(Po przerwie niespotykanie długiej) tak dziwnie i tak ciężko wpaść ponownie w wir ocen. Pierwsze z nich pewnie nie będą zachwycające, ale musicie być wyrozumiali dla rozleniwionej Dafne.
Adres bloga: Amazing monster
Autorka:
believe in yourself"? Wybacz, ale przy obecnych źródłach informacji i rozpowszechnieniu języka angielskiego wydaje mi się to nierealne.
Rozdział szósty
Oho, robi się z tego powieść detektywistyczna. Mamy zagadkę w postaci Mei i zagrożenia, które niby spadło na Kimiko. Próbuję coś z tego zrozumieć i nijak nie potrafię. Być może to i dobrze, bo pewnie takie było założenie, ale (jak dla mnie) nic się tu nie trzyma kupy. Natasza bawi się w Sherlocka Holmesa i przeprowadza rozeznanie, przepytując przyjaciółkę. Na koniec spędza miły wieczór z sąsiadem. Od jednego chłopaka do drugiego. Czy to przyjaźń, czy to miłość? Czy to ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie dla przebiegu akcji? Się okaże, jednak lubię tego Alana. Chyba.
Rozdział jedenasty
Nikt nie chce jej niczego powiedzieć, a nagle, ni z tego, ni z owego, jedna z osób zmienia zdanie. Dla mnie wszystko jest nadal tak samo niejasne, jak było przed rozmową Kimiko i Mei. Coś tam rozumiem, ale skąd się to wszystko wzięło, dlaczego właśnie ona i jakie to ma znaczenie dla jej dalszego życia? Liczę na jakieś wyjaśnienie w następnych rozdziałach, bo niewiedza zaczyna mnie frustrować.
Prowadzisz jednocześnie kilka wątków. W zagadkową historię tatuażu głównej bohaterki wplątujesz opisy zwykłych, codziennych sytuacji z życia nastolatki i relację damsko-męską. Uważam, że to oddziałuje na korzyść opowiadania, bo nie jesteś monotematyczna. Widzę już, że wnioski wysunięte po przeczytaniu pierwszego rozdziału były pochopne, zwracam honor.
Rozdział piętnasty
Dobra, mało z tego rozumiem. Nagle Natasza dowiaduje się, że musi rzucić wszystko, zabrać ze sobą czwórkę przyjaciół i wyjechać gdzieś daleko, zmienić szkołę i odciąć się od dawnego życia. Nawet nie wiadomo dokładnie, dlaczego, po prostu tak musi być i już. A co z rodzicami? Fakt, wyjechali, ale przecież w końcu wrócą. Nic tutaj nie jest logiczne, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Nawet jej reakcja na tę wiadomość była nienaturalna. Poświęciłaś na to praktycznie tylko jeden akapit. A gdzie wszystkie targające nią uczucia? Gdzie niepewność? Skąd bierna zgoda? Tak na pewno by nie było.
Koniec tego rozdziału spodobał mi się. Zaciekawił.
Rozdział siedemnasty
Coś, co przykuło moją uwagę, to wspomnienie Maćka. Nie zabrała go z sobą, skąd więc znalazł się on w tej szkole prywatnej? To dlatego, że jest w to wszystko zamieszany? Nie jest to jasno przedstawione, można się pogubić.
Coś dużo tych wybrańców, nie uważasz? Ten tytuł traci już swoje znaczenie.
Tak poza tym, wszystko gra. Jest list, jest Yumi. Teoretycznie nieco się wyjaśniło. Nagle ona jest dobra, a dziewczyny złe. Nie wiem, czy na jej miejscu uwierzyłabym temu listowi. Z drugiej strony, musiałoby to być bardzo dopracowane kłamstwo.
Alan oświadcza, że wyjeżdża. Nie słucha jej próśb. Kim, płacząc, dzwoni do niego. Ten natychmiast zmienia zdanie. A podobno to kobieta zmienną jest.
To, że za pomocą niezwykłych mocy Kimiko zbiła szyby, jest jeszcze dla mnie jak najbardziej w porządku. Ale jakim cudem bohaterowie od razu je wymienili, tego już ogarnąć swoim rozumem nie potrafię. Nie wiem, ale jak dotąd nie spotkałam się z taką sytuacją, by w każdym pokoju jakiegoś budynku umieszczone zostały dodatkowe komplety szkła.
Dodam jeszcze, że początek rozdziału osiemnastego bardzo mi się spodobał. Lubię ten sposób przedstawiania zdarzeń. Oczywiście nie wciąż, ale raz na jakiś czas.
Rozdział dziewiętnasty
"Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma." - Ładny fragment. Taki emocjonalny. To fajne, gdy tekst ocieka emocjami.
Szpital. Udawanie amnezji. Poznanie kolejnego chłopaka. Po kilku godzinach już pocałunek, niedługo później wielka miłość. Nie uważasz, że to trochę nierealne? Chyba mylisz pojęcia.
Natasza trenuje się i doskonali umiejętności. Wspomniałaś, że przeszła na wyższy poziom niż koleżanka po fachu. Nie za szybko? Od razu ją przegoniła? Z kontekstu wynikło, że nastąpiło to już po krótkim czasie treningu.
Po przeczytaniu wszystkich rozdziałów opowiadania mam już dokładnie zarysowaną fabułę. Nie jest ona jednak oklepana, co to to nie. Rozwijasz jednocześnie kilka wątków. Tajemne moce, zagadki, przeszłość rodziny Nataszy, życie w starej i nowej szkole, przeprowadzka, relacje z chłopakami (a przewinęło się ich naprawdę wiele, Kimiko ma bardzo bogate życie uczuciowe jak na zwykłą nastolatkę)... Dużo się dzieje. Nie mogę narzekać na nudę, ale miałam czasem wrażenie, że wszystko zbyt pospiesznie gna do przodu. Przykładem jest przeprowadzka, która zrealizowana została niemal od razu.
Masz zdecydowanie luźny styl. Używasz w swojej prozie wyrazów zaczerpniętych ze slangu młodzieżowego. Podajesz treści SMS-ów, którym daleko do poprawnego zapisu. Nie poprawiałam ich, bo zdaję sobie sprawę, że było to celowe. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony pozwala to na łatwy odbiór opowiadania przez czytelników, którzy są, jak mniemam, nastolatkami, a więc taki styl jest im bardzo bliski. Zawsze jednak szukałam na blogach poetyzmu i metaforyzmu, przynajmniej raz ja jakiś czas. U Ciebie takie fragmenty występowały niezmiernie rzadko, a i tak nie były specjalnie wyszukane. Na Twoim miejscu popracowałabym nad tym, bo wielu ludzi lubi choć czasem wgłębić się w melancholijne opisy uczuć i emocji, jakie targają bohaterami. Ty wybrałaś narrację pierwszoosobową, a to otwiera przed Tobą wiele możliwości na tym polu. Wyrażę się może nieco potocznie, ale mogłabyś bardziej uduchowić swoją bohaterkę. Nie jest ona bezbarwna, ale można by podkreślić jej cechy, bo może z niej wyniknąć naprawdę ciekawy charakterek.
Rzeczą działającą na korzyść opowiadania jest fakt, że przeważnie piszesz ciekawe zakończenia rozdziałów. Zachęca to czytelnika do dalszego studiowania bloga, co z kolei pozytywnie odbija się na Twojej popularności.
Czytając te wszystkie notki, miałam ogląd na zmiany Twojego stylu w ciągu tych kilu miesięcy, od lipca zaczynając, na grudniu kończąc. Z radością stwierdzam, że Twój warsztat uległ poprawie i to niemal pewne, że jeszcze bardziej będzie się polepszał. Pisanie opowiadań blogowych faktycznie bardzo pomaga w kształtowaniu swojego indywidualizmu literackiego. Jesteś osobą kreatywną, co widać bardzo wyraźnie, nalegam więc, byś dalej rozwijała swoją pasję. Swoje rady zamieściłam powyżej, mogę już tylko życzyć Ci powodzenia!
19/30
Rozdział szósty
Oho, robi się z tego powieść detektywistyczna. Mamy zagadkę w postaci Mei i zagrożenia, które niby spadło na Kimiko. Próbuję coś z tego zrozumieć i nijak nie potrafię. Być może to i dobrze, bo pewnie takie było założenie, ale (jak dla mnie) nic się tu nie trzyma kupy. Natasza bawi się w Sherlocka Holmesa i przeprowadza rozeznanie, przepytując przyjaciółkę. Na koniec spędza miły wieczór z sąsiadem. Od jednego chłopaka do drugiego. Czy to przyjaźń, czy to miłość? Czy to ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie dla przebiegu akcji? Się okaże, jednak lubię tego Alana. Chyba.
Rozdział jedenasty
Nikt nie chce jej niczego powiedzieć, a nagle, ni z tego, ni z owego, jedna z osób zmienia zdanie. Dla mnie wszystko jest nadal tak samo niejasne, jak było przed rozmową Kimiko i Mei. Coś tam rozumiem, ale skąd się to wszystko wzięło, dlaczego właśnie ona i jakie to ma znaczenie dla jej dalszego życia? Liczę na jakieś wyjaśnienie w następnych rozdziałach, bo niewiedza zaczyna mnie frustrować.
Prowadzisz jednocześnie kilka wątków. W zagadkową historię tatuażu głównej bohaterki wplątujesz opisy zwykłych, codziennych sytuacji z życia nastolatki i relację damsko-męską. Uważam, że to oddziałuje na korzyść opowiadania, bo nie jesteś monotematyczna. Widzę już, że wnioski wysunięte po przeczytaniu pierwszego rozdziału były pochopne, zwracam honor.
Rozdział piętnasty
Dobra, mało z tego rozumiem. Nagle Natasza dowiaduje się, że musi rzucić wszystko, zabrać ze sobą czwórkę przyjaciół i wyjechać gdzieś daleko, zmienić szkołę i odciąć się od dawnego życia. Nawet nie wiadomo dokładnie, dlaczego, po prostu tak musi być i już. A co z rodzicami? Fakt, wyjechali, ale przecież w końcu wrócą. Nic tutaj nie jest logiczne, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Nawet jej reakcja na tę wiadomość była nienaturalna. Poświęciłaś na to praktycznie tylko jeden akapit. A gdzie wszystkie targające nią uczucia? Gdzie niepewność? Skąd bierna zgoda? Tak na pewno by nie było.
Koniec tego rozdziału spodobał mi się. Zaciekawił.
Rozdział siedemnasty
Coś, co przykuło moją uwagę, to wspomnienie Maćka. Nie zabrała go z sobą, skąd więc znalazł się on w tej szkole prywatnej? To dlatego, że jest w to wszystko zamieszany? Nie jest to jasno przedstawione, można się pogubić.
Coś dużo tych wybrańców, nie uważasz? Ten tytuł traci już swoje znaczenie.
Tak poza tym, wszystko gra. Jest list, jest Yumi. Teoretycznie nieco się wyjaśniło. Nagle ona jest dobra, a dziewczyny złe. Nie wiem, czy na jej miejscu uwierzyłabym temu listowi. Z drugiej strony, musiałoby to być bardzo dopracowane kłamstwo.
Alan oświadcza, że wyjeżdża. Nie słucha jej próśb. Kim, płacząc, dzwoni do niego. Ten natychmiast zmienia zdanie. A podobno to kobieta zmienną jest.
To, że za pomocą niezwykłych mocy Kimiko zbiła szyby, jest jeszcze dla mnie jak najbardziej w porządku. Ale jakim cudem bohaterowie od razu je wymienili, tego już ogarnąć swoim rozumem nie potrafię. Nie wiem, ale jak dotąd nie spotkałam się z taką sytuacją, by w każdym pokoju jakiegoś budynku umieszczone zostały dodatkowe komplety szkła.
Dodam jeszcze, że początek rozdziału osiemnastego bardzo mi się spodobał. Lubię ten sposób przedstawiania zdarzeń. Oczywiście nie wciąż, ale raz na jakiś czas.
Rozdział dziewiętnasty
"Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma." - Ładny fragment. Taki emocjonalny. To fajne, gdy tekst ocieka emocjami.
Szpital. Udawanie amnezji. Poznanie kolejnego chłopaka. Po kilku godzinach już pocałunek, niedługo później wielka miłość. Nie uważasz, że to trochę nierealne? Chyba mylisz pojęcia.
Natasza trenuje się i doskonali umiejętności. Wspomniałaś, że przeszła na wyższy poziom niż koleżanka po fachu. Nie za szybko? Od razu ją przegoniła? Z kontekstu wynikło, że nastąpiło to już po krótkim czasie treningu.
Po przeczytaniu wszystkich rozdziałów opowiadania mam już dokładnie zarysowaną fabułę. Nie jest ona jednak oklepana, co to to nie. Rozwijasz jednocześnie kilka wątków. Tajemne moce, zagadki, przeszłość rodziny Nataszy, życie w starej i nowej szkole, przeprowadzka, relacje z chłopakami (a przewinęło się ich naprawdę wiele, Kimiko ma bardzo bogate życie uczuciowe jak na zwykłą nastolatkę)... Dużo się dzieje. Nie mogę narzekać na nudę, ale miałam czasem wrażenie, że wszystko zbyt pospiesznie gna do przodu. Przykładem jest przeprowadzka, która zrealizowana została niemal od razu.
Masz zdecydowanie luźny styl. Używasz w swojej prozie wyrazów zaczerpniętych ze slangu młodzieżowego. Podajesz treści SMS-ów, którym daleko do poprawnego zapisu. Nie poprawiałam ich, bo zdaję sobie sprawę, że było to celowe. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony pozwala to na łatwy odbiór opowiadania przez czytelników, którzy są, jak mniemam, nastolatkami, a więc taki styl jest im bardzo bliski. Zawsze jednak szukałam na blogach poetyzmu i metaforyzmu, przynajmniej raz ja jakiś czas. U Ciebie takie fragmenty występowały niezmiernie rzadko, a i tak nie były specjalnie wyszukane. Na Twoim miejscu popracowałabym nad tym, bo wielu ludzi lubi choć czasem wgłębić się w melancholijne opisy uczuć i emocji, jakie targają bohaterami. Ty wybrałaś narrację pierwszoosobową, a to otwiera przed Tobą wiele możliwości na tym polu. Wyrażę się może nieco potocznie, ale mogłabyś bardziej uduchowić swoją bohaterkę. Nie jest ona bezbarwna, ale można by podkreślić jej cechy, bo może z niej wyniknąć naprawdę ciekawy charakterek.
Rzeczą działającą na korzyść opowiadania jest fakt, że przeważnie piszesz ciekawe zakończenia rozdziałów. Zachęca to czytelnika do dalszego studiowania bloga, co z kolei pozytywnie odbija się na Twojej popularności.
Czytając te wszystkie notki, miałam ogląd na zmiany Twojego stylu w ciągu tych kilu miesięcy, od lipca zaczynając, na grudniu kończąc. Z radością stwierdzam, że Twój warsztat uległ poprawie i to niemal pewne, że jeszcze bardziej będzie się polepszał. Pisanie opowiadań blogowych faktycznie bardzo pomaga w kształtowaniu swojego indywidualizmu literackiego. Jesteś osobą kreatywną, co widać bardzo wyraźnie, nalegam więc, byś dalej rozwijała swoją pasję. Swoje rady zamieściłam powyżej, mogę już tylko życzyć Ci powodzenia!
19/30
Szłam parkiem z głową spuszczoną w dół."
- Oczywiste, że głowa spuszczona była w dół. Nie da się spuścić głowy w górę.
"(...) czarnych rurkach, czarnych skejtach i dużych fioletowych słuchawkach zawieszonch na szyję."
- Czarnych, czarnych. Powtórzenie, zmień to. Zawieszonych na szyi.
"Ale czy to aż tak dużo, zwykłe pytanie jak się czuję, co się stało..."
- Inaczej. Tak będzie lepiej: Zwykłe pytanie o to, jak się czuję, co się stało - czy to aż tak wiele?
"Nie jest on ani moim ojcem ani prawnym opiekunem."
- Z reguły nie stawiamy przecinka przed ani, ale jest on konieczny, gdy ten spójnik się powtarza.
"Bosko , po prostu bosko !"
- Przed przecinkami, znakami zapytania, kropkami i wykrzyknikami nie stawiamy spacji.
"(...) westchnęłam głośno podnosząc się."
- Przecinek przed imiesłowem.
"Po kilku minutach usiadłam na ławce by obserwować małe dzieci, bawiące się na placu zabaw."
- Po kilku minutach usiadłam na ławce, by obserwować małe dzieci bawiące się na placu zabaw.
"Chwile wpatrywał się we mnie (...)"
- Chwilę.
"- Uśmiechnij się. - wykrztusił."
- Pierwsza kropka nie jest konieczna. Te nieścisłości powtarzają się, więc nie będę ich już wymieniać, ale powiem w tym miejscu, o co biega. A raczej podam stronę, na której znajdziesz zasady, bo i po co mam to powielać? Oto ona: KLIK.
"- Widzę, że nic Cię nie obchodzi..."
- To opowiadanie, nie list. Nie ma potrzeby pisania tego typu zwrotów z wielkiej litery. Pomyłka powtarza się w dalszym tekście.
"Życie za dużo razy kopnęło mnie w dupe i chyba nadal tak będzie. - powiedziałam (...)"
Życie za dużo razy kopnęło mnie w dupę i chyba nadal tak będzie - powiedziałam...
"(...) powiedział, po czym zaczęłam kolejny temat."
- Nie oddzielaj tych zdań przecinkiem - rozdziel je. Pierwsza część zdania dotyczy jego, a druga jej, zatem połączone nie uzupełniają się.
"Co takiego ?"
- Spacja. Błąd się powiela, nie będę go wymieniać za każdym razem.
"odpowiedziałam pokazując ręką na bawiące się dzieci."
- Odpowiedziałam, pokazując...
"Życie jest jak duży, pokręcony labirynt..."
- Przecinki stawiamy między wyrazami równymi znaczeniowo.
"Pierwszy raz od początku naszej rozmowy, spojrzałam na niego."
- Na mocy jakiej zasady wstawiłaś tu przecinek, bo nie rozumiem?
"Krótkościęty (...)"
- Takiego zrostu nie ma. Krótko ścięty.
"Nie potrafię zinterpretować jego koloru oczu."
- Nie potrafię określić (barw się nie interpretuje) koloru jego oczu.
"Ma na sobie czarną bluzę, dresy i trampki."
- Trzymaj się jednego czasu. Miał.
"Szybko schowałam twarz w dłonie."
- Gdy mówisz, że schowałaś coś w szafie, mówisz "schowałam coś w szafa" lub "schowałam coś w szafę"? Nie. Schowałam twarz w dłoniach.
"Na szczęścię (...)"
- Szczęście.
"(...) powiedział uśmiechając się głupkawo w moją stronę na co zareagowałam wytknięciem języka."
- (...) powiedział, uśmiechając się głupkowato w moją stronę, na co zareagowałam wytknięciem języka.
"A tak wgl. to Krystian jestem"
- Wgl?! W opowiadaniu? Nie kalecz tutaj języka, proszę.
"Uścisnęłam jego dłoń po czym dodałam krótkie " Kimiko "."
- Uścisnęłam jego dłoń, po czym dodałam krótkie "Kimiko".
"(...) mam nadzieję że się jeszcze (...)"
- O tym, że przed że stawia się przecinek, wie chyba każdy.
"(...) powiedział po czym przytulił mnie i odszedł."
- Przecinek przed po czym.
"(...) i wchodząc po dwa schoy biegłam do domu."
- Stopnie.
"Weszłam do pokoju rodziców, pomalowanego na czerwono z beżowym sufitem."
- Weszłam do pokoju rodziców pomalowanego na czerwono (z wyjątkiem białego sufitu).
"(...) włączyłam TV."
- Mogłabyś się wysilić i napisać kilka znaków więcej, naprawdę.
"(...) zapisać o której przyszłaś."
- (...) zapisać, o której przyszłaś.
"(...) wydusiłam wstając i kierując się do kuchni."
- Przecinek przed imiesłowem.
"Nie dzięki."
- Nie, dzięki.
"(...) spytał pochodząc do mnie i oglądając (...)"
- Przecinek przed imiesłowem.
"(...) i wrócił na kanape."
- Kanapę.
"Podałam Alanowi rożka."
- Po co powtarzać słowo rożek? Napisz po prostu, że jednego podała Alanowi.
(...) zrobiłam słodką minkę na co on pokręcił głową przecząco (...)"
- Przecinek przed na co.
"(...) krzyknął na co zbliżyłam się do niego i siadając okrakiem na nogach Alana, polizałam jego policzek."
- (...) krzyknął, na co zbliżyłam się do niego i, siadając okrakiem na jego nogach, polizałam mu policzek.
"Mrrauu. !"
- Serio? Kropka i wykrzyknik?
"Ale podoba mi się te zlizywanie loda (...)"
- To.
"Dobra, tam masz husteczki."
- Chusteczki!
"(...) rzekł po czym zeszłam (...)"
- Oddzieliłabym te zdania składowe kropką, bo dotyczą innych osób. Przecinek przed po czym.
"Obserwowałam co robi."
- Obserwowałam go, po prostu.
"Teraz dostrzegłam jak bardzo (...)"
- Przecinek przed jak bardzo.
"(...) sprawiały że wyglądał na czternaście lat."
- Przecinek. Przed. Że.
"Siedzieliśmy jeszcze dwie godziny, do 20 po czym (...)"
- Siedzieliśmy jeszcze dwie godziny, czyli do dwudziestej, po czym (...).
Dopisku od autorki nie oceniam, bo jest on zapisany niezgodnie z pisownią i naszpikowany emotikonami.
Rozdział trzeci
"Kim wstawaj!"
- Kim, wstawaj!
"Mamo jeszcze pięć minut...- wydukałam obracając się na drugi bok."
- Mamo, jeszcze pięć minut...- wydukałam, obracając się na drugi bok.
"Kim telefon Ci dzwoni! - krzyknęła Megan potrząsając mną."
- Kim, telefon Ci dzwoni! - krzyknęła Megan, potrząsając mną. (Masz problemy z przecinkami przy imiesłowach i po rzeczownikach w wołaczu.)
"(...) spytałam wycierając oczy dłońmi."
- (...) spytałam, wycierając...
"To był jedyny sposób na wyciągnięcie Cie z łóżka."
- Literówka. Cię.
"Urght!"
- Nie do końca wiem, czy to błąd, ale nie spotkałam się dotąd z tego typu zapisem. Choć to pewnie sprawa sporna.
"Kris powiedział że zakręciło Ci się w głowie. I przynieśliśmy Cię tu."
- Przecinek przed że, duża litera to już swoją drogą. Generalnie nie zaczynamy zdania od i.
"Spojrzałam na piżamę którą miałam na sobie."
- Przecinek przed takimi wyrazami jak którą powinien być stawiany niemal automatycznie.
(...) cmoknęłam ją w policzek po czym (...)"
- Przecinek przed po czym.
"Otwarłam ją i wzięłam (...)"
- Sprawdziłam to i znalazłam taki tekst: KLIK. Moim zdaniem otwarłam brzmi jednak zdecydowanie gorzej od otworzyłam.
"Staram się przypomnieć, co się wczoraj wydarzyło..."
- Nie zmieniaj czasu na teraźniejszy.
" Pamiętam do momentu przywitania się z niebiesko-włosą Mei."
- Pamiętasz, ale co? Należałoby dodać jakieś wszystko, bo to brzmi źle. Poprawny zapis to niebieskowłosa Mei, przynajmniej tak twierdzi Google i moja intuicja.
"Szatynka gdy mnie zobaczyła (...)"
- Przecinek przed gdy.
"(...) spytała dziewczyna podchodząc i łapiąc mnie za prawy nadgarstek."
- (...) spytała dziewczyna, podchodząc i łapiąc mnie za prawy nadgarstek.
"Albo byłaś aż tak pijana że dałaś sobie zrobić tatuaż."
- Przecinek przed że.
"(...) wiedziałam co mam wyryte na skórze."
- Przecinek przed co.
"W jaki sposób mam to na nadgarstku ?"
- Nie, nie, nie. To tak jakby spytać: W jaki sposób mam nogę? Poprawne zdanie brzmi: W jaki sposób znalazło się to na moim nadgarstku?
"(...) jak podałam "Cześć" (...)"
- Serio? Podała cześć? Podać to można rękę, cześć to przywitanie werbalne.
"(...) podałam mu pod nos prawy nadgarstek."
- Podać pod nos, podać pod stół, podać pod nogę. Podłożyć!
"Podciągnął rękawy szarej bluzy po czym (...)"
- Przecinek przed po czym.
"A-ale...J-jak?"
- Spacja.
Rozdział szósty
"Megan, czy Ty wiesz ode mnie więcej?!"
- Zdecydowanie poprawniej brzmi: Megan, czy ty wiesz więcej ode mnie?
"(...) sprzedawać Ci jakąś bajeczkę że nic nie wiem nic nie słyszałam i nic nie widziałam"
- (...) sprzedawać ci (kogo? czego?) jakiejś bajeczki, że nic nie wiem, nic nie słyszałam i nic nie widziałam.
"Dobra, powiedz mi najpierw co chcesz wiedzieć (...)"
- Przecinek przed co.
"(...) na te pytania na które umiem."
- Owszem, to jest teoretycznie poprawne, po prostu pragnę zaznaczyć, że lepiej brzmi na które znam odpowiedź.
"Okei."
- Ta forma jest dobra na SMS-y i tego typu luźne rozmowy, w opowiadaniu powinnaś stosować bardziej rozpowszechnione okej.
"Więc chcę wiedzieć dlaczego Krystian unika tematów na jej temat, czemu zemdlałam gdy się z nią przywitałam, czy ma coś wspólnego z moim napisem na nadgarstku, dlaczego jej włosy mają niebieski kolor, kim jest tamta laska w fioletowych włosach, kim jest Yumi, co mi zagraża, dlaczego nikt nie chce mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi i czy znasz laske z różowymi włosami."
- Przecinki przed: dlaczego, gdy, o co. Powtórzenia: laska, laska (nawiasem mówiąc, ta forma jest prostacka). Ponadto... Tematów na jej temat? Nie wydaje mi się.
"(...) wymieniłam na co Megan (...)"
- Przecinek przed na co.
"(...) przez tą masę pytań."
- Tę.
"Podałam kartkę przyjaciółce a ona parsknęła śmiechem."
- Przecinek przed a.
" - Dobra, odpowiedź na 11 to tak ale i tak nie palisz."
- Stawiamy przecinki przed ale.
"(...) wykreśliłam z niej 11 punkt."
- Jestem za tym, by pisać liczby słownie, zwłaszcza w opowiadaniach, tak więc punkt jedenasty.
"Mei jest jego dziewczyną, z tego co mi wiadomo ma coś wspólnego z Yumi."
- Mei jest jego dziewczyną. Z tego, co mi wiadomo, ma coś wspólnego z Yumi.
"- Wiem tylko tyle. - rzekła podając mi papier."
- Przecinek przed podając, dialogi pomijam.
"(...) krzyknęłam przytulając Meg."
- Przecinek przed przytulając.
"Nie wiem czy pójdę (...)"
- Nie wiem, czy pójdę...
"Nie dzięki."
- Nie, dzięki.
"Pa kochanie!"
- Pa, kochanie!
"Wiedziałam gdzie pójdę."
- Wiedziałam, dokąd pójdę.
"Albo nie, idę do domu."
- Ach, to mieszanie czasów...
"Nie wiedziałem że chodzisz w takich..."
- Przecinek przed że.
"Oj tam oj tam."
- Oj tam, oj tam.
"Widzę że moich rodziców znowu nie będzie kilka dni."
- Widzę, że moich rodziców znowu nie będzie przez kilka dni.
"Idź mi stąd zboczeńcu!"
- Idź mi stąd, zboczeńcu!
"No ei."
- Ei? Nie sądzę, jakoś to zbyt potocznie wygląda. Ej.
"(dop. autorki : bez skojarzeń, proszę. XD"
- Nie dość, że źle zapisane, to jeszcze niepotrzebne. Czytelnik może sobie skojarzyć, co tylko zechce. Taki urok czytania opowiadań.
"- No co się stało że mnie przytulasz?"
- Przecinek przed że.
"(...) wystarczy że spełniam Twoje zachcianki."
- Przecinek przed że.
"(...) idę do pokoju bo może (...)"
- Stawiamy przecinki przed bo, gdyż, ponieważ itp.
" - Dobranoc księżniczko."
- Przecinek przed księżniczko.
Rozdział jedenasty
"Alan przyszedł po kilku minutach, ubrany w koszule w kratę, czarne rurki i czarne trampki."
- Alan przyszedł po kilku minutach, ubrany w koszulę w kratę, czarne rurki i ciemne trampki.
"Z tego co się dowiedziałam, mamy oglądać Epokę Lodowcową 4."
- Nie zmieniaj czasów. Tytuły w cudzysłowie.
"Siedzieliśmy w jednym, szesnastoosobowym rzędzie."
- Przecinki stawiamy pomiędzy wyrazami równymi znaczeniowo.
"Kolejno od prawej siedzę ja (...)"
- Czas!
"Większość niego, spędziłam na opieraniu głowy na ramieniu Alana."
- Po co tutaj przecinek?
"(...) wykluczam z nich Klaudie i Damiana, z racji tego że znowu siedzi mu na kolanach."
- Klaudię. Przecinek przed że. Czas.
"Dlaczego nie mogę nacisnąć jednego przycisku, i zobaczyć kiedy w swoim życiu popełniłam błąd."
- Przecinków przed i nie stawiamy, stawiamy je natomiast przed kiedy. To zdanie pytające, a nie oznajmujące, zatem w miejsce kropki powinien wskoczyć znak zapytania.
"Siedzę w miejscu, gdzie ostatnio rozmawiałam z Mei. W głowię krążyły mi jej słowa (...)"
- Czasy! Głowie.
"Przybyło tylko kolejnych tajemnic i strachu, przed niebezpieczeństwem (...)"
- Na mocy jakiej zasady znajduje się tutaj przecinek? Wyrzucić go.
"(...) w którym rzekomo jestem."
- Czasy...
"Jeżeli Mei mi tego nie powie, sam się dowiem..."
- Narratorem jest kobieta, zatem - sama.
"Nie zamierzam żyć w obawie, że może mi się coś stać."
- Czasy...
"Ach no tak (...)"
- Ach, no tak...
"puściłam losową piosenkę. Padło na jedną z piosenek (...)"
- Powtórzenie. Zamień jedno ze słów synonimem, np. słowem utwór.
"(...) z piosenek The GazettE - japońskiego rocka."
- Ta forma sugeruje, że zespół The GazettE to japoński rock, a on przecież nie jest japońskim rockiem, a jedynie japońską grupą grającą rock.
"- Nie mogę na razie określić kim zostałaś."
- Przecinek przed kim.
"Poszliśmy na basen, tam siedzieliśmy do 17 a później oczywiście, nastąpiło świętowanie."
- Poszliśmy na basen, tam siedzieliśmy do siedemnastej, a później, oczywiście, nastąpiło świętowanie.
"Film mi się urwał, więc nie wiem co dokładnie robiłam."
- Przecinek przed co.
"Pamiętam tylko, kłótnie z Tośką."
- Nie ma tu kilku zdań składowych ani wyrazów, przed którymi stawia się przecinki, więc dlaczego ten tutaj stoi?
"Teraz, ubierając trampki, mam ochotę ją uderzyć."
- Tylko że Ty nie piszesz o teraz, ale o kiedyś.
"Przez cały czas, wygadywała wszystkie tajemnice."
- Przecinek w tym miejscu jest bez sensu.
"Chcę się zemścić."
- Czas.
"A Ty Megan?"
- A ty, Megan?
Rozdział piętnasty
" Teren szkoły był ogrodzony wysokim, brązowym płotem z ostrymi zakończeniami od góry."
- Były, powiadasz. W poprzednim zdaniu zastosowałaś słowa był. Nie można tak. Zamień to zdanie na bezpodmiotowe (...ogrodzono wysokim...).
"(...) w czarne rurki, białą koszulę oraz czarny żakiet (...)"
- Powtórzenie.
"(...) bo zapewniła, że gdy rano wstaniemy nasze rzeczy będą w pokojach."
- (...) bo zapewniła, że gdy rano wstaniemy, nasze rzeczy będą w pokojach.
"Mam nadzieję, że przybycie tutaj, nie było złym posunięciem."
- Drugi przecinek nie jest potrzebny.
"Teraz nawet nie wiem gdzie jestem."
- Przecinek przed gdzie.
"Jedyną rzeczą którą teraz się przejmuje (...)"
- Przecinek przed którą. Przejmuję. Czasy.
"(...) zegar wiszący na przeciw lampki nocnej, ustawionej (...)
- Naprzeciw, naprzeciwko. Przecinek nie jest potrzebny.
"Nie uzyskałam odpowiedzi, w ciągu następnych kilku minut (...)"
- Bez przecinka.
"Niestety, tutaj nie ma czegoś takiego jak kilka dni wolnego, na zapoznanie się z zasadami (...)"
- Po co drugi przecinek?
"Po chwili zauważyłam niską szatynkę, stojącą przy tablicy korkowej. Fakt, powinnam też do niego podejść."
- Pierwszy przecinek swoją drogą, ale dlaczego do niego? TA niska szatynka i TA tablica korkowa, więc skąd forma męska?
"
- Okai."
- Nie wydaje mi się.
"Zauważyłam, że na każdej z sal są nazwy przedmiotów."
- Nie na każdej z sal, tylko na każdych drzwiach do sal.
"(...) dziewczyna kazała przyspieszyć, ze względu na to (...)"
- Przecinek niepotrzebny.
"Chłopaków to mamy nawet ładnych (dop. aut. XD)."
- Przepraszam, ale... co? Chodzi mi o ten dopisek. Po co robić go, kiedy ma się do przekazania tylko XD i gdy niczego dla zrozumienia sensu wypowiedzenia on nie wnosi?
"Jest nas dwanaście. Sześcioro chłopców i sześć dziewcząt."
- Formy sześcioro użyjemy, gdy grupa złożona będzie z osób innej płci. Zatem poprawnie brzmi to tak: Jest nas dwanaścioro. Sześć chłopców i sześć dziewcząt.
"żeby po lekcjach przyszedł do mojego pokoju, pogadać."
- (...) żeby po lekcjach przyszedł do mojego pokoju, by pogadać.(Lub: żeby po lekcjach przyszedł pogadać do mojego pokoju.)
"Pochwaliła mnie mówiąc (...)"
- Przecinek przed imiesłowem.
"(...) "Jeszcze nigdy nie widziałam żeby ktoś aż tak przerobił pokój" (...)"
- Przecinek przed żeby.
" No tak, ja nawet meble poprzestawiałam by mieć więcej miejsca."
- Przecinek przed by.
"Wiesz jakich mamy łaaaadnych chłopaków."
- To pytanie? Jeśli tak, zapis powinien wyglądać tak: Wiesz, jakich mamy ładnych chłopaków? (Nie widzę potrzeby na wstawianie kilku literek a. Dla podkreślenie lepsze będzie dodanie słówka serio lub naprawdę.)
"(...) o Twoich nowych przyszłych związkach."
- Nowe przyszłe związki? Te przymiotniki chyba nie tworzą dobrego duetu. Proponowałabym usunąć pierwszy z nich.
"- Ei!"
- Ej.
"Alan musiał wyjść przed 18, bo pani Chmielewska robi obchód."
- Czasy.
"No ale kij, idę."
- Czasy.
"Sprawdziłam czy moja współlokatorka śpi (...)"
- Przecinek przed czy.
"(...) w obawie że ktoś mnie zauważy."
- Przecinek przed że.
Rozdział siedemnasty
"- Nie ładnie tak podglądać. - odparłam."
- Nieładnie (przymiotniki i przysłówki w stopniu równym piszemy łącznie z partykułą nie). Nie odparła, a jedynie powiedziała, ponieważ przed jej wypowiedzią Alan niczego nie oznajmił.
"- Nie ładnie tak zapominać o przyjacielu."
- Nieładnie.
"
- Alan."
- To jest jakby urwana wypowiedź, więc niemal ciśnie się tam wielokropek.
"To może nie gadaj ze mną wcale !"
- Trochę się gubię. To bardziej pytanie niż oznajmienie czy wykrzyknienie. Osobiście postawiłabym tak znak zapytania, choć teoretycznie taka forma też jest akceptowalna.
"Przecież Alan jest nikomu nie potrzebny !"
- Pomijając pisownię - w normalnej, naturalnej rozmowie nastolatek powie raczej w ten sposób: Przecież Alan nie jest nikomu potrzebny! Takie mam przynajmniej względem tego odczucia, jednak być może jest to zwykłe czepianie się niuansów.
"Bo ja tak mówię, i tak ma być."
- Przed i nie stawiamy przecinka.
"A to co mówię ja (...)"
- Przecinek przed co.
"- Ech.."
- W języku polskim dopuszcza się albo jedną kropkę, albo trzy.
"Do końca dnia, Daisy nie wpuszczała (...)"
- Przecinek nie jest konieczny.
- Przecinek nie jest konieczny.
"Następnego dnia, miałam wisielczy humor."
- Przecinek nie jest konieczny.
"Denerwowało mnie wszystko."
- To tylko sugestia: może lepiej napisać, że wszystko ją denerwowało?
"Po porannej toalecie, uczesałam się (...)"
- Przecinek nie jest potrzebny.
- Przecinek nie jest potrzebny.
"Jednak, odwołano wszystkie lekcje (...)"
- Generalnie nie zaczyna się zdań od jednak. Lepszą formą będzie: Odwołano jednak wszystkie lekcje...
"W normalnej szkole, dyrektorka nie pozwoliłaby na to (...)"
- Przecinek nie jest potrzebny.
"Dlaczego wmawiasz mi jaka okropna jest moja siostra ?!"
- Dlaczego wmawiasz mi, jaka... (Albo: Dlaczego wmawiasz mi, że moja siostra jest okropna?)
"(...) że pozostałe osoby usiadły na miejsce (...)"
- Było tych osób kilka, więc i miejsc musiało być więcej.
"Dopiero teraz (...)"
- Dopiero wtedy.
"(...) jak przez Mei, wyjechałam z Bytomia (...)"
- Przecinek nie jest potrzebny.
"(...) tylko dlatego że wmówiła mi nienawiść do Yumi."
- Przecinek przed że.
"Z każdym kolejnym słowem słuchacze zaczęli szeptać coś między sobą."
- Niektórzy już zaczęli, więc... Z każdym słowem kolejni słuchacze zaczynali szeptać coś między sobą.
"Nie chcę nikogo widzieć."
- Nie chciałam nikogo widzieć. (Czasy!)
"Miałam dość tego wszystkiego, co mnie otacza."
- Otaczało.
"Jest sygnał."
- Był.
"Tutaj pięć zero..."
- Wiem, o co Ci chodziło, jednak wypadałoby to zaznaczyć choć kursywą na znak, że cytujesz automatyczną sekretarkę.
"Niech to szlak!"
- Szlag. Szlaki to w turystyce.
"Nie minęło dziesięć minut, usłyszałam pukanie do drzwi."
- Nie minęło dziesięć minut, a usłyszałam pukanie do drzwi. (Brakuje spójnika, zdecydowanie.)
"Nie, nie mów że przez rozmową ze mną to zrobiłaś!"
- Nie mów, że przez rozmowę ze mną to zrobiłaś!
"Musimy ją pilnować (...)"
- Musimy pilnować (kogo? czego?) jej.
- Musimy pilnować (kogo? czego?) jej.
Rozdział dziewiętnasty
"- Gdzie byłeś, przed obiadem?"
- Przecinek nie jest potrzebny.
"Naprawdę, nie wiem co we mnie wstąpiło."
- Naprawdę nie wiem, co we mnie wstąpiło.
"Lekarze chcą, bym jak najszybciej odzyskała pamięć."
- Czasy!
"Są tu relacje od sierpnia, dokładniej od melanżu u Megan."
- Czasy!
"Potem, zobaczyłam Krisa (...)"
- Przecinek nie jest konieczny.
"(...) z tą niebiesko-włosą laską."
- Bez myślnika.
"No więc, Kimiko, podeszła (...)"
- Nie zaczynamy zdania od no więc. Ponadto, Kimiko to nie wtrącenie, więc skąd ten przecinek?
"Okeej , to teraz poczytamy (...)"
- Nie potrzeba podwojonej literki e.
"Nie ważne, jak masz na imię (...)"
- Nieważne.
"Nie wierz, co mówią inni."
- Niepełna wypowiedź. Nie wierz w to, co mówią inni.
"Wszystko skreśliłam, ale nadal pamiętam, co chcę wiedzieć."
- Czasy.
"Gotowa kartka zawierała następujące zdania:"
- Uściśliłabym tutaj, mówiąc o pytaniach, nie o zdaniach ogółem.
"7. Kim jest osoba, decydująca o wyborze wybrańców?"
- Przecinek nie jest konieczny.
"Zdecydowanie nadużywam słowa "Kim" (...)"
- Dlaczego piszesz to słowo z wielkiej litery? Nie cytujesz go w określonym zdaniu, a jedynie mówisz o jego nadużyciu.
"Ale to mało ważne, w takich okolicznościach."
- Nie zaczyna się zdań od ale. Przecinek nie jest konieczny.
"Chcę poznać tą jedną wielką tajemnice (...)"
- Tę jedną wielką tajemnicę.
"(...) godzina 2 : 06."
- Po co te spacje?
"Pielęgniarki robią obchód o szóstej, więc za dziesięć muszę już leżeć w łóżku."
- Czasy. Przed tą wypowiedzią wstaw jakieś myślałam czy coś w tym rodzaju, by zasygnalizować, że nie przerzucasz się na opisywanie teraźniejszości.
"(...) wyglądały następująco : wstawanie (...)"
- Spacja.
"(...) wentylacyjnych, ( prosto, prawo, prosto, dwa razy lewo, prawo, prosto ) , (...)"
- Przecinek przed nawiasem jest niepotrzebny. To tak, jakbyś postawiła dwa przecinki obok siebie.
"(...) cztery godziny piętnaście minut."
- Cztery godziny i piętnaście minut.
"Dlaczego tu tak śmierdzi kurzem?!"
- Czy kurz śmierdzi? Coś mi się tu gryzie. Prędzej brud.
"Natasza się zakochała, dżizys."
- Formalnie jest to niepoprawne, ale nieformalnie bardzo mi w tym miejscu pasuje!
Ramka z informacjami
"Informuję, że od dnia 7.12.2012r. wygląd bloga został zmieniony a także dodano podstrony w blogu."
- Wygląd został zmieniony tego i tego dnia, a nie OD tego i tego dnia. Ponadto, albo piszesz zdanie z osobową formą czasownika, albo z bezosobową. Wybierz jeden wariant.
"Zachęcam do zapoznania się z treścią podstron a także zostawienie śladu po sobie w rybryce "Spam"."
- Przecinek przed a także. Zostawienia, nie zostawienie. Rubryce (literówka).
"Kasumi Nishimura."
- Nie musisz się podpisywać, wszyscy wiedzą, że to Ty przekazujesz swoim czytelnikom informację.
Podstrona "Opowiadanie"
"(...) prowadzi normalne życie, normalnej nastolatki (...)"
- Po co się powtarzać? Po prostu: normalne życie nastolatki. Na upartego: normalne życie normalnej/zwyczajnej nastolatki.
"( Przepraszam za powtórzenia. )"
- Spacje. Powtórzenia w tym przypadku są naturalne, bo ile można znaleźć synonimów do słowa, dajmy na to, przyjaciółka?
Jeśli, wymieniając bohaterów, nie stawiasz po ich charakteryzacji przecinka, to nie rób tego konsekwentnie do końca, a poza tym nie stawiaj nagle kropek po kilku z nich.
Podstrona "Informowani"
"Nie masz, lub rzadko korzystasz z bloggera?"
- Przed lub nie stawia się przecinków. Blogger to nazwa portalu, więc zapisz go z dużej litery.
Podstrona "Spam"
"Tutaj możecie reklamować swoje blogi a także przypominać mi o kolejnych postach. : 3"
- Tutaj możecie reklamować swoje blogi, a także przypominać mi o kolejnych postach. (Plus emotikona, jeśli uważasz ją za potrzebną.)
Podstrona "Autorka"
"Wiek : ur. 13.12.1998r."
- Pomijając spacje - gdy już piszesz wiek, to podaj wiek. Jeśli wolisz datę urodzenia, napisz data urodzenia.
Niestety, błędów nie brakowało. Zaliczyłaś wpadki na różnych polach: ortograficznym, interpunkcyjnym, dialogowym, logicznym, językowym i estetycznym. Widzę jednak pewną poprawę we wszystkich tych dziedzinach. Niektóre pomyłki popełniane są notorycznie, inne występują jedynie sporadycznie. Gdybyś sprawdzała notki przed dodaniem więcej razy i zwracała szczególną uwagę na słowa podkreślone przez Blogspot, z pewnością uniknęłabyś niektórych niedoskonałości. Powyżej podałam kilka stron i zasad. Jeśli je przeczytasz i przyswoisz, łatwiej będzie Ci opanować sztukę wprowadzania tekstu zgodnie z obowiązującymi regułami. Język polski to język trudny, nawet dla Polaków. Pamiętaj, że spytanie kogoś doświadczonego, sięgnięcie do słownika lub wyszukanie frazy w internecie to nie powód do wstydu, przeciwnie - do dumy, bo oznacza to, że zaakceptowaliśmy swój brak perfekcji i chcemy się samodoskonalić. Nawet najlepszym zdarzają się chwile zwątpienia.
Za to, co jest do tej pory, mogę postawić maksymalnie siedem punktów.
7/15
5. Ramki
Blog, informacja, obserwatorzy, statystyka (Swoją drogą, czemu zapisałaś to jako statystyki? Może to poprawne, ale jakoś mi nie pasuje...), archiwum... Zatrzymam się w tym miejscu. Czytanie przy pomocy tej ramki jest niewygodne. Po pierwsze, trzeba grzebać w zakładkach, a po drugie - najnowsze posty są u góry, więc należy czytać od dołu. Jeśli nie chcesz na własną rękę tworzyć szerokiej listy, mogłabyś chociaż prowadzić spis postów. Gwarantuję, że ten sposób archiwizacji bardziej przypadłby czytelnikom do gustu.
Zajrzę jeszcze do stron.
- Opowiadanie - tych informacji jest trochę mało, jedynie bohaterowie są dobrze wypisani. Rozumiem, że w chwili tworzenia podstrony mogłaś nie mieć weny, ale chyba w końcu wróciła, czyż nie?
- Informowani - podstrona jest, informowanych zero. Pod spodem jeden komentarz, ale czytelniczki na listę nie wpisałaś. Subskrypcja to dobra rzecz, ale trzeba być dokładnym, prowadząc ją.
- Linki - pogrupowane, wszystko pięknie. Po co jednak tworzysz grupę "Inni", skoro zostawiasz ją pustą?
- Spam - ładnie, pięknie, cudnie - spamownik to rzecz potrzebna.
- Autorka - krótko, krótko, krótko. Coś lakoniczna jesteś w tych podstronach. Myślę, że wypadałoby napisać coś więcej.
Przestawiłabym tę ostatnią podstronę na początek. To spamownik powinien być ostatni, przynajmniej tak się przyjęło i tak podpowiadają pewne niepisane zasady.
Niby wszystko jest, ale oczekiwałabym czegoś więcej, pewnie podobnie jak większość odwiedzających. Do tego dochodzi to niewygodne archiwum. Wprowadziłabym tu kilka istotnych poprawek.
5/10
6. Bohaterowie
Jest ich naprawdę dużo: główni, drugoplanowi, epizodyczni... Najlepiej zarysowany został, rzecz jasna, charakter Nataszy, czyli głównej bohaterki. Jak wspominałam przy ocenie treści, nie jest ona bezpłciowa, ale z pewnością można od Ciebie wymagać więcej na polu kształtowania jej osobowości. Należałoby uwypuklić jej cechy. Samą postać, jej opinie i myśli znamy dość dobrze, choćby ze względu na to, że to ona jest tutaj narratorem.
Co do reszty bohaterów... Niektórzy są zarysowani lepiej (np. Alan), a niektórzy wydają się być do siebie bardzo podobni (np. Mei i Chloe). Na pewno każdy człowiek jest inny, właśnie to powinno wynikać z opisu ich charakterów. Nie są oni tutaj najważniejsi, więc wystarczy, że przybliżysz typowe dla nich zalety, wady czy zachowania, tak, by można było skojarzyć sytuację z daną osobą. Jak na razie łatwiejsze byłoby to w przypadku koleżanek Kimiko ze szkoły, a te przecież były nie tylko nielubiane, ale także epizodyczne i niegrające prawie żadnej roli w opowiadaniu. Zastanów się nad tym.
2,5/5
7. Komentarze
Spamownik powinien ograniczać ilość spamu pod notkami do minimum. Przejrzałam kilka postów - nie widzę go. Są jedynie komentarze gości i czasem Twoje odpowiedzi, czego nie potępiam, rozmowy z czytelnikami są przecież dobre. Jest jak najbardziej w porządku.
5/5
8. Punkty dodatkowe
- Za te zdjęcia w postach, no!
Minus jeden.
Zdobyłaś 50,5/90pkt.
Ocena: dostateczny (3)
To jeszcze jest trójka, ale, jak dla mnie, naprawdę mocna. Popracuj nad stylem i wprowadź pewne poprawki w ramkach czy wyglądzie ogólnym bloga, a będziesz mogła zgłosić się ponownie i poprawić ocenę. Życzę powodzenia, bo drzemie w Tobie duży potencjał!
- Pisałam to fragmentami, między innymi bardzo późno w nocy, więc z góry przepraszam za wszelkie niedoskonałości. Starałam się wszystko sprawdzić, ale mogły umknąć mi jakieś pomyłki.
- Mam nadzieję, że na Shibuyę wróci miła atmosfera.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i oceniających!
"Mam nadzieję, że na Shibuyę wróci miła atmosfera." niedoczekanie twoje.
OdpowiedzUsuńNic nie zatuszuje niesmaku pozostawionym po ocenie mortha.
UsuńCzekaj tylko na kolejne!
UsuńDajcie w końcu spokój, bo tu się pracować nie da... Na razie doprowadzacie tylko do mojej rezygnacji.
UsuńJeśli nadal będziecie rozpamiętywać tę ocenę i mierzyć wszystko tą samą miarą, do końca doszukiwać się w nas wszelkich błędów i niedoskonałości, to owszem.
OdpowiedzUsuńZacznę, od słów, które uważasz za błędy.
OdpowiedzUsuńSłowa "ei" i "okai" Natasza wypowiada sporadycznie. Nie uznaje tego, za błąd. To przecież wypowiedź bohaterki, czyż nie? Ponadto jak dla mnie, takie słowa powinny występować w opowiadaniu, które czyta młodzież. Al
Wiedziałam, że błędów będzie dużo. Piszę kilka blogów, czasem w jednym czasie, dlatego czasami nie zauważam, gdy postawię literkę "ę" zamiast "e", wybacz.
Przyznam się, że nie przykładam się do tego opowiadania. Piszę je dla zabicia czasu.
Podstrony dodawałam w ostatnim czasie. Nie są zbyt rozbudowane, ale zamierzam to poprawić.
Nagłówek... Nie mam czasu, na dopracowanie go.
Wygląd od jakiegoś czasu chcę zmienić.
O czym to ja miałam jeszcze napisać...
Ach, no tak. Relacja Nataszy z chłopakami. Jak wspomniałam wyżej, piszę kilka opowiadań na raz, dlatego jest takie zamieszanie między główną bohaterką, a przedstawicielami płci przeciwnej.
Przecinki... nadal ma z nimi problem.
Wspomniałaś o prologu. Nie lubię ich pisać.
Linki do ubrań. Pasuje mi takie rozwiązanie, ze względu na moje lenistwo.
Natasza miała być przeciwieństwem mnie, ale jakoś mi to nie wyszło.
Nie wiem, czy wszystko wymieniłam. Jak mi się coś przypomni, to napiszę.
Cieszę się, że spodobało Ci się komplikowanie życia głównej bohaterki. ^^
Em.. No i oczywiście, zgłoszę się za jakiś czas, po ponowną ocenę. ; 3
- - -
A tak poza tematem, to nie wiem czemu ocena mortha miałaby wpłynąć na dalszy los ocenialni.. ; x
Chodzi o formalność. Z punktu widzenia słownika języka polskiego taki zapis nie jest poprawny, więc go wymieniłam.
UsuńDafne, chciałabym się dowiedzieć, o co chodziło Ci w poniższym zdaniu.
OdpowiedzUsuń♦ "Denerwowało mnie wszystko."
- To tylko sugestia: może lepiej napisać, że wszystko ją denerwowało?
Przecież, do cholery, napisałam, że wszystko ją denerwowało!
Chodziło mi o szyk zdania. :)
UsuńGdzie moje maniery, zapomniałam podziękować.
OdpowiedzUsuńDafne, na początku chciałabym Cię przeprosić, że musiałaś wypisywać te wszystkie błędy, które tak po prostu ominęłam. Nawet nie wiesz, jak bardzo Ci dziękuję, za ocenę mojego opowiadania. Za jakiś czas znów się zgłoszę do oceny. :3
Nie ma za co, cieszę się, że pomogłam. Nie przepraszaj, to moje zadanie w końcu! :)
UsuńDo Driny: W takim razie remont na blogu już zakończony, dziękuję za cierpliwość i przepraszam za utrudnienia:)
OdpowiedzUsuńCałuję!
Ja do mortha - zmieniłam szablon, możesz oceniać :)
OdpowiedzUsuńPrzyjąłem, dziękuję serdecznie. Szybko Ci poszło i jest naprawdę niezły ;D. I love it. Osobista prośba, daj rozdział, proszę.
UsuńRozdział będzie w nowym roku, teraz zajmuję się redakcją innego tekstu...
UsuńTak sobie wszedłem tutaj z zamiarem zapytania, kiedy ewentualnie mógłbym spodziewać się oceny, gdyż mój blog ostatnimi czasy góruje na liście oczekującej. Niemniej pozostawiłem to pytanie bez echa, a w zmian skupiłem się prześledzeniu tej "zniesławionej" oceny mortha (piszę małą literą, bo widzę, że powyżej autor też takowej użył).
OdpowiedzUsuńW zasadzie to nie mam prawa się chyba odzywać na ten temat, chciałem jedynie wyrazić niegroźną, nic nie wnoszącą opinię :D
Zdziwiła mnie masa negatywnych komentarzy pod postem - 115 wszystkich, chyba największa ich ilość, od kiedy przenieśliście się na Bloggera...
Ale do meritum - zastanawiałem się chwilę nad sensem tych wszystkich obraźliwych (poniekąd) opinii czytelników, co sama Dafne zauważyła, autorka owego bloga przystanęła na propozycję przejęcia oceny przez mortha (nie wiem czy dokładnie o to chodziło, tak zrozumiałem, co i tak jest bez różnicy), a podstrona oceniającego wyraźnie daje do zrozumienia, że jeśli któreś opowiadanie ssie, to on to wygarnie (tak w ogóle to spodobało mi się to i jestem niemile zaskoczony, że morth tak ograniczył swoje zainteresowania, ze nie mam szans się zgłosić).
Potem przeczytałem sobie o tych wszystkich żalach i ostatecznie mógłbym przystać, co do jednego. Faktycznie takie "wmawianie" autorowi, że treść jest denna (nie ukrywam, bo jest. Czytałem znacznie lepsze, chociażby spis Lampiry) jest trochę nie w porządku. Fakt, z treści podstrony (co powtórzę) wynika, że nie będzie litości, niemniej autorka mogła poczuć się urażona na tle personalnym.
Tak czy inaczej, byłem ciekaw rozwoju tej sytuacji i widzę, że nadal niektórzy o tym nie mogą zapomnieć :D
Zabawne, jak w obliczu prawdy (przedstawionej w niezwykle bolesny, raniący dumę, ale i prawy, bo okazany wcześniej sposób), ludzie szybko zmieniają swoje podejście.
Przez chwilę czułem się zupełnie jak na forum serialu TVD, gdzie bez przerwy społeczność wytrąca sobie uwagi na tle fandomów Stefana i Damona. Przyjmują to tak... Tak osobiście, jakby poza tym nie mieli własnego, normalnego życia. Dziwne i śmieszne jednocześnie...
No, nie będę już zanudzać niewykwalifikowaną opinią. Chciałem jedynie jako osoba postronna zwrócić uwagę tym, negatywnie nastawionym typom, że ich akcja dywersyjna była ruchem w zasadzie bezpodstawnym... No... To tyle :D
Chociaż nie! Rzeczywiscie jestem ciekaw, kiedy mogę się spodziewać oceny - "Let Rainfall" - pierwszy na liście stażystki Resteriel?
G*wno wiesz, odejdź lemingu.
UsuńDziękuję, tpiapiac. Natomiast temu komuś nade mną gratuluję kultury...
UsuńW "nie oceniam" było powiedziane, że można napisać np. komentarz pod postem, by dowiedzieć się, czy podejmę się oceniania czegoś, czy nie.
UsuńPoza tym, dziękuję za ten komentarz. Anonima nie skomentuję, powiem tylko, żebyś się nie przejmował.