środa, 30 kwietnia 2014

[660] http://czarna-smierc.blogspot.com/

Adres bloga: Czarna Śmierć
Autor: Fl4shTV
Oceniająca: Mokatte

1. Pierwsze wrażenie.

Adres bloga jest łatwy do zapamiętania i prosty. Szczerze mówiąc, dziwię się, że był dostępny. Sądząc po tytule, opowiadanie będzie przesiąknięte (w pozytywnym znaczeniu) grozą. Wskazuje na to przymiotnik „czarny” i rzeczownik „śmierć” – dobre połączenie obu wyrazów.
Kiedy weszłam na bloga stwierdziłam, że adres idealnie oddaje klimat nagłówka jak i całej strony. Muszę tylko się przyczepić do napisu na belce. „Strzeż się żywych, zmarli nic ci nie zrobią…” – jak to? Pierwszy człon zdania jest w porządku, ale jak to „zmarli nic ci nie zrobią”? Spoglądając na nagłówek, na którym znajduje się zombie (nie wygląda przyjaźnie), stwierdzam, że zombie raczej nie będą mieli miłego usposobienia. Nie bardzo rozumiem przekaz. Napis „Czarna Śmierć” jest czytelny, ponad to ma czcionkę oddającą atmosferę opowiadania.
Jednym zdaniem – nie mogę się doczekać przejścia do treści, ponieważ lubię mroczne klimaty. Tak jak napisałeś – spodziewam się dużo grozy i krwi.
Blog wywarł na mnie dobre wrażenie.
9/10

2. Grafika.

Nie będę tu się za dużo rozwodzić nad tym kryterium. Szablon jest mroczny, ciemny. Wszystko ze sobą współgra. Jednak jest trochę za monotonnie. Rozumiem temat opowiadania i wiem, że nie są wskazane jakieś różowe dodatki, ale czerwień na pewno by pasowała do wystroju. Czcionka również jest w porządku, ma odpowiednią wielkość. Ogólnie na blogu panuje prostota – nie ma żadnych specjalnych „powywijanych” czcionek. Jest prosto i schludnie. Zauważyłam jedną wadę – nie justujesz tekstu. Tracisz trochę na estetyce.
Szablon mnie nie zachwycił, ale nie jestem zniesmaczona.

8/10

3. Treść

Tak jak wspominałam – nie justujesz tekstu. No to zagłębiamy się w treść…

Prolog: Horny

Świetnie! Już na samym początku jest akcja. W tym prologu poznajemy więźnia Horny’ego. Muszę powiedzieć, że bardzo lekko piszesz dialogi – wszystko jest takie realne, a momentami nawet się uśmiałam. Jednak po przeczytaniu całej strony, nie bardzo poznałam osobowość Dale’a. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem za co trafił do więzienia. Dziwne, prawda? Opisałeś wszystkich ośmiu więźniów, a zapomniałeś o głównym bohaterze. Nie wiem, czy było to celowe. Przeczytałam jedynie, że uroda Dale’a stała się jego przekleństwem, ale to chyba tyczy się tylko Rona i jego orientacji seksualnej.
Znalazłam również dziwny fragment dialogu:
 - To ty umiesz czytać?
- Wyobraź sobie, że tak. I nawet ukończyłem kiedyś szkołę. Wiesz, co to jest, czy twoi rodzice mieszkający w śpiworach na wysypisku śmieci ci tego nie wytłumaczyli?
Wybacz, ale przypomina mi to typowy „pocisk” z „gimbazy”. Nie wyobrażam sobie dorosłego faceta, który tak mówi, nawet jeśli jest homoseksualistą. Ten wątek jest trochę dziecinny. I jeszcze dwa:
Ten pierwszy był typowym chuderlakiem-outsiderem, a do tego najprawdopodobniej geniuszem komputerowym, co podkreślały liczne pryszcze na podłużnej twarzy.
Co mają pryszcze do bycia geniuszem komputerowym? Bardziej zrozumiałabym okulary, ale pryszcze?
Być może Horny nawet by się roześmiał, gdyby nie to, że bardziej chciało mu się płakać.
Serio? Płakać? Innych błędów tego typu nie znalazłam.
Bardzo podobał mi się wątek, gdzie opisany był wypadek. Zrobiłeś to bardzo realistycznie… z grozą. Wczytałam się w to i cieszę się, że nie jestem na miejscu Horny’ego – ciężki widok. Musi mieć mocną psychikę.
Akcja! Akcja! Akcja! Nie spodziewałam się, że już dorzucisz sytuację z zombie. Jestem pozytywnie zaskoczona. Mina Dale’a musiała być powalająca, gdy zobaczył Rona na końcu.

