pewnie był w szoku.
Prolog: Shawn
Widzę, że Shawn to jeden z inteligentniejszych
bohaterów – i takich nie może zabraknąć, prawda? Podoba mi się to, że ta postać
wyciąga odpowiednie wnioski z sytuacji. Podchodząc to nieżywego zombie,
dotykając pleców i potem włosów, można by rzec, że jest profesjonalistą, bądź
już miał do czynienia z określaniem przyczyny zgonu. Przyda się też ktoś, kto
potrafi władać bronią.
Prolog: Jessie
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się
dwunastoletniego dziecka. Robi się coraz ciekawiej. Bardzo spodobało mi się to,
że zaczynasz łączyć bohaterów, że zaczynają się spotykać. To coś zupełnie
nowego w Twoim opowiadaniu. Jestem ciekawa jak dojdzie do spotkania z resztą.
Zdenerwowała mnie tylko Rita. Sarę rozumiem, że chciała wrócić po zabawkę bo to
jeszcze dziecko, ale żeby dorosła kobieta nie zdawała sobie sprawy z powagi
sytuacji? Gdyby informacja o epidemii była tylko w radio to jeszcze ok, ale
nawet gdy mąż jej mówi, co widzi, bo pracuje w szpitalu, a ona jeszcze
najchętniej zostałaby w domu, to to jest śmieszne, a raczej niedorzeczne. Nie
odejmę za to punktów, bo niestety nawet w filmach kobiety, w takich sytuacjach,
wychodzą na kompletne idiotki.
Rozdział 0:
Kendra
Ten rozdział kompletnie mnie zaskoczył! Myślałam,
że będzie tak jak zawsze – uciekający ludzie, czy coś w tym stylu, a tu
niespodzianka. Poznajemy Kendrę i Marię, które dosłownie bawią się zombiakami,
zabijanie ich to dla nich wielka przyjemność. Dziwiło mnie to, że na „luzie”
podchodzą do sytuacji, jednak nie mam zastrzeżeń. Każdy inaczej reaguje na
takie rzeczy. Już polubiłam Marię i mam nadzieję, że nie zginie w najbliższych
rozdziałach. Jestem ciekawa, ile lat mają te dziewczyny. Lekko mnie zdziwiła
reakcja Kendry na sam koniec. Dlaczego wycelowała w nich bronią? Przecież
pomogli jej, Shawn chciał się nawet przedstawić. Ich położenie nie było
ciekawe, powinni się łączyć, aby sobie poradzić.
Rozdział I:
Po prostu uwielbiam wątki z Hornym! Dosłownie nie
mogłam powstrzymać śmiechu jak Ron nazywał go plastusiem. Bardzo ciekawy duet.
Jestem ciekawa, co będzie dalej. Jednak coś mi tu nie gra. Zauważyłam, że Dale
nic nie mówi. Powaga. Nie wiem, czy coś pominęłam, ale on chyba ani razu się
nie odezwał, poza momentem, gdy chciał porozumieć się z Harrym. Hm dziwne, nie
sądzisz? No i w końcu dowiedziałam się ile lat mają dziewczyny. Dobrze, że
więcej niż dwadzieścia, bo zwykle w opowiadaniach blogerskich występują
bohaterskie szesnastolatki.
Rozdział II
Odnosząc się do Horny’ego… biedny chłopak. Mógł
pomyśleć, aby wziąć pierwszą lepszą broń i ulotnić się jak najszybciej. Jak już
wspominałam, bardzo ciekawy duet.
Trochę denerwuje mnie Jane. Jest taka… nijaka. Nic
się nie dzieje w wątkach z nią. Bodajże jest najmniej interesującą postacią. No
ale zobaczymy, co będzie dalej.
