piątek, 6 grudnia 2013

[616] http://czwarte-insygnium.blogspot.com/


Na początku witam całą kadrę oceniającą, czytelników, właścicicieli blogów ocenionych lub tych, które dopiero ocenione zostaną. Dziękuję za szansę, jaką jest ocenianie na tak cenionej i bezkonkurencyjnej ocenialni, znanej mi jeszcze z Onetu. Mam nadzieję, że spędzimy tutaj przyjemne chwile, przy czym obiecuję, że postaram się dać z siebie wszystko w czasie trwania naszej współpracy. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.





Adres bloga: Czwarte insygnium
Autorka: As-t-modeusz
Oceniająca: Skoiastel

Pierwsze wrażenie…
… jest jak najbardziej pozytywne. Już sam pomysł na opowiadanie jest oryginalny, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tematyką potterowską przeniesioną w inną przestrzeń, niż tę, którą wszyscy znamy z Hogwartu i historii nakreślonej przez J.K. Rowling. To ogromny plus.

Adres bloga jest czytelny, zrozumiały i łatwy do zapamiętania, na dodatek dwuczłonowy. Szkoda jednak, że nie opisałaś jego znaczenia, nie wytłumaczyłaś w odpowiedniej podstronie o blogu, dlaczego akurat tak go nazwałaś. Jeżeli tytuł znajduje się w treści lub ma znaczenie, które "wypłynie" w czasem, nie należy spoilerować, jednak dodać, iż jego sens ma głębsze przesłanie, które w przyszłości czytelnik odnajdzie w tekście, gdyż taka informacja może jeszcze bardziej zaintrygować czytelnika.

Napis na belce to Twoje słowa. Są intrygujące i już od początku, jeszcze nie zabierając się za rozdziały, mogę wywnioskować, o czym jest Twoja historia. Ja jednak zmieniłabym nieco treść, w końcu istnieje stereotyp o Polakach-złodziejach, ale sam fakt posiadania wiedzy, iż ktoś nam kradnie samochód, nie czyni nas Polakami. Napisałabym raczej coś w rodzaju: Wiesz, że jesteś w Polsce, kiedy mugole kradną Ci Twoje magiczne auto… czy coś takiego. Jednak trzeba przyznać że to brzmi nieco obraźliwie dla nas samych.

Szablon jest estetyczny, świetnie się prezentuje i moim zdaniem nie potrzeba mu nic więcej. Ma swój urok, jest charakterystyczny i to mi wystarczy.

Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, sprawia, że mamy ochotę zostać na blogu dłużej lub opuścić go w zastraszająco szybkim tempie. Ja zostanę na nim, wcale nie dlatego, że podjęłam się tej oceny. Po prostu oczarowałaś mnie pomysłem, wyglądem, a całokształt ma naprawdę niesamowity urok. Nie żaden negatywnie działający, nie ten z czarnej magii. Oczarowujesz korzystnie.
9/10


Grafika
Jak wspominałam wyżej – niczego więcej Ci nie trzeba do szczęścia, a jedyne, co bym zmieniła, to ankietę, ale tylko dlatego, że osobiście nie jestem fanką suwaków. Nie podoba mi się również, że tytuł ankiety jest tak długi, iż nieregularnie system przenosi słowa do następnych linijek, na Twoim miejscu wyśrodkowałabym to odpowiednią komendą (.column-right-inner {text-align: center; }).  Nagłówek jest wspaniały, rysowany kreską groteskową, jestem też wielką miłośniczką dużych psów i każda widoczna mordka sprawia, iż czuję się jak w siódmym niebie. Być może mogłabyś urozmaicić nieco wystrój, bardziej ubogacić grafikę bloga, dodając na przykład w stylu nagłówka portrety postaci w podstronie o bohaterach, której mi tu brakuje. Mogłabyś także zaciekawić czytelników swoimi pracami, przecież wielu pisarzy blogowych dodaje chociażby szkice bohaterów, pokazując ich nie tylko poprzez opis literacki zawarty w rozdziałach. Każdy dodatek i nowość na blogu sprawiają, że intryguje on i ciekawi jeszcze bardziej. Nie zauważyłam również na Twoim blogu żadnego bannera, który dawałby innym czytelnikom możliwość rozsławienia Twojej twórczości na ich stronach. Pamiętaj, że same linki nie przyciągają wzroku, a temat Twojej pracy jest tak ciekawy, że pewnie zyskałaś wielu zwolenników, którzy chcieliby wkleić na swoje strony interesujący banner. Więcej zastrzeżeń nie posiadam.
9/10


Treść
Pierwsze zdania trzech ostatnich rozdziałów wystarczyły, bym poznała, że nie mam do czynienia z amatorem. Wypracowałaś sobie własny styl, bohaterowie są charakterystyczni, co sprawia, że trudno ich ze sobą pomylić. Poza tym nie piszesz trywialnie, nie robisz błędów powtórzeniowych, które męczą i nie masz problemu z nadmiarem akcji a brakiem opisów czy zupełnie odwrotnie. Teoretycznie nie masz żadnych problemów. Przeczytałam trzy ostatnie notki i jestem pod wielkim wrażeniem. Posiadasz bogaty zasób słów. Zdania kleisz tak, że kiedy kończy się rozdział, od razu chce się sięgnąć po więcej. Moją uwagę od razu przybiło nazwisko profesora Koniecpolskiego. Niby nic, drobny szczególik, a ucieszył mnie niezmiernie. Twój blog to taki motywator, od razu mam ochotę otworzyć nowy dokument tekstowy i napisać coś własnego. Wielkim plusem jest to, że kiedy sięgałam po to opowiadanie z wolnej kolejki, spodziewałam się czegoś, co nawiązuje do Harry’ego Pottera i po prostu wsadzone jest w naszą ojczyznę... a tu psikus. Zupełnie odbiłaś od Pottera, stworzyłaś tak naprawdę coś nowego, do czego masz prawa autorskie i śmiało mogłabyś to wydać. Chętnie kupiłabym książkę i postawiła ją obok twórczości Rowling na półeczce.

Ignacy zamarł i sam nie wiedział, co uraziło go bardziej – to, że jak dotąd adorujący go nauczyciel wykazuje się wobec niego taką podejrzliwością, czy to, że właśnie zasugerowano mu, że posiada poczucie sprawiedliwości żuka gnojaka.

Uwielbiam takie zdania. Są lekkie, sprawiające, że uśmiech pojawia się na twarzy.  Twoje opowiadanie ocieka takimi sformułowaniami. Żuk gnojak oddaje właściwą myśl i obrazuje idealnie to, co chciałaś nam przekazać. Dziewczyno, masz łeb na karku. Przecież w tym największa frajda, by bawić się słowem, robić to, co się lubi robić, i jeszcze dawać innym przyjemność czytania takiego oryginału. Nie ma w tym krzty banału, którego się obawiałam. Egzaminy nie zebrały krwawego żniwa - ta sama śpiewka co z żukiem gnojakiem. Masz niepowtarzalny styl, który świadczy o inteligencji twórcy. Czego chcieć więcej?

Justujesz tekst, ale na końcu linijek wciąż zostają pojedyncze literki. Powinien to być błąd, lecz sama mam ten problem w swoich tekstach publikowanych na Blogspocie. Obawiałam się, że będę mieć ambaras w osadzeniu się w fabule, w końcu nie czytałam całego opowiadania, nie zerkałam do wcześniejszych postów. Sam kierunek jaki obrałaś, pisząc, czyli wybuchowa mieszanka komizmu nie tylko sytuacyjnego, ale i językowego sprawia, że czyta się to po prostu lekko, przyjemnie, wyobraźnia pracuje i nie mam problemu z fabułą, nie odczuwam, że coś mi umknęło. Po prostu magia na Blogspocie.

Nauczyciele są równie szaleni, pozytywni, ekstrawaganccy, co uczniowie. I pomysłowi! Hydrokreator to idealny przykład na to, że jesteś niesamowicie wszechstronna. Nie każdy potrafi wymyślać i opisywać przedmioty, a niejeden poległ, kiedy próbował naśladować Rowling czy Sapkowskiego, przeważnie kończyło się to kopiowaniem mistrzów. Nie ściągnęłaś nic, wszystko tworzysz sama. Zawsze podziwiałam ludzi uzdolnionych w tej profesji, bo oni mają coś z bogów. Zamykam oczy i jestem w Twoim świecie, choć przeczytałam zaledwie kilka zdań. Twoja opowieść wciąga. Jest długa, ma dwadzieścia dwa rozdziały i nie zapowiada się, byś kończyła działalność, więc może nie powinnaś już używać określenia opowiadanie. Opowiadania są krótkie, treściwe, bardziej rozbudowane niż nowelka, ale wciąż uboższe w przekaz od powieści. To chyba jedyny zgrzyt, jakby mogę Ci zarzucić do tej pory.

Druella skojarzyła mi się z połączeniem Izabelli Łęckiej - typowy marysuizm, który wcale nie jest prosty do przedstawienia, a Tobie udała się ta sztuczka bardzo dobrze. Kolejna postać idealnie wprowadzona, opisana szczodrzej niż dwoma zdaniami w stylu: ubrana tak i tak, włosy takie, a oczy takie. Dlaczego wszyscy nie mogą być tak poprawni, tak uzdolnieni, z tak ogromnymi pokładami wyobraźni? Nie, to dar dla wybitnych, poza tym ocenialnie straciłyby sens istnienia, a chciałabym pomóc jeszcze kilku duszyczkom.

Trzeba jeszcze zauważyć, że Twoje opowiadanie to nie tylko komizm. Cały projekt zawiera fabułę, jest akcja, ktoś ubiega się o stanowisko dyrektora, uczniowie nie bagatelizują sprawy, dodatkowo mamy za sobą serię tajemniczych morderstw. Mimo zabawy słowem, nic czytelnikom nie umyka. To też nie jest dla wszystkich pisarzy takie oczywiste i łatwe, więc i za to należy się podziw. Są ludzie, którzy piszą groteskowo, ale w całej otoczce parodii gubią sens swojego pisania, główny wątek, jaki gdzieś tam na początku sobie wymyślili i próbowali nakreślić, nagle się oddala i znika, zostaje tylko śmiech na sali. U Ciebie panuje porządek i estetyka nie tylko jeśli chodzi o wystrój, ale również o sam tekst. Jest płynny, a u czytelnika po przeczytaniu następuje szybkość dedukcji, włącza się myślenie. Jak wcześniej pisałam, przez kilka chwil jestem zupełnie gdzieś indziej, w innym świecie, zatapiam się w nim i nie chcę wrócić do swojego pokoju. Super!

Na początku rozdziału dwudziestego pierwszego było zbyt mało opisu, choć to nie jest błąd, bo mogłaś uznać, że opis tam wcale nie jest konieczny, ja jednak korytarz owiałabym nutą tajemniczości, napisała jak bardzo jest ciemno lub po jakiej nawierzchni spacerowało ubożę, zerkając co jakiś czas tu i tu i widząc to i to. Chodzi mi o opisy miejsc. Masz bardzo dużo dialogów, uzupełniasz je dopowiedzeniami i to jest poprawne, ale tekst czyta się szybko, można go więc wydłużyć o kilka zdań, które sprawią, że jeszcze dokładniej czytelnik wyobrazi sobie całość. Przykładowo urozmaicić mury lub widoki za oknami. Doda to na pewno smaku i dopieści tekst, przy okazji zadawalając czytelników, którzy będą mieć więcej frajdy z czytania. Rozdział dwudziesty pierwszy jest inny niż poprzedni. Czuję po nim dużo większy niedosyt, minął mi szybciej i, prócz snucia teorii spiskowych, niewiele się w nim działo. Być może właśnie ta praca nad opisami otoczenia lub bohaterów, którym można dodać więcej szczególików, jakoś zaspokoiłaby ten głód. Z rozdziału na rozdział wprowadzasz coraz więcej dialogów, wycofując delikatnie narrację. To wcale nie wróży nic dobrego.

Ktoś w komentarzach narzekał, że Harry za dużo siruje, ale nie dane nam było poznać dorosłego Harry’ego w twórczości Rowling, więc nie mamy oparcia pod teorię komentującej osoby. Wiemy, że bohater jest Brytyjczykiem, dodatkowo znanym, cenionym w świecie magii. Brytyjczycy z Francuzami mogą kłócić się, kto jest większym megalomanem. Moim zdaniem nadużywanie tego zwrotu przez Harry’ego sprawia, że postać pasuje do opowiadania. Ilu znamy znajomych, którzy muszą wtrącić w zdanie przekleństwo albo nadużywają w sumie czy po prostu? Niech Harry dalej nadużywa sir, bo to sprawia, że widzimy go inaczej, poza tym dawkowanie tego jest zabawne, pasuje do groteskowości całego tekstu, a powtarzany żart wcale nie przestaje być śmieszny, wręcz przeciwnie - widząc Harrego czytelnik z uśmiechem na twarzy wyczekuje, aż zobaczy w tekście kolejne sir. I Harry w tym momencie posiada coś, czego nie ma w żadnym innym opowiadaniu, jakąś prywatną i charakterystyczną cechę.

Süße Brünnhilde! – to rozbroiło mnie na części pierwsze, śmieję się i nie mogę przestać, pamiętaj jednak, że nie każdy zna niemiecki. To akurat prosty zwrot, lecz bywały w Twojej pracy słówka w innych językach, których znaczenia nie znają wszyscy czytelnicy. Czasem tworzysz też własne określenia na różne przedmioty, więc może gdzieś obok przydałby się słowniczek lub jakiś przypis pod rozdziałem? Ułatwiaj czytelnikom.

Genialna jest literka w wampira. Nie wiem, czy jest to błąd, a może zrobiłaś to umyślnie, ale napisałaś:

Vytłumacz tym kretynom, że jak coś nie ma mocy, to nieważne, że się śvieci, ale pieniędzy z tego nie będzie.

Przegapiłaś jedną literkę w w wyrazie nieważne.

Każdy rozdział kończysz tak, że czytelnik chce więcej. Przerywasz w najciekawszym momencie. To typowy zabieg, który sprawia, że fani wracają, nie mogąc zapomnieć o fabule, nie śpią po nocach, zastanawiając się, co może być dalej. Cały tekst czyta się przyjemnie, jak naprawdę dobrą książkę. Jestem świeżak w ocenianiu i nie mogłam trafić na lepszego bloga do oceny – naprawdę czytanie Twojej pracy jest rozrywką i sprawia, że mam ochotę oceniać inne blogi, poznawać dzieła innych czytelników, a do Twojej historii wracać z każdym następnym rozdziałem. Jeszcze trzeba pochwalić tytuły rozdziałów, są pierwszorzędne. Moje ulubione to:

01. Nie gonię za złotem, jestem tylko pałkarzem
06. Renifery żyją bardziej na północy
19. Z kim przyjaźni się ksiądz Koszula?

Ogólnie wszystkie są cudowne, ale te najbardziej mnie rozpromieniły. Szczególnie nazwisko księdza Koszuli - dla mnie bomba, tym bardziej, że mam słabość do nietypowych imion czy nazwisk bohaterów, a tego u Ciebie nie brakuje. Chyba już więcej wychwalić nie mogę, zaraz braknie mi przymiotników o pozytywnym znaczeniu.
36/40


Poprawność

Rozdział 20
bieżąc wdzięcznie po kamiennych stopniach postawiła stópkę tak niefortunnie(…) – brak przecinka po użyciu imiesłowu;

Rozdział 22
Gośka była dość szczupłą dziewczyną, z rudymi włosami splecionymi w niedbałe warkocze włosy. – jedno z włosy jest niepotrzebne;

pedantyczny porządek Ignacego, według której każda rzecz ma swoje miejsce. – powinnaś napisać: według którego;

Właściwie, to chyba wolałby małą randkę z wampirem, niż włóczenie się z podrobionym Finem. – przecinek jest zbędny;

Czemu ludzie nie dopuszczają do siebie możliwości, że tak, naprawdę są tacy brzydcy? – tutaj również nie powinno być przecinka;

O opowiadaniu
To opowiadanie miało powstać dużo, dużo wcześniej, bo materiały do stworzenia go powstawały już od początku roku, jeśli nie wcześniej. – za dużo powtórzeń, psuje to brzmienie zdania. Stosuj synonimy dla powstać i wcześniej;

W razie, jeśli poczujecie się w jakiś sposób urażeni moją pisaniną, nie spodoba się Wam ono – ta pisanina, więc nie spodoba Wam się ona;

Tyle znalazłam w tym, co przeczytałam. To niewiele, biorąc pod uwagę długość rozdziałów, jednak zauważ, że wiele błędów wytykają Ci czytelnicy w komentarzach, a wnioskuję, że jedynie słodkie lenistwo zapewne nie pozwala Ci ich poprawić. Szkoda, bo mogłoby być maksimum punktów, prawda?
18/20

Ramki
Menu jest bardzo konkretne, wszystko ma w jednym miejscu, wygląda estetycznie, a jego podstrony zachęcają do otworzenia ich i zapoznania się z ich treścią. Brakuje mi jednak jakichś ciekawostek, czegoś związanego z grafiką, jak pisałam już gdzieś wyżej. Przydałaby się również podstrona z bohaterami, często czytelnik przed rozpoczęciem czytania od początku sprawdza, czy historia i postacie mu odpowiadają. Może play lista bloga czyli spis utworów, które Cię napędzają do pisania również nie byłaby głupim pomysłem? Podstawą jest też dla czytelnika poznanie autorki, dobrze byłoby, gdybyś przedstawiła się w kilku zdaniach. Świetny jest motyw z podaniem numeru GG, pewnie wielu ludzi napisało, by przekazać Ci, że wcale nie jesteś głupią kozą. Poza tym nie mam żadnych uwag.
4/5

Punkty dodatkowe:
1. Za oryginalność, gdyż nigdy wcześniej nie spotkałam się z fanfiction, które wprowadziło tak wiele świeżego, dodatkowo znikąd nie ściągniętego materiału, tym bardziej o Harrym Potterze, na którego moda nie mija z roku na rok. Sam pomysł – szkoła magiczna w Polsce – niepowtarzalny, zapewne dlatego tak cenny. Nie pozwól, by ktoś kiedyś Ci go podkradł, najlepiej go opatentuj!


Podsumowanie całkowite:
Zdobyłaś 77/89pkt.
Ocena: bardzo dobry (5)




PS. W podpunkcie o poprawności Blogspot się ze mną kłóci i sam robi wcięcia. Ja tego nie planowałam. Wszelkie uwagi są mile widziane, tym bardziej że jest to pierwsza moja ocena w życiu :)

1 komentarz:

  1. Hej:)
    Blogspot wcięciami w "Poprawności" nie zrobił nikomu krzywdy, efekt jest jak najbardziej poprawny. Widocznie w kodzie szablonu są wpisane automatyczne wcięcia akapitowe.
    Pierwsza ocena za Tobą i jest niezła:) Treściwa, dość dokładna.
    Powodzenia w pisaniu dalszych ocen;)

    Dess

    OdpowiedzUsuń