Prolog: Jane

Ten prolog jest szokujący. Kiedy doszłam do końca, zorientowałam się, że czytałam z zapartym tchem, co rzadko mi się zdarza. Bardzo dobrze przedstawiłeś postać Grega. No właśnie, Grega. Znowu pominąłeś główną bohaterkę. Muszę napisać, że byłam zszokowana, gdy Greg opuścił swoją przybraną siostrę. Prawdopodobnie uznał, że będzie ich kulą u nogi. No cóż, zero wrażliwości. Greg wydaje się być „człowiekiem pozbawionym człowieczeństwa”. Nie rozumiem tylko czemu zabił tamtych dwóch, co chcieli im pomóc. Wydaje mi się, że jego męskie ego odezwało się, gdy to Jane, dziewczyna, znalazła rozwiązanie z ciężkiej sytuacji. Szkoda, bo mogli się wydostać. Dobrze, że już go nie zobaczymy. Jane również posiada charakterek. To, co zrobiła, jak to zrobiła, z jaką premedytacją, absolutnie mnie zaskoczyło. Chyba miała dość okrutnego przyrodniego brata, ale nie spodziewałam się takiego zakończenia. Skazała się na samodzielne działanie, co będzie trudne w skutkach.
Zabrakło mi jednego – opisów. Kompletnie nie wiem jak wygląda dom. Wiem tylko, że ma dwa piętra, ale nic poza tym. Szkoda. Tracisz na tym.

Prolog: Will

Ten prolog bardziej mnie rozśmieszył i był mniej drastyczny. Podziwiam Willa za cierpliwość. Ja nie dałabym rady patrzeć jak staruszek broni swojej ugryzionej żony. Beznadziejna sytuacja. Will jest chory, co mogłoby być zupełnie niepomocne, a tu niespodzianka! Gdyby nie ten głos w jego głowie, nic by nie wymyślił, nie zdołałby uciec. W tym wypadku choroba nie była czymś złym. Opisana sytuacja jest bardzo realna – myślę, że dużo ludzi, jak właśnie Will, porobiłoby zapasy jedzenia i zostałoby w domu, czekając na cud.
Zdziwiło mnie jedynie, dlaczego Will pobiegł do spiżarni? Trochę dziwne zachowanie, ale pewnie był w szoku.

Prolog: Shawn

Widzę, że Shawn to jeden z inteligentniejszych bohaterów – i takich nie może zabraknąć, prawda? Podoba mi się to, że ta postać wyciąga odpowiednie wnioski z sytuacji. Podchodząc to nieżywego zombie, dotykając pleców i potem włosów, można by rzec, że jest profesjonalistą, bądź już miał do czynienia z określaniem przyczyny zgonu. Przyda się też ktoś, kto potrafi władać bronią.

Prolog: Jessie

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się dwunastoletniego dziecka. Robi się coraz ciekawiej. Bardzo spodobało mi się to, że zaczynasz łączyć bohaterów, że zaczynają się spotykać. To coś zupełnie nowego w Twoim opowiadaniu. Jestem ciekawa jak dojdzie do spotkania z resztą. Zdenerwowała mnie tylko Rita. Sarę rozumiem, że chciała wrócić po zabawkę bo to jeszcze dziecko, ale żeby dorosła kobieta nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji? Gdyby informacja o epidemii była tylko w radio to jeszcze ok, ale nawet gdy mąż jej mówi, co widzi, bo pracuje w szpitalu, a ona jeszcze najchętniej zostałaby w domu, to to jest śmieszne, a raczej niedorzeczne. Nie odejmę za to punktów, bo niestety nawet w filmach kobiety, w takich sytuacjach, wychodzą na kompletne idiotki.

Rozdział 0: Kendra

Ten rozdział kompletnie mnie zaskoczył! Myślałam, że będzie tak jak zawsze – uciekający ludzie, czy coś w tym stylu, a tu niespodzianka. Poznajemy Kendrę i Marię, które dosłownie bawią się zombiakami, zabijanie ich to dla nich wielka przyjemność. Dziwiło mnie to, że na „luzie” podchodzą do sytuacji, jednak nie mam zastrzeżeń. Każdy inaczej reaguje na takie rzeczy. Już polubiłam Marię i mam nadzieję, że nie zginie w najbliższych rozdziałach. Jestem ciekawa, ile lat mają te dziewczyny. Lekko mnie zdziwiła reakcja Kendry na sam koniec. Dlaczego wycelowała w nich bronią? Przecież pomogli jej, Shawn chciał się nawet przedstawić. Ich położenie nie było ciekawe, powinni się łączyć, aby sobie poradzić.