Rozdział III
Na sam początek powitał mnie Will. Hm, dał imię
swojemu alter ego – sprytnie. Cały czas nie rozumiem, dlaczego tak cały czas
potępia Rudera. Wiem, że on wie, że jest chory, ale gdyby nie to coś w jego
umyśle prawdopodobnie by nie przeżył jak i nie miałby „towarzysza” – jakkolwiek
można to nazwać.
Shawn znowu zaskakuje. Chyba jest to moja ulubiona
postać. Podoba mi się w nim to, że potrafi zaufać obcej kobiecie i jej
rozsądkowi. Kendra też ma coś w sobie, bo wymyśliła ten plan. Wydaje mi się, że
ma zdolności przywódcze.
O Jesse już nie wspomnę. On już w ogóle mnie
zaskoczył. Podziwiam jego odwagę. Przecież on ma tylko dwanaście lat. Wydaje mi
się, że gdyby nie poznał Shawna, nie zachowałby się tak. Detektyw stał się
wzorem dla dziecka i słusznie.
No i teraz się zaczęło. Rozśmieszyły mnie słowa
Kendry, kiedy zapewniła, że pójdzie na polowanie, aby wszyscy mogli zjeść w
rodzinnym gronie.
Jestem bardzo ciekawa intencji Rona. Zawsze taki osiłek,
niczego się nie bojący, a teraz co?
Moje przypuszczenie się potwierdziło –
przeczytawszy ostatnie linijki, stwierdziłam, że nie lubię Jane. Dlaczego
chciała się zabić? Dziwna dziewczyna.
Rozdział IV
Widzę, że Horny to niezłe ziółko. Ma pewne plany
wobec Kendry. Jestem ciekawa co z tego wyniknie, no i przede wszystkim, czy
Kendra da się nabrać?
Mmm Horny mnie trochę rozczarował. Przeszkodził
Shawnowi, ponieważ za wolno się ruszał? Trochę głupie zachowanie, jak na taką
sytuację. Powinien być trochę bardziej poważniejszy.
No i w końcu spotkali Willa. Ciekawe kiedy reszta
grupy dowie się o jego chorobie, a może Will będzie „publikował” pomysły
Rudera?
Nowi przybysze to grupka Jane, jeśli dobrze
rozumiem? I tutaj staję po stronie Kendry. Ona ma rację. W domu jest zbyt dużo
ludzi, a poza tym to jej domek i to ona powinna decydować. Sama nie lubię
natrętów.
No i Shawn znowu zaskakuje. Jak zwykle staje po
stronie dobra. Mają charakterki, mają.
Rozdział V
Żal mi się zrobiło Max’a. Przecież chciał tylko
udowodnić, że jest użyteczny. Cóż, przynajmniej uratował Jessie’ego. Jednak
jego scena śmierci mnie wzruszyła, gdy wykrzyczał „Przepraszam!” do ojca. O, i
jeszcze jedno. Jak to możliwe, że Josh wyszedł bez ugryzienia? Zdziwiło mnie
to. Trochę nierealna sytuacja.
Diabełek też dał znać o sobie Dale’owi. Jednak
„życie za życie”, prawda? Kilka rozdziałów temu, Horny stwierdził, że ma dług
życia wobec Rona.
No i Ruder zaczyna działać. Chyba to on jest moją
ulubioną „postacią”.
Rozdział VI
Nie ogarniam Willa. Niestety. Jego alter ego nie
wydaje się być aż takie złe. Trochę denerwuje mnie jego postawa wobec jego.
Przecież Ruder nie przejmuje jego ciała do złych celów. Cóż, to i tak mój
ulubiony „bohater”.
Woho, chyba osobowość Dale’a postanowiłeś odkrywać
powoli. Stwierdzam, że jest trochę mroczny. Mało kogo podnieca sala tortur.
Rozdział VII
No i w końcu Will zaufał Ruderowi. Robi się coraz
ciekawiej.
Horny mnie trochę zdziwił. Najpierw chciał Kendrę,
a teraz Jane? Jest zmienny. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Rozdział
VIII
Zrobiło mi się żal Jane. Wcale nie jest taka zła.
Jest po prostu zagubiona w nowym świecie. Ponad to zaczynam nie lubić
Horny’ego.
Rozdział IX
Nie rozumiem wątku z Jasperem. Jak to możliwe, że
nikt z grupy go nie zauważył. Gdzie były wtedy Kendra i Maria?
Jessie mnie zaskoczył. Przez tę epidemię bardzo
wydoroślał. W sumie, moim zdaniem, jego słowa i tak były trochę… za dorosłe.
Nie dziwię się, że podniósł Jane na duchu, bo i mnie by dał radę.
Jane postanowiła wziąć się w garść. Ona chyba
naprawdę ma silną depresję. Cały czas płakała.
Brakuje mi wątków z Kendrą i Hornym.
Rozdział X
No, no ale Jessie dał kopa Joshowi. Coraz bardziej
mi imponuje, natomiast Josh mnie wkurza. Jessie ma racje, on przynajmniej umie
strzelać z broni i opiekuje się siostrą, a on nic nie robi i na dodatek
narzeka. Wkurzający człowiek.
Kendra i Maria wpadły w niezłe tarapaty. Jestem
ciekawa, co teraz zrobią.
Rozdział XI
Kendra jest świetna! To, w jaki sposób podeszła
strażnika, było naprawdę dobre. Niezła z niej manipulantka. Jednak coś mnie
zdziwiło. Kendra miała związane dłonie, a ten strażnik był ponoć gruby. Jak to
możliwe, że Kendra, bez pomocy rąk, przepchnęła go w taki sposób, że musiał
oprzeć się o biurko? Trochę nierealna sytuacja biorąc pod uwagę fakt, że Kendra
to szczupła kobieta.
Zdziwiło też mnie to, że Kendra wpadła tak do tego
pokoju, gdzie była Maria. Zawsze uchodziła za sprytną i ostrożną kobietę, a tu nadzwyczajnie
zabrakło jej tych cech. Rozumiem, że miłość do siostry, ale i tak to mi się nie
zgadza.
Rozdział XII
Ostatni rozdział, na którym niestety kończę moją
ocenę.
Czytałam go z zapartym tchem, ponieważ był bardzo
ciekawy. Bardzo, bardzo dobrze opisałeś ich bitwę z mieszkańcami Derry.
Wszystko było takie realne. I co to za chłopak w bagażniku?
Jedna mała uwaga: tytuł rozdziału zdradza
zakończenie. Trochę zepsuł klimat, bo czytelnik od razu wiedział, co się
stanie.
Twoje opowiadanie jest niezwykle interesujące i
nieprzewidywalne. Bardzo wiele sytuacji mnie zaskoczyło i czasami nie
spodziewałam się niektórych momentów. Z wielką przyjemnością przeczytałam
wszystkie rozdziały od deski do deski, i cóż mogę stwierdzić – masz po prostu
talent. Nie rezygnuj z pisania, bo szkoda.
Dialogi w Twoim opowiadaniu są bardzo realne i
momentalnie (szczególnie rozmowy Dale’a i Rona) śmieszne. Czyta się lekko.
Słownictwo idealnie dopasowujesz do wieku jak i klasy postaci. Tylko dwa razy,
na całe opowiadanie, pewne dialogi były nienaturalne. Podoba mi się to, że
stosujesz nawet przekleństwa. Dzięki nim, bohaterowie zachowują się jak zwykli
ludzie. Przeczytałam już wiele książek, a jedynym „przekleństwem” było słowo
„cholera”, które ani trochę nie wzmacniało wypowiedzi bohaterów. Porównując
autorów książek do Ciebie, stwierdzam, że są ograniczeni.
Wyłapałam błąd rzeczowy, który ciągniesz w prawie
wszystkich rozdziałach. Mianowicie schizofrenia nie ma żadnego związku z
rozszczepem osobowości (rozdwojeniem jaźni). Kiedy człowiek choruje na
schizofrenię, ma halucynacje, słyszy głosy, ma niepotrzebne lęki. Niestety,
kiedy wpisałam w google hasło „schizofrenia” nie wyskoczyło mi nic o dwóch
osobowościach. Tak więc powinieneś zmienić nazwę choroby na „zaburzenia
tożsamości” albo po prostu „rozdwojenie jaźni”. W wikipedii jest napisane, że
zwykle dwie osobowości nie wiedzą o sobie nawzajem, ale właśnie, zwykle. Will
może być wyjątkiem.
Zmartwiło mnie to, że porzuciłeś wątek Dale’a i
Kendry. Byłoby ciekawiej, gdyby to ją starał się… „posiąść”. Byłoby to dla
niego większe wyzwanie (a z tego co wiemy, lubi je) niż Jane. Zostawiłeś to,
tak po prostu.
Zauważyłam, że stosujesz mało opisów. W dalszych
rozdziałach sytuacja się poprawia, ale na początku tak dziwnie mi się czytało.
Trochę za późno dodajesz też opis zewnętrzny bohaterów. O tym, że Kendra ma
krótkie blond włosy napisałeś później, niż powinieneś. Na przykład ja
wyobraziłam sobie Kendrę, jako dziewczynę ładną, o rudych, lokowanych, długich
włosach. Kiedy przeczytałam, że ma krótkie blond włosy, byłam trochę zbita z
tropu i już nie brałam Twojego opisu pod uwagę. Tak więc pamiętaj, aby opisy dodawać
zaraz na początku.
Myślę, że zanim zacząłeś pisać, trochę
zastanawiałeś się nad postaciami. Muszę napisać, że opłaciło Ci się to. Każdy z
bohaterów ma swój charakter i trzymasz się tego. Nie zauważyłam żeby jakieś
osobowości się pokrywały. Brawo.
Dale na początku wydaje się być cichy. Ale on
prostu nie pokazuje swojego „ja” od razu. Jest skryty, tajemniczy i
intrygujący. Sądziłam, że raczej jest typem więźnia, który trzyma się z dala od
kłopotów, a tym czasem on sam nakłania wszystkich do rozpoczęcia wojny.
Ciekawie przedstawiona osoba.
Shawn na początku wydał mi się nudny i taki trochę
pozostał. Jest bardzo inteligentny, aż za idealny. Coś w stylu Gary Stu. Takie
jest moje zdanie. Nie popełnił żadnego błędu.
Jane. Na samym początku ją polubiłam – sądziłam, że
ma charakterek, jednak później okazała się nudna. Depresyjna, płaczliwa, słaba
psychicznie, ufna – chyba najtrafniejsze przymiotniki. Później okazała się
całkiem ok, no żal mi się jej zrobiło, gdy napisałeś o planach Horny’ego.
Kendrę i Marię od razu polubiłam. Marię bardziej,
ale Kendra później okazała się „równa”. Absolutnie nic do nich nie mam.
Jessie. Jessie jest jednym z moich ulubionych
bohaterów. Dwunastoletnie dziecko z umysłem dwudziesto-paro latka, z tym że nie
zakochiwał się bezsensownie. W jakimś rozdziale nawet mówił, że nie rozumie
takiego zachowania dorosłych. Chłopiec bardzo wydoroślał. Ładnie opisałeś jego
emocje i charakter.
Will od razu mnie zaciekawił. Jest postacią bardzo…
inną. Jako jedyny jest chory, co czyni go wyjątkowego. Przepraszam, że Rudera i
Willa rozdzielałam na dwie postacie w opisywaniu rozdziałów, ale tak jest mi po
prostu łatwiej. Rudera od razu polubiłam. Gdyby był realny, z pewnością dogadał
by się z Hornym. Rozśmieszył mnie moment, gdy horda zombie zmierzała to domku
grupy, wszyscy myśleli, że to ich koniec, ale nie. Bohaterski Ruder wkroczył do
akcji. Nie wiem dlaczego, ale wolałabym żeby Ruder nie był wytworem wyobraźni
Willa tylko jakimś duchem, czy coś w tym stylu.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do bohaterów, tylko ten
Ruder, no.
Piszesz bardzo ciekawym stylem, raczej rzadko
spotykanym, co czyni Twoje opowiadanie wyjątkowe.
34/40
4. Poprawność
Prolog:
Horny
(…)wśród starych więziennych „wyjadaczy”.
-
Hm, wyjadaczy? Dziwnie to brzmi. Napisałabym „weteranów”.
Przyzwyczajenie z czasów szkolnych jak
widać trzymało się dobrze także w więzieniu, więc „elita” tradycyjnie zajmowała
tyły.
-
Przecinek przed „jak widać” i po.
Niemniej chłopak chyba zrozumiał swój
błąd po tym, jak wściekły tatuś pozbawił go połowy zębów
(…)
- Przecinek po „Niemniej”.
Chyba dyskusja zahaczająca o niezbyt
chwalebną działalność co niektórych z nich przestawała mu się podobać.
- Przecinek przed „co”.
Prolog:
Jane
Nozdrza nosa momentalnie zaatakował
zapach krwi.
-
A są nozdrza od czegoś innego niż nosa? Proponuję zamienić na „Zapach krwi
momentalnie zaatakował nozdrza / nos”
Prolog:
Shawn
(…)wyjął aparat i zaczął fotografować dosłownie
wszystko, co mogłoby mu się przydarzyć.
- „Przydarzyć”? Myślę, że chodziło Ci o „przydać”.
Rozdział
0: Kendra
Minęły domek, by dostał się na jego
tyły, gdzie dawno temu ojciec (…)
-
„Dostać”
Zombiaki posłusznie odkleiły się od
krat i z jękami na ustach zaczęły powłóczyć nogami w stronę Marii.
-
„Powłóczyć”? Może lepiej zastąpić „chwiejnym krokiem” lub „powoli iść”? „Z
jękami na ustach”? Proponuję wykreślić „na ustach”.
Starsza siostra zaśmiała się, widząc, jak bezbłędne uniki wykonuje jej siostra w czasie tańca z potworami.
–
Powtórzenie.
Rozdział
I
Nic
się od tamtego czasu nie zmieniło, oprócz tego że przybył jakiś gość z załamaną
rodzinką, który uznał nasz dom za hotel.
- Przeciek przed „że”.
Po tych słowach przeszedł kilka metrów
wzdłuż autobusu, omijając plamy krwi i wnętrzności i zatrzymał się dopiero przy
drzwiach do kabiny kierowcy.
-
Przecinek przed drugim „i”.
Rozdział
II
(…)zwłaszcza kiedy przywołała uśmiech swoich
śnieżnobiałych zębów.
-
Uśmiech śnieżnobiałych zębów. Brzmi jakby to zęby się uśmiechały.
Dzisiaj kiedy pojawiła się tu ta grupa,
także zadziałała perfekcyjnie.
-
Przecinek przed „kiedy”.
Rozdział
IV
- Pomocy! – wydarła się na cały głos, prawie zdzierając sobie
gardło. Nie mogła oszczędzać strun głosowych. Nie miała zielonego pojęcia,
gdzie byli teraz Horny i Shawn, ale wiedziała, że jeśli nie usłyszą jej
wołania, to kobietę czeka bolesna śmierć.
-
Zmień na „to czeka ją bolesna śmierć”.
Kendrze wciąż nie podobał się nowy stan
rzeczy, bardzo dobrze.
-
Myślę, że „bardzo dobrze” jest zbędne.
Rozdział
VI
Podpuchnięte powieki i czerwone źrenice
(…)
-
Nie można mieć czerwonych źrenic. Jak już to „przekrwione oczy”.
