Na początku witam całą kadrę oceniającą,
czytelników, właścicicieli blogów ocenionych lub tych, które dopiero ocenione
zostaną. Dziękuję za szansę, jaką jest ocenianie na tak cenionej i
bezkonkurencyjnej ocenialni, znanej mi jeszcze z Onetu. Mam nadzieję, że
spędzimy tutaj przyjemne chwile, przy czym obiecuję, że postaram się dać z
siebie wszystko w czasie trwania naszej współpracy. Pozdrawiam wszystkich
bardzo serdecznie.
Adres bloga: Czwarte insygnium
Autorka: As-t-modeusz
Autorka: As-t-modeusz
Oceniająca: Skoiastel
Pierwsze
wrażenie…
… jest jak
najbardziej pozytywne. Już sam pomysł na opowiadanie jest oryginalny, nigdy
wcześniej nie miałam do czynienia z tematyką potterowską przeniesioną w inną
przestrzeń, niż tę, którą wszyscy znamy z Hogwartu i historii nakreślonej przez
J.K. Rowling. To ogromny plus.
Adres bloga jest czytelny, zrozumiały i łatwy do
zapamiętania, na dodatek dwuczłonowy. Szkoda jednak, że nie opisałaś jego
znaczenia, nie wytłumaczyłaś w odpowiedniej podstronie o blogu, dlaczego akurat
tak go nazwałaś. Jeżeli tytuł znajduje się w treści lub ma znaczenie, które
"wypłynie" w czasem, nie należy spoilerować, jednak dodać, iż jego
sens ma głębsze przesłanie, które w przyszłości czytelnik odnajdzie w tekście, gdyż taka informacja może jeszcze bardziej zaintrygować czytelnika.
Napis na belce to Twoje słowa. Są intrygujące
i już od początku, jeszcze nie zabierając się za rozdziały, mogę wywnioskować,
o czym jest Twoja historia. Ja jednak zmieniłabym nieco treść, w końcu istnieje
stereotyp o Polakach-złodziejach, ale sam fakt posiadania wiedzy, iż ktoś nam
kradnie samochód, nie czyni nas Polakami. Napisałabym raczej coś w rodzaju: Wiesz, że jesteś w Polsce, kiedy mugole
kradną Ci Twoje magiczne auto… czy coś takiego. Jednak trzeba przyznać że
to brzmi nieco obraźliwie dla nas samych.
Szablon jest estetyczny, świetnie się
prezentuje i moim zdaniem nie potrzeba mu nic więcej. Ma swój urok, jest
charakterystyczny i to mi wystarczy.
Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, sprawia,
że mamy ochotę zostać na blogu dłużej lub opuścić go w zastraszająco szybkim
tempie. Ja zostanę na nim, wcale nie dlatego, że podjęłam się tej oceny. Po
prostu oczarowałaś mnie pomysłem, wyglądem, a całokształt ma naprawdę
niesamowity urok. Nie żaden negatywnie działający, nie ten z czarnej magii.
Oczarowujesz korzystnie.
9/10
Grafika
Jak wspominałam wyżej – niczego więcej Ci nie
trzeba do szczęścia, a jedyne, co bym zmieniła, to ankietę, ale tylko dlatego,
że osobiście nie jestem fanką suwaków. Nie podoba mi się również, że tytuł
ankiety jest tak długi, iż nieregularnie system przenosi słowa do następnych
linijek, na Twoim miejscu wyśrodkowałabym to odpowiednią komendą (.column-right-inner {text-align: center; }).
Nagłówek jest wspaniały, rysowany kreską groteskową, jestem też wielką
miłośniczką dużych psów i każda widoczna mordka sprawia, iż czuję się jak w
siódmym niebie. Być może mogłabyś urozmaicić nieco wystrój, bardziej ubogacić grafikę
bloga, dodając na przykład w stylu nagłówka portrety postaci w podstronie o
bohaterach, której mi tu brakuje. Mogłabyś także zaciekawić czytelników swoimi
pracami, przecież wielu pisarzy blogowych dodaje chociażby szkice bohaterów,
pokazując ich nie tylko poprzez opis literacki zawarty w rozdziałach. Każdy
dodatek i nowość na blogu sprawiają, że intryguje on i ciekawi jeszcze
bardziej. Nie zauważyłam również na Twoim blogu żadnego bannera, który dawałby
innym czytelnikom możliwość rozsławienia Twojej twórczości na ich stronach.
Pamiętaj, że same linki nie przyciągają wzroku, a temat Twojej pracy jest tak
ciekawy, że pewnie zyskałaś wielu zwolenników, którzy chcieliby wkleić na swoje
strony interesujący banner. Więcej zastrzeżeń nie posiadam.
9/10
Treść
Pierwsze zdania trzech ostatnich rozdziałów
wystarczyły, bym poznała, że nie mam do czynienia z amatorem. Wypracowałaś
sobie własny styl, bohaterowie są charakterystyczni, co sprawia, że trudno ich
ze sobą pomylić. Poza tym nie piszesz trywialnie, nie robisz błędów
powtórzeniowych, które męczą i nie masz problemu z nadmiarem akcji a brakiem
opisów czy zupełnie odwrotnie. Teoretycznie nie masz żadnych problemów.
Przeczytałam trzy ostatnie notki i jestem pod wielkim wrażeniem. Posiadasz
bogaty zasób słów. Zdania kleisz tak, że kiedy kończy się rozdział, od razu
chce się sięgnąć po więcej. Moją uwagę od razu przybiło nazwisko profesora
Koniecpolskiego. Niby nic, drobny szczególik, a ucieszył mnie niezmiernie. Twój
blog to taki motywator, od razu mam ochotę otworzyć nowy dokument tekstowy i
napisać coś własnego. Wielkim plusem jest to, że kiedy sięgałam po to
opowiadanie z wolnej kolejki, spodziewałam się czegoś, co nawiązuje do
Harry’ego Pottera i po prostu wsadzone jest w naszą ojczyznę... a tu psikus. Zupełnie
odbiłaś od Pottera, stworzyłaś tak naprawdę coś nowego, do czego masz prawa
autorskie i śmiało mogłabyś to wydać. Chętnie kupiłabym książkę i postawiła ją
obok twórczości Rowling na półeczce.
Ignacy zamarł i sam nie wiedział, co uraziło
go bardziej – to, że jak dotąd adorujący go nauczyciel wykazuje się wobec niego
taką podejrzliwością, czy to, że właśnie zasugerowano mu, że posiada poczucie
sprawiedliwości żuka gnojaka.
Uwielbiam
takie zdania. Są lekkie, sprawiające, że uśmiech pojawia się na twarzy.
Twoje opowiadanie ocieka takimi sformułowaniami. Żuk gnojak oddaje
właściwą myśl i obrazuje idealnie to, co chciałaś nam przekazać. Dziewczyno,
masz łeb na karku. Przecież w tym największa frajda, by bawić się słowem, robić
to, co się lubi robić, i jeszcze dawać innym przyjemność czytania takiego
oryginału. Nie ma w tym krzty banału, którego się obawiałam. Egzaminy nie zebrały krwawego żniwa - ta sama śpiewka co z żukiem
gnojakiem. Masz niepowtarzalny styl, który świadczy o inteligencji twórcy.
Czego chcieć więcej?
Justujesz tekst, ale na końcu linijek wciąż
zostają pojedyncze literki. Powinien to być błąd, lecz sama mam ten problem w swoich
tekstach publikowanych na Blogspocie. Obawiałam się, że będę mieć ambaras w
osadzeniu się w fabule, w końcu nie czytałam całego opowiadania, nie zerkałam
do wcześniejszych postów. Sam kierunek jaki obrałaś, pisząc, czyli wybuchowa
mieszanka komizmu nie tylko sytuacyjnego, ale i językowego sprawia, że czyta
się to po prostu lekko, przyjemnie, wyobraźnia pracuje i nie mam problemu z
fabułą, nie odczuwam, że coś mi umknęło. Po prostu magia na Blogspocie.
Nauczyciele są równie szaleni, pozytywni,
ekstrawaganccy, co uczniowie. I pomysłowi! Hydrokreator to idealny przykład na
to, że jesteś niesamowicie wszechstronna. Nie każdy potrafi wymyślać i opisywać
przedmioty, a niejeden poległ, kiedy próbował naśladować Rowling czy
Sapkowskiego, przeważnie kończyło się to kopiowaniem mistrzów. Nie ściągnęłaś
nic, wszystko tworzysz sama. Zawsze podziwiałam ludzi uzdolnionych w tej
profesji, bo oni mają coś z bogów. Zamykam oczy i jestem w Twoim świecie, choć
przeczytałam zaledwie kilka zdań. Twoja opowieść wciąga. Jest długa, ma
dwadzieścia dwa rozdziały i nie zapowiada się, byś kończyła działalność, więc
może nie powinnaś już używać określenia opowiadanie.
Opowiadania są krótkie, treściwe, bardziej rozbudowane niż nowelka, ale wciąż
uboższe w przekaz od powieści. To chyba jedyny zgrzyt, jakby mogę Ci zarzucić
do tej pory.
Druella skojarzyła mi się z połączeniem
Izabelli Łęckiej - typowy marysuizm, który wcale nie jest prosty do
przedstawienia, a Tobie udała się ta sztuczka bardzo dobrze. Kolejna postać
idealnie wprowadzona, opisana szczodrzej niż dwoma zdaniami w stylu: ubrana tak
i tak, włosy takie, a oczy takie. Dlaczego wszyscy nie mogą być tak poprawni,
tak uzdolnieni, z tak ogromnymi pokładami wyobraźni? Nie, to dar dla wybitnych,
poza tym ocenialnie straciłyby sens istnienia, a chciałabym pomóc jeszcze kilku
duszyczkom.
Trzeba jeszcze zauważyć, że Twoje opowiadanie
to nie tylko komizm. Cały projekt zawiera fabułę, jest akcja, ktoś ubiega się o
stanowisko dyrektora, uczniowie nie bagatelizują sprawy, dodatkowo mamy za sobą
serię tajemniczych morderstw. Mimo zabawy słowem, nic czytelnikom nie umyka. To
też nie jest dla wszystkich pisarzy takie oczywiste i łatwe, więc i za to
należy się podziw. Są ludzie, którzy piszą groteskowo, ale w całej otoczce
parodii gubią sens swojego pisania, główny wątek, jaki gdzieś tam na początku
sobie wymyślili i próbowali nakreślić, nagle się oddala i znika, zostaje tylko
śmiech na sali. U Ciebie panuje porządek i estetyka nie tylko jeśli chodzi o
wystrój, ale również o sam tekst. Jest płynny, a u czytelnika po przeczytaniu
następuje szybkość dedukcji, włącza się myślenie. Jak wcześniej pisałam, przez
kilka chwil jestem zupełnie gdzieś indziej, w innym świecie, zatapiam się w nim
i nie chcę wrócić do swojego pokoju. Super!
Na początku rozdziału dwudziestego pierwszego
było zbyt mało opisu, choć to nie jest błąd, bo mogłaś uznać, że opis tam wcale
nie jest konieczny, ja jednak korytarz owiałabym nutą tajemniczości, napisała
jak bardzo jest ciemno lub po jakiej nawierzchni spacerowało ubożę, zerkając co
jakiś czas tu i tu i widząc to i to. Chodzi mi o opisy miejsc. Masz bardzo dużo
dialogów, uzupełniasz je dopowiedzeniami i to jest poprawne, ale tekst czyta
się szybko, można go więc wydłużyć o kilka zdań, które sprawią, że jeszcze dokładniej
czytelnik wyobrazi sobie całość. Przykładowo urozmaicić mury lub widoki za
oknami. Doda to na pewno smaku i dopieści tekst, przy okazji zadawalając
czytelników, którzy będą mieć więcej frajdy z czytania. Rozdział dwudziesty
pierwszy jest inny niż poprzedni. Czuję po nim dużo większy niedosyt, minął mi
szybciej i, prócz snucia teorii spiskowych, niewiele się w nim działo. Być może
właśnie ta praca nad opisami otoczenia lub bohaterów, którym można dodać więcej
szczególików, jakoś zaspokoiłaby ten głód. Z rozdziału na rozdział wprowadzasz
coraz więcej dialogów, wycofując delikatnie narrację. To wcale nie wróży nic
dobrego.
Ktoś w komentarzach narzekał, że Harry za
dużo siruje, ale nie dane nam było
poznać dorosłego Harry’ego w twórczości Rowling, więc nie mamy oparcia pod
teorię komentującej osoby. Wiemy, że bohater jest Brytyjczykiem, dodatkowo
znanym, cenionym w świecie magii. Brytyjczycy z Francuzami mogą kłócić się, kto
jest większym megalomanem. Moim zdaniem nadużywanie tego zwrotu przez Harry’ego
sprawia, że postać pasuje do opowiadania. Ilu znamy znajomych, którzy muszą
wtrącić w zdanie przekleństwo albo nadużywają w sumie czy po prostu?
Niech Harry dalej nadużywa sir, bo to
sprawia, że widzimy go inaczej, poza tym dawkowanie tego jest zabawne, pasuje
do groteskowości całego tekstu, a powtarzany żart wcale nie przestaje być
śmieszny, wręcz przeciwnie - widząc Harrego czytelnik z uśmiechem na twarzy
wyczekuje, aż zobaczy w tekście kolejne sir. I Harry w tym momencie
posiada coś, czego nie ma w żadnym innym opowiadaniu, jakąś prywatną i
charakterystyczną cechę.
Süße
Brünnhilde! – to rozbroiło mnie na części
pierwsze, śmieję się i nie mogę przestać, pamiętaj jednak, że nie każdy zna
niemiecki. To akurat prosty zwrot, lecz bywały w Twojej pracy słówka w innych
językach, których znaczenia nie znają wszyscy czytelnicy. Czasem tworzysz też
własne określenia na różne przedmioty, więc może gdzieś obok przydałby się
słowniczek lub jakiś przypis pod rozdziałem? Ułatwiaj czytelnikom.
Genialna
jest literka w wampira. Nie wiem, czy
jest to błąd, a może zrobiłaś to umyślnie, ale napisałaś:
Vytłumacz tym kretynom, że jak coś nie ma
mocy, to nieważne, że się śvieci, ale pieniędzy z tego nie będzie.
Przegapiłaś
jedną literkę w w wyrazie nieważne.
Każdy rozdział kończysz tak, że czytelnik
chce więcej. Przerywasz w najciekawszym momencie. To typowy zabieg, który
sprawia, że fani wracają, nie mogąc zapomnieć o fabule, nie śpią po nocach,
zastanawiając się, co może być dalej. Cały tekst czyta się przyjemnie, jak naprawdę
dobrą książkę. Jestem świeżak w ocenianiu i nie mogłam trafić na lepszego bloga
do oceny – naprawdę czytanie Twojej pracy jest rozrywką i sprawia, że mam
ochotę oceniać inne blogi, poznawać dzieła innych czytelników, a do Twojej
historii wracać z każdym następnym rozdziałem. Jeszcze trzeba pochwalić tytuły
rozdziałów, są pierwszorzędne. Moje ulubione to:
01. Nie
gonię za złotem, jestem tylko pałkarzem
06. Renifery
żyją bardziej na północy
19. Z kim
przyjaźni się ksiądz Koszula?
Ogólnie
wszystkie są cudowne, ale te najbardziej mnie rozpromieniły. Szczególnie
nazwisko księdza Koszuli - dla mnie bomba, tym bardziej, że mam słabość do
nietypowych imion czy nazwisk bohaterów, a tego u Ciebie nie brakuje. Chyba już
więcej wychwalić nie mogę, zaraz braknie mi przymiotników o pozytywnym
znaczeniu.
36/40
Poprawność
Rozdział 20
bieżąc wdzięcznie po kamiennych stopniach
postawiła stópkę tak niefortunnie(…) – brak
przecinka po użyciu imiesłowu;
Rozdział 22
Gośka była dość szczupłą dziewczyną, z rudymi
włosami splecionymi w niedbałe warkocze włosy. – jedno z włosy
jest niepotrzebne;
pedantyczny porządek Ignacego, według której
każda rzecz ma swoje miejsce. – powinnaś
napisać: według którego;
Właściwie,
to chyba wolałby małą randkę z wampirem, niż włóczenie się z podrobionym Finem. – przecinek jest zbędny;
Czemu ludzie nie dopuszczają do siebie
możliwości, że tak, naprawdę są tacy brzydcy? – tutaj również nie powinno być przecinka;
O
opowiadaniu
To opowiadanie miało powstać dużo, dużo
wcześniej, bo materiały do stworzenia go powstawały już od początku roku, jeśli
nie wcześniej. – za dużo
powtórzeń, psuje to brzmienie zdania. Stosuj synonimy dla powstać i wcześniej;
W razie, jeśli poczujecie się w jakiś sposób
urażeni moją pisaniną, nie spodoba się Wam ono – ta pisanina, więc nie spodoba Wam się ona;
Tyle znalazłam w tym, co przeczytałam. To
niewiele, biorąc pod uwagę długość rozdziałów, jednak zauważ, że wiele błędów
wytykają Ci czytelnicy w komentarzach, a wnioskuję, że jedynie słodkie lenistwo
zapewne nie pozwala Ci ich poprawić. Szkoda, bo mogłoby być maksimum punktów,
prawda?
18/20
Ramki
Menu jest bardzo konkretne, wszystko ma w
jednym miejscu, wygląda estetycznie, a jego podstrony zachęcają do otworzenia
ich i zapoznania się z ich treścią. Brakuje mi jednak jakichś ciekawostek,
czegoś związanego z grafiką, jak pisałam już gdzieś wyżej. Przydałaby się
również podstrona z bohaterami, często czytelnik przed rozpoczęciem czytania od
początku sprawdza, czy historia i postacie mu odpowiadają. Może play lista
bloga czyli spis utworów, które Cię napędzają do pisania również nie byłaby
głupim pomysłem? Podstawą jest też dla czytelnika poznanie autorki, dobrze
byłoby, gdybyś przedstawiła się w kilku zdaniach. Świetny jest motyw z podaniem
numeru GG, pewnie wielu ludzi napisało, by przekazać Ci, że wcale nie jesteś
głupią kozą. Poza tym nie mam żadnych uwag.
4/5
Punkty
dodatkowe:
1. Za oryginalność, gdyż nigdy wcześniej nie
spotkałam się z fanfiction, które wprowadziło tak wiele świeżego, dodatkowo
znikąd nie ściągniętego materiału, tym bardziej o Harrym Potterze, na którego
moda nie mija z roku na rok. Sam pomysł – szkoła magiczna w Polsce –
niepowtarzalny, zapewne dlatego tak cenny. Nie pozwól, by ktoś kiedyś Ci go
podkradł, najlepiej go opatentuj!
Podsumowanie całkowite:
Zdobyłaś 77/89pkt.
Ocena: bardzo dobry (5)
Ocena: bardzo dobry (5)
PS. W podpunkcie o poprawności Blogspot się ze mną kłóci i sam robi wcięcia. Ja tego nie planowałam. Wszelkie uwagi są mile widziane, tym bardziej że jest to pierwsza moja ocena w życiu :)
Hej:)
OdpowiedzUsuńBlogspot wcięciami w "Poprawności" nie zrobił nikomu krzywdy, efekt jest jak najbardziej poprawny. Widocznie w kodzie szablonu są wpisane automatyczne wcięcia akapitowe.
Pierwsza ocena za Tobą i jest niezła:) Treściwa, dość dokładna.
Powodzenia w pisaniu dalszych ocen;)
Dess