Rozdział I:

Po prostu uwielbiam wątki z Hornym! Dosłownie nie mogłam powstrzymać śmiechu jak Ron nazywał go plastusiem. Bardzo ciekawy duet. Jestem ciekawa, co będzie dalej. Jednak coś mi tu nie gra. Zauważyłam, że Dale nic nie mówi. Powaga. Nie wiem, czy coś pominęłam, ale on chyba ani razu się nie odezwał, poza momentem, gdy chciał porozumieć się z Harrym. Hm dziwne, nie sądzisz? No i w końcu dowiedziałam się ile lat mają dziewczyny. Dobrze, że więcej niż dwadzieścia, bo zwykle w opowiadaniach blogerskich występują bohaterskie szesnastolatki.

Rozdział II

Odnosząc się do Horny’ego… biedny chłopak. Mógł pomyśleć, aby wziąć pierwszą lepszą broń i ulotnić się jak najszybciej. Jak już wspominałam, bardzo ciekawy duet.
Trochę denerwuje mnie Jane. Jest taka… nijaka. Nic się nie dzieje w wątkach z nią. Bodajże jest najmniej interesującą postacią. No ale zobaczymy, co będzie dalej.

Rozdział III

Na sam początek powitał mnie Will. Hm, dał imię swojemu alter ego – sprytnie. Cały czas nie rozumiem, dlaczego tak cały czas potępia Rudera. Wiem, że on wie, że jest chory, ale gdyby nie to coś w jego umyśle prawdopodobnie by nie przeżył jak i nie miałby „towarzysza” – jakkolwiek można to nazwać.
Shawn znowu zaskakuje. Chyba jest to moja ulubiona postać. Podoba mi się w nim to, że potrafi zaufać obcej kobiecie i jej rozsądkowi. Kendra też ma coś w sobie, bo wymyśliła ten plan. Wydaje mi się, że ma zdolności przywódcze.
O Jesse już nie wspomnę. On już w ogóle mnie zaskoczył. Podziwiam jego odwagę. Przecież on ma tylko dwanaście lat. Wydaje mi się, że gdyby nie poznał Shawna, nie zachowałby się tak. Detektyw stał się wzorem dla dziecka i słusznie.
No i teraz się zaczęło. Rozśmieszyły mnie słowa Kendry, kiedy zapewniła, że pójdzie na polowanie, aby wszyscy mogli zjeść w rodzinnym gronie.
Jestem bardzo ciekawa intencji Rona. Zawsze taki osiłek, niczego się nie bojący, a teraz co?
Moje przypuszczenie się potwierdziło – przeczytawszy ostatnie linijki, stwierdziłam, że nie lubię Jane. Dlaczego chciała się zabić? Dziwna dziewczyna.

Rozdział IV

Widzę, że Horny to niezłe ziółko. Ma pewne plany wobec Kendry. Jestem ciekawa co z tego wyniknie, no i przede wszystkim, czy Kendra da się nabrać?
Mmm Horny mnie trochę rozczarował. Przeszkodził Shawnowi, ponieważ za wolno się ruszał? Trochę głupie zachowanie, jak na taką sytuację. Powinien być trochę bardziej poważniejszy.
No i w końcu spotkali Willa. Ciekawe kiedy reszta grupy dowie się o jego chorobie, a może Will będzie „publikował” pomysły Rudera?
Nowi przybysze to grupka Jane, jeśli dobrze rozumiem? I tutaj staję po stronie Kendry. Ona ma rację. W domu jest zbyt dużo ludzi, a poza tym to jej domek i to ona powinna decydować. Sama nie lubię natrętów.
No i Shawn znowu zaskakuje. Jak zwykle staje po stronie dobra. Mają charakterki, mają.

Rozdział V

Żal mi się zrobiło Max’a. Przecież chciał tylko udowodnić, że jest użyteczny. Cóż, przynajmniej uratował Jessie’ego. Jednak jego scena śmierci mnie wzruszyła, gdy wykrzyczał „Przepraszam!” do ojca. O, i jeszcze jedno. Jak to możliwe, że Josh wyszedł bez ugryzienia? Zdziwiło mnie to. Trochę nierealna sytuacja.
Diabełek też dał znać o sobie Dale’owi. Jednak „życie za życie”, prawda? Kilka rozdziałów temu, Horny stwierdził, że ma dług życia wobec Rona.
No i Ruder zaczyna działać. Chyba to on jest moją ulubioną „postacią”.

Rozdział VI

Nie ogarniam Willa. Niestety. Jego alter ego nie wydaje się być aż takie złe. Trochę denerwuje mnie jego postawa wobec jego. Przecież Ruder nie przejmuje jego ciała do złych celów. Cóż, to i tak mój ulubiony „bohater”.
Woho, chyba osobowość Dale’a postanowiłeś odkrywać powoli. Stwierdzam, że jest trochę mroczny. Mało kogo podnieca sala tortur.

Rozdział VII

No i w końcu Will zaufał Ruderowi. Robi się coraz ciekawiej.
Horny mnie trochę zdziwił. Najpierw chciał Kendrę, a teraz Jane? Jest zmienny. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Rozdział VIII

Zrobiło mi się żal Jane. Wcale nie jest taka zła. Jest po prostu zagubiona w nowym świecie. Ponad to zaczynam nie lubić Horny’ego.

Rozdział IX

Nie rozumiem wątku z Jasperem. Jak to możliwe, że nikt z grupy go nie zauważył. Gdzie były wtedy Kendra i Maria?
Jessie mnie zaskoczył. Przez tę epidemię bardzo wydoroślał. W sumie, moim zdaniem, jego słowa i tak były trochę… za dorosłe. Nie dziwię się, że podniósł Jane na duchu, bo i mnie by dał radę.
Jane postanowiła wziąć się w garść. Ona chyba naprawdę ma silną depresję. Cały czas płakała.
Brakuje mi wątków z Kendrą i Hornym.

Rozdział X

No, no ale Jessie dał kopa Joshowi. Coraz bardziej mi imponuje, natomiast Josh mnie wkurza. Jessie ma racje, on przynajmniej umie strzelać z broni i opiekuje się siostrą, a on nic nie robi i na dodatek narzeka. Wkurzający człowiek.
Kendra i Maria wpadły w niezłe tarapaty. Jestem ciekawa, co teraz zrobią.

Rozdział XI

Kendra jest świetna! To, w jaki sposób podeszła strażnika, było naprawdę dobre. Niezła z niej manipulantka. Jednak coś mnie zdziwiło. Kendra miała związane dłonie, a ten strażnik był ponoć gruby. Jak to możliwe, że Kendra, bez pomocy rąk, przepchnęła go w taki sposób, że musiał oprzeć się o biurko? Trochę nierealna sytuacja biorąc pod uwagę fakt, że Kendra to szczupła kobieta.
Zdziwiło też mnie to, że Kendra wpadła tak do tego pokoju, gdzie była Maria. Zawsze uchodziła za sprytną i ostrożną kobietę, a tu nadzwyczajnie zabrakło jej tych cech. Rozumiem, że miłość do siostry, ale i tak to mi się nie zgadza.

Rozdział XII

Ostatni rozdział, na którym niestety kończę moją ocenę.
Czytałam go z zapartym tchem, ponieważ był bardzo ciekawy. Bardzo, bardzo dobrze opisałeś ich bitwę z mieszkańcami Derry. Wszystko było takie realne. I co to za chłopak w bagażniku?
Jedna mała uwaga: tytuł rozdziału zdradza zakończenie. Trochę zepsuł klimat, bo czytelnik od razu wiedział, co się stanie.