- Nie jestem w stanie z tobą walczyć – powiedział do Ruder po
długim milczeniu.
-
„Do Rudera”.
Rozdział
VII
Strzelanie było rzeczą, do której po
prostu miał talent. I wiedział o tym, od kiedy po raz pierwszy wziął do ręki
pistolet.
-
Zamiast kropki po „talent” wstaw przecinek.
Rozdział
VIII
Mężczyzna wpadł do domu, asystując
Wilowi przy chodzeniu poprzez (…)
-
Willowi.
Rozdział
IX
(…)
oparła się na szafce.
-
„O szafkę”.
(…)uzbrojony w sanki i zjeżdżał po śnieżnej
pokrywie na dół, wypełniając leśną ciszę okrzykami radości.
-
Nie można zjeżdżać inaczej niż w dół. Tak samo jak nie można cofać się do
przodu, czy spadać w górę. Wykreśl „na dół”.
Po chwili na twarzy kobiety pojawił się
grymas.
-
Jaki grymas?
No
dobra, będziemy potrzebowali jeszcze tego raportu z nocnych zwyczajów
miasteczka. Właśnie o tej porze dnia zaatakujemy…
- Albo jest noc, albo jest dzień. Wykreśl „dnia”.
Rozdział
X
Tylko
się nie zdziw, kiedy to złe zło w końcu przestąpi nad twoimi prochami.
- Nie ma dobrego zła. Wykreśl „złe”.
Rozdział XI
Przez
moment wydawało jej się, że już otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale zanim
zdążyła się nad tym zastanowić, zamknął je.
- „Zdążył”
(…) zdejmował już pierwsze jednostki
nieumartych.
- „Nieumarłych”
Rozdział XII
Podczas
poprawiania ostatnich nierówności usłyszał za sobą ostrożnie stawiane kroki.
- Po „nierówności” powinien być przecinek.
(…)
najlepsze uczucie pod Słońcem.
- „Słońcem” małą literą.
To
najwspanialszy widok pod Słońcem.
- To samo.
17/20
5. Ramki
Spis rozdziałów
Zauważyłam,
że zapisujesz części jako akty. Moim zdaniem to jest błąd, ponieważ
„akt” kojarzy mi się z dramatem, gatunkiem literackim z podziałem na role.
Powinieneś zmienić to na części.
Bohaterowie
Na książki! Dobrze, że nie weszłam w tę zakładkę,
zanim zaczęłam czytać opowiadanie. Po co Ci to? Dobry autor potrafi dobrze
opisać wygląd zewnętrzny bohaterów. Ty nie opisujesz ich szczegółowo, za co
masz pochwałę, bo pozwalasz uruchomić wyobraźnię czytelnika. Nie lubię tej
zakładki. Żaden z bohaterów nie przypomina mi nikogo z mojej wyobraźni. Dobrze
chociaż, że wszystkie zdjęcia są czarno-białe. Punkt za estetykę. Błędów nie
znalazłam.
O mnie
Wow, dużo tekstu. Rzadko kiedy autorzy tyle o sobie
piszą, ale to plus dla Ciebie. Przynajmniej ja lubię wiedzieć więcej niż co
nieco o autorze opowiadania, które czytam. Nie znalazłam błędów.
Polecane linki
Wszystko w porządku, linki działają.
Fanpage
Działa.
Wszystko jest ok.
Po prawej stronie znajduje się archiwum i inne
przydatne podstrony. Super, że dałeś tę ankietę, ale szkoda, że nie można już
głosować. Uaktualnij ją.
4/5
Twoje błędy są w małych ilościach, ponad to nie są
drastyczne. Napisałabym nawet, że nie chodzi w nich o Twoje braki w znajomości
polszczyzny, tylko po prostu o nieuwagę. Widać, że sprawdzasz tekst przed
publikacją, bo nie znalazłam żadnych ortów, ale jak brzmi jeden z tytułów
rozdziału „Diabeł tkwi w szczegółach” – i tu to się sprawdza.
6. Punkty dodatkowe
++ za dialogi, lekkość z jaką piszesz
+ za małą ilość błędów
- ważny błąd rzeczowy (o tej schizofrenii)
Plus dwa.
Zdobyłeś 74/89 pkt.
Ocena: dobry (4)
Szczerze? Myślałam, że wyjdzie piątka, ale
dokładnie wszystko sprawdziłam i uważam, że sprawiedliwie podzieliłam punkty.
Wyżej opisałam nad czym musisz popracować. I
pamiętaj, aby nie przestawać pisać. Masz naprawdę talent.
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
J
Przepraszam za ten dziwny margines po lewej stronie, nie umiem go zlikwidować...
OdpowiedzUsuńA więc na początek dziękuję pięknie za ocenę, która naprawdę mnie zaskoczyła. Byłem mniej więcej w środku wolnej kolejki i spodziewałem się, że upłynie co najmniej kilka miesięcy, nim doczekam się tekstu recenzenckiego. Jestem aż zdziwiony, że zdecydowałaś się wybrać akurat mojego bloga, niemniej - oczywiście - nie narzekam. :)
OdpowiedzUsuńCo do uwag - większość pokornie przyjmuję, zwłaszcza te o małej ilości opisów (sam średnio za nimi przepadam, nie tylko jako piszący, ale i czytelnik), zakładce "Bohaterowie" i poprawki, które udało Ci się zaznaczyć, jednak myślę, że wiele zarzutów potrafię logicznie odeprzeć. :)
1. Zdziwiła Cię treść motta zamieszczonego pod logo bloga. Już tłumaczę. Otóż zdanie jest z jednej strony ironiczne, a z drugiej przygnębiająco prawdziwe. Chodzi o to, że nawet w świecie wypełnionym po brzegi chodzącymi trupami, tak naprawdę największym potworem jesteśmy my sami - człowiek. Wiem, że to może być zagmatwane, ale mi się bardzo podoba i raczej tego nie zmienię.
2. Brak opisanej przeszłości Horny’ego w I rozdziale? I nic dziwnego. To będzie najwolniej odkrywany bohater, który w pewnym momencie po prostu wbije czytelnika w fotel swoimi działaniami. Nie będę zdradzał jednak, co mam na myśli.
3. Greg wskutek akcji z rodzicami i wychowania przez ojca oraz częściowo dzięki uwarunkowaniom genetycznym (;)) po prostu zgłupiał. Te kilka wydarzeń kompletnie zwaliło mu psychę i stał się bestialskim paranoikiem z bronią w ręku, który wszędzie widział zagrożenie. Nawet w ludziach próbujących im pomóc. Wiesz, był, jak człowiek, który robi wszystko źle i tylko on myśli, że jest odwrotnie.
4. Will boi się zombie. Tak bardzo, że pomimo upływu kilku miesięcy, wciąż niewiele się zmieniło. Właśnie dlatego wolał wtedy pobiec do piwnicy, byle tylko uniknąć z nimi kontaktu, zwłaszcza że był to jego przysłowiowy pierwszy raz.
5. Kendra niezbyt lubi się z kimkolwiek łączyć. To typ samotniczki.
6. Horny praktycznie się nie odzywał w relacji on-Ron z prostej przyczyny – nienawidził osiłka, uważał go za półmózga i nie widział powodów, żeby cokolwiek mówić. Poza tym nie jest tak wygadany, jak niektórzy w grupie. Używa słów raczej tylko wtedy, kiedy jest w stanie coś zyskać.
7. Scena z Joshem to czysta tradycja w produkcjach związanych z TWD. Zarówno w komiksie, jak i serialu oraz grze komputerowej była scena, gdzie pojedyncza jednostka przeżywała starcie okrążona przez dziesiątki zombiaków. Nie mogło jej zabraknąć także tutaj. Poza tym, pomimo że staruszek jest irytujący i cyniczny, jeszcze wielokrotnie zaskoczy czytelników swoją siłą.
8. Wyobraź sobie, że dręczą Cię przerażające głosy, bez powodu pocisz się na całym ciele, nie możesz się na niczym skoncentrować, dostajesz oczopląsów, ból głowy pulsuje niczym zegar, a na dodatek nieistniejące alter ego przejmuje nad Tobą kontrolę i w ten dziwny sposób kradnie Twoje życie. To nie jest nic fajnego. Willa prześladuje paskudna choroba psychiczna, która dosłownie go wyniszcza. Ja tam mu się nie dziwię.
9. Wątek z Jasperem to retrospekcja, a on sam był ojcem Kendry i Marii. Ten krótki fragment opisał spalenie ich domu przez mieszkańców Derry i wydarzył się przed spotkaniem grupy.
10. Kendra nie jest wcale taka szczupła. To wysoka, krępa i zahartowana pracą w lesie kobieta, która ma więcej krzepy w łapach niż duża część znanych jej mężczyzn. Z zaskoczenia spokojnie mogła powalić niezbyt stabilnego strażnika.
Usuń11. Will ma schizofrenię, której jednym z objawów jest właśnie rozszczepienie osobowości, rzecz występująca także przy okazji tej choroby. Ogólnie rzecz biorąc, to niesamowicie niewygodne schorzenie, jakie - zależnie od sytuacji – przybiera kilkaset różnych form! Nie da się w tym wypadku wrzucić wszystkiego do jednego worka. Zresztą, pytałem właśnie o tę kwestię dyplomowanego psychiatrę, więc mam pewność co do autentyczności wątku. :)
12. Shawn zacznie się zmieniać dopiero od IV aktu (wkrótce rozpoczęcie). Jeszcze Was zaskoczy.
13. Nie mogę zmienić aktów na części, dlatego że już w tej chwili mamy do czynienia z I częścią Czarnej Śmierci – pierwsze 5 aktów to I tom trylogii. :)
No nic, czas zakończyć tę ścianę tekstu. Mam nadzieję, że rozwiałem większość wątpliwości. Jeszcze raz dziękuję za ocenę. Była nie tylko zaskakująca, ale i pomocna, a poza tym czytało się ją świetnie. :)
Cieszę się, że odpowiedziałeś tak wyczerpująco. Faktycznie - masz rację, co do niektórych moich uwag.
UsuńSzczególnie mnie zdziwiła kwestia schizofrenii, ale skoro skontaktowałeś się z psychiatrą, to nie mogę sądzić, że mam większą wiedzę od niego, bo nie mam. Zwracam honor. :)
Co do punktu 8.
Jego odczucia musiały mi po prostu umknąć. Z tego, co pamiętam w prologu było napisane, że Will tylko pocił się i miał bóle głowy. Hmm ale to i tak nie jest super. Trochę źle ujęłam to, co napisałam. Chodziło mi o to, że Will sam prosił go o pomoc i za każdym razem Ruder przejmował kontrolę nad jego ciałem, a Will potępiał go. Nie chodzi mi tutaj, aby cieszył się, że ma tę chorobę i nie oczekuję, aby zaakceptował swoje objawy, ale on rozmawia z nim jak ze zwykłym człowiekiem. Wydaje mi się, że i tak nie przedstawiłam tego tak jak chciałam.
Co do punktu 13.
Moim zdaniem powinno być tak:
1. Tom.
2. Część.
3. Rozdział.
Nie widziałam nigdzie w książkach, pisanych prozą, "aktu".
Punkt 12.
Nie mogę wymyślać, jaki może będzie później Shawn. Czytam i opisuję to, co czytam.
Dziękuję za komentarz. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń