piątek, 6 lipca 2012

[534] http://http://here-we-are.blog.onet.pl/


Blog: Here We Are
Autorka: hope.
Oceniająca: Nanami


1. Pierwsze Wrażenie [4,5pkt.]

Witaj, Hope. Kłaniam się nisko i, zanim zabiorę się do oceny, zaznaczam, że nie tak miało być. Bardzo utrudniłaś mi zadanie zmieniając szablon. Poprzedni mnie urzekł, ten natomiast zmienia moje spojrzenie na bloga i kształtuje "drugie" pierwsze wrażenie, bardziej już negatywne, niestety.
Czytając adres "Here we are" (ang. "Jesteśmy tutaj") od razu pomyślałam o piosence zespołu Breaking Benjamin o tym tytule. Skojarzyło mi się ze zwyczajnym, romantycznym opowiadaniem z neutralnymi bohaterami wyjętym prosto z codziennego życia. Właśnie takiego doszukiwałam się szperając w wolnej kolejce, a twoja strona wydała mi się idealną pozycją. Szablon przedstawiał ładną, ale nie dającą po oczach żadnymi magicznymi właściwościami rodem z science-fiction dziewczynę... Jednak mam pisać o tym, co jest teraz, a nie o tym, co było. Znów to napiszę: niestety.
Szablon ani trochę mnie nie zaciekawił. Nie wiem, czy dziewczyna z różowymi włosami ma odnosić się do opowiadania. Niedługo się dowiem, ale śmiem w to wątpić. Kolorystyka jest nudna - czarny z szarym to nie przyciągające oka połączenie, powinnaś się ich dostrzegać. Zapamiętaj, że szablon nie tylko świadczy o blogu, ale i uprzyjemnia czytelnikom czytanie.
W cytacie na belce podany jest autor, co mnie cieszy, brakuje tylko cudzysłowu przy cytacie. Dobrze byłoby to poprawić.
Jestem trochę zawiedziona. Liczyłam, że moja pierwsza ocena po tak długim czasie będzie obfitowała w miłe słowa i zaowocuje dobrą oceną, w ostateczności musiałam rzucić kilka niemiłych stwierdzeń. Myślę jednak, że nie wszystko jest stracone i poza tragicznym szablonem możesz mnie jeszcze zaskoczyć. Kto wie?

2. Szablon [4pkt.]

O kolorystyce wyraziłam już swoje zdanie w poprzedniej kategorii. Teraz mogę się tylko powtórzyć: powiewa nudą. Różowe włosy dziewczyny nijak nie współgrają z tą zniechęcającą szarością, jeżeli już, ciekawiej prezentowałby się tam biały. Jednakże radziłabym Ci po prostu pogrzebać po szabloniarniach, których przecież jest na pęczki lub coś zamówić, bo to tutaj zajeżdża mi PhotoFiltre, ewentualnie (bardzo) nieumiejętnym photoshopem. Różowowłosa nie ma części głowy i tułów wyraźnie ucina się na tle czarnego. Ponadto taki szablon najzwyczajniej w świecie nie pasuje do opowiadań - byłby alternatywą dla bardzo kiepskiego dziennika.
Menu lepiej prezentowałoby się wyśrodkowane, podobnie statystyka. Najlepiej jednak byłoby, gdybyś zastosowała się do moich rad odnośnie szabloniarni. 


3. Treść [18pkt.]

Prolog
Z początku byłam przekonana, że akcja odgrywa się w Rosji. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że Durmstrang w Harrym Potterze ulokowany był w Bułgarii. Ulżyło mi, chociaż niespecjalnie, bo nie jestem zapoznana z kulturą ani jednego, ani drugiego państwa. Szczerze zaskoczyła mnie wzmianka o magii, wcześniej dałabym sobie głowę uciąć, że opowiadanie nie będzie opierało się na elementach fantasty.
Prolog niespecjalnie mówi am o życiu bohaterki, jej przeszłości, nie podaje nam też jej danych osobistych. Jest tylko wielokrotnie powtórzone niejasne "On nie żyje." Robi mi to smaczek na kontynuację i zachęca do czytania dalej. Zaciekawienie jest, zagadka do wyjaśnienia jest, zapowiedź wydarzeń jest. I to całkiem ładnie złożone - jestem mile zaskoczona.

Pierwszy. Wiara, nadzieja i miłość.
Nie mogę tutaj zbyt wiele powiedzieć, jako, że rozdział jest wyjątkowo krótki. Nie wynika z niego nic nowego, zagłębiamy się jedynie odrobinę bardziej w przeszłość Hope. Brakuje mi tu jakiś konkretnych opisów, wspomnień. Nie potrafię odejść od wniosku, że ten tekst można by rozwinąć o dwie trzecie tego, co tutaj czytamy i wzbogacić o wiele barwnych szczegółów.

Drugi. Dom, brat, rodzina...
Coraz bardziej działa mi na nerwy ilość myślników i fakt, że pchasz je gdzie tylko się da, a czasem nawet, kiedy się nie da.
Nie jestem pewna, czy odnalezienie rodziny już w drugim rozdziale to dobry pomysł. Przeważnie taki element jest używany jako element fabuły i odgrywa w niej ważną rolę, u Ciebie natomiast jest to na zasadzie skromnego wtrącenia. Coś mi tutaj nie gra...

Trzeci. Matka.
I znów niewiele jestem w stanie skomentować. Wyłapałam, że bohaterka ma jedenaście lat. Czy w twoim opowiadaniu jeszcze podrośnie? Mam cichą nadzieję, że tak, nie przepadam za czytaniem o dzieciach. Jedenaście lat, chociażby nie wiem jak dojrzałe, rządzi się swoimi prawami, których Ty nie uwzględniłaś. Przez to potknięcie można wyjść z założenia, że opisujesz co najmniej pełnoletniego człowieka, nie, chociażby nie wiem jak dojrzałą, małą dziewczynkę.

Czwarty. Talent.
Tak na początek: Ustal gdzie wstawiasz przypisy autora. Dotychczas były one po rozdziale, w tym przypis wstawiłaś zarówno na początku, jak i na końcu Trzymaj się jednej opcji, tak będzie dużo bardziej estetycznie.
Dar Hope jest intrygujący. Ciekawi mnie jak namiesza w jej przyszłości i co dzięki niemu osiągnie. Dręczy mnie natomiast sposób, w jaki Antonin prowadzi z główną bohaterką dialog - zupełnie, jakby zwracał się do rówieśnika, a nie drobnej, skaleczonej przez los dziewczynki. To kuje mnie po oczach.

Piąty. List.
Szkoda, że nie streściłaś chociaż najważniejszych doznań bohaterki z Dumstrangu. W rozdziale spotykają nas niespodzianki - dziewczyna dorasta, a Dmitrij, o którym dotychczas była jedynie wzmianka, okazuje się dobrym przyjacielem Hope. Chętnie poczytałabym o więzi, jaka łączyła tą dwójkę, niestety nie wspomniałaś o tym nawet w kilku schodach, a szkoda, bo miałabym chociaż odrobinę mniej okrojony obraz sytuacji, jaką mi podajesz.
Po "odwróciłam się na pięcie i wyszłam stamtąd nim cokolwiek zrobił" zaczęłam zastanawiać się, czy Hope jest egoistką, czy najzwyczajniej w świecie stroni od dyskusji. Przecież Dmitrij chciał dla niej dobrze, wyrwać ją spod despotycznej władzy matki (tyle wywnioskowałam z rozmowy o zakazie pójścia na ślub przyjaciółki) i zapewnić lepszą pozycję na świecie. Moim zdaniem potraktowała go niesprawiedliwie.

Szósty. Piosenka.
Trochę mnie dziwi, że stanowcza matka, która boi się o córkę nawet, kiedy ta chce iść na wesele przyjaciółki, od tak zgadza się wysłać ją do obcej Anglii z młodym mężczyznom...
Ten rozdział bije na głowę wszystkie inne pod względem ilości dialogów. Przeważnie nie grzeszysz rozbudowanymi opisami, ale tym razem przedobrzyłaś. Powinnaś na przyszłość pamiętać, że opisy to bardzo ważna część każdego opowiadania, być może nawet ważniejsza niż same wypowiedzi. Jest możliwość, że taki jest właśnie twój styl pisania i nie dasz rady zmienić tego natychmiast, ale warto nad tym popracować.
Jestem już tak daleko, a wciąż nie doszliśmy do sedna fabuły. Zaczyna mnie to powoli irytować, bo chciałabym wiedzieć o co właściwie tutaj chodzi.

Siódmy. Zaufanie.
O ile dotychczas twoje refleksje z początków rozdziałów przemawiały do mnie, o tyle to o zaufaniu sprawiło, że się zawahałam. Przede wszystkim pierwsze i ostatnie zdanie zaprzeczają sobie - zaczynasz ostro, twierdząc, że zaufanie to najgorsza cecha z możliwych, kończysz za to gładko informując, że jednak nie jest taka zła. Za krzty w tym logiki nie ma i chociaż słowa w tym zawarte są ładne, jedynie ocierają się o prawdę.
Czyżbym się zgubiła? Przegapiła jakiś ważny wątek w akcji? Czy Hope i Dmitrij są razem? A jeżeli tak, to gdzie jest to opisane? Siedzą sobie na kolanach, mruczą sobie do uszu, a w międzyczasie nie przeczytałam ani jednego miłosnego wyznania. Próbowałam sobie to jakoś wytłumaczyć, że znają się bardzo długo, że są po prostu blisko... ale moim zdaniem taka poufałość zarezerwowana jest tylko dla par, czy nie?

Ósmy. Chciałam Cię nienawidzić.
W końcu jestem w swoim żywiole! Uwielbiam dramaty ze zdradą w tle. Ten rozdział zdecydowanie zaliczam do grona moich ulubionych - być może to też dlatego, że dzieje się w nim coś konkretnego.
No i nie mogę nie dodać, że przy tym "Kocie", którym się do niej zwrócił, a ona rzuciła mu się na szyję z oddaniem, parsknęłam śmiechem. To nieprofesjonalne z mojej strony, ja wiem, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać.

Skończyłam! Co więcej, bawiłam się całkiem nieźle. Jedynie czasem piszesz tak krótko, że nie zdążam z zagłębieniem się w treść. Na niektóre sceny poświęcasz aż nadto uwagi, pomijając wspomnienia, opisy i wszystko inne, co odgrywa w opowiadaniu wielką rolę. Piszesz w pierwszej osobie, a jednak nie zawierasz wielu przemyśleń - to, co bohaterka myśli przeważnie zgadywałam z mniej lub bardziej mądrych wypowiedzi.
Dostrzegam w tobie duży potencjał. Stwierdzam go głównie po bardzo trafnych refleksjach, które zawierałaś w każdym rozdziale. Miały duży sens i dają człowiekowi do myślenia. O ile tylko będziesz dużo pisać i zastosujesz się do moich rad, możesz daleko zajść.


4. Poprawność [8pkt.]

Prolog
"- Raven… - usłyszałam cichy szept. Z przerażaniem uświadomiłam sobie, że to mój własny głos a moja ręka powoli poruszyła się w jego kierunku. Otworzyłam szeroko oczy, czując strach. To nie ja. To nie on. To nie my. Nie ma nas, nie ma, nie ma, nie ma…." - ten myślnik nie ma tam prawa bytu.
"- A Raven? – spytał, zamierając w progu. Spuściłam głowę." - prawdopodobnie jesteś kolejną osobą z tysięcy, które nie znają zasad dialogów. Dobrze by było, gdybyś o nich doczytała. Nie będę wypisywać za każdym razem tego samego błędu, bo pewnie będzie powtarzać się notorycznie, zapoznaj się z tymi zasadami i przejrzyj wszystkie rozdziały.

Pierwszy. Wiara, nadzieja i miłość.
" - Raven… on przeczuwał, że coś się stanie. Kilka dni temu powiedział… - Zmarszczyłam brwi, starając sobie przypomnieć. - Jeśli cokolwiek pójdzie źle, mam tu przyjść. Wspomniał, że mieszka tu życzliwy człowiek, który mu pomagał.Westchnęłam cicho i przeczesałam włosy palcami." - kolejne błędy w dialogach.
"- Musicie szybciej dorastać… Myślę że Durmstrang to wymarzona szkoła dla takich jak wy. – Pokiwał głową. Nagle podskoczył na krześle i zerwał się z niego, jakby sobie o czymś przypomni. – Trzeba… napisać Smirnowi… że dostałaś list… - wymamrotał, kręcąc się po pokoju, najwyraźniej w celu odnalezienia czegoś." - duża litera po wielokropku, duża litera po myślniku, literówka.

Drugi. Dom, brat, rodzina...
"W odpowiedzi przyszedł mi jedynie uśmiech." - pop. np. "W odpowiedzi zebrałam się jedynie na uśmiech."
" Mijający nas przechodnie zdawali się mnie zauważyć" - pop. zauważać.
"- Mamo! – Tuż po przekroczeniu progu, Toni krzyknął do wnętrza dworku. Usłyszałam z daleka jakiś szelest, a potem ciche kroki dobiegające gdzieś z oddali. Z każdym następnym, coraz to bardziej słyszalnym, odczuwałam narastający strach i panikę." - przecinek po "słyszalnym"

Trzeci. Mama.
"W tym słowie nie było jednak zawarte nic więcej, niż kilka liter. Jej jednak to wystarczyło – uśmiechnęła się promiennie i objęła mnie ramieniem, jakbyśmy od zawsze były matką i córką." - gwoli ścisłości, bo matką i córką przecież były od zawsze, w tej kwestii nic się nie zmieniło. Lepiej zabrzmiałoby "jakbyśmy nigdy nie zostały rozdzielone".
"Odwzajemniłam ten uśmiech, wiedząc, że jeszcze kilka razy zawitam w jego mieszkaniu." - przecinek przed "że".

Czwarty. Talent.
"Ta miała budować swój nowy świat wśród nowych ludzi." - bez przecinka po "świat".

Piąty. List.
"Niekiedy wydaje się nam, że każdy kolejny oddech przeciąga chwile w nieskończoność – że wskazówki zegara poruszają się wolniej bądź nie poruszają się w ogóle." 

Szósty. Piosenka.
"Leżałam na znalezionym tu kocu, więc słysząc kroki pomyślałam, że wraca może osoba, która go tu przyniosła." - przecinek w złym miejscu.
"Niebo powoli przechodziło z błękitu w czerwień – tuż nad lasem, znajdującym się obok dworu, zachodziło słońce. Wpatrywałam się w nie jak zahipnotyzowana, nawet nie wiedząc kiedy zmieniając barwę włosów na rudy." - bez przecinka po "kiedy".
" Przez resztę czasu oboje rozmawiali o Anglii – brat był ciekawy tego kraju. Chyba naprawdę zamierzał wyjechać… Ja wtrącałam od czasu do czasu jakieś uwagi, jednak robiłam to gdy wzrok Dmitrija niemal przewiercał mnie na wskroś. Rozmowę przerwało nam pojawienie się służącej – zapaliła w kominku. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie – o ile się nie myliłam, miała na imię Iniessa. Odwzajemniła nieśmiało ten gest po czym czmychnęła." - "po czym" piszemy osobno.
"- Ucieszyłabym się, uwierz mi, gdybyś się odzywał przez te pięć lat. Ale ty nic nie uczyniłeś w tym kierunku, więc równie dobrze mógłbyś nie wracać – nie zrobiłoby to dla mnie żadnej różnicy. W dodatku ten list… - prychnęłam i spojrzałam na niego. – Czy ty naprawdę myślałeś, że z tobą wyjadę?" - literówka.

Siódmy. Zaufanie.
"- Nie spytałem się nawet… a powinienem… - urwał. Spoglądając na niego, doszłam do wniosku że jest czymś zakłopotany – zaskoczyło mnie to. Dmitrij zawsze wiedział, co powiedzieć."- literówka.
" Wybuchnął śmiechem i objął mnie w pasie."- nie "wybuchł".

Ósmy. Chciałam cię nienawidzić.
" - Nie zrobisz mu nic, ani nie zmusisz go, by przestał czuć. Nie uwierzę jednak że tobie na nim nie zależy. Tego mi nie wmówisz." - przecinek przed "by".
"- Widzisz, jest pewien problem - mój głos drżał. Wyszarpnęłam dłoń z jego uścisku." - zjadłaś "z".

 Hope, proszę, popracuj na myślnikami. Są wszędzie i naprawdę irytują. Najlepiej będzie, jeżeli poczytasz o ich właściwościach, to pomoże Ci właściwie ich stosować. Pamiętaj, że są również łączniki typu i, albo, bo, ponieważ, które lepiej się nadają. Bo taka jedna kreseczka może czasem namącić, a jeżeli jest ich kilkadziesiąt, to już głowa pęka.
Nie jest u Ciebie źle z ortografią. Gdybym wypisywała błędy w dialogach byłoby tego zdecydowanie więcej, ale pozostawiam Cię z tym zadaniem. Trening czyni mistrza!


5. Ramki [7pkt.]

Myślę, że podstrona "menu" nie jest tutaj potrzebna, wystarczyłoby jej zawartość dać na stronę główną. Kiedy się na nią wchodzi nie widać, co pisze, aby odczytać musiałam zaznaczyć słowa kursorem. 
Linki - radziłabym zrobić w nich porządek, wiele blogów jest nieaktualnych lub w ogóle nie istnieje. Widzę też, że nie zmieniłaś naszego adresu z onetowskiego na blogspot. Oj, nieładnie... 
Autorka - wyłapałam błąd.
"W pewnym sensie zapewne tak… Cóż, na pewno obydwie zasmakowałyśmy cierpienia po śmierci bliskiej osoby."
W miejscu, które mówi najwięcej o Tobie i twojej stronie nie powinno być niepoprawności językowych!
Cieszę się, że mimo, że opowiadasz o sobie, skupiasz się jednak na opisaniu siebie przez perspektywę bloga. W końcu nie interesuje nas twoje życie prywatne, za to fajnie jest się dowiedzieć, że utożsamiasz się trochę ze swoją bohaterką i lubisz pisać. To jest najważniejsze, zawsze staram się to wpajać moim "ofiarom". 
O blogu - podoba mi się. Jest krótko, zwięźle i zachęcająco. Zawarłaś informacje ważne przy czytaniu opowiadania i, jak już po przeczytaniu mogę stwierdzić, jego fragment. To dobre, nie męczące połączenie. Bo i kto chciałby czytać wypracowanie kiedy blog powstał, z czyjej inicjatywy, ile miałaś lat i jakie skarpetki na sobie? Tak jest dobrze.
Nie potrzebna Ci podstrona "Wyjście". Nikt nigdy z niej nie skorzystał, służy chyba tylko do irytowania Nanami.


6. Bohaterowie [4pkt.]

Postrzegam Hope jako kapryśną, czasem egoistyczną, a jednak wrażliwą i delikatną. Nie wiem, czy taki miałaś zamiar. Widzę również w niej cechy człowieka zahartowanego przez los. Jestem niemalże pewna, że nie ma różowych włosów jak osoba z nagłówka...
Dobrze przedstawiasz swoje postacie. Niestety, w dialogach przeważnie, ewentualnie przypisach do nich. Ale tą kwestię już przewałkowałam, a nie lubię się powtarzać.


7. Komentarze [4pkt.]

Jak tak patrzę, a patrzę dosyć dokładnie, to spamownik rzeczywiście spełnia swoją funkcję. I dobrze, bo to znaczy, że bloggerzy odstąpili od paskudnego zwyczaju reklamowania się pod postami głównymi. Pod rozdziałami natomiast komentarze są, a i owszem, tylko bardzo krótkie. Właściwie zadziwiająco krótkie. No i widzę kilka informacji o nowych postach, to już niestety podchodzi pod spam, więc muszę odjąć punkty. Widzę też, że rozmawiasz ze swoimi czytelnikami w komentarzach. Z jednej strony to dobrze, z drugiej mogłabyś się pokusić o odpowiadanie w postach. Ale to już twoja indywidualna decyzja.


8. Punkty dodatkowe

 Dam Ci, Hope, +1 punkt na zachętę. Może też trochę dlatego, że mam dzisiaj dobry humor, a Tobie właśnie tego jednego brakuje do czwórki? Pisz dalej, czerp z tego zabawę, bo masz swoich czytelników, którzy nie wyciskają z twojej strony wszystkiego co najgorsze, jak pewna niedobra oceniająca. Jeden punkt za to, że, mimo zawodu, który czekał mnie na starcie, całkiem mi się twoje wypociny spodobały. 


50,5 ~ dobry minus (4-)

Ja jestem stanowczo zbyt miła...



23 komentarze:

  1. No proszę, i mamy ocenę. Ciekawy dopisek na końcu. ;D
    Kolejna czwórka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko, ja będę tę passę z czwórkami przerywać :D Mało kiedy ktoś u mnie czwórkę dostał xD O piątkach nie wspominając xD Ze mnie takie zwierzątkus wredotus ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć ;). mam pytanie jak zrobiliście "szeroką listę"? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym pytaniem do Driny. Z tego, co wiem, to chyba grzebała w html'u. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja nauczycielka od polskiego też zawsze zwraca mi uwagę na myślniki i pisanie wielkiej litery po dialogu... :3 niestety, ciągle muszę się douczyć. xD
    Co do szablonu - niestety, musi jak na razie zostać ten, zdjęcie wiem że jest beznadziejnie zmienione, a kolory na moim monitorze to przeszłość - u mnie wygląda to jak zielony, czy coś, więc nienawidzę sama robić szablonów... -.-
    Za linki przepraszam, obiecuję poprawę :D i za spam też :D a komentarze... ech. Trudno teraz o czytelników, którzy zwrócą mi uwagę na to, co robię źle, wytkną mi błędy i postarają się jakoś pomóc. ;)
    Bardzo dziękuję za ocenę i doceniam ten 1 punkt :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, wiem. Nawet znalazłam ten kod, ale za cholere nie wiem jak to zrobić >.<"

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ tu cicho, dziewczęta :<
    Za cicho! Ocen coś mało :D W przeciwieństwie do mnie, macie dużo do oceniania, więc, kurczę, pracować! xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Estrello, kod jest łatwy w obsłudze, niedawno też go znalazłam (niestety, mi się nie przydał). Jak chcesz, to mogę Ci wytłumaczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Frezja, ja akurat nad swoją pracuję i w tym tygodniu jeszcze dodam. :D Uspokojona?

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście, że uspokojona, ja swoją też mam nadzieję dodać w tym tygodniu :3 Ale, póki co, siedzę i namiętnie piszę rozdział mojego opowiadania xD Po prawie czterech miesiącach!

    OdpowiedzUsuń
  11. To pisz i nie marnuj okazji! :D Ja swoją zmarnowałam po dwóch miesiącach niepisania, a teraz mam pomysł i kompletnie nie wiem, jak go przedstawić. -.-
    Jeszcze do tego kochany sąsiad z góry znowu puścił swoją ukochaną "muzykę". Niedługo zwariuję. >.<

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej :(
    Ja myślałam, że z tym opowiadaniem to już nie ruszę, a tu proszę, zaczełam już pisać drugą stronę rozdziału :> A najlepsze, że jeszcze tyle mam do przekazania w tym rozdziale. Pewnie znowu zajmie mi on około 6 stron, tak jak poprzedni xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziel się weną, co? ^^ Sześć stron? Też chcę tyle pisać, ale zwykle kończę po czterech lub pięciu. Jednak pisz, pisz i jeszcze raz pisz, a może i wyjdzie z tego osiem stron. :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie podzielę się, moja wena! Nie oddam! :x
    Osiem to za dużo, kto to potem będzie czytał?! xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Co ja teraz zrobię? Przecież moja do mnie nie wróci. T.T
    Jak to kto? Czytelnicy. :D Ja się na jednym blogu spotkałam z prośbą o 20 stron. ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha, najpierw trzeba mieć czytelników, póki co, bloga nawet nie mam xDD

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie masz? A to, co mi pokazywałaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale ja nie to piszę! Coś zupełnie innego xD Taka fantastyka o smokach :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Matko kochana, a ja byłam święcie przekonana, że chodzi o tamten blog. :D W każdym razie i tak pisz. :P
    Cisza? Wyszedł! Nie ma tej przeklętej muzyki! Co za ulga, teraz mogę zebrać myśli. ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. O, no widzisz :3 To pisz coś :D
    No właśnie, z tamtym blogiem utknęłam w martwym punkcie xD
    I pewnie, niedługo założę następnego xD Tak, ja i moja niekończąca się fantazja xD

    OdpowiedzUsuń
  21. No właśnie piszę ocenę, skoro się już za nią zabrałam. ^^ Jednak potem pomyślę nad rozdziałami, w końcu trzeba coś zacząć. :D
    Jak ja kocham zakładać nowe blogi i bawić się wszystkimi dostępnymi opcjami. ^^
    Wiesz, lepsza niekończąca się fantazja niż zupełna pustka w głowie. :3

    OdpowiedzUsuń
  22. Moja zupełna pustka w głowie trwała dwa miesiące, masakra, mam nadzieję, że teraz już tak nie będzie :D
    Ja dziś się już za ocenę nie zabiorę, skoro tak mnie na pisanie rozdziału wzięło xD

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak się rozkręcisz i dojdziesz do piątego lub szóstego rozdziału, to na pustkę narzekać nie będziesz. :)
    A mi się do głowy już pewien pomysł skrada i chyba wiem, jak umieścić pewne fragmenty w całej historii. :D

    OdpowiedzUsuń