Twoje opowiadanie jest niezwykle interesujące i nieprzewidywalne. Bardzo wiele sytuacji mnie zaskoczyło i czasami nie spodziewałam się niektórych momentów. Z wielką przyjemnością przeczytałam wszystkie rozdziały od deski do deski, i cóż mogę stwierdzić – masz po prostu talent. Nie rezygnuj z pisania, bo szkoda.
Dialogi w Twoim opowiadaniu są bardzo realne i momentalnie (szczególnie rozmowy Dale’a i Rona) śmieszne. Czyta się lekko. Słownictwo idealnie dopasowujesz do wieku jak i klasy postaci. Tylko dwa razy, na całe opowiadanie, pewne dialogi były nienaturalne. Podoba mi się to, że stosujesz nawet przekleństwa. Dzięki nim, bohaterowie zachowują się jak zwykli ludzie. Przeczytałam już wiele książek, a jedynym „przekleństwem” było słowo „cholera”, które ani trochę nie wzmacniało wypowiedzi bohaterów. Porównując autorów książek do Ciebie, stwierdzam, że są ograniczeni.
Wyłapałam błąd rzeczowy, który ciągniesz w prawie wszystkich rozdziałach. Mianowicie schizofrenia nie ma żadnego związku z rozszczepem osobowości (rozdwojeniem jaźni). Kiedy człowiek choruje na schizofrenię, ma halucynacje, słyszy głosy, ma niepotrzebne lęki. Niestety, kiedy wpisałam w google hasło „schizofrenia” nie wyskoczyło mi nic o dwóch osobowościach. Tak więc powinieneś zmienić nazwę choroby na „zaburzenia tożsamości” albo po prostu „rozdwojenie jaźni”. W wikipedii jest napisane, że zwykle dwie osobowości nie wiedzą o sobie nawzajem, ale właśnie, zwykle. Will może być wyjątkiem.
Zmartwiło mnie to, że porzuciłeś wątek Dale’a i Kendry. Byłoby ciekawiej, gdyby to ją starał się… „posiąść”. Byłoby to dla niego większe wyzwanie (a z tego co wiemy, lubi je) niż Jane. Zostawiłeś to, tak po prostu.
Zauważyłam, że stosujesz mało opisów. W dalszych rozdziałach sytuacja się poprawia, ale na początku tak dziwnie mi się czytało. Trochę za późno dodajesz też opis zewnętrzny bohaterów. O tym, że Kendra ma krótkie blond włosy napisałeś później, niż powinieneś. Na przykład ja wyobraziłam sobie Kendrę, jako dziewczynę ładną, o rudych, lokowanych, długich włosach. Kiedy przeczytałam, że ma krótkie blond włosy, byłam trochę zbita z tropu i już nie brałam Twojego opisu pod uwagę. Tak więc pamiętaj, aby opisy dodawać zaraz na początku.
Myślę, że zanim zacząłeś pisać, trochę zastanawiałeś się nad postaciami. Muszę napisać, że opłaciło Ci się to. Każdy z bohaterów ma swój charakter i trzymasz się tego. Nie zauważyłam żeby jakieś osobowości się pokrywały. Brawo.
Dale na początku wydaje się być cichy. Ale on prostu nie pokazuje swojego „ja” od razu. Jest skryty, tajemniczy i intrygujący. Sądziłam, że raczej jest typem więźnia, który trzyma się z dala od kłopotów, a tym czasem on sam nakłania wszystkich do rozpoczęcia wojny. Ciekawie przedstawiona osoba.
Shawn na początku wydał mi się nudny i taki trochę pozostał. Jest bardzo inteligentny, aż za idealny. Coś w stylu Gary Stu. Takie jest moje zdanie. Nie popełnił żadnego błędu.
Jane. Na samym początku ją polubiłam – sądziłam, że ma charakterek, jednak później okazała się nudna. Depresyjna, płaczliwa, słaba psychicznie, ufna – chyba najtrafniejsze przymiotniki. Później okazała się całkiem ok, no żal mi się jej zrobiło, gdy napisałeś o planach Horny’ego.
Kendrę i Marię od razu polubiłam. Marię bardziej, ale Kendra później okazała się „równa”. Absolutnie nic do nich nie mam.
Jessie. Jessie jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Dwunastoletnie dziecko z umysłem dwudziesto-paro latka, z tym że nie zakochiwał się bezsensownie. W jakimś rozdziale nawet mówił, że nie rozumie takiego zachowania dorosłych. Chłopiec bardzo wydoroślał. Ładnie opisałeś jego emocje i charakter.
Will od razu mnie zaciekawił. Jest postacią bardzo… inną. Jako jedyny jest chory, co czyni go wyjątkowego. Przepraszam, że Rudera i Willa rozdzielałam na dwie postacie w opisywaniu rozdziałów, ale tak jest mi po prostu łatwiej. Rudera od razu polubiłam. Gdyby był realny, z pewnością dogadał by się z Hornym. Rozśmieszył mnie moment, gdy horda zombie zmierzała to domku grupy, wszyscy myśleli, że to ich koniec, ale nie. Bohaterski Ruder wkroczył do akcji. Nie wiem dlaczego, ale wolałabym żeby Ruder nie był wytworem wyobraźni Willa tylko jakimś duchem, czy coś w tym stylu.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do bohaterów, tylko ten Ruder, no.
Piszesz bardzo ciekawym stylem, raczej rzadko spotykanym, co czyni Twoje opowiadanie wyjątkowe.
34/40

4. Poprawność

Prolog: Horny
(…)wśród starych więziennych „wyjadaczy”.
- Hm, wyjadaczy? Dziwnie to brzmi. Napisałabym „weteranów”.

Przyzwyczajenie z czasów szkolnych jak widać trzymało się dobrze także w więzieniu, więc „elita” tradycyjnie zajmowała tyły.
- Przecinek przed „jak widać” i po.

Niemniej chłopak chyba zrozumiał swój błąd po tym, jak wściekły tatuś pozbawił go połowy zębów (…)
 - Przecinek po „Niemniej”.

Chyba dyskusja zahaczająca o niezbyt chwalebną działalność co niektórych z nich przestawała mu się podobać.
 - Przecinek przed „co”.
Prolog: Jane
Nozdrza nosa momentalnie zaatakował zapach krwi.
- A są nozdrza od czegoś innego niż nosa? Proponuję zamienić na „Zapach krwi momentalnie zaatakował nozdrza / nos”

Prolog: Shawn
(…)wyjął aparat i zaczął fotografować dosłownie wszystko, co mogłoby mu się przydarzyć.
- „Przydarzyć”?  Myślę, że chodziło Ci o „przydać”.

Rozdział 0: Kendra
Minęły domek, by dostał się na jego tyły, gdzie dawno temu ojciec (…)
- „Dostać” 

Zombiaki posłusznie odkleiły się od krat i z jękami na ustach zaczęły powłóczyć nogami w stronę Marii.
- „Powłóczyć”? Może lepiej zastąpić „chwiejnym krokiem” lub „powoli iść”? „Z jękami na ustach”? Proponuję wykreślić „na ustach”.

Starsza siostra zaśmiała się, widząc, jak bezbłędne uniki wykonuje jej siostra w czasie tańca z potworami.
– Powtórzenie.

Rozdział I

Nic się od tamtego czasu nie zmieniło, oprócz tego że przybył jakiś gość z załamaną rodzinką, który uznał nasz dom za hotel.
- Przeciek przed „że”.

Po tych słowach przeszedł kilka metrów wzdłuż autobusu, omijając plamy krwi i wnętrzności i zatrzymał się dopiero przy drzwiach do kabiny kierowcy.
- Przecinek przed drugim „i”.

Rozdział II

(…)zwłaszcza kiedy przywołała uśmiech swoich śnieżnobiałych zębów.
- Uśmiech śnieżnobiałych zębów. Brzmi jakby to zęby się uśmiechały.

Dzisiaj kiedy pojawiła się tu ta grupa, także zadziałała perfekcyjnie.
- Przecinek przed „kiedy”.

Rozdział IV

- Pomocy! – wydarła się na cały głos, prawie zdzierając sobie gardło. Nie mogła oszczędzać strun głosowych. Nie miała zielonego pojęcia, gdzie byli teraz Horny i Shawn, ale wiedziała, że jeśli nie usłyszą jej wołania, to kobietę czeka bolesna śmierć.
- Zmień na „to czeka bolesna śmierć”.

Kendrze wciąż nie podobał się nowy stan rzeczy, bardzo dobrze.
- Myślę, że „bardzo dobrze” jest zbędne.

Rozdział VI

Podpuchnięte powieki i czerwone źrenice (…)
- Nie można mieć czerwonych źrenic. Jak już to „przekrwione oczy”.

- Nie jestem w stanie z tobą walczyć – powiedział do Ruder po długim milczeniu.
- „Do Rudera”.

Rozdział VII

Strzelanie było rzeczą, do której po prostu miał talent. I wiedział o tym, od kiedy po raz pierwszy wziął do ręki pistolet.
- Zamiast kropki po „talent” wstaw przecinek.

Rozdział VIII

Mężczyzna wpadł do domu, asystując Wilowi przy chodzeniu poprzez (…)
- Willowi.

Rozdział IX

(…) oparła się na szafce.
- „O szafkę”.

(…)uzbrojony w sanki i zjeżdżał po śnieżnej pokrywie na dół, wypełniając leśną ciszę okrzykami radości.
- Nie można zjeżdżać inaczej niż w dół. Tak samo jak nie można cofać się do przodu, czy spadać w górę. Wykreśl „na dół”.

Po chwili na twarzy kobiety pojawił się grymas.
- Jaki grymas?

No dobra, będziemy potrzebowali jeszcze tego raportu z nocnych zwyczajów miasteczka. Właśnie o tej porze dnia zaatakujemy…
- Albo jest noc, albo jest dzień. Wykreśl „dnia”.

Rozdział X

Tylko się nie zdziw, kiedy to złe zło w końcu przestąpi nad twoimi prochami.
- Nie ma dobrego zła. Wykreśl „złe”.

Rozdział XI

Przez moment wydawało jej się, że już otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale zanim zdążyła się nad tym zastanowić, zamknął je.
- „Zdążył”

(…) zdejmował już pierwsze jednostki nieumartych.
- „Nieumarłych”

Rozdział XII

Podczas poprawiania ostatnich nierówności usłyszał za sobą ostrożnie stawiane kroki.
- Po „nierówności” powinien być przecinek.

(…) najlepsze uczucie pod Słońcem.
- „Słońcem” małą literą.

To najwspanialszy widok pod Słońcem.
To samo.
17/20

5. Ramki

Spis rozdziałów

Zauważyłam,  że zapisujesz części jako akty. Moim zdaniem to jest błąd, ponieważ „akt” kojarzy mi się z dramatem, gatunkiem literackim z podziałem na role. Powinieneś zmienić to na części.

Bohaterowie

Na książki! Dobrze, że nie weszłam w tę zakładkę, zanim zaczęłam czytać opowiadanie. Po co Ci to? Dobry autor potrafi dobrze opisać wygląd zewnętrzny bohaterów. Ty nie opisujesz ich szczegółowo, za co masz pochwałę, bo pozwalasz uruchomić wyobraźnię czytelnika. Nie lubię tej zakładki. Żaden z bohaterów nie przypomina mi nikogo z mojej wyobraźni. Dobrze chociaż, że wszystkie zdjęcia są czarno-białe. Punkt za estetykę. Błędów nie znalazłam.

O mnie

Wow, dużo tekstu. Rzadko kiedy autorzy tyle o sobie piszą, ale to plus dla Ciebie. Przynajmniej ja lubię wiedzieć więcej niż co nieco o autorze opowiadania, które czytam. Nie znalazłam błędów.

Polecane linki

Wszystko w porządku, linki działają.

Fanpage

 Działa. Wszystko jest ok.

Po prawej stronie znajduje się archiwum i inne przydatne podstrony. Super, że dałeś tę ankietę, ale szkoda, że nie można już głosować. Uaktualnij ją. 

4/5

Twoje błędy są w małych ilościach, ponad to nie są drastyczne. Napisałabym nawet, że nie chodzi w nich o Twoje braki w znajomości polszczyzny, tylko po prostu o nieuwagę. Widać, że sprawdzasz tekst przed publikacją, bo nie znalazłam żadnych ortów, ale jak brzmi jeden z tytułów rozdziału „Diabeł tkwi w szczegółach” – i tu to się sprawdza.

6. Punkty dodatkowe

++ za dialogi, lekkość z jaką piszesz
+ za małą ilość błędów
- ważny błąd rzeczowy (o tej schizofrenii)  

Plus dwa.

Zdobyłeś 74/89 pkt.
Ocena: dobry (4)

Szczerze? Myślałam, że wyjdzie piątka, ale dokładnie wszystko sprawdziłam i uważam, że sprawiedliwie podzieliłam punkty.

Wyżej opisałam nad czym musisz popracować. I pamiętaj, aby nie przestawać pisać. Masz naprawdę talent.
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów. J

5 komentarzy:

  1. Przepraszam za ten dziwny margines po lewej stronie, nie umiem go zlikwidować...

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc na początek dziękuję pięknie za ocenę, która naprawdę mnie zaskoczyła. Byłem mniej więcej w środku wolnej kolejki i spodziewałem się, że upłynie co najmniej kilka miesięcy, nim doczekam się tekstu recenzenckiego. Jestem aż zdziwiony, że zdecydowałaś się wybrać akurat mojego bloga, niemniej - oczywiście - nie narzekam. :)

    Co do uwag - większość pokornie przyjmuję, zwłaszcza te o małej ilości opisów (sam średnio za nimi przepadam, nie tylko jako piszący, ale i czytelnik), zakładce "Bohaterowie" i poprawki, które udało Ci się zaznaczyć, jednak myślę, że wiele zarzutów potrafię logicznie odeprzeć. :)
    1. Zdziwiła Cię treść motta zamieszczonego pod logo bloga. Już tłumaczę. Otóż zdanie jest z jednej strony ironiczne, a z drugiej przygnębiająco prawdziwe. Chodzi o to, że nawet w świecie wypełnionym po brzegi chodzącymi trupami, tak naprawdę największym potworem jesteśmy my sami - człowiek. Wiem, że to może być zagmatwane, ale mi się bardzo podoba i raczej tego nie zmienię.
    2. Brak opisanej przeszłości Horny’ego w I rozdziale? I nic dziwnego. To będzie najwolniej odkrywany bohater, który w pewnym momencie po prostu wbije czytelnika w fotel swoimi działaniami. Nie będę zdradzał jednak, co mam na myśli.
    3. Greg wskutek akcji z rodzicami i wychowania przez ojca oraz częściowo dzięki uwarunkowaniom genetycznym (;)) po prostu zgłupiał. Te kilka wydarzeń kompletnie zwaliło mu psychę i stał się bestialskim paranoikiem z bronią w ręku, który wszędzie widział zagrożenie. Nawet w ludziach próbujących im pomóc. Wiesz, był, jak człowiek, który robi wszystko źle i tylko on myśli, że jest odwrotnie.
    4. Will boi się zombie. Tak bardzo, że pomimo upływu kilku miesięcy, wciąż niewiele się zmieniło. Właśnie dlatego wolał wtedy pobiec do piwnicy, byle tylko uniknąć z nimi kontaktu, zwłaszcza że był to jego przysłowiowy pierwszy raz.
    5. Kendra niezbyt lubi się z kimkolwiek łączyć. To typ samotniczki.
    6. Horny praktycznie się nie odzywał w relacji on-Ron z prostej przyczyny – nienawidził osiłka, uważał go za półmózga i nie widział powodów, żeby cokolwiek mówić. Poza tym nie jest tak wygadany, jak niektórzy w grupie. Używa słów raczej tylko wtedy, kiedy jest w stanie coś zyskać.
    7. Scena z Joshem to czysta tradycja w produkcjach związanych z TWD. Zarówno w komiksie, jak i serialu oraz grze komputerowej była scena, gdzie pojedyncza jednostka przeżywała starcie okrążona przez dziesiątki zombiaków. Nie mogło jej zabraknąć także tutaj. Poza tym, pomimo że staruszek jest irytujący i cyniczny, jeszcze wielokrotnie zaskoczy czytelników swoją siłą.
    8. Wyobraź sobie, że dręczą Cię przerażające głosy, bez powodu pocisz się na całym ciele, nie możesz się na niczym skoncentrować, dostajesz oczopląsów, ból głowy pulsuje niczym zegar, a na dodatek nieistniejące alter ego przejmuje nad Tobą kontrolę i w ten dziwny sposób kradnie Twoje życie. To nie jest nic fajnego. Willa prześladuje paskudna choroba psychiczna, która dosłownie go wyniszcza. Ja tam mu się nie dziwię.
    9. Wątek z Jasperem to retrospekcja, a on sam był ojcem Kendry i Marii. Ten krótki fragment opisał spalenie ich domu przez mieszkańców Derry i wydarzył się przed spotkaniem grupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10. Kendra nie jest wcale taka szczupła. To wysoka, krępa i zahartowana pracą w lesie kobieta, która ma więcej krzepy w łapach niż duża część znanych jej mężczyzn. Z zaskoczenia spokojnie mogła powalić niezbyt stabilnego strażnika.
      11. Will ma schizofrenię, której jednym z objawów jest właśnie rozszczepienie osobowości, rzecz występująca także przy okazji tej choroby. Ogólnie rzecz biorąc, to niesamowicie niewygodne schorzenie, jakie - zależnie od sytuacji – przybiera kilkaset różnych form! Nie da się w tym wypadku wrzucić wszystkiego do jednego worka. Zresztą, pytałem właśnie o tę kwestię dyplomowanego psychiatrę, więc mam pewność co do autentyczności wątku. :)
      12. Shawn zacznie się zmieniać dopiero od IV aktu (wkrótce rozpoczęcie). Jeszcze Was zaskoczy.
      13. Nie mogę zmienić aktów na części, dlatego że już w tej chwili mamy do czynienia z I częścią Czarnej Śmierci – pierwsze 5 aktów to I tom trylogii. :)

      No nic, czas zakończyć tę ścianę tekstu. Mam nadzieję, że rozwiałem większość wątpliwości. Jeszcze raz dziękuję za ocenę. Była nie tylko zaskakująca, ale i pomocna, a poza tym czytało się ją świetnie. :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że odpowiedziałeś tak wyczerpująco. Faktycznie - masz rację, co do niektórych moich uwag.
      Szczególnie mnie zdziwiła kwestia schizofrenii, ale skoro skontaktowałeś się z psychiatrą, to nie mogę sądzić, że mam większą wiedzę od niego, bo nie mam. Zwracam honor. :)

      Co do punktu 8.
      Jego odczucia musiały mi po prostu umknąć. Z tego, co pamiętam w prologu było napisane, że Will tylko pocił się i miał bóle głowy. Hmm ale to i tak nie jest super. Trochę źle ujęłam to, co napisałam. Chodziło mi o to, że Will sam prosił go o pomoc i za każdym razem Ruder przejmował kontrolę nad jego ciałem, a Will potępiał go. Nie chodzi mi tutaj, aby cieszył się, że ma tę chorobę i nie oczekuję, aby zaakceptował swoje objawy, ale on rozmawia z nim jak ze zwykłym człowiekiem. Wydaje mi się, że i tak nie przedstawiłam tego tak jak chciałam.

      Co do punktu 13.
      Moim zdaniem powinno być tak:
      1. Tom.
      2. Część.
      3. Rozdział.
      Nie widziałam nigdzie w książkach, pisanych prozą, "aktu".

      Punkt 12.
      Nie mogę wymyślać, jaki może będzie później Shawn. Czytam i opisuję to, co czytam.

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń