Hej, ludziska, zwierzaczki, mróweczki, gruszeczki i kosmici!
Ta krótka notka ma na celu celebrację naszych CZWARTYCH już URODZIN. Cieszymy się, że mogliśmy być przez ten czas z Wami i mamy nadzieję, że na tej czwórce się nie skończy... Aby jednak oszczędzić sobie i Wam nudnych przemówień, patetycznych wyznań i innych takich, po prostu zapraszamy do przeczytania tego skromnego posta, do którego jednak na pewno z przyjemnością będziemy wracać.
Na początek prezentujemy opowiadanie, które mimo swej prostoty kryje w sobie wiele ukrytych ciekawostek o nas... Czyli jest po prostu NASZE i OD NAS. :)
______________________________________________________________
Górujące na niebie złote słońce, oszałamiający błękit nieba, ćwierkanie ptaków... Czy to Eden? Nie. W oknie biurowca raz po raz pojawiały się energicznie poruszające się sylwetki osób. Wprawione oko mogłoby zauważyć wirujące w powietrzu kartki papieru, a dobre ucho - usłyszeć piskliwe kobiece krzyki. Takiej scenerii daleko do rajskiego spokoju i harmonii.
Do gabinetu z napisem "Dyrektor" dziarskim krokiem weszła uśmiechnięta dziewczyna z kubkiem kawy. Zamarła, gdy tylko zobaczyła swoją szefową w niecodziennej pozycji: szatynka stała właśnie na krześle i machała neseserem na wszystkie strony.
- Ee... Daff? Wszystko w porządku?
- Co? - odezwała się zapytana roztrzęsionym głosem. - Nic nie jest w porządku! Gościu od dezynfekcji miał przyjechać cztery godziny temu, a ja jakoś ciągle widzę wszędzie te irytujące pająki!
Drina przez chwilę próbowała ukryć swój ironiczny uśmiech. Nie wychodziło jej to jednak zbyt dobrze. Kaszlnęła kilka razy, choć od razu widać było, że był to kaszel raczej wymuszony, mający na celu maskowanie prawdziwych uczuć. Chwilę później odezwała się jednak nieśmiało:
- Nie uważasz, że trochę przesadzasz? To tylko kilka pająków, po co ci od razu dezynfekcja... - urwała, kiedy dostrzegła surowe spojrzenie szefowej.
- Gdzie jest Gnome? - zapytała Dafne, ostatecznie schodząc ostrożnie z krzesła. Postanowiła zmienić temat.
- Nie wiem, chyba dzisiaj nie pracuje.
- Jak to nie pracuje? Gdzie ci mężczyźni, kiedy są potrzebni?
To mówiąc, dziewczyna zaczęła przetrząsać zawartość swojej torebki. Na biurko wypadły różne przedmioty: szminka, paczka chusteczek higienicznych, długopis, czerwony portfel, bilet do kina z zeszłego tygodnia... Wreszcie w dłonie wpadł również telefon.
- Nie odbiera - podsumowała z irytacją Dafne po kilkunastu sekundach ciszy. - I jak ja niby mam się teraz swobodnie spakować, skoro w każdym kącie mogą się na mnie czaić te krwiożercze stwory?
- Żadne tam krwiożercze. Poza tym, co ty chcesz tu pakować? Trzymasz strój kąpielowy w biurze? Wyluzuj, mamy tam odpoczywać.
- Stroju kąpielowego nie, ale inne rzeczy już tak. Zresztą będę musiała radzić sobie sama. Grabi sobie chłopaczyna, oj grabi...
Drina odłożyła na biurku filiżankę z kawą i po cichutku wycofała się z biura. Minęła po drodze zabieganą Skoiastel, której jak zwykle okulary zjeżdżały na sam czubek nosa. Była trochę zdyszana.
- Uważaj, jest wkurzona - rzuciła Drina. Skoia spojrzała na nią zdziwiona, palcem wskazującym poprawiając drugą parę oczu. Nie wydawała się zniechęcona i śmiało przekroczyła próg gabinetu. Weszła do pokoju, w którym urzędowała Dafne. Rozejrzała się po wnętrzu, ciekawa jak zawsze, i zatrzymała swój wzrok na szefowej. Przechyliła nieznacznie głowę, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmieszek.
- Szefowo, wszystko w porządku? - spytała niepewnie, ciągle pamiętając o tym, co jej Drina powiedziała przed chwilą na korytarzu. Na biurku, obok kawy, położyła książki, które ze sobą przyniosła. - Może w czymś pomóc?
Dafne machnęła niedbale ręką, ciągle uważnie rozglądając się za intruzami.
- Nie trzeba - mruknęła. Nie widząc żadnego niepożądanego gościa w pobliżu, odwróciła się w stronę oceniającej. - Gotowa?
Skoiastel przygryzła delikatnie dolną wargę.
- Już dawno, ale... - zawahała się. - Bo wiesz, szefowo, tak sobie pomyślałam... - Zerknęła znacząco na półkę z aktami blogów do oceny.
Dafne spojrzała na nią wyczerpująco. Widząc jednak jej wzrok na teczkach z danymi autorów blogów, westchnęła ciężko.
- Nie ma mowy – powiedziała. - To są nasze wakacje. Wakacje - zaakcentowała. - A wtedy się nie pracuje, tylko odpoczywa. Nabierzesz sił i po powrocie ruszysz z zapałem do pracy.
Oceniająca spojrzała na nią z nadzieją.
- Ale gdyby tak tylko... - zaczęła.
- Nie. - Dafne nie umiała sobie wyobrazić, jak można na wakacje brać pracę ze sobą. - Mamy się świetnie bawić.
Skoiastel wzruszyła ramionami i westchnęła zrezygnowana. Musiała pogodzić się z przegraną. Zerknęła z tęsknotą w stronę segregatora opatrzonego jej imieniem. Wciąż wydawał się jej za gruby.
- Czy pomóc ci w czymś? - Spojrzała na szefową, nawet nie zauważając, że się powtarza, choć powtórzenia bardzo jej przeszkadzały. I brak przecinków. I ich nadmiar zresztą też.
- Nie – odpowiedziała ostatecznie, przerzucając jakieś papiery na biurku. – Mówiłam już, że nie trzeba.
Skoiastel uśmiechnęła się nieznacznie i wycofała się do drzwi. Trudno jej było ukryć rozczarowanie. Już miała zamykać za sobą drzwi, gdy usłyszała głos Dafne:
- Albo czekaj! - Zerknęła na nią i uśmiechnęła się. - Zajrzyj do Aithnne i zobacz, jak sobie radzi. Wiesz, w końcu jest nowa i może sobie nie dać rady z ogarnianiem niektórych rzeczy.
- Żaden problem - odpowiedziała, po czym zasalutowała żartobliwie i opuściła pomieszczenie, nim Dafne zdążyłaby w nią czymś rzucić. Pal licho, gdyby to było tylko grube tomiszcze, które wcześniej położyła na biurku. Tam też stała przecież kawa Driny!
***
- Koszulki są, spodnie są, piżama - jest... Wszystko jest, ale... - Aithnne podrapała się z westchnieniem po głowie - ...czegoś mi jednak brakuje.
Od godziny siedziała nad walizką, sprawdzając, czy wszystko spakowała. Bardzo się przejmowała wspólnymi wakacjami z nowymi znajomymi z pracy. Szczerze powiedziawszy, to były jej pierwsze wakacje od... od pewnego czasu. Jakoś nie było okazji, ot co.
Opadła na łóżko przykryte jaśminową narzutą w chwili, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzała z roztargnieniem w tamtą stronę.
- Proszę - mruknęła.
Do środka weszła Skoiastel, na której widok Aithenne się uśmiechnęła. Starsza oceniająca spojrzała na otwartą walizkę i bezradnie się w nią wpatrującą koleżankę, po czym zapytała:
- Pomóc ci w czymś? – Najwyraźniej bardzo lubiła tę kwestię.
- W sumie to nie wiem - mruknęła dziewczyna. - Niby spakowałam wszystko, ale... ale... Mam wrażenie, że o czymś zapomniałam.
Skoiastel uśmiechnęła się lekko. Doskonale znała to uczucie, ona także często zapominała o różnych rzeczach, tyle że w ostatniej chwili zawsze sobie o nich przypominała i... no, nie było problemu.
Spojrzała z troską na koleżankę.
- Spakowałaś krem do opalania? Okulary przeciwsłoneczne?
- Tak, tak, schowałam.
Skoiastel rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając jakiejś podpowiedzi, gdy nagle jej wzrok zatrzymał się na błękitnym skrawku materiału wystającym z szuflady. Zamyśliła się na chwilę.
- A strój kąpielowy?
- Oczywiście, że... - przerwała gwałtownie. - STRÓJ! - Rzuciła się do torby i zaczęła przerzucać ubrania. Po chwili opadła na łóżko, pacając się w czoło. - Jedziemy nad morze, a ja zapomniałam spakować tak oczywistej rzeczy jak strój kąpielowy. - Roześmiała się. Spojrzała z wdzięcznością na Skoiastel. - Dzięki wielkie.
- Żaden problem - odparła dziewczyna już drugi raz tego samego dnia. Wycofała się do drzwi. - Jakbyś czegoś potrzebowała, to dzwoń, wołaj albo przychodź. - Uśmiechnęła się delikatnie. - No i nie zapomnij, że za godzinę zbiórka w holu.
- Jasne, jasne. Raz jeszcze ci dziękuję - powiedziała Aithnne, wpychając do torby wydobyty z dna szuflady strój kąpielowy.
Skoia spojrzała ostatni raz na koleżankę, po czym wyszła z pokoju.
***
Donośne pukanie zagłuszyło ciszę panującą na końcu korytarza.
- Proszę!
- Cześć, przyszłam zapytać, czy już jesteś goto… Mademoiselle, a co ty robisz? – Skoiastel spojrzała w stronę dziewczyny, która siedziała przy biurku i stukała palcami w klawisze swojego laptopa.
- Pracuję.
- Dobrze, że Dafne tego nie widzi – skwitowała dziewczyna, znów poprawiając okulary na nosie. Podeszła do biurka, podała dłoń kobiecie, by po chwili usiąść na fotelu naprzeciwko niej, chociaż koleżanka po fachu nawet na nią nie spojrzała, a klikanie wciskanych klawiszy było tak głośne, że Skoia przez chwilę zastanawiała się, dlaczego nie słychać go było na korytarzu.
Uwielbiała ten gabinet. Otoczony był pomalowanymi na brązowo ścianami, przy których stare książki i z dawna zapomniane, ale dobrze zachowane teczki ocenionych blogów zapełniały regały meblościanki. Było ich bardzo dużo. Dodatkowo, gdzie tylko rzuciło się okiem, można było podziwiać obrazy słynnych malarzy czy poroża dzikich zwierząt. Skoia wciągnęła powietrze nosem, szukając zapachu staroci, lecz ku swojemu rozczarowaniu nic nie poczuła. Fakt, może i pomieszczenie przypominało gustowną rupieciarnię, lecz ekipa konserwująca nie pozwoliła ani drobince kurzu osiąść na drewnianych półkach.
- Ale czemu? Dawno nic nie pisałam, a przez te dziury w załodze ciągle mamy zapełnioną wolną kolejkę.
- Zrobisz to jak wrócisz, przecież za chwilę jedziemy na wakacje.
- Wiem, Gnome zaraz przyjedzie i przywiezie moje bagaże. Dałam mu klucze, wiesz… żebym mogła coś tu jeszcze popisać.
Skoiastel podrapała się po swojej głowie. Przez chwilę żałowała, że i swoich kluczy nie oddała Gnomiakowi, bo Mademoiselle miała stuprocentową rację. Przydałby się ktoś nowy w załodze…
***
- Już? Wszyscy? Super. To może przejdziemy od razu do rzeczy, niech ktoś zamknie w końcu to biuro, bo wszyscy zasłużyliśmy sobie na odpoczynek. W końcu to już cztery lata prosperujemy…
- Pssst! – szepnęła Drina, przykładając do ust twarz. – Właściwie, to zmieniałyśmy siedzibę…
- Oj, nieważne. Ważne, że nazwa wciąż ta sama, firma działa, oceny powstają i idzie nam to coraz lepiej. Cieszę się, że wciąż możemy naprawiać blogsferę w przyjemnej atmosferze i że są z nami ludzie, którzy nam pomagają. Naprawdę, dziękuję wam. Dziękuję też autorom za to, że powierzają nam swoje blogi oraz tym, którzy są z nami i nas po cichu wspierają.
- Mam pomysł! – krzyknęła nagle Aithnne, burząc całą podniosłą atmosferę. Dafne spojrzała na nią zdziwiona, tak samo zresztą jak reszta załogi. – To może zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcie?
Nikt już nie zaprzeczał, tylko wszyscy radośnie ustawili się w rządku. W międzyczasie Drina wyciągnęła plik kartek i zaczęła szybko coś na nich skrobać. Po chwili każdy dostał po jednej sztuce.
- A ja? – zapytał Gnome, bawiąc się w dłoni kluczami od samochodu.
- Ty nam je zrobisz. W końcu jesteś facetem. – powiedziała Dafne, przypominając sobie wcześniejszą rozmowę z Driną. Gnome już się nie odezwał, ale ochoczo chwycił za aparat.
- To teraz wszyscy razem! Trzy! Dwa! Jeden! UŚMIECH!
(kliknij, żeby powiększyć)
Specjalnie dla Was organizujemy łatwy i ciekawy według nas KONKURS. Widzicie zdjęcie powyżej? Tak - to napis złożony z naszych zdjęć z literami. Myślicie - okej, ale co mamy zrobić? Waszym zadaniem będzie odgadnięcie... kto jest kim. :) Odpowiedzi przesyłajcie na maila: olympianis@vp.pl - pierwsza osoba, która dobrze wskaże zdjęcie danej oceniającej (w której kolejce jest lub do którego chce się zgłosić) wygrywa ocenę bez kolejki. Laureatów będzie więc pięcioro - tylu, ilu oceniających. Pamiętajcie - kto pierwszy, ten lepszy! Wszystko jasne? To powodzenia. :)
______________________________________________________________
Teraz słów parę od Driny:
Cztery lata to niemało, prawda? Dużo się przez ten czas wydarzyło, poznaliśmy wiele osób, zarówno oceniających, jak i ocenianych. Pragniemy Wam wszystkim serdecznie podziękować za spędzony wspólnie czas i życzymy mnóstwa szczęśliwych chwil w kolejnych latach.;)
Jeszcze tylko dodam, że miała być również literka i od Gnome, jednak nie mógł on wziąć udziału w zabawie z powodu niespodziewanych okoliczności.
Pozdrowienia, dobrej nocy!
______________________________________________________________
Teraz słów parę od Driny:
Cztery lata to niemało, prawda? Dużo się przez ten czas wydarzyło, poznaliśmy wiele osób, zarówno oceniających, jak i ocenianych. Pragniemy Wam wszystkim serdecznie podziękować za spędzony wspólnie czas i życzymy mnóstwa szczęśliwych chwil w kolejnych latach.;)
Jeszcze tylko dodam, że miała być również literka i od Gnome, jednak nie mógł on wziąć udziału w zabawie z powodu niespodziewanych okoliczności.
Pozdrowienia, dobrej nocy!
Wszystkiego najlepszego jeszcze raz! :)
OdpowiedzUsuńKiedy planujecie rozstrzygnięcie konkursu? :)
UsuńKiedy wszystkie miejsca zostaną już, że tak powiem, zajęte - kilku oceniających nie zostało jeszcze odgadniętych. :D Wszak nie takie to jednak proste! Jeśli to nie nastąpi, ogłosimy to po prostu za parę dni. Dokładna data nie jest jeszcze znana, ale na pewno poinformujemy uczestników o wynikach.
UsuńDzięki za informacje :) Już się nie mogę doczekać :3
UsuńWe are family... nanana *nuci* :D
OdpowiedzUsuńJejejej :D Kilka osób się pytało na mailu, więc uściślam --> TYPUJEMY JEDNEGO OCENIAJĄCEGO I TO JEGO ZDJĘCIA SZUKAMY - RZECZ JASNA TEGO, U KTÓREGO JESTEŚMY W KOLEJCE. ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to zrobiłam, ale byłam pewna, że Gnome jest dziewczyną @.@ tyle niespodzianek na świecie...:C
OdpowiedzUsuńGratuluję i wszystkiego najlepszego!
Heh, wiele osób tak myślało, póki nie przeczytało jego podstrony albo nie zostało zruganych za użycie żeńskiej formy czasownika... :D
UsuńDziękujemy. :)
I to byłam też ja :D
UsuńFaktycznie, pamiętam :D
UsuńWszystkiego najlepszego! Życzę Wam, abyście oceniali tu przez kolejne tyle lat albo i więcej. Żeby ocenialnia się nie rozpadła, a zgłoszeń i oceniających przybywało. I czego sobie tylko byście chcieli życzyć. :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie wyszło świetne, miałam momenty, w których uśmiechałam się do ekranu. Można wiedzieć, kto napisał, czy to tajemnica? ;)
Skoiastel, właśnie wysłałam mejla. Jestem prawie pewna, że zgadłam, która to Ty. Jakoś tak mi pasowało. :D I tylko mam nadzieję, że trafiłam i zdążyłam przed innymi. xD
Pozdrawiam serdecznie całą załogę,
Ap
Heh, nie tajemnica. Opowiadanie pisałam Ja, Mademoiselle i Skoiastel - dokładnie w tej kolejności. :)
UsuńA to się okaże... :))
Bardzo ciekawie trafiłam. Po moim stażu od razu odbyły się urodziny Shiibuyi. Życzę wszystkim udanego roku oraz samych szóstek z ocen. ;)
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę, że zmieściliśmy się w czasie... Publikacja ledwie przed północą... :>
UsuńAle ważne, że zdążyliśmy. Taki miły akcent w niedzielny poranek. ^^
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności.
UsuńBardzo przyjemne, króciutkie opowiadanie. Czytając, czułam sympatyczną atmosferę i aż ciężko było się nie uśmiechnąć. Życzę jeszcze wielu lat istnienia tej ocenialni, bo jest naprawdę dobra, ba, nawet najlepsza!
OdpowiedzUsuńA co do konkursu... Domyślam się, że zdjęcie Gnome zostało najszybciej odgadnięte :D
Co ciekawe, jak dotąd nikt nie wpadł na pomysł, by przesłać maila z odpowiedzią o Gnomie... :>
UsuńSto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam !
OdpowiedzUsuńNo więc wszystkiego najlepszego ;*
Cztery lata ? Łał.. gratki, że tyle wytrzymaliście ^^
Opowiadanie bardzo przyjemne, mimo że króciutkie to naprawdę fajne ^^ No i jeszcze pomysł z konkursem też niczego sobie ;3
Jeszcze raz najlepszego, powodzenia dla wszystkich Oceniających no i aby Shibuya przeżyła jeszcze wiele lat ! <3
Pozdrawiam ;*
Manon.
Wszystkiego najlepszego, dziewczyny! Obyście wytrzymały kolejne 4 lata, jeśli nie dłużej. ;3 Co do opowiadania - nie jestem aż takim pracusiem, hehs. Ale fakt, trzeba się wziąć za tę kolejkę, a czasu tak bardzo mało. :o
OdpowiedzUsuńNo nic - raz jeszcze najlepsze życzenia. :)
Dziewczyny i chłopaku*
UsuńWybacz, Gnome. :D
odpowiedź na "[844] Odmowa: http://oszukac-smierc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAdres bloga: Oszukać śmierć
Autorka: Nikumu
Oceniający: -
Ostatnia z odmów. Czekałam na odpowiedź autorów od 6 marca. No cóż, trudno. W razie czego zawsze można zgłosić się ponownie.
Autor: Dafne o 16:01 "
Odpowiedź dopiero teraz, bo tak.
W kolejce jeszcze do niedawna były dwa znaczniki "ocenić wszystko" i "ocenić pomimo przeterminowania", więc ta odmowa była jest tak bardzo na miejscu...
Ile czekałam na tę odmowę? Półtora roku?
Przenoszenie z kolejki do kolejki, bo kolejne oceniające nagle straciły zapał do pracy... Szkoda, że na pisanie jakiś dziwnych opowiastek okazjonalnych macie i chęć i czas. To ocenialnia czy to mi się coś pomyliło?
Kusi mnie, by odpisać "odmowa, bo tak", ale kultura mi nie pozwala, zatem:
Usuń1. Nie wiem, czy były takie znaczniki. Jeśli były, widocznie zostały usunięte przypadkiem, za co przepraszamy. Tak czy owak, wysłane zostało zapytanie. Zrozumiałabym tak emocjonalną reakcję, gdyby tego zapytania nie wysłano lub gdyby czekano odpowiedź góra parę dni.
2. Czyją winą jest według Ciebie to, że oceniające tracą zapał do pracy? Czy Twoim zdaniem my jako zarząd czy w ogóle ktokolwiek może ocenić w chwili przyjmowania kogoś na stanowisko, czy ten ktoś za parę miesięcy nie zmieni się, nie straci możliwości itp? Akurat to odejście oceniającej było związane z brakiem dostępu do internetu, ale tak, strata zapału. Zresztą.
3. Nie na miejscu jest też krytykowanie "dziwnych opowiastek". Wybacz, ale możemy celebrować dla nas ważne okazje w sposób, w który chcemy, jeśli nikogo to nie obraża - a to nikogo nie uraziło, czyż nie? Nikomu też nie każemy tego czytać, ale jak widać ktoś jednak uważa to za fajną sprawę.
4. Tak, to ocenialnia. Co nie oznacza, że mamy tylko w kółko pracować. Bądź co bądź, jest to nasza wolna wola i wolny czas. Robimy to, co lubimy, ale to nie oznacza, że nie należy nam się jakaś drobna przyjemność, zresztą raz do roku.
5. Mogę wrzucić Cię do kolejki dowolnego oceniającego z powrotem (na pierwszym miejscu), jeśli to Cię satysfakcjonuję. Aczkolwiek oceniającego nie wybrałaś mimo informacji, a taki wybór (bądź właśnie jego brak) skutkuje tkwieniem w kolejce, wiedziałaś o tym.
Idę pisać dalej opowiastki, bo przecież niczego innego nie robię. :p
Pozdrawiam.
W naszym regulaminie widnieje wpis, że blogi mogą być ocenione mimo przeterminowania, jeżeli autor odpowie na zapytanie w ciągu tygodnia. Istnieje on, ponieważ blogi przeterminowane często zostają porzucone, więc nie chcemy, by nasz czas poświęcony dla bloga poszedł na marne, jeśli autor nagle porzucił bloga. Dafne napisała do Ciebie dnia 06.03, natomiast odmowę wystawiła 24.03 czyli minęło więcej czasu niż tydzień. Zacytuję komentarz Dafne znaleziony na Twoim blogu:
Usuń"6 marca 2014 17:19
Witaj,
Czy mamy oceniać Twojego bloga mimo przeterminowania? Prosimy o odpowiedź. Aktualnie znajduje się on w wolnej kolejce. Jeśli zdecydujesz się na ocenę, możesz wybrać Oceniającego (lub zostaniesz przydzielona losowo). Czekamy regulaminowy tydzień na odpowiedź.
Pozdrawiamy! (Shiibuya)"
Oj, Dafne mnie wyprzedziła o dwie minutki. No nic, przepraszam, że się wtrącam w takim razie.
UsuńMnie się wydaje, że tego znacznika nie było, no ale jeśli był, to i tak wysłałam zapytanie i czekałam długo na odpowiedź; tak czy owak mogę przydzielić na pierwsze miejsce gdziekolwiek, choć blog był w wk, o czym zresztą autora informowałam.
UsuńŻadne "wtrącam", przecież tak samo możesz się wypowiedzieć. ;)
UsuńAle dlaczego mamy przenosić blog na pierwsze miejsce? Przecież wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z regulaminem. Autor powiadomiony, brak odpowiedzi, a czas jeszcze dłuższy. Jeżeli przeniesiemy blog na pierwsze miejsce, równie dobrze wszyscy nagle z odmów mogą zacząć się skarżyć. Po to jest regulamin, żeby się go trzymać.
UsuńWarto jeszcze dodać, że gdyby autorka wybrała oceniającego, blog wylądowałby w kolejce zgodnie z datą zgłoszenia, a na pewno nie na jej końcu. Ile jednak można czekać na ocenę, skoro w kolejce są również inne blogi, które nie wydawały się porzucone i od ich autorów odpowiedzi otrzymywaliśmy?
Usuń* Ile jednak można czekać na odpowiedź (nie ocenę-przejęzyczyłam się), skoro w kolejce są również inne blogi,
UsuńRacja. Chodziło mi o to, że moglibyśmy tak zrobić, gdyby znacznik @ faktycznie został usunięty. Ale jak na razie nie widzę informacji o ocenie mimo przeterminowania, jeszcze poszukam. Widocznie powinniśmy czekać miesiącami na odpowiedź i blokować kolejki. ;)
OdpowiedzUsuń