wtorek, 1 lipca 2014

[677] http://shadows-voice.blogspot.com/

Adres bloga: Shadows voice
Autorka: Victim
Oceniająca: Aithnne

1. Pierwsze wrażenie

Shadow voice, czyli cienie dusz. Adres bardzo przyciąga, ponieważ jest mroczny i zagadkowy. Wyrazy są oddzielone myślnikiem, więc nazwa jest czytelna. Myślę, że polski odpowiednik Twojego adresu zapadłby szybciej w pamięć czytelnika, aczkolwiek obecny nie jest zły. 
Napis na belce brzmi: Pewne rzeczy musimy odkrywać w sobie sami... Interesujące i ciekawe. Z pewnością zachęca czytelnika do lektury Twojego opowiadania.
Pierwsze wrażenie jest zadowalające. Blog wygląda na zadbanego. Dzięki mrocznej nazwie łatwo go zapamiętać.

10/10

2. Grafika


Widziałam już ten szablon na dwóch innych blogach, więc tutaj mnie za bardzo nie zaskoczyłaś. Spokojnie, nie mówię, że jest zły. Na blogu dominuje czerń. Tło zewnętrzne oraz wewnętrzne jest czarne i zlewają się ze sobą.
Po lewej stronie mamy karty. Strona główna, wasze blogi, bohaterzy... i wtedy dzieje się coś bardzo złego. Co stało się z o opowiadaniu? Literka u przeszła pod resztę wyrazu. Czym to jest spowodowane? Długością nazwy? Jeśli tak, to warto zastanowić się nad czymś krótszym, ponieważ obecnie wygląda to nieestetycznie i bardzo razi w oczy.
Z prawej strony podajesz najróżniejsze informacje, które dotyczą bloga. Tytuł, kategoria, szablon, autor - wszystko w porządku. Najważniejsze rzeczy w pigułce. Poniżej archiwum bloga. Tutaj pojawia się drugi problem. Chcę zajrzeć do prologu i muszę cofać się aż do roku 2013 i tam wyszukiwać odpowiedniego miesiąca. Dopiero wtedy mogę zacząć czytać. Ta bajka powtarza się ciągle, gdy tylko chcę przejść do kolejnego rozdziału. To wielkie utrudnienie! Czytelnicy wolą mieć wszystko uporządkowane. Raczej nikt nie ma tyle czasu, aby wyszukiwać w archiwum pierwszych wpisów. Zastanów się nad dodaniem spisu treści. To bardzo ułatwi życie czytelnikom.

7/10

3. Treść

Prologue
Główna bohaterka ucieka przed... dziećmi? I to w szkole? Nikogo nie ma na korytarzu, więc powinna być lekcja, albo uczniowie są na boisku. Nie ma żadnego nauczyciela? Ta sytuacja jest troszkę naciągnięta. Powiedziała o tym, że jest prześladowana w szkole mamie, więc dlaczego nie powiedziała nauczycielce, wychowawczyni?
Druga część to oderwanie się od łazienki, czytelnik dowiaduje się dużo ogólnych rzeczy o bohaterce. Opowiada o swoim ojcu, który pracuje w firmie. Dokładniej nie wie. Podałaś wszystko bardzo ogólnikowo.
Forma jest dobra, trzeba tylko dopracować szczególiki. Prolog jest krótki, treściwy, wprowadza czytelnika w świat problemów bohaterki. 

1. We know, you're here
Bezpośrednie wydarzenia zaraz po tym, jak dziewczyna ukryła się w łazience. Bardzo interesujący pomysł.
Dzieciaki nadal dobijają się do plastikowych drzwi damskiej łazienki. Z tego co wiem, bo sama chodzę do szkoły, te główne drzwi nie mają zamka. Ani damska, ani męska łazienka. Może tam jest inaczej? To tutaj nie pasuje i nie potrafię sobie wyobrazić drzwi do łazienki na zamek. Tych głównych, oczywiście.
Dziewczyna nie wie, jak otworzyć okno? I dlaczego okna w szkolnej łazience są obwiązane łańcuchem? Wiadomo, że takie pomieszczenie trzeba wietrzyć, prawda? W końcu każdy wie, do czego służy łazienka.
Główna bohaterka próbuje nawiązać kontakt z chłopcami. Odzywa się... dwoma zdaniami i na tym kończy swoją konwersację. Rozumiem, że boi się tych chłopców, którzy chwilę później robią dziurę w drzwiach.
Pojawia się chłopak. Przypadkiem chodził sobie dookoła szkoły i zobaczył dziewczynę, gdy wychodziła przez okno. Pomógł jej. Co za dobry z niego chłopaczek. Zaraz po tym zaprasza dziewczynę na kawę i cicho. Czyżby szykował się wątek miłosny?
Dużo niedociągnięć. Za dużo siedzimy w myślach bezradnej dziewczyny. Powiedzmy, że byłabyś prezenterką telewizyjną. Za Tobą tonie wielki statek, a Ty opowiadasz o drogach w danej miejscowości. Ktoś oglądający wiadomości będzie zainteresowany statkiem, a nie drogami. Myślę, że za mało uwagi skupiłaś na wydarzeniach, a za dużo na opowiadaniu o Meg.
Potrzeba więcej interesujących opisów. Rozdział jest krótki, więc szybko się go czyta.

2. She went staring at his emerald eyes
Rozmowa chłopaka z dziewczyną. Dosyć szybko sobie zaufali. Boję się o Meg. Jest za bardzo łatwowierna. Mam nadzieję, że ten Jeremy jej nie wykorzysta. Nie zrozum tego źle, ale ta dziewczyna jest... dziwna. Chłopak proponuje jej opiekę, a ona dopiero wtedy zwraca uwagę na to, że jej się podoba. Na każdego by tak zareagowała? Dziwne. Dziewczyna strasznie zawraca uwagę na to, skąd ktoś pochodzi. Ma to dla niej duże znaczenie. Tutaj również wspomnę, że nie była zadowolona z przeprowadzki do mniejszego domu. To sprawia, że jest irytująca. Przejdźmy teraz do kolejnego rozdziału. 

3. She really exists
Bardzo krótko, ale za to dużo wiadomości, które dużo wnoszą do opowiadania. Do Meg wprowadzi się babcia, która do tej pory miała wysokie standardy życia. Sądzę, że teraz nie będzie się jej podobać mniejsze mieszkanie. Teraz już wiem, że Meg i babcia mają wspólną cechę.
Dlaczego rodzice wyjechali, zostawiając Meg bez jedzenia? Mogli chociaż zostawić jej trochę pieniędzy, aby sobie coś kupiła i ugotowała. Bardzo dziwne osoby, a jako rodzice - nieodpowiedzialni. Ciekawe, co się teraz stanie. Znowu pomoże jej anioł stróż, którym jest Jeremy? 


4. It's your destiny
Meg nie pamiętała, że ma babcię. Ale za to wiedziała, że lubiła jej szarlotkę i miała jakieś przebłyski w głowie, jeśli chodzi o samą babcię. Po tylu latach spotykają się w jej domu, a Meg jest taka opanowana? Bardzo mało napisałaś o jej odczuciach do babci, a jest to przecież bardzo ważna chwila! Główna bohaterka dowiaduje się, że jest Głosem.
Brakuje mi opisów rodziców. Chyba specjalnie ich unikasz. Co Meg jadła przed te dwa dni, kiedy jej rodzice byli w podróży? Strasznie naciągasz sytuacje, a dialogi nie są naturalne.

6. Clap along if you know what happiness is to you
Chłopak, którego zawsze kochałam, właśnie mnie całował. 
Nie podoba mi się to zdanie. Dziewczyna nie mogła go kochać od zawsze. Poznali się, gdy Jeremy pomagał Meg wyjść z łazienki. Od tego czasu minęło, hm, chyba kilka miesięcy, bo na początku rozdziału piszesz, że nadeszła jesień. Wątek miłosny zdecydowanie za szybko się rozwinął. Dopiero co czytelnik mógł w ogóle poznać chłopaka, a już się całują. Dość dziecinna i przesłodzona ta miłość jak na osiemnastolatków. Problemem jest to, że tutaj bardzo mało pisałaś o uczuciach Meg. Całowała się z chłopakiem, którego kochała i... nic. I dlaczego spacer na klifie był spacerem bez słów? Tak zakochani ludzie nie wyglądają, uwierz mi. Sama przeżyłam ten stan i jestem na to żywym dowodem. Dziewczyna byłaby w siódmym niebie na tym klifie i raczej chciałaby z nim porozmawiać, bliżej go poznać. A na razie opiera się to na słowach "ufam ci", "ja tobie również". Co oni robili na tym klifie? Przez cały czas patrzyli sobie w oczy? Równie dobrze mogliby usiąść na kanapie i oglądać razem film.
- To jeszcze nie koniec. - szepnęłam, posyłając im swój uśmiech.
Tu jest błąd, który opisałam Ci niżej. Dziewczyna jest prześladowana w szkole. Pamiętam dokładnie jej reakcje i działania w łazience. Nagle stała się taka odważna? Jeremy aż tak na nią zadziałał? Dość dziwne. Osoba zastraszana z pewnością nie chciałaby narobić sobie więcej problemów. I raczej nie dolewałaby oliwy do ognia.

7. I've never met someone so different
Ciekawy rozdział. Dowiadujemy się tego, kim jest głos w głowie Meg. Z czymś podobnym jeszcze się nie spotkałam. I do tego Nuria z końca osiemnastego wieku. To na pewno ma jakiś związek z Darem dziewczyny, o którym wspominała babcia. Szkoda, że Meg tak zareagowała, ponieważ teraz babcia może być jej skarbnicą wiedzy. Akcja powoli posuwa się do przodu i zagłębiamy się w stworzony przez Ciebie świat. Wszystko dzieje się wokół Meg i jej ukochanego, więc... zaczyna robić się trochę nudno. Głosy w jej głowie, Dar, miłość i tak kilka razy. Czytelnik również potrzebuje odskoczni od akcji, więc czasami warto napisać coś innego, coś, co niekoniecznie będzie miało duży wpływ na fabułę. Zwyczajny dzień Meg może idealnie przedstawić jej charakter i przyzwyczajenia. Dzięki temu można bliżej poznać bohatera, prawda?

8. Too much of everything
Najdłuższy rozdział, który do tej pory u Ciebie przeczytałam. Pomysł fantastyczny, ale wykonanie tragiczne. Więcej powiem Ci o tym w podsumowaniu treści. Tak więc, na początku przenosimy się do wieku osiemnastego. I tutaj pojawia się problem, ponieważ w ogóle nie widać, że jest to właśnie ten wiek. Wskazuje na to tylko to, co powiedziała dziewczyna. Spodziewałam się bardziej rozbudowanych opisów, które przeniosą czytelnika w tamten wiek. U Ciebie nie widać różnicy między wiekiem osiemnastym i dwudziestym pierwszym. Panienka nie jest za bardzo charakterystycznym wyrazem osiemnastego wieku. A kapitan, który je ciągle powtarza, jest... irytujący. Co drugie słowo u niego to panienka. Jako kapitan statku raczej jest osobą majętną i powinien wysławiać się bardziej... wyrafinowanie.
Czas zacząć cię czegokolwiek uczyć.
Zacznijmy od tego, że Meg musi dowiedzieć się czegoś o dziewczynie, którą słyszy w głosie. To wszystko? Żadnych technicznych porad lub wskazówek od babci? Jakoś nie widać, aby martwiła się o swoją wnuczkę.
Ponoć jest sierotą, znalazłem go w jednym z barów, a raczej w ściekach przed nim, gdy próbował sprzedać jakąś tandetną zabawkę dziecku.
Znalazłem samotne dziecko w śmietniku, które ponoć jest sierotą. Chłopak potrafi mówić, więc dlaczego nie powiedział o tym, czy jego rodzice żyją? W ogóle o tym, co się z nimi dzieje? Jak trafił na ulicę i dlaczego sprzedawał zabawki dzieciom? Może to tylko szczególiki, ale są bardzo ważne. Przez omijanie takich kluczowych spraw Twoja opowieść stała się niespójna. Ktoś jest, bo jest. A jak go nie będzie, to nie będzie.
Wprowadziłaś świetną grę słowną, gdy Meg rozmawiała z babcią o dyrektorze i swoim chłopaku. To był bardzo interesujący i śmieszny moment, który wyszedł Ci fenomenalnie.

9. So you wanna play with magic?
(...) dowiedziała się, że stał przy sterach i wykonywał te i inne czynności, co każdy kapitan okrętu.
Nuria szukała kapitana. Po tym fragmencie mogę mieć przypuszczenia, że szukała go w kuchni przy kuchence. To przecież jasne, że każda osoba pracująca na pokładzie ma swoje zadania. W Twoim tekście jest więcej takich nieścisłości. Kolejny raz powiem, że musisz uważać na takie szczególiki.
Jak wygląda statek? Bardzo dużą uwagę poświęcasz dialogom. Co z otoczeniem? Niebo opisałaś pięknie, zaczęłaś używać epitetów. Ty wiesz, jak wygląda statek, ale Twoi czytelnicy tego nie wiedzą. Zwłaszcza, że ten statek pochodzi z osiemnastego wieku. Mogę powiedzieć, że niektórzy nawet nie potrafiliby stwerdzić, jaka to jest epoka.
Nuria jest dość lekkomyślna. Uwierzyła w taką bajkę? Chłopak naprawdę potrafi zająć się dziewczyną i zagwarantować jej nieziemskie przeżycia. Znów bardzo szybko lecisz z całą akcją i powstaje kolejna para w Twoim opowiadaniu. Jakoś zabrakło mi tych wszystkich czułości, spojrzeń, westchnień... Wiadomo, że osoby zakochane mają do tego tendencję. Uważam, że to stało się zbyt szybko i opowiadanie stało się nudne i przewidywalne. Jakaś dziewczyna spojrzała na chłopaka aż trzy razy? W następnym rozdziale zostaną parą. Mniej więcej tak to u Ciebie wygląda. Dodaj do tego więcej... uczuć.

10. Can you fix the broken?...
Rozwiązanie było proste. Po prostu porozmawia z kapitanem.
Nuria w końcu przyszła po rozum do głowy i wpadła na najprostsze rozwiązanie, czyli rozmowa z kapitanem. Czasami mam wrażenie, że sama nie wiesz, o czym piszesz. Najgorsze jest to, że czasami robisz ze swoich bohaterów ludzi, którzy niekoniecznie potrafią myśleć.
Spoglądał w wielkie okno, rozciągnięte na prawie całej ścianie, a raczej w widok za nim.
Nie rób z czytelnika idioty. Piszesz takie pokręcone zdania, zamiast pomyśleć i stworzyć coś prostszego i krótszego. Moja propozycja: Spoglądał na widoki za ogromnym oknem. 
Zadośćuczynieniem za złe zachowanie ma być oprowadzenie kobiety po kuchni? Nie wszystkie kobiety gotują, ale akurat dla Nurii taki spacer nie powinien być aż tak bardzo ekscytujący. Nigdy nie pomagała rodzicom lub babci w przygotowaniu potrawy?
Zdziwiła się, czując jakby motyle w brzuchu.
Nuria znowu nie jest pewna tego, co czuje? Przecież wcześniej miała głupie motyle w brzuchu, więc powinna znać te uczucie. 
W końcu zaczęłaś robić coś z czasem, kiedy są sami. Rozmawiają ze sobą, więc jest dobrze.
Zdziwiło mnie zachowanie chłopaka. Nie próbował ratować swojej ukochanej? Nawet jeżeli widzi przyszłość, mógł schować się przed sztormem z dziewczyną. Takie to trochę pokręcone.

11. Sometimes I turn into a witch
Przeprosiłam babcię i idąc za tym dźwiękiem dotarłam do niego. Leżał głęboko pod łóżkiem.
Po tych zadaniach czytelnik zrozumie, że Meg znalazła dźwięk pod łóżkiem. Widać, że próbujesz urozmaicać swoje zdania, ale kiepsko Ci to wychodzi. Gubisz się w osobach, albo układasz taki szyk, że zdanie wychodzi bez sensu.
Dalej Jeremy wyznaje miłość dziewczynie, a ona tylko odpowiada "do zobaczenia" i rozłącza się. Trochę to bezczelne, jeśli chodzi o zachowanie w stosunku do chłopaka. Rozumiem, że w pokoju jest babcia, więc Meg za bardzo nie chce mówić o swoich uczuciach. Ta sytuacja była naciągana. Jeremy nawet się nie zdenerwował? Myślę, że raczej oczekiwał innej odpowiedzi.
Pod koniec czytałam rozmowę Meg i babci. Ich relacje są dość dziwne i do teraz nie mogę ich sobie jakoś wytłumaczyć. 

Przejdźmy teraz do podsumowania. Zacznę od bohaterów. Na pierwszy ogień idzie Meg. Nastolatka jest nękana w szkole, odnajduje miłość swojego życia, słyszy różne głosy w głowie, poznaje swoją dziwną babcię i... nic. Czy to jest normalne? Dla niej z pewnością nie, ponieważ doświadcza tego pierwszy raz. A co mogę powiedzieć o jej chłopaku? Opiekuńczy, miły dobry, kulturalny. Nic więcej o nim nie wiemy. Rodzice? Gdzieś tam wyjechali, wrócili i słuch po nich zaginął. Czy oni w ogóle mieszkają w tym domu, czy są tylko duchami? U babci najbardziej widoczne jest to, że ma poczucie humoru. Rozmowa Meg i babci  nie różni się niczym od rozmów Jeremiego i Meg, a przecież między babcią i jej wnuczką jest różnica wieku. Nurii nie mogę zrozumieć. Niby piszesz, czego pragnie, ale nie piszesz nic zbytnio konkretnego. Zastanów się, kim są Twoi bohaterowie. Napisz sobie na kartce to, czego chcą, kim są, jak się zachowują, ich cechy charakteru, znaki szczególne. Przy pisaniu bardzo Ci to pomoże i sprawisz, że będą z krwi i kości. Niech mają wady i zalety tak, jak człowiek, a nie robot. 
Twoje słownictwo jest proste i zrozumiałe dla wszystkich. Stosujesz proste zdania. Wiesz, co zauważyłam? Gubisz się w narracji. Spójrz, co zrobiłaś w rozdziale ósmym.
Jeremy zaproponował, że odprowadzi ją aż pod drzwi, na co od razu się zgodziła.
Tu piszesz w narracji trzecioosobowej. Dalej już nie:
Wstając, podparłam się rękoma (...)
To jest narracja pierwszoosobowa, w której wypowiada się jeden z bohaterów. Opisuje świat tylko ze swojej perspektywy. Narrator trzecioosobowy nie jest jednym z bohaterów, jest wszechwiedzący. Zna uczucia, myśli i intencje wszystkich.
Tutaj po prostu nie możesz popełniać błędów. Pisarz nie może mylić narracji. Zanim zaczniesz pisać, zanotuj sobie gdzieś w widocznym miejscu, w jakiej osobie piszesz. Będzie Ci łatwiej, jeśli o tym zapomnisz lub będziesz sprawdzać rozdział przed opublikowaniem. 
Raz akcja dzieje się w wieku dwudziestym pierwszym, a raz w wieku osiemnastym. Między tymi wiekami jest około trzysta lat różnicy, a w Twoim opowiadaniu nie było żadnych rzeczy, które na to by wskazywały. Poczytaj sobie o tym, jak ubierali się ludzie w wieku osiemnastym, jak się zachowywali, jaka była mowa, jakie sprzęty wtedy były, jak się komunikowano, jaka była sytuacja polityczna, co ludzie robili w wolnym czasie. Wszystkie te informacje możesz wpleść w opowiadanie. Nie tylko sama się poduczysz o historii, ale urozmaicisz i wzbogacisz opisy. Widać, że starasz się ich używać. Czasami wychodzą Ci lepiej, czasem gorzej. Zakłóciłaś harmonię między opisami, a dialogami, których jest zdecydowanie więcej. Postaraj się opisywać ubiór, wygląd, miejsce, uczucia... Dasz czytelnikowi większe szanse na to, że wyobrazi sobie sytuację tak, jak Ty tego chciałaś. Teraz jest wszystko suche, bez emocji. Po prostu nudne. 
Ogólny pomysł jest rewelacyjny, ale musisz jeszcze trochę nad swoim piórem popracować. Nie możesz się poddawać i dużo ćwiczyć. Wtedy sama zauważysz, co robiłaś źle.

15/40

4. Poprawność

Prologue

„Że też ta szkoła, musi być taka ogromna! (...)”
Bez przecinka.

„(...) piórnika, wyrywaniu kartek ...”
Po „kartek” nie ma spacji.

„(...) miasteczku jest podobno szkoła, dobra szkoła, i sympatyczni ludzie.”
Powtórzenie raczej celowe, więc błędu nie ma. Bez przecinka przed „i”.

1. We know, you're here

„Ale powtarzam, nikt mnie stąd nie wypisze....”
Wielokropek to trzy kropki, a nie cztery, pięć czy dziesięć.

„Oczywiście, że nic ci się nie stanie. - usłyszałam głos.”
Bez kropki.

„- Już po niej. - dodał szeptem.”
Bez kropki po „niej”.

„Zacisnęłam usta, i nagle przyszła mi myśl, że powinnam (...)”
Bez pierwszego przecinka.

„- Ej...słuchajcie. - zaczęłam.”
Spacja po wielokropku i bez kropki po „słuchajcie”.

„(...) tamten głos...Był niesamowity, jakby ...nierealny.”
głos... Był niesamowity, jakby... nierealny.

„- Och, uroiłaś to sobie. - mruknęłam.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) rzeczywiście...Popchnęłam go (...)”
Spacja po wielokropku.

”(...)  bardzo możliwe...Popatrzyłam się (...)”
Spacja po wielokropku.

„Popatrzyłam się ze zdziwieniem na jego kawałki, ale po chwili szarpnęłam klamką.”
„Ale” tutaj niezbyt pasuje i zmieniłabym to na „i”.

„Za dużo czasu, to ty nie masz.”
Bez przecinka.

„Nie widziałam tego, ale od razu mu zaufałam.”
Raczej chodziło Ci o „jego”.

„Otrzepałam się, i uniosłam wzrok.”
Bez przecinka.

„Ty jesteś? ...”
Po znaku zapytania nie ma spacji.

„Ty ...jesteś z równoległej klasy.”
Ty... jesteś

„- Na prawdę? - poczułam (...)”
Naprawdę. Poczułam.

„(...) szwendałem się blisko szkoły. - zaczął szybko tłumaczyć (...)”
Bez pierwszej kropki.

„Choć, zmywamy się stąd.”
Chyba chodziło Ci o „chodź”.

2. She went staring at his emerald eyes

„(...)  to wygląda tak....Szkoła, dom (...)”
Trzy kropki, a potem spacja.

„Pracuję w tej małej piekarni, tuż za rogiem, którą prowadzi (...)”
Zbędny pierwszy przecinek.

„(...) bo to co mówił, było...Takie normalne.”
Przecinek po „to", a ten przed „było" jest zbędny. Takie z małej litery.

„Przeciętne sprawy, dostosowane do mnie.”
Bez przecinka.

„- Byłem taki jak ty.”
Przecinek po „taki”.

„Teraz się...ukrywam.”
Spacja po ostatniej kropce.

„I coś kazało mi sądzić, że ochrona ciebie, to moje...”
Bez drugiego przecinka.

„- Przeznaczenie. - dopowiedziałam.”
Bez pierwszej kropki.

„- Tak, dokładnie tak. - odparł (...)”
Bez kropki.

„Więc...Pomożesz sobie pomóc?”
Spacja po ostatniej kropce.

„Na prawdę chcę, to nie żart.”
Naprawdę.

„- Tak, dziękuję...Cud (...)”
Spacja po ostatniej kropce.

„(...) no to...Dziękuję.”
Spacja po ostatniej kropce.

„- Ej, bez przesady. - zaśmiał się.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) umówmy się...Nie zostawię (...)”
Spacja po ostatniej kropce.

„(...) moim aniołem stróżem. - dodałam szeptem (...)”
Bez kropki.

„(...) swoich kolegów, i miał zapomnieć o mnie na zawsze.”
Bez przecinka.

„Gdy zauważył że mu się przyglądam, nieśmiało się (...)”
Przecinek przed „że”.

„- Pewnie teraz głupio wyglądam. - stwierdził.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) taki...egzotyczny (...)”
Spacja po ostatniej kropce.

„(...) Nie ma sprawy. - odpowiedziałam (...)”
Bez kropki.

3. She really exists

„Gdy wchodziłam do domu, zdziwiła mnie cisza, która tam zastałam. ”
Którą.

„Następnie odwróciłam się i zbiegłam na dół, po plecak, który wcześniej tam zostawiłam.”
Bez pierwszego przecinka.

„(...) i czapce kucharza, pokazywał jak upiec tradycyjną szarlotkę.”
Przecinek po „pokazywał”, a nie przed wyrazem. 

„Kawałek ciasta na moim talerzyku, i starsza pani szeroko się do mnie uśmiechająca.”
Bez przecinka przed „i”. Przecinek po „pani”.

5. Enough to make my systems blow

„(...) pójdziesz się położyć. - stwierdziłam.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) nie chcesz w to uwierzyć. - podsumowała.”
Bez pierwszej kropki.

„Wróciła do starej pozycji, prostując się jakby połknęła kij.”
Stara pozycja? Wcześniejszej.

„I nikogo nie okłamałam. - szepnęła.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) czytał książkę leżąc już w łóżku, a mama chodziła dookoła pokoju analizując (...)”
Przecinek po „książkę” oraz „pokoju”.

„Czy mam wierzyć babci, czy może dać sobie spokój?, nie umiałam się zdecydować.”
Bez przecinka po znaku zapytania. Nie.

6. Clap along if you know what happiness is to you

„- Ładny...samochód. - stwierdziłam.”
Bez kropki po „samochód”. Spacja po wielokropku.

„(...) ty to doceniasz. - mruknął (...)”
Bez kropki.

„Wpisałam kod, i powoli przechyliłam drzwiczki.”
Bez przecinka.

„(...) komplement...- spojrzałam na niego ciężkim spojrzeniem (...)”
Spacja. Powtórzenie. „Spojrzeniem” zastąpiłabym „wzrokiem”. Od razu lepiej.

„(...) ciebie podoba. - odpowiedział patrząc przed siebie.”
Bez pierwszej kropki. Przecinek po „odpowiedział”.

„- Szczerze? - zarumieniłam się.”
Zarumieniłam.

„Moje rzeczy, buty i zeszyty. leżały w tych samych miejscach.”
Bez kropki.

„(...) patrzyły na nas...O mój boże (...)”
Spacje przed „o”.

„- To jeszcze nie koniec. - szepnęłam, posyłając im swój uśmiech.”
Bez kropki.

„- Oczywiście, że nie. - zaśmiał się.
- No ok. - poczułam się głupio.”
Bez kropki po „nie”. Poczułam.

„Idąc w kierunku wyjścia rozmawialiśmy głównie o dzisiejszym dniu (...)”
Przecinek po „wyjścia.”

„Nie wyglądali, na szczęśliwych.”
Bez przecinka.

„(...)  dnia wczorajszego. - wymamrotał Jer.”
Bez kropki po „wczorajszego".

„- Pewnie się domyślasz. - powiedział (...)”
Bez kropki po „domyślasz”.

„(...) mam lepszy pomysł. - przerwał mi.”
Bez kropki po „pomysł”.

„(...) tą ciszę.”
Tą.

„(...) wyjątkowo piękne. - uniósł dłoń, przysięgając na to.”
Uniósł.

„(...) miałabym tak dobrych 2 dni.
- To tylko 2 dni.”
W opowiadaniu lepiej wygląda liczba zapisania słownie.

„Wierzyłam mu, od początku.”
Bez przecinka.

„Miał miękkie i słodkie usta, i wydawał się cały rozpalony.”
Miał miękkie, słodkie usta i wydawał się być cały rozpalony.

7. I've never met someone so different

„- Przepraszam. - wymamrotał (...)”
Bez kropki.

„Czemu mnie...ignorujesz?”
Spacja przed „ignorujesz”.

„Czy na prawdę mój Dar (...)”
Naprawdę.

„- W porządku. - powiedziałam uśmiechając się.”
Bez kropki po „porządku", przecinek po „powiedziałam”.

„Na prawdę...To już się nie powtórzy. - zapewnił z rezygnacją w głosie.”
Naprawdę. Spacja przed „to”, bez kropki po „powtórzy”.

„- Meg, na prawdę? - nadzieja zastąpiła jego smutek.”
Naprawdę. Nadzieja.

„Zwłaszcza, że ta panna, jest młodą panną?”
Powtórzenie.

„- Meg, na prawdę nic się nie dzieje?”
Naprawdę.

„- Jestem okropny. - stwierdził (...)”
Bez kropki po „okropny

„- Masz rację. - zakręcił mną dookoła.”
Zakręcił.

„Dopiero teraz poczułam głupie motyle w brzuchu.
Głupie?

„(...) który zaczął dzwonić w kieszenie Jeremy'ego.”
Kieszeni.

„(...) niby...ujawnić.”
Spacja przed „ujawnić”.

„Bo ja też nie wiem co tu się wyprawia.
Przecinek po „wiem".

„- Nie umiem w to uwierzyć. - szepnął (...)”
Bez kropki po „uwierzyć”.

„- Teraz już tak. - uśmiechnęłam się.”
Bez kropki po „tak”.

8. Too much of everything

„W rzeczywistości, mieszkała w małym miasteczku (...)”
Bez przecinka.

„Stary, podróżny kufer który Nuria dostała w spadku (...)”
Przecinek przed „który”.

„- Pięknie dziś panienka wygląda. - przywitał ją.”
Bez kropki po „wygląda”.

„(...) po niezwykle inspirującej sztuce. - zapytała.”
Bez kropki po „sztuce”.

„(...) jak zwykle. - podsumował.”
Bez przecinka po „zwykle”.

„ (...) odróżnić normalnego od dziwadła. - zaczął.”
Bez kropki po „dziwadła”.

„nie orientowała się, jakiej firmy (...)”
Zdanie zaczynamy od wielkiej litery.

„(...) przestraszyć...Opowiem (...)”
Spacja przed drugim wyrazem.

„(...) moją propozycję. - ratował sytuację.”
Ratował.

„- Powodzenia...I do (...)”
Spacja przed „i”.

„- Na prawdę nie lubię zimy!”
Naprawdę.

„- Masz jutro czas ? - zapytał Jeremy.”
... czas? Za dużo o spację.

„(...) co to oznacza?...Szkołę. - odpowiedziała Meggie.”
Usunęłabym wielokropek oraz kropkę po „szkołę”.

„- Och, przepraszam. - roześmiał się.”
Bez kropki po „przepraszam”.

„(...)  rodzynki w czekoladzie...A co (...)”
... (spacja) A co

„Jeremy zaproponował, że odprowadzi ją aż pod drzwi, na co od razu się zgodziła.”
Piszesz w pierwszej osobie liczby pojedynczej, więc powinno być:
Jeremy zaproponował, że odprowadzi mnie aż pod drzwi, na co od razu się zgodziłam.

„(...) miejsce...Bardzo ważne dla mnie.”
miejsce... (spacja) Bardzo ważne dla mnie.

„- Mam nadzieję...Ale nie wiem (...)”
nadzieję... (spacja) Anie nie wiem

„(...) że zaraz bez zastanowienia, zdradziłabym mu (...)”
Bez przecinka.

„- No wiesz...Dopiero (...)”
Spacja przed „dopiero”.

„Jeremy uśmiechnął się ze zrozumieniem, objął mnie w pasie i zanurzył się w jej włosach.”
Czyli objął Meg, ale zanurzył się we włosach innej dziewczyny?
W moich włosach.

„- No jasne, rozumiem. - wyszeptał (...)”
Bez kropki po „wyszeptał”.

„- Przepraszam. - zaśmiałam się.”
Bez kropki po „przepraszam”.

„Ostatni raz spojrzałam na skórzaną kurtkę uśmiechając się do siebie (...)”
Przecinek po „kurtkę”.

„- To zależy, o co chodzi. - odpowiedziała Meg.”
Odpowiedziałam. Gubisz się w osobach.

„Zbyt dobry. - zauważyła.”
Bez kropki po „dobry”.

„- No, przyznaj się. - mrugnęła do mnie.”
Mrugnęła.

„- Skarbie...Przyzwyczajaj się.”
Skarbie... (spacja) Przyzwyczajaj się.

„(...) dni naszego życia. - stwierdziła.”
Bez pierwszej kropki.

„- Bo nie miało. - wtrąciła staruszka.”
Bez pierwszej kropki.

„To nie możliwe, to całkowicie niemożliwe...”
Jak to się stało? W jednym zdaniu napisałaś wyraz poprawnie i błędnie. Niemożliwe. Przymiotniki w stopniu równym piszemy łącznie.

„Babciu, czy Głosy, to dusze zmarłych, którzy mają niepozałatwiane sprawy?”
Bez przecinka po „głosy”.

„- Mniej więcej. - odpowiedziała.”
Bez pierwszej kropki.

„- Mieliśmy rację...Czas (...)”
rację... (spacja) Czas

„(...) jestem słabsza niż przed chwilą..”
Trzy kropki.

„- Babciu...Mówiąc (...)”
Spacja przed „mówiąc".

„(...) plany na jutro. - przypomniałam sobie.. - Jeremy (...)”
na jutro - przypomniałam sobie. - Jeremy

„Matko boska....- szepnęła do siebie.”
Trzy kropki i spacja.

„A nie boli cię już wszystko, babciu? - odpowiedziałam, patrząc na nią.”
Raczej „zapytałam”.

„(...)  złotko...Idź już, na prawdę.”
Spacja przed „idź”.

„(...) jesteś...Lub byłaś.”
Spacja przed „lub”.

 „Ale przyznaj...Nic (...)”
Spacja przed „nic”.

„Jak się tu znalazłam ? Co ja tu robię ?”
Po co te spacje przed znakiem zapytania?

 „(...) wymyślisz...Dlatego (...)”
Spacja przed „dlatego”

„(...) szczęścia...Udało (...)”
Spacja przed „udało”.

„(...) rozumu...Dobra (...)”
Spacja przed „dobra”.

„(...) bez sensu. - poddałam się.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) szczęście...Strategie (...)
Spacja przed „strategie".

„(...) miejscu...Zbłąkana (...)”
Spacja przed „zbłąkana”.

„(...) z nią gadam. - dodałam. - Poza tym, jesteś...W moim wieku.”
Bez pierwszej kropki. Spacja przed „w”.

„(...) inaczej...Masz (...)”
Spacja przed „masz”.

„(...) robić...Keanu...Keanu (...)”
robić... (spacja) Keanu... (spacja ) Keanu

„(...) jak...Myślę (...)”
Przecinek przed „myślę”.

„Moim zadaniem jest pomagać takim dusze, które zbłądziły...”
Celownik (komu? czemu?) - duszom.

„(...) wspomnienia...Zbyt mroczne (...)”
Przecinek przed „zbyt”.

„Ze zdziwieniem słuchałam szeptów które opowiadały tą przerażającą historię.”
Przecinek po "szeptów”.

„To wszystko spotkało 17-letnią dziewczynę, wiek w tamtych czasach rzeczywiście uznawany za w pełni dorosły.”
...dziewczynę, której wiek w tamtych czasach rzeczywiście był uznawany za w pełni dorosły.

„Poczułam jej cierpienie, oraz tych ludzi których spotkała.”
Przecinek po „ludzi”.

„(...) prześladowało od początku, do końca.”
Bez przecinka.

„(...) szczęście...A gdzie ona je widzi ?”
szczęście... (spacja) A gdzie ona je widzi?

„Umięśnieni tragarze wnosili na statek ostatnie pakunki (...)”
Za chwilę piszesz tak:
„Zanim się zastanowiła, jej uwagę przykuło paru ludzi z bagażami.”
Trochę nienaturalna scena.

„(...) biedny księgowy, oraz inni z podobnych kręgów.”
Bez przecinka.

„Niektórzy przyjechali z rodzinami, a ci bez nich, mieli chociaż (...)”
Bez przecinka przed „mieli”.

„(...) albo człowieka który powoził ich pojazdem.”
człowieka, który

„(...) ale po chwili już biegła ile sił na pokład statku, z kufrem w dłoniach, chociaż (...)”
Bez pierwszego przecinka.

„Tylko proszę nie płakać, panienko. - uśmiechnął się.”
Bez kropki po „panienko”.

„...) był zdecydowanie najładniejszym chłopakiem jakiego widziała w swoim życiu.”
Przecinek po „chłopakiem”.

„Przecież ona też gapiła się na niego jak sroka na ser (...)”
Ktoś gapi się jak sroka w gnat/kość.

„- Kapitanie...- wymamrotała.”
Kapitanie... (spacja) - wymamrotała.

„- Potrafi bardzo dużo. - zmienił temat.”
Bez pierwszej kropki.

„Albo skromny. - stwierdziła Nuria.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) wskazać mi pokój, kapitanie ?”
Po co spacja przed znakiem zapytania?

„(...) ja..Ja tylko chciałem panience pomóc. - wyjąkał.”
ja... (spacja) Ja tylko chciałem panience pomóc - wyjąkał.

9. So you wanna play with magic?

„- Panienka nie boi się morza ?”
Bez spacji po ostatnim wyrazie.

„- Może trochę, Keanu. - odpowiedziała wpatrując się (...)”
Bez pierwszej kropki, przecinek po odpowiedziała

„- Jestem nieśmiały...- wymamrotał.”
Spacja.

„- Chcesz ze mną pooglądać wschód słońca ?” 
Bez spacji po ostatnim wyrazie.

„- Jeśli panienka nalega...- odpowiedział (...)”
Spacja.

„Również miał zamiar iść wypocząć, jeśli miał wkrótce spotkać się z tą dziwną dziewczyną.”
Powtórzenie.

„(...) na chwilę,spojrzał w (...)”
Spacja po myślniku.

„(...) za to nagłe szczęście którego go spotkało.”
Przecinek po „szczęście”.

„(...) w duszy za to, że mimo swej determinacji, ta choroba ją dopadła.”
Bez drugiego przecinka.

„Nagle poczuła ciepłe otulające ją w ramionach i  zdecydowane odciągające ją do tyłu.”
Ale co? Zapewne chodziło Ci o „ręce”.

„(...) z pewnością go nie zna. - stwierdził.”
Bez kropki po „zna”.

„- Myślę, że tak. - odparł (...)”
Bez kropki po „tak”.

„(...) było najpiękniejszym wschodem słońca, w jej krótkim życiu.”
Bez przecinka.

„- Dziękuję. - niespodziewanie powiedział Keanu.”
Bez kropki po „dziękuję”.

„(...) coś opowiedzieć. - wyszeptała.”
Bez pierwszej kropki.

„- Nuria. - odpowiedziała (...)”
Bez kropki po imieniu.

„(...) obecności chłopaka..”
Trzy kropki.

„(...) niż gdy go poznała, zaledwie parę dni temu.”
Bez przecinka.

„(...) niż gdy go poznała, zaledwie parę dni temu.”
Bez przecinka.

„(...) bez wahania. - opowiadał groźnie.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) swojej drodze. - dodała”
Bez kropki po „drodze”.

„- Tak, niestety....- dziewczyna (...)”
Trzy kropki, a potem spacja.

„(...) pozostaje spokojna. - skwitował.”
Bez pierwszej kropki.

„- Bogu dzięki....- odpowiedziała.”
Trzy kropki, a potem spacja.

„Opowiadania Keanu choć krótkie, przeraziły ją.” 
Przecinek po imieniu.

„(...) ostatków ziemi, i czuła, że spada.”
ostatków ziemi i czuła, że spada.

„Żar, wściekle bił ją po twarzy.”
Bez przecinka.

„Keanu patrzył na nią z trudem powstrzymując wybuch śmiechu.”
Przecinek po „nią”.

„(...)  jakby było prawdziwe....”
Trzy kropki.

„(...) Lepiej się przyznaj. - odpowiedziała (...)”
Bez kropki.

„Oni w to wierzą, i nie wychodzą.”
Bez przecinka.

„(...) jej opowiedzieć....”
Trzy kropki.

„Wstanęła prawie tak szybko jak tajemniczy obiekt się pojawił i (...)”
Wstała. Przecinek po szybko”

„(...) stykając się z nią ramię, w ramię.”
Bez przecinka.

„Raz na parę minut, o tej godzinie.”
Bez przecinka.

„Łzypowoli sunęły (...)”
Łzy powoli...

„Gdy zauważył płaczącą Nurię otworzył na chwilę (...)”
Przecinek po „Nurię”.

„(...)  łagodne uderzanie, w brzuchu.”
Bez przecinka.

„(...) dziewczynę do siebie nie przerywając pocałunku.”
Przecinek po „siebie”.

„(...) wieczorów...Później (...)”
Spacja po wielokropku.

10. Can you fix the broken?...

„(...) Nurii przez następne 2 dni (...)”
Dwa dni.

„To było naturalne i ... niespodziewane.”
i... (spacja) niespodziewane

„Chcialaby (...)”
Chciałaby.

„- Dziękuję, kapitanie. - odpowiedziała (...)”
Bez kropki.

„- Co cię sprowadza, z samego rana do mnie?”
Bez przecinka.

„(...) panience chodzi. - roześmiał się.”
Bez kropki.

„- Niestety...Tak (...)”
Spacja.

„- Ależ kapitanie, to pańscy ludzie !”
Bez spacji.

„- To pewnie ten, co ...”
Bez spacji po „co”.

„Co wysoko rozgląda się, tam gdzie ptaki latają.”
Co wysoko rozgląda się tam, gdzie ptaki latają.

„- Bardzo się...cieszę.”
... (spacja) cieszę.

„Kiedyś, gdy z portu weszła już na pokład, z nadzieją wielkich przygód, zauważyła (...)”
Bez przecinka po pokład

„(...) o tym incydencie. - odpowiedziała.”
Bez pierwszej kropki.

„(...) patrzył z zachwytem na swoją dumę i na swoich 10 pracowników.”
Tej części nie rozumiem. Patrzył na swoją dumę? Może był zadowolony ze swoich dziesięciu pracowników?

„- Pan to uwielbia. - dodała (...)”
Bez kropki.

„- Tak, jak najbardziej. - wyszczerzył się.”
Bez pierwszej kropki.

„W międzyczasie  szef (...)”
Za dużo spacji.

„(...) bo była na prawdę zachwycona (...)”
Naprawdę.

„Z pasją pokazywał jej każdy kąt, oraz tłumaczył (...)”
Bez przecinka.

„- Wie szef...Każdy (...)”
szef... (spacja) Każdy

„- Doskonale...- wymamrotał (...)”
Spacja po wielokropku.

„(...) przypatrywał jej się znad patelni.”
Kropka na końcu zdania.

„(...) księżyca, oraz ozdobione setkami świateł.”
Bez przecinka.

„Jednoręki Johny Williams, były żołnierz który uwielbiał broń (...)”
żołnierz, który...

„(...) typowy brytyjczyk.  który nie ufał (...)”
typowy brytyjczyk, który nie ufał...

„Luiz na prawdę ją urzekła.” 
Naprawdę.

„- Czyżby? - odwróciła się (...)”
Odwróciła.

-„ Tak, muszę przyznać, że tak. - teraz i on (...)”
Teraz.

„Jak to właściwie z nami jest? ...”
Po co ten wielokropek?

„- Trudno mi to wyjaśnić. - odpowiedział, po chwili wachania.”
Bez pierwszej kropki. Zbędny przecinek.

„- Przepraszam. - wyszeptała.”
Bez pierwszej kropki.

„Tam, na nowym lądzie...- odparł  (...)”
Spacja po wielokropku.

„-  Na prawdę nie masz pomysłu na życie?”
Naprawdę. Spacja.

„(...)  sobie trochę magii? - spojrzał w dal.”
Spojrzał.

„(...) w nią uwierzyć. - stwierdziła.”
Bez pierwszej kropki.

„- Myślę, że widzę przyszłość. - szepnął jej (...)”
Bez kropki.

„- Ratuj się. - wyszeptał (...)”
Bez kropki.

„- Tak, to prawda. - odpowiedział.”
Bez pierwszej kropki.

„- Więc czemu płaczesz? - zatrzymała ich.”
Zatrzymała.

„- Słuchaj...Musimy tam dobiec. ”
Słuchaj... (spacja) Musimy

„(...) zobaczyła bez graniczy smutek.”
Bezgraniczny.

„(...) będę cię kochał. -  powtarzał (...)”
Bez pierwszej kropki. Za dużo spacji.

„Zaczęła machać rękoma by wypłynąć na powierzchnię (...)”
Przecinek po „rękoma”.

„A przecież obiecała mu coś. Po chwili złapała się za coś (...)”
Powtórzenie.

„Nie było osoby, która na prawdę (...)”
Naprawdę.


Jest źle. Zacznijmy od tych nieszczęsnych wielokropków. Pamiętaj, że w tym znaku są ZAWSZE TRZY KROPKI, nie pięć, trzy czy dwadzieścia. W wielu miejscach ten znak był zbędny. Zamiast pisać dalej to, co mówią bohaterzy używałaś, stosowałaś wielokropek. Czytelnik nie domyśli się, co chciałaś tam napisać. Nie zabraniam Ci tego używać, ale stosujesz to zdecydowanie za często i w zbyt dużych ilościach.
Masz problem z poprawnym używaniem wyrazów choć, a, gdy. Podam Ci linki stron, gdzie wszystko masz dokładnie opisane. Radzę Ci również przeczytać encyklopedię Shiibuyi. Znajdziesz tam wiele pomocnych tematów.
Wyraz choćWyraz gdyWyraz jeśli
Ćwicz, ćwicz i ćwicz.

6/20

5. Ramki

Wasze blogi, czyli inaczej spamownik połączony z listą blogów, które polecasz. Ciekawy zabieg. Dzięki niemu nie musisz tworzyć dodatkowej karty, ponieważ wszystko zamieściłaś w jednej.
Bohaterzy. Wypisałaś cztery osoby oraz podałaś jedno zdjęcie. Dobry pisarz nie musi dodawać zdjęć swoich bohaterów, ponieważ potrafi dobrze ich opisać w opowiadaniu. Widzę niekonsekwencję. Dlaczego Jeremy ma zdjęcie, a Julie nie? Przy włosach podajesz ich kolor, ale przy pani Webser piszesz, że ma blond loki. 
Liebster Awards - wiadomo, o co chodzi.
O opowiadaniu. Tutaj z napisem Ci coś nie wyszło. "U" przeskoczyło Ci pod resztę literek i wygląda to nieestetycznie. Mogłabyś zmienić to na coś krótszego, wtedy problem się rozwiąże.
Brakuje mi tylko spisu treści, ponieważ przy obecnym archiwum... ciężko cokolwiek odnaleźć.

2/5

6. Punkty dodatkowe

Nic nie dodaję, nic nie odejmuję.

0/4

Podsumowanie

Zdobyłaś 40 punktów na 89 możliwych.
Otrzymujesz ocenę dopuszczającą (2).

7 komentarzy:

  1. Napiszę tylko tyle. Jest to mój stary blog i...Na ocenę widocznie musiałam czekać długo. Aktualnie nie mam nawet zamiaru go odświeżać, ponieważ wydaje mi się taki dziecinny.

    Wybacz, ale nie czytałam tej oceny...On jest po prostu do niczego. Zgadzam się z tobą, ponieważ widzę to 2. Ale dziękuję ci za całą pracę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę zmarnowanie pracy oceniającego. Skoro nawet nie czytałaś oceny, mogłaś od razu z niej zrezygnować. Innym zależy.

      Usuń
    2. To smutne, wiesz? Mogłabyś chociaż spojrzeć na treść i poprawność. W tym przypadku... kilka godzin poszło na marne.

      Usuń
    3. Bardzo smutne nawet. Powiedziałabym: chamskie.

      Usuń
    4. Niestety, ale tacy ludzie też żyją na tym świecie...

      Usuń
    5. Po prostu nie wszyscy sobie zdają sprawę chyba, na czym polega ocenianie. Nie przejmuj się :*

      Usuń
    6. Nie przejmuję się. Byłam na takie coś przygotowana. xD

      Usuń