czwartek, 10 lipca 2014

[681] http://inna-wersja.blogspot.com/

Adres: Inna wersja
Autor: Raylie
Oceniająca: Eucliwood Hellscythe-senpai

1. Pierwsze wrażenie

Mam nieodparte wrażenie, że adres bloga oznacza ni mniej, ni więcej tylko inną wersję kreskówki, w oparciu o którą piszesz opowiadanie. Szczerze mówiąc, mogłaś wysilić się nieco bardziej i nadać mu jakiś tytuł, bo "Inna wersja" mnie nie przekonuje, to pójście na duże skróty. Z pewnością znalazłby się jeszcze jakiś wolny adres.
Szablon jest ładny, chociaż nie bardzo pasuje mi do fanfiction kreskówki...
Poza tym blog wywarł na mnie dobre wrażenie.

7/10

2. Grafika

Szablon jest szaro-biały, po lewej widać jakieś dziewczę z zasłoniętymi oczami. Ciekawe, na ile ma ona coś wspólnego z treścią... 
W wyglądzie nie podoba mi się jedna rzecz, a mianowicie brudnoczerwone litery. Na Twoim miejscu wybrałabym bardziej neutralny kolor, najlepiej po prostu czarny, bo aktualny nie jest zbyt wygodny do czytania.
Menu u góry i po prawej jest w porządku. Same niezbędne rzeczy, nie ma przepychu. To właśnie lubię.

8/10

3. Treść

Prolog

Nie zrozumiałam absolutnie niczego, a co za tym idzie nie zainteresowało mnie.
Cóż, mówiłaś, że prolog może zmylić i że mogę nie ogarnąć — okej. Ale po co w takim razie ten prolog? Nie wiem, co to Helin, nie wiem, co to Xiaolin, nie wiem, dlaczego to źle, że jedno przegrało z drugim, nie wiem, kim jest Omi, a kim książę ciemności. Dzieje się coś, najwyraźniej, ważnego, a ja niczego nie wiem. Prolog nie ma zostawiać tego typu pytań. W obecnej chwili jest on zupełnie niepotrzebny, nie wniósł niczego konkretnego. Dla Ciebie, jako fana oryginału, zapewne wszystko jest jasne, ale ja nie oglądałam ani jednego odcinka, znam jedynie tytuł, ale nawet nie wiem, o czym ta kreskówka jest. I wszystko byłoby okej, bo przecież po co czytać fanfiction, skoro nie zna się pierwowzoru, ale zgłosiłaś się do mnie, mając świadomość, że niczego o tej bajce nie wiem, a mimo tego mogę ocenę napisać. 
Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej, że coś zrozumiem, bo w obecnej chwili bardzo mi się to nie podoba.

Niewolnica cz.1 

Rozdział, chociaż stanowczo za krótki, byłby w porządku, gdyby nie pytania z prologu, na które w dalszym ciągu nie uzyskałam odpowiedzi. Bez nich byłoby okej — zarysowywałaby się jakaś fabuła, akcja, ale tak... Chcę wiedzieć, dlaczego Kimiko została niewolnicą Chase'a (oprócz tego, że przegrała) i kim ów właściwie jest. Być może, gdybym wiedziała, co wydarzyło się w prologu, a właściwie jeszcze przed nim, byłoby lepiej.
Poza tym... jakoś zdegustowało mnie gadanie i zastanawianie się Kimiko, jak sobie poradzi z jedną parą gaci, gdy będzie miała okres... Naprawdę to jest takie ważne? Zrozumiałabym, gdyby to była jakaś krótka wzmianka w długim rozdziale, ale serio — w tych 1300 słowach musiałaś wspomnieć akurat o tym?... 

Niewolnica cz. 2 

Przyznam szczerze, że ten rozdział wypadł Ci bardzo dobrze. Pomijając już czepialstwo wyżej, z wcześniejszych fragmentów, ten jest o niebo lepszy od tamtych. Zarówno pod względem akcji, jak i stylu oraz poprawności, co zobaczysz niżej. 
O wszystkim będę pisać później, na razie jednak powiem, że realistycznie i obrazowo oddajesz wydarzenia, zwracasz uwagę na ciekawe szczegóły, co również działa na korzyść realizmu i naturalności, w dodatku świetnie wychodzą ci dialogi. 

Portret

Krótki rozdział, który najwyraźniej miał na celu przybliżenie postaci Kimiko. Bardzo dobrze, że się na to zdecydowałaś i właściwie nie mam zastrzeżeń. Tylko jedno, małe. To już trzeci rozdział a akcji zero. Zwłaszcza, że zdążyłaś zrobić pięcioletni skok czasowy. To mi się nie podoba, ale o tym będę pisać w podsumowaniu.

Pomyłka; Jack i Wuya

W obu rozdziałach to jest raptem jedna scena. Nawet nie mam czego komentować, bo właściwie nic się nie wydarzyło. Pisałaś pod notkami, że rozdziały będą krótsze, ale częstsze. "Liczy się jakość, nie ilość", powiadają i radzę Ci to przemyśleć. Krótsze rozdziały będą skutkowały tym, że nic, podobnie jak w tych, nie będzie się działo.

Podsumujmy to jakoś. Muszę przyznać, że jest średnio. Mam tu na myśli takie średnio, w którym niektóre aspekty opowiadania są bardzo dobre, a niektóre wymagają dużych poprawek. Kolejność poruszanych kwestii nieprzypadkowa.

Zacznę od akcji. Masz sześć fragmentów, a ona nawet nie drgnęła. Musisz przyspieszyć i dojść do meritum. Rozumiem, że potrzeba czasu na przedstawienie sytuacji, w jakiej znajdują się bohaterowie, samych bohaterów, świata i tak dalej, ale kiedy ktoś zgłasza się do oceny, to ja rozumiem, że jest już co oceniać. Tutaj właściwie nie ma, bo akcja albo się jeszcze nie zaczęła, albo w ogóle jej nie planujesz, ale w takim razie o czym będzie to opowiadanie? O gotowaniu dla Chase'a? Jak dla mnie, póki co piszesz o niczym.

Piszesz fanfiction, a więc korzystasz ze stworzonego już uniwersum, a także postaci. Jest to opowiadanie "co by było, gdyby...". Obejrzałaś x odcinków kreskówki, pomyślałaś, że zupełnie inaczej byłoby, gdyby wydarzenia w jednym z nich miały inne zakończenie i postanowiłaś napisać tytułową "inną wersję". Zapomniałaś jednak, że ja nie oglądałam tych x odcinków, ba, nie oglądałam ani jednego. I nagle trafiam do zupełnie nieznajomego mi świata, pośród nieznajomych ludzi i w nieznajomej sytuacji, nie mając pojęcia o tyn, co działo się wcześniej. Nie wiem, kim jest Xiaolin, kim jest Chase Young i jaki to nowy porządek świata zaprowadził oraz co mają oznaczać te wszystkie nazwy własne typu "smok wiatru". I nie mogę inaczej ocenić opowiadania pod tym względem niż źle, a nawet najgorzej, bo niczego nie wiem. A może ten aspekt jest dobry? Może. Ale ja nie jestem w stanie tego stwierdzić. Popełniłaś chyba najgorszy błąd w pisaniu fanfika. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, byś po prostu w krótkim rozdziale (który notabene byłby prologiem z prawdziwego zdarzenia, w pełni poprawnym i uzasadnionym, bo aktualny nie spełnia roli, jaka zawiera się w definicji tego słowa) streściła wydarzenia z wcześniejszych odcinków, opisała po krótce, czym jest Xiaolin i inni. Myślę, że to byłby dobry początek do zmian.

Bohaterzy są zapożyczeni, ale nie znając wcześniej tego uniwerum, nie mogę ocenić ich pod względem wierności z oryginałami. Muszę Ci jednak przyznać, że co do jednej są świetnie, wyraziście wykreowani. Każdy ma swój indywidualny charakter, każdy się czymś wyróżnia. Są po prostu inne od siebie. Przy tym nie są przesadzone, a realne, co widać także w doskonale napisanych, wiarygodnie brzmiących dialogach.

Masz gawędziarski styl, luźny i lekki, a przy tym zdarza Ci się napisać coś niebanalnego, co mimo takiego stylu nie brzmi źle. Czasami używasz pytań i zaraz odpowiadasz czytelnikowi, co właśnie sprawia wrażenie, jakbyś z nim rozmawiała. Na przykład tutaj:
"A czym było owo tajemniczo migoczące w oddali światło widziane przez dawnego strażnika świątyni? Ano odbiciem blasku słonecznego od wyczyszczonego na połysk naramiennika, które wpadało tu przez jedyne okno."
Potrafisz zabawić słowem i to jest właśnie ta lekkość:
"Tak naprawdę trzymał tę tysiąc pięćsetletnią starą rurę blisko siebie, aby kontrolować poczynania czarownicy, żeby nie mogła wywinąć jakiegoś numeru i sprowadzić na jego zabieganą osobę więcej problemów."
Bywasz poważna i wtedy Twój styl staje się nieco podniosły, nadal rozmawiasz z czytelnikiem:
"Noc zbiera też żniwo. Krwawe żniwo prześladowanych ludzi, którzy nie rozumieli nowego porządku świata, a w konsekwencji go odrzucili i z nim walczyli. Jednak ich walka była bezskuteczna. Nozdrza nocy wydychały gorące, krwawe powietrze nabrzmiałe krzykiem setek tysięcy ofiar: krzywdzonych mężczyzn, kobiet i dzieci. Słyszysz ich jęki? Wołają o sprawiedliwość. Tak właśnie wygląda świat, w którym nie rządzi pokój, dobro i miłość, lecz okrutny, nie uznający granic moralnych człowiek. Egoista o zatwardziałym sercu."

Widzę w nim duży potencjał, jest jak przysłowiowy nieoszlifowany diament. Z czasem jak będziesz pisać, będzie coraz lepszy.

25/40



4. Poprawność

Prolog
"Ciekłokrystaliczny ekran górujący złowieszczo nad głowami zawodników, pokazywał jednoznaczny wynik: Heylin wygrał z Xiaolinem 4:3."
Nie wiem, co oddzieliłaś od czego tym jedynym przecinkiem. Jest on zbędny. Ewentualnie fragment "górujący złowieszczo nad głowami zawodników" można uznać za wtrącenie i z obu stron oddzielić przecinkami.

"Mieli wrażenie, że ich nogi zrosły się z ziemią, a ciała zastygły w zupełnym bezruchu."
Nie wyobrażam sobie niezupełnego bezruchu. Słowo zbędne.

"Odsuwali przerażającą możliwość, bo wydawało się im, że wygrają."
Tę przerażającą możliwość.

"Nadzieja legła w gruzach z chwilą, gdy zielona piłka – zwinięty w kulkę smok Dojo – z zawrotną prędkością przeciął powietrze i wpadł do bramki."
Mimo wtrącenia podmiotem nadal pozostaje piłka, także zaznaczone słowo powinno określać ją, nie smoka.

"Kimiko szybko starła z oczu, zbierające się tam łzy."
Zbędny przecinek.

"Nim zdążyła wydać z siebie okrzyk protestu, czyjeś silne ręce chwyciły ją za ramiona i pociągnęły do góry."
Przeciwko czemu chciała wydać okrzyk protestu? Ze zdania wynika, że bohaterka najwyraźniej przewidziała to, co miało się za chwilę wydarzyć, chciała zaprotestować (nadal przed tym wydarzeniem), ale to w końcu się wydarzyło i nie zdążyła.
Czyjeś silne ręce chwyciły ją za ramiona i pociągnęły do góry, nie dając jej szansy zaprotestować.
Mocno zmienione, ale sens ten sam, a obie czynności są równoległe czasowo.

"Troje młodych ludzi oraz przemieniony w kota Omi ustawiło się gęsiego i powlokło przed tron Chase'a."
Orzeczenie powinno być dopasowane do podmiotu, zaś u Ciebie jest tylko dopasowany do "troje młodych ludzi". Orzeczenie powinno brzmieć: ustawili się.

Niewolnica cz. 1

"Siwiejąca staruszka o oczach głęboko osadzonych w czaszce i przednich zębach cudacznie wystających zza linii ust, (zbędny przecinek) patrzyła na swą nową pomoc kuchenną jak na robaka, którego należy zgnieść, zanim złoży jaja."

"Od pierwszej chwili, w której dziewczyna pojawiła się w pałacowej kuchni, kobieta obserwowała ją bacznie w absolutnym milczeniu i ignorując ją, chciała pokazać, że ma zupełnie gdzieś."
Słowo "pierwszej" jest zbędne.
Za to "mieć coś gdzieś" to kolokwializm, który raczej jest niemile widziany w narracji. Można go zastąpić czymś w rodzaju "nic nie obchodzić".

"Cho, bo tak miała na imię stara Chinka, kucharka w pałacu Chase'a Younga (przecinek) musiała przyznać, że dziewczyna wywiązuje się nieźle z (ze) stawianych przed nią zadań, jest bystra i pojęta."
Chodziło Ci o "pojętna".

"Od tamtej pory cieszyła się ona opinią jego najlepszej kucharki."
Zaimek zbędny.

"„Buc, (zbędny przecinek)” myślała gorzko, ale w duszy była szczęśliwa, że księciu ciemności nie przyszło do głowy coś bardziej... odpowiedniego dla kobiety-niewolnicy."
Przed "myślała" możesz postawić myślnik. Książę Ciemności to raczej nazwa własna, więc wielkimi literami.

"– Szybciej! – poganiała ją Cho (kropka) (duża litera) te gary mają lśnić!"

"Kiedy wreszcie chowające się za horyzontem słońce, (zbędny przecinek) znikło zupełnie, Cho oznajmiła, że oto nastał wyczekiwany przez Japonkę koniec pracy."

"Kimiko spojrzała na tygrysa; na swoją przyszłość i wzdrygnęła się."
Eee... Wymiękam. Nie rozumiem.

"Gdy w końcu stanęli przed drewnianymi, grubymi drzwiami (przecinek) zrozumiała, że zapewne prowadzą do jej pokoju... pokoju lub celi."

"Zapach unoszący się w pomieszczeniu, (zbędny przecinek) przywoływał na myśl wyziewy z piwnicy."

"Na podłodze leżała zwinięta mata, zaś w jednym kącie, (zbędny przecinek) ze ściany wystawał kran, z którego kapała leniwie woda i wpadała do dużego, metalowego wiadra."

"Koci wojownik pozostawił ją sam na sam z nowym apartamentem, zmykając grube drzwi na zasuwę."
Zamykając.

"Wojowniczka leżała na niewygodnej macie z szeroko otwartymi oczyma."Szyk: Wojowniczka leżała z szeroko otwartymi oczami na niewygodnej macie."
Twoja wersja mówi o tym, że mata ma szeroko otwarte oczy.
I jeszcze jedna rzecz: forma "oczyma" to raczej dziewiętnastowieczny zapis, chociaż nie wiadomo czemu, współcześnie często spotykany. Jest to oczywiście poprawne, a moja poprawka to zabieg czysto kosmetyczny.

"Akurat to, że spała na ziemi (przecinek) nie było bezpośrednią przyczyną jej bezsenności, bo przecież klasztor przyzwyczaił ją do tego typu niedogodności."

"Kimiko zastanawiała się, co jest źródłem tego gorąca i doszła do wniosku, że jej cela znajduje się w pobliżu pieców, (zbędny przecinek) ogrzewających pałac."

"Z Omim było (przecinek) rzecz jasna (przecinek) inaczej; stał się lwem jeszcze przed tym, jak wyzwali Chase'a na pojedynek."

"Książę na tym etapie nie ufał wojownikom, tak że oddzielił ich od siebie, aby ograniczyć kontakty przyjaciół do absolutnego minimum."
"Także" łącznie.

"Nie było sensu marnować energii na proszenie o cokolwiek tygrysa, (zbędny przecinek) czatującego pod drzwiami, gdyż dużo wcześniej uprzedzono ją, że pozostanie zamknięta aż do świtu."

"Swą jedyną odzież; (raczej przecinek a nie średnik) tradycyjną, brzydką sukienkę przeznaczoną dla służących, złożyła w kostkę z pedantyczną starannością i przykryła poduszką, aby w ten sposób się nie ubrudziła."

"Nie mogła płakać, bo płacząc (przecinek) pozbyłaby się z organizmu cennej wody."
 Powtórzenie.

"Krople wody uderzające o metalowe dno wiadra, (zbędny przecinek) odliczały czas."

Niewolnica cz. 2

"Drugi dzień koszmarnie zapowiadającej się wieczności, (zbędny przecinek) zdawał się wyglądać dla smoka wiatru równie okropnie co pierwszy."
Smok Wiatru dużymi.

"Śmiech, w którym nie było ani cienia wesołości, wypełnił znaczą część lochów, tak że aż kilkoro kocich wojowników zerwało się ze snu."
Znaczną.

"Już do rana w kuchni mieszały się ze sobą smakowite zapachy."
Od rana.

"– Nie tą, kochanie. – Cho zmrużyła nienawistnie oczy i uśmiechnęła się okrutnie, upodabniając tym samym to czarownicy."
Do czarownicy.

"Nie rozumiała niczego, (zbędny przecinek) z tego (przecinek) co działo się wokół."

"– Wiec radzę ci się dowiedzieć! – odezwała się głosem nasyconym jadem i wzięła łyka gorącej, owocowej herbaty."
Ogonek przy "więc". Wzięła łyk.

"Część kocich niewolników zmyka zmęczone ślepia, podczas gdy reszta – zgodnie z grafikiem – obejmuje nocną wartę."
Zamyka.

Portret

"Spalona potężną mocą księcia ciemności gleba potrzebowała czasu, by się zregenerować i pozwolić ziarnom sadzonym w pocie czoła przez rolników, (zbędny przecinek) wydać marny plon."

"Drzewa rosły wysokie i rodziły mizerne owoce, a to dlatego, że musiały walczyć ze sobą o każdy promień słońca, przebijający się przez rozrzedzający się powoli płaszcz pyłów wulkanicznych, których częste erupcje miały miejsce zaraz po przejęciu przez Chase'a Younga władzy."
Ze zdania wynika, że miały miejsce erupcje pyłów wulkanicznych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by z pogrubionej części zdania zrobić osobne i jako podmiot dać tam wulkan o częstych erupcjach.
Drzewa rosły wysokie i rodził mizerne owoce, a to dlatego, że musiały walczyć ze sobą o każdy promień słońca przebijający się przez rozrzedzający się powoli płaszcz pyłów wulkanicznych. Zaraz po przejęciu władzy przez Chase'a Younga miały miejsce częste erupcje wulkanów.
Coś w ten deseń.

"Od tego pyłu ludzie zapadali na przeróżne choroby powiązane z drogami oddechowymi i w efekcie umierali w dość młodym wieku."
Zbędny zaimek.

"Siedząc na prostym krześle z oparciem, czesała swe czarne, lśniące włosy, po czym spięła je na czubku głowy czerwoną wstążką."
Skoro nastąpiło coś potem to konieczny jest czasownik dokonany — uczesała.

"Ostatnie pięć lat dało dziewczynie tak popalić, że naprawdę nie ma co się dziwić, iż mimo młodego wieku czuła się ona o dziesięć lat starsza."
Zbędny zaimek.

"Została zmuszona zapomnieć o starych, dobrych czasach, które nigdy nie wrócą oraz wywrócić do góry nogami dotychczasowy system wartości, dla którego jedzenie i spanie stanowiły teraz priorytety."
Takie trzy czasowniki po sobie brzmią nieładnie i takoż wyglądają, poza tym nie jestem pewna, czy taka kombinacja jest poprawna. Raczej mówi się "zostać zmuszonym do zrobienia czegoś". Proponuję Ci dwa rozwiązania:
  1. "Została zmuszona do zapomnienia o starych, dobrych czasach [...] oraz wywrócenia [...]" — jeśli już tak bardzo chcesz używać strony biernej
  2. "Zmuszono ją do zapomnienia o starych, dobrych czasach [...] oraz wywrócenia [...]".
"Mimo przywdzianej lata temu maski lodowatej obojętności na dnie serca skrzętnie skrywała ból na samą pamięć tych lat dziecinnych, beztroskich, skrytych teraz za mglistą kurtyną wspomnień, gdzie z czułością matki tuliła je w objęciach przeszłość. "

Szyk: tych dziecinnych, beztroskich lat.

"Michael się nazywał i - rok temu chcąc sprzedać dziewczynie jakieś graty - przypadkiem pokazał jej owe zdjęcie, na którym się znalazła, a widząc pragnienie posiadania fotografii, staruch zażądał w zamian przygotowywania przez miesiąc ciepłych obiadów."
Szyk i drobne poprawki: Nazywał się Michael i rok temu, chcąc sprzedać dziewczynie jakieś graty, przypadkiem pokazał jej owo zdjęcie, na którym się znajdowała, a widząc pragnienie posiadania fotografii, staruch zażądał w zamian przygotowywania przez miesiąc ciepłych obiadów.

"Twarze wojowników zastygły na nim z wyrazem wiecznej radości, jaką (jakiej) wydawało się, nic nie zmąci, póki będą razem."

"Naiwny, (zbędny przecinek) choć bardzo uroczy obrazek."

"Nie potrafiła od tak wymazać z pamięci kowboja Claya, którego farmerskie powiedzonka doprowadzały do szewskiej pasji wielbicielkę technologii i nowoczesności, czy też nieświadomie mieszającego w slangu Omiego, czyli żółtą łysą pałę o małym wzroście i wielkim sercu."
Ot tak.

"Czując, że się rozkleja, ponownie schowała fotografię między kartki pamiętnika, wstała szybko z krzesła i klasnęła w dłonie, rozglądając się po pokoju, jaki odziedziczyła po swej mentorce - Cho."
Ze zdania wynika, że to fotografia się rozkleja, a jednak myślę, że chodziło o  Kimiko.

"Mimo upokorzeń jakich doznawała od Cho, całej surowości oraz pogardy, którą na każdym kroku dziewczynie okazywała, ta była jej jednak wdzięczna, albowiem kobieta wlała w modą Japonkę wszelkie znane sobie przepisy i techniki, tym samym czyniąc z beztalencia kulinarnego godną siebie następczynię."
"Ta" niepotrzebne, bo wiadomo, że chodzi o Kimiko. Literówka — młoda.

"Dla dziewczyny nastały niezwykle korzystne zmiany, bo teraz to ona miała pod sobą kuchcików i pomagierów, a w ramach awansu mogła zająć sąsiadujący z kuchnią pokój zmarłej."
Zmiany raczej zachodzą, nie nastają.

"Obecne tu jeszcze dwa lata temu różowe poduchy i zasłony z draperiami ustąpiły miejsca pomalowanemu na biało łóżku, czarnej pościeli oraz nowoczesnym żaluzją."
Żaluzjom.


"Na początku owszem, lecz szybko jej w sobie stłumiła."
Je.

"Wychodząc z pokoju (przecinek) rzuciła przelotne spojrzenie w stronę wąskiego lustra."

Pomyłka

"Gotując (przecinek) ratowała się ucieczką przed czarnymi myślami, bowiem szykując jedzenie oddalała od siebie problemy i nurtujące ją pytania."

Jack i Wuya

"Rozpędzić się i biec - tego byłej wojowniczce brakowało; natychmiast dopadła szerokich schodów, po których wdrapywała się z prędkością lotu błyskawicy."
Z prędkością lotu błyskawicy? Od kiedy błyskawice latają?

"Na samym jego końcu znajdowały się uchylone drzwi."
Zbędny zaimek.

"Przez kurtynę świec unoszących się w powietrzu siłą jakiegoś zaklęcia, (zbędny przecinek) ujrzała ogromne szafy całkowicie przesłaniające ściany pomieszczenia."

"Przed tą kunsztownie wykonaną, rzemieślniczą robotą stała szczupła postać o nienaturalnie długich nogach i sięgających kolan, (zbędny przecinek) czerwonych włosach."

"Cóż, wydawało się to lepsze, (zbędny przecinek) niż karmienie kotków."

"Szybko jednak przywołała się do porządku, by (w) milczeniu obserwować rozwój akcji."

"Skrzynia zamknęła się raptownie, a w jej środku coś zagrzechotało."
Zbędny zaimek.

"Zanim wiedźma wróci (przecinek) minie trochę czasu."

Podsumowanie:
  1. nie wstawiasz akapitów, co sprawia, że tekst gorzej się czyta
  2. komplikujesz sprawy długaśnymi zdaniami, które czasami można podzielić na kilka
  3. masz trochę problemów z przecinkami, ale nie jest tak źle
  4. czasami udziwniasz szyk i aż chce się powiedzieć "a Słowacki wielkim poetą był"; w języku polskim bardzo często orzeczenie jest jak najbliżej początku zdania, a Ty często upychasz go w końcowych częściach
  5. zdarzają Ci się literówki.
15/20

5. Ramki

Nic dodać, nic ująć. Nie będę się rozwodzić nad każdą z osobna, bo wszystko mi pasuje, niczego nie brak.
5/5
6. Punkty dodatkowe 

+ za naprawdę miły dla oka i umysłu styl, pracuj nad nim, nie pozwól się mu zmarnować!

Zdobyłaś: 61/89 punktów
Ocena: dostateczny (3)

Przyznam, że po przeczytaniu treści bardzo chciałam, żeby wyszła ci 4, bo zasługujesz. Jak widzisz, zabrakło 4 punktów, więc nie jest to dużo. Jeśli wyjaśnisz nie znającym kreskówki czytelnikom, co działo się wcześniej i trochę podciągniesz akcję, na pewno wskoczysz o stopień wyżej, jeśli nie więcej. Życzę weny!

8 komentarzy:

  1. Po pierwsze, jak szybko. A po drugie, dziękuje bardzo za ocenę i poświęcony czas, miło się czytało i zaraz wezmę się za poprawki. A teraz lecimy z wyjaśnieniami. ;)
    Nie wiedziałam czy znasz kreskówkę, czy też nie, ale może i lepiej się złożyło, bo Twoja opinia liczy się tak samo, jakbyś wiedziała, o co się rozchodzi. I... nieeee, nie, nie, no nie mogę uwierzyć, że znowu zrobiłam to samo! >.> Nie mój pierwszy blog, a na pierwszym też dostawałam opieprz, bo nie wyjaśniałam za bardzo, o co w serialu chodzi i przez to oceniające miały – delikatnie rzecz ujmując – mętlik. Heh, z tym blogiem jest tak samo pewnie dlatego, że to taka krótka historia pisana na okres wakacji i faktycznie kieruję ją do osób, które kreskówkę znają i nie muszę opisywać im oczywistych oczywistości. ;) Z tego też wynikły nieporozumienia, o na przykład tutaj ---> „Kimiko spojrzała na tygrysa; na swoją przyszłość i wzdrygnęła się. Eee... Wymiękam. Nie rozumiem.” ---> książę ciemności ma w zwyczaju zmieniać wojowników, którzy z nim przegrali w tygryski. Wydawało mi się, że mimochodem o tym wspomniałam. Hmm... pewnie nie. XD Swoją drogą jest – przynajmniej dla mnie - kolosalna różnica między książę ciemności a Książę Ciemności. Pierwsze określenie odnosi się do bohatera bajki dla dzieci drugie do diabła albo Drakuli. :X No i wreszcie długość postów. Wierz mi, jestem ogromną fanką długaśnych wpisów, w gruncie rzeczy na tym blogu powinien znajdować się teraz prolog i dwa długie rozdziały, no ale ja oczywiście wolałam je sobie „podzielić”. Tak coś czułam, że nie będziesz mogła oprzeć się wrażeniu, że akcja ślimaczy się niemiłosiernie. Tylko że... takie pisane co tydzień posty wymuszają na mnie pewną regularność, a naprawdę nie chcę, aby ta historia trwała dłużej niż do grudnia. Ok, przyśpieszę trochę. :3 Btw, wszyscy tam niewolnikami zostali, cała czwórka wojowników jak leci, ale to na Kimiko bardziej się skupiam. Gacie, okres! XD No co, ma się zrytą banie, nie? XD Ok, te rozdziały powinny być połączone. Zakładam, ze to stąd te zniesmaczenia. O rety, ale takich pochwał co do stylu się nie spodziewałam. I do bohaterów. I dialogów. *-* Hehe, twierdzisz dziwne szyki zdań tworzę? Mogę się założyć, że to przez to, bo lektury czytam... omg, kto normalny w czasie wakacji lektury czyta i w dodatku na dwa miesiące po zakończeniu roku szkolnego? >.> Ale pisałam już wcześniej o tej bani. XD A szablon jest taki czarny, biały, chciałam dodać nieco kolorków właśnie brudnoczerwoną czcionką. Ale tak, bardzo pasuje mi do opowieści. Doskonalszego nie znalazłam. 
    Dziękuję raz jeszcze za ocenę. Powodzenia z ocenami, pozdrawiam. ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Istnieje inny sposób niż uderzać w spacje ileś razy, aby powstały akapity? Klawisz Tab nie działa mi na bloggerze. Kiedy piszę rozdział w Wordzie, akapity są, lecz wklejając tekst na bloga, automatycznie usuwają się. ;/

      Usuń
    2. Istnieje. Masz dwie opcje - albo grzebać w HTMLu szablonu, albo skorzystać z opcji jego dostosowania. Druga chyba jednak prostsza... Wchodzisz w szablon -> dostosuj -> zaawansowane -> arkusz CSS i wpisujesz kod: .post {text-indent: 50px;} Jeszcze jakby to nie działało i przesuwał się też tytuł posta, to spróbuj zamiast post napisać post-body. Ostrzegam tylko, że przed wklejeniem treści posta trzeba usunąć formatowanie, tylko wtedy Ci się akapity nie będą rozwalały, a będą miały identyczną długość.
      Jeżeli będzie za duże lub za małe, zmieniasz wpisaną wartość.
      ^__^

      Usuń
    3. O tak, to jest doskonały sposób z CSS-em, sprawdza się świetnie, wtedy tylko justujesz sobie tekst :D

      Usuń
    4. Dziękuję za pomoc. :D

      Usuń
    5. Piszę z lodowatego konwentu, więc może być trochę.chaotycznie. :P
      Na początek nie ma za co, po to tu jestem . :)
      Cóż, na swojej stronie mam napisane, ze oceniam tylko te fanfiki, o które ktoś wcześniej zapytał. Wydaje mi się ze ty zrobiłas coś w tym stylu w komentarzu zgłoszeniowym. Generalnie nawet jeśli zwracasz się tylko do osób znających kreskowke to myślę, ze krótkie przypomnienie nie zaszkodzi. Przytoczyłas zdanie, którego nie zrozumiałam, ale bardziej chodziło mi o sens tego konkretnego zdania a nie o całą sytuację, bo faktycznie o niej wspomnialas. Czytanie w wakacje lektur nie jest złe, ale cóż, ja wolę "normalne" książki. :P w końcumam na nie czas. Reszta zależy od Ciebie, i długość posłów i książę ciemności. Widzę ze z akapitami dziewczyny juz Ci pomogły, właściwie ja sama bym tego nie wiedziała. :P Jeszcze raz życzę weny i pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Mam pytanie: Jaki jest sens oceniania opowiadania bez znajomości kanonu, by potem ciągle powtarzać "jejku jej, nie wiem, o co chodzi"? No, chyba że autorka wyraźnie zaznaczyła, że znajomość kanonu nie jest potrzebna, a okazało się to nieprawdą, wtedy zwracam honor. W innym przypadku bezsensowne.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mając pojęcia o tyn
    Tym.

    opisała po krótce
    Po czym? // http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2503636

    uniwerum
    Uniwersum.

    Muszę Ci jednak przyznać, że co do jednej są świetnie, wyraziście wykreowani.
    „Co do jednego” raczej.

    Są po prostu inne od siebie
    Te bohaterzy są inne?

    "Książę na tym etapie nie ufał wojownikom, tak że oddzielił ich od siebie, aby ograniczyć kontakty przyjaciół do absolutnego minimum."
    "Także" łącznie.

    Eee... nie. Było dobrze, bo także znaczy również, a tak że = (tak) więc. Rozdzielenie wojowników to wynik nieufności księcia.
    http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10620
    http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8669

    "Twarze wojowników zastygły na nim z wyrazem wiecznej radości, jaką (jakiej) wydawało się, nic nie zmąci, póki będą razem."
    Raczej „w wyrazie”.

    "Gotując (przecinek) ratowała się ucieczką przed czarnymi myślami, bowiem szykując jedzenie oddalała od siebie problemy i nurtujące ją pytania."
    Jeszcze jeden przed „oddalała”.

    OdpowiedzUsuń