środa, 20 sierpnia 2014

[691] http://vesylly.blogspot.com

Adres bloga: Vesylly
Autorka: Melania Florek
Oceniająca: Liberte

1. Pierwsze wrażenie

Vesylly. A cóż to takiego? Adres bloga prosty jak drut, ale jednocześnie nieznane dla niewtajemniczonych słowo może sprawiać drobne kłopoty z zapamiętaniem. Bo co to jest to owe Vesylly? Imię? Ksywa? Jakaś tajna organizacja? Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Z ciekawością patrzę na belkę, ale zawiedziona spuszczam głowę, bo tam znajduje się jedynie powtórzenie adresu. Mało oryginalne i nieciekawe. Coraz bardziej jestem podenerwowana i śmiem twierdzić, że w Twoim założeniu miało to przyciągnąć uwagę czytelników, no ale nie do końca tak się stało. Nie widzę nawet żadnej zakładki O blogu, więc już kompletnie nie wiem, czego się spodziewać.
Dobry pomysł z favikoną, śnieżynka jest idealnym dopełnieniem zimowego szablonu. Tylko kursor ma się nijak do reszty... Czarna róża? A cóż to ma z tym wszystkim wspólnego?
Kolorystyka bloga łagodna i subtelna, przeważa jeden kolor - jasny fiolet. Ładnie to wygląda, nie powiem. Ujmuje mnie prostota całego bloga. Tak czysto i przejrzyście, nie widzę nic zbędnego, jest tylko to, co konieczne i to w dodatku ładnie poukładane.

8/10

2. Grafika

Różne odcienie fioletu nadają blogowi stan błogości, tym bardziej, że są to jedynie jasne, subtelne barwy. To dobry wybór, ładnie wtapiający się w tło i tworzący wspólną, jednolitą całość.
W nagłówku na pierwszym planie mamy jakąś dziewczynę o anielskiej twarzy i blond włosach. Mogę wywnioskować, że jest to główna bohaterka opowiadania. W tle zimowy krajobraz; ośnieżone choinki, płatki śniegu, lampiony, jakieś miasteczko przykryte puszystą warstwą całunu zimy. Uspokaja i wycisza mnie ten widok, gdybym miała teraz odgadnąć o czym jest opowiadanie, to powiedziałabym, że o jakiejś niewyróżniającej się dziewczynie, mieszkającej z dala od zgiełku. Podoba mi się. Czysto i przejrzyście.
"Walking in a winter wonderland"... Brzmi tajemniczo i słodko. Kojarzy mi się z cieplutkim kocem, kubkiem gorącego kakao, wesoło trzaskającym ogniem w kominku, wichurą za oknem... Jak z bajki.
Dalej... Przyczepiłabym się trochę do czcionki. Jest za jasna, gdybyś dała kolor o jeden odcień ciemniejszy - byłoby idealnie.

9/10

3. Treść

Prolog
Wielkie brawa za wymyślenie ciekawej i spójnej legendy o złej królowej. Gdy ją czytałam, miałam wrażenie, jakby to babcia opowiadała mi jedną z dawnych bajek ze swego dzieciństwa... Miły powrót do przeszłości.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego została ona ukarana za to, że wybrała biały kamień symbolizujący bogactwo. Przecież miała alternatywę. Powrót kogoś z zaświatów, odzyskanie korony lub pieniądze. To była jakaś próba dla niej? Bo innego wyjaśnienia nie widzę, a skoro dostała taki wybór, to mogła wybrać co jej się żywnie podoba, racja?
I na tym właśnie zakończyłabym prolog. Dalszą część mogłaś już wziąć pod pierwszy rozdział, bo nagle przenosimy się do współczesności, mamy księżniczkę Vesylly (na Boga, w końcu dowiedziałam się kim ona jest!), planowanie jej ślubu... A to nijak odnosi się do treści z legendy.

Rozdział pierwszy
Zaczęłaś od snu Vesylly, co okazało się dobrym rozwiązaniem, bo na początku naprawdę myślałam, że to jawa! Ale potem znowu wspominasz o zetknięciu się księżniczki z wodą i piszesz, że czuje ona ogromną siłę i energię, jak podczas swojego snu. I tyle. Nie zdziwiło ją to? Bądź co bądź jest zwykłą dziewczyną, nie żadną czarodziejką, wiedźmą etc., a tu nagle przytrafia jej się rządek dziwnych zdarzeń, co ewidentnie świadczy o tym, że przejawia ona jakieś magiczne moce. Pomyśl, czy Ty zareagowałabyś na jej miejscu tak samo? Nie zdumiałaby Cię reakcja własnego organizmu, który jak do tej pory, wydawało Ci się, że dobrze znasz? Dotykasz wody, a przecież robiłaś to tysiące razy... Aż tu nagle czujesz jakąś siłę, energię i Bóg wie co jeszcze. Tym samym zaznaczam, że masz problem z opisywaniem emocji i uczuć bohaterów. Mitva na wieść, że Vesylly nie będzie mogła już go odwiedzać, niemal wybucha płaczem i tyle. A gdzie jakieś myśli kłębiące mu się w głowie? Gdzie opisy emocji? Żal? Smutek? Złość? Miałaś duże pole do popisu, a nie wykorzystałaś tego.
Opis balu mnie ogromnie zawiódł. Nawet w najmniejszym stopniu nie poświęciłaś czasu na wizualizację świata przedstawionego. Jak wyglądała sala? Ile było gości? Jak się bawili? Co robili? Od razu przeszłaś do sedna; tu jest książę Sita, tu księżniczka Vesylly, trzy zdania o ich tańcu i zaraz mrożąca krew w żyłach rozmowa podsłuchana przez dziewczynę. Czy naprawdę sądzisz, że zostawiłaby ona ojca samego i zwyczajnie uciekła z zamku? A co z tatą, którego przecież bardzo kocha? Nawet nie ostrzegła go, że ma zostać otruty przez Sitę. Naciągasz sytuacje, oj naciągasz...

Rozdział drugi
Coś w jej głowie mówiło: uciekaj, ale nie mogła robić tego przez całe życie. Tym razem intuicja jej podpowiadała, aby wysłuchała do końca starszej kobiety.
No to w końcu coś jej mówiło, że ma uciekać czy zostać? Plączesz się.
I znowu poskąpiłaś nam opisów emocji Vesylly, gdy dowiedziała się, że jest jedną z władczyń żywiołów. Przyjęła to ze spokojem i bez wyrazu, jakby takich rzeczy dowiadywała się codziennie i to od przypadkowo spotkanych osób. Po prostu weszła sobie do jakiegoś mijanego po drodze domu i ujrzawszy tam kobietę, wysłuchała jej bez emocji. Naprawdę nic więcej? Nie nasuwają Ci się na myśl jakieś opisy?
Fragment ukazujący poznanie się Vesylly z Mitvą mogłaś dać kursywą lub choćby oddzielić go nowym akapitem. Kiedy wtopiłaś go w resztę tekstu, trudno było zrozumieć, o co nagle Ci chodzi. Urywasz się z choinki, pisząc, jak to kilkuletni chłopiec i czternastoletnia księżniczka po raz pierwszy się spotykają. A potem nagle znowu wracasz do teraźniejszości. Właśnie - jeśli Mitva ma teraz jedenaście lat, to ile ma Vesylly? Ile lat już się znają?

Rozdział trzeci
Tak się bałaś, że nie wyjdzie Ci rozmowa Vesylly z Mitvą, a okazało się, że poradziłaś sobie całkiem nieźle. Nie wyszło sztucznie ani drętwo.
Po raz pierwszy od kiedy weszłam na tego bloga, w mojej głowie narodziło się pytanie: w którym roku rozgrywa się akcja? Skoro żołnierze przerazili się magicznymi umiejętnościami dziewczyny i zwyzywali ją od czarownic, to musi to być coś koło średniowiecza... Ale mowa bohaterów wskazuje za to, że to czasy bardziej współczesne.
Jak Vesi zamierza odszukać pozostałe władczynie żywiołów? Dziwi mnie, że od razu zaufała tej starszej kobiecie i poleciała wykonywać za nią tak ważne zadanie, nie otrzymując wcześniej odpowiedzi na ani jedno swoje pytanie. W dodatku ciągnie za sobą nic niewinnego Mitvę i nawet nie tłumaczy mu, gdzie się udają, a chłopak dowiaduje się tego przypadkiem. Zagmatwana ta księżniczka.

Na trzecim rozdziale kończy się Twoje opowiadanie, czytelnikom pozostaje jedynie czekać na nowe notki. Urwałaś w dość ciekawym momencie, można by się teraz pozastanawiać, jak potoczy się podróż dwójki przyjaciół i czy żołnierze wciąż będą ich ścigać.
Zacznijmy od bohaterów. Nie powiem, że nie poświęciłaś im swojej uwagi, ale zdecydowanie jest to cały czas za mało. Wygląd Vesylly przedstawiłaś dosyć szczegółowo, dzięki czemu bez trudu mogę ją sobie wyobrazić. Ale Mitva? Toż to jedenastoletni chłopiec - i tyle wiem na jego temat. A gdzie coś o jego wyglądzie? To, że jest biednym dzieckiem z sierocińca, a nie członkiem rodziny królewskiej, nie oznacza jeszcze, że nie zasługuje na uwagę. Wpleć gdzieś jakieś szczegóły o nim, zaciekaw tym czytelników, przybliż jedną z głównych postaci. Przecież nie jest to poboczny bohater, który pojawia się tylko na chwilę. Jest on w każdym rozdziale, a opisów o nim tyle co kot napłakał. Poza wyglądem mamy jeszcze charakter... I tu jest już krucho w obu przypadkach. Nie rozwodzisz się nad tym, co tu dużo mówić. Tak naprawdę pojęcia zielonego nie mam jaka jest Vesylly. W moim mniemaniu raczej tchórzliwa, skoro zostawiła ojca samego i uciekła z zamku, nawet się o niego nie martwiąc. O, czyli jest też nieco egoistyczna... Ale z drugiej strony tak martwi się o Mitvę i opiekuje się nim od lat. Myślę, że jeśli jest już dorosła (skoro miała czternaście lat, gdy poznała swojego przyjaciela, a jak wspominasz - kolegują się już dosyć długo, to chyba jest pełnoletnia), powinna wykazywać się większą dozą zdrowego rozsądku, a nie lecieć na łeb na szyję na rozkazy jakiejś starej panny. Takie to naiwne stworzonko, ciekawe jak sobie poradzi. Wydaje mi się, że próbujesz z niej zrobić taką typową Mary Sue. Jakbyś na siłę próbowała ją wyidealizować, dopieścić i wygłaskać. Nie na taki obrót sprawy liczyłam. Nadaj swoim bohaterom trochę indywidualizmu, jakichś wyjątkowych cech. Między tą dwójką jest dosyć spora różnica wieku, pochodzą z dwóch różnych sfer, a zachowują się, mówią i myślą tak samo. Trochę to papierowe i bez wyrazu, jak mdła potrawa. Dopraw ją nieco, nie bój się eksperymentować! Wyjdzie Ci to tylko na dobre, masz takie pole do popisu, stwórz ze swoich postaci całkiem innowacyjnych bohaterów. Z różnym wyglądem, różnym zachowaniem, różnym charakterem.
Świat przedstawiony ma się trochę lepiej, ładnie opisujesz miejsca, w których bohaterzy się znajdują. Wyjątek stanowił bal, na którym się zawiodłam. No ale poza tym nie mam nic do zarzucenia. Nie jest za długo i bardzo dobrze, bo chyba nikt nie lubi czytać opisów na cztery strony.
Styl się rozwija, więc nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci dużo weny i wytrwałości w pisaniu. Masz wyobraźnię, masę pomysłów, teraz pozostaje Ci jedynie to wszystko przelać na kartkę.

19/40

4. Poprawność

Prolog
"Miejsce to było oziębłe a uśmiech na twarzach mieszkańców był rzadkością."
Przecinek przed a.

"Księżniczka Vesylly słyszał go wiele razy od swojej niani."
Słyszała.

"Warunki nie było odpowiednie, a ziemia nieżyzna."
Nie były.

"przez siedemnaście lat swojej egzystencji, żyła w samotności."
Przez z dużej litery.

"Król ma swoje obowiązki i musi o tym pamiętać-  powtarzał, gdy ta chciała spędzić z nim choć kilka minut."
Przecinek przed myślnikiem.

"Według Vesi szycie tylu ubrań dla jednej osoby, która i tak ma wybrać tylko jedne z nich (...)"
Jedno.

"(...) uszycie sukni dla Ciebie było dla mnie nie lada wyzwaniem."
Wyraz ciebie z małej litery. Wyrażenia grzecznościowe w opowiadaniach piszemy z małej.

"Idealnie pasują do twojej smukłej figury.- Suknie, które wskazał (...)"
Spacja przed i po myślniku.

"(...) ponieważ biel idealnie podkreśla srebrny kolor Twoich włosów.- Vesi zarumieniła się."
Twoich z małej litery. Spacja przed i po myślniku.

"Niestety teraz zmuszony jestem Cię przeprosić."
Przecinek po niestety. Cię z małej litery.

Rozdział pierwszy
"W rosnące nieopodal drzewo, uderzył piorun."
Bez przecinka.

"Już, już wstaje (...)"
Wstaję.

"Wśród drzew i śpiewu ptaków czuła się bezpiecznie i co najważniejsze szczęśliwie."
Masz dwie opcje: Wśród drzew i śpiewu ptaków czuła się bezpiecznie i, co najważniejsze, szczęśliwie.
Lub: Wśród drzew i śpiewu ptaków czuła się bezpiecznie i co najważniejsze - szczęśliwie.

"Vesylly jak co dzień zakradła się do stajni i popędziła na swojej klaczy- Lei do miasta."
Spacja przed myślnikiem oraz drugi myślnik po Lei.

"Książę Sita musiał wydać majątek kupując ją.."
Wielokropek to trzy kropki.

"Ludzie na świecie głodują i nie mają, gdzie mieszkać (...)"
Bez przecinka.

"-Zgadza się.-  mężczyzna był ponadprzeciętnie przystojny."
Spacje między myślnikami. Mężczyzna z duje litery.

"-Nie dziękuj. Zatańczymy?- dziewczyna zgodziła się."
To samo ze spacjami oraz dziewczyna z dużej litery.

"A twoja sukienka, jest niebiańska."
Bez przecinka.

"Zostaje królem."
Zostaję.

"Mogliby go posądzić o porwanie, a co gorsza zabójstwo."
Myślnik przed zabójstwo.

"Mitva naprawdę proszę, obudź się (...)"
Przecinek po Mitva.

Rozdział drugi
"(...) zapytał Mitva przerywając niezręczną ciszę."
Przecinek przed przerywając.

"W fotelu, stojącym w kącie izby siedziała stara kobieta."
Przecinek przed siedziała.

"Było otwarte, więc weszłam.- Wyjąkała księżniczka."
Bez kropki po wypowiedzi, spacja przed myślnikiem, wyjąkała z małej litery.

"To ja chciałam abyś przeszła przez próg.- Powiedziała silnym i budzącym szacunek głosem."
Przecinek przed abyś, bez kropki po wypowiedzi, spacja przed myślnikiem, powiedziała z małej litery.

"Ledwo się powstrzymała przed powiedzeniem prawdy. Ta kobieta może komuś powiedzieć."
Powtórzenie.

"Ja wiem wszystko moje dziecko."
Przecinek przed moje.

"Tajemnica tajemniczych snów Vesylly zaczynała się wyjaśniać."
Wyszło Ci masło maślane z tą tajemnicą tajemniczych...

"Ale jeśli ja rzekomo władam nad żywiołem wody, a pani nad ziemią i wszystkim co z nią związane to ktoś musi władać nad pozostałymi."
Przecinek przed co i to.

"-Kto będzie.- Staruszka popatrzyła się na nią.- Ojciec.- Przypomniała sobie Vesylly. Powiedziawszy to powędrowała w stronę wyjścia."
- Kto będzie. - Staruszka popatrzyła się na nią.
- Ojciec. - Przypomniała sobie Vesylly. Powiedziawszy to, powędrowała w stronę wyjścia.
Tak już lepiej.

"Jeszcze jedno: Co znaczy ten napis na drzwiach?"
Co z małej litery.

Rozdział trzeci
"Witaj drogie dziecko."
Przecinek przed drogie.

"Powiedziawszy to wręczyła w ręce dziewczyny księżycowy kamień na rzemykowym sznureczku."
Przecinek przed wręczyła.

"Powiedziała Vesi głosem stanowczym."
Szyk zdania. Stanowczym głosem.

"Czego poszukuje?"
Poszukuję.

"Jakie niebezpieczeństwo się zbliża?."
Bez kropki.

"Poznała tą flagę."
Tę flagę.

"Po za jedzeniem planowała kupić także inny strój."
Poza.

"Mówiąc to podała mu bułkę i jabłko."
Przecinek przed podała.

"T jest trudne do wyjaśnienia."
To jest.

"Księżniczka powiedziała to będąc blisko płaczu (...)"
Przecinek przed będąc. Bliska płaczu.

"Ale p ty powinnaś mi zaufać, a nie ja tobie."
A cóż to za p?

"Wszystko ci powiem. Obiecuje."
Obiecuję.

"A teraz poczekaj tu chwilę, Jakby zbliżał się ktoś podejrzany to uciekaj."
Kropka zamiast przecinka.

"Gdy jej dotknęłam poczułam niesamowitą moc."
Przecinek przed poczułam.

"Wtedy już nie miałam wątpliwości, że mówi ona prawdę. Opowiedziała mi ona także (...)"
Powtórzenie.

"Ja chce ci uwierzyć, ale… ale boje się to zrobić. - Powiedział wpatrując się w dziewczynę."
Chcę. Powiedział z małej litery. Przecinek przed wpatrując.

Nie potrafisz zapisywać dialogów. Na encyklopedii Shiibuyi masz objaśnione wszystko w tym poście TUTAJ - polecam zerknąć i zapoznać się dokładnie z treścią. Na pewno ułatwi Ci to zadanie, bo to, co wyprawiasz jest straszne. Nie wypisywałam wszystkich błędów tego typu, bo nie jestem betą, no i mijałoby się to z celem, a punkt o poprawności rozrósłby się ośmiokrotnie.
Drugi problem to interpunkcja, zapominasz o przecinkach we wielu miejscach, a i literówki Ci się zdarzają. Polecam przeczytać kilka razy notkę przed opublikowaniem, to wyeliminujesz przynajmniej część z nich. Tekst stanie się bardziej przejrzysty i zrozumiały, bo czasami musiałam się nieźle nagłowić, aby wiedzieć co miałaś na myśli. Więcej nic do dodania nie mam, sprawa jest prosta. Poczytaj o zasadach i uważaj na błędy!

8/20

5. Ramki

Wszystkie rameczki ładnie poukładane w Menu. No ale zacznijmy od początku.
Strona główna - tego nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Aktualności, czyli krótkie notatki z ważnymi informacjami. Ale jedyne co tam widzę to powiadomienie, że jest już nowy rozdział. Przecież gdy ktoś wchodzi na bloga to widzi, że nowa notka została opublikowana, po co pisać to w aktualnościach? Podstrona jak dla mnie całkowicie zbędna, wątpię, aby ktokolwiek tam zaglądał - bo i po co.
Rozdziały, czyli spis treści. Zero zarzutów.
Wasze opinie także bym usunęła. Jeśli czytelnikowi coś nie pasuje, na pewno wspomni o tym pod rozdziałem. Bez sensu tworzyć na taki banał nową zakładkę.
Katalogi, czyli spis linków. Wszystko pięknie.
No i Spam, wiadomo.
Teraz przyczepiłabym się jeszcze do archwium znajdującym się nad statystyką. Skoro masz już spis rozdziałów w menu, to po jakie licho dodajesz jeszcze to? Tylko zaśmiecasz bloga.
Reasumując...

3/5

6. Punkty dodatkowe

Nie dziś.

Zero.

Zdobyłaś: 47/89
Ocena: dostateczny (3)

Ledwo się załapałaś. Punkty głównie poleciały przy poprawności i treści, jeśli poprawisz to pierwsze, ucząc się zasad pisowni, to będzie o niebo lepiej! Treść nie jest zła, sam styl pisania dobry, tylko naciągasz wiele sytuacji tak, że wydają się niemożliwością - nawet jeśli jest to tylko opowiadanie, wytwór wyobraźni. Bohaterowie leżą i kwiczą, popracuj nad nimi. Jesteś na dobrej drodze i tego się trzymaj.

17 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za ocenienie mojego bloga. Nad wszystkimi błędami oczywiście popracuje w najbliższym czasie, rozdziały postaram się poprawić. W sumie miło tak przyjąć krytykę, bo wtedy wiadomo jakie błędy się robi. Mam nadzieję, że w przyszłości będę pisać o lepiej i gdy stworze następnego bloga, z następną historią (to dopiero, kiedy skończę to opowiadanie), moja ocena na waszej ocenialni wzrośnie przynajmniej o stopień wyżej. Jeszcze raz bardzo dziękuję i życzę miłego oceniania następnych opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
  2. >Moje uwagi do oceniającej.
    "Kolorystyka bloga łagodna i subtelna, przeważa jeden kolor - jasny fiolet." - Jasny fiolet to nie kolor. Jasny fiolet to odcień.
    "Tak czysto i przejrzyście, nie widzę nic zbędnego, jest tylko to, co konieczne i to w dodatku ładnie poukładane." - Nie rozumiem. Chwilę wcześniej napisałaś, że brakuje informacji odnośnie bloga. Poza tym, już subiektywnie, myślę, że nie masz racji. Kursor (który - zgadzam się - nie pasuje zbytnio do strony) został skopiowany z jakiejś tam wirtyny, o czym informuje blok, najeżdżający na gadżet wyświetleń (kiedy wejdziemy w "Spis treści" czy "Katalogi").
    "Różne odcienie fioletu nadają blogowi stan błogości, tym bardziej, że są to jedynie jasne, subtelne barwy. To dobry wybór, ładnie wtapiający się w tło i tworzący wspólną, jednolitą całość." - Wybór wtapiający się w tło? Czy tylko ja czegoś tutaj nie rozumiem?
    "Uspokaja i wycisza mnie ten widok..." - To jest na pewno poprawna składnia?
    Naprawdę spodobał ci się ten prolog? Osobiście wciąż zmuszam się do jego przeczytania. I sobie odpuszczam, a co z tym idzie, zostawiam i ciebie.
    >Wybacz, Melanio. Legenda była trochę słaba, mogłaś (zamiast tej bezsensownej kary) wymyślić coś lepszego, chociażby nieszczęście spadające na tę królową. Jeśli chodzi o sam prolog, stałby się o wiele ciekawszy, gdybyś zamiast tego nudnego stwierdzania, że coś może się nam podobać, ale nie musi, napisała (w formie opowiadania) właśnie tę legendę.
    Dziękuję i dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Ktoś mnie uprzedził i wypisał niektóre błędy. Niestety, osóbka ta poddała się po prologu. Ja nie przeczytam opowiadania, za to wypiszę potknięcia w ocenie.

    "Miejsce to było oziębłe a uśmiech na twarzach mieszkańców był rzadkością."
    Przecinek przed a.
    ~Oraz powtórzenie cuchnące na kilometr, o którym nie wspomniałaś.

    "przez siedemnaście lat swojej egzystencji, żyła w samotności."
    Przez z dużej litery.
    ~Zbędny przecinek przed "żyła", którego nie wyłapałaś.

    "Król ma swoje obowiązki i musi o tym pamiętać- powtarzał, gdy ta chciała spędzić z nim choć kilka minut."
    Przecinek przed myślnikiem.
    ~Jaki znów przecinek? Spacja, moja droga, spacja.

    "(...) ponieważ biel idealnie podkreśla srebrny kolor Twoich włosów.- Vesi zarumieniła się."
    Twoich z małej litery. Spacja przed i po myślniku.
    ~ Spacja po myślniku jest.

    "Książę Sita musiał wydać majątek kupując ją.."
    Wielokropek to trzy kropki.
    ~ Oraz brakuje przecinka przed imiesłowem.

    "-Zgadza się.- mężczyzna był ponadprzeciętnie przystojny."
    Spacje między myślnikami. Mężczyzna z duje litery.
    ~ Wkradła Ci się literówka. Poza tym piszemy WIELKĄ literą, a nie Z DUŻEJ litery. No i kto w tych czasach popełnia tak karygodny błąd, jakim jest napisanie "dużej"? Uczyli mnie o tym w piątek klasie szkoły podstawowej.

    "-Nie dziękuj. Zatańczymy?- dziewczyna zgodziła się."
    To samo ze spacjami oraz dziewczyna z dużej litery.
    ~ I znów. Pisze się "wielką literą".

    "Mogliby go posądzić o porwanie, a co gorsza zabójstwo."
    Myślnik przed zabójstwo.
    ~ Niekoniecznie, może wstawić również "o", a wtedy myślnik jest niepotrzebny.No i nie opowiada tu "a", które występuje w zdaniu jako podanie alternatywy. Powinno być: "Mogliby go posądzić o porwanie albo, co gorsza, o zabójstwo."

    "Było otwarte, więc weszłam.- Wyjąkała księżniczka."
    Bez kropki po wypowiedzi, spacja przed myślnikiem, wyjąkała z małej litery.
    ~MAŁĄ literą.

    "Ale jeśli ja rzekomo władam nad żywiołem wody, a pani nad ziemią i wszystkim co z nią związane to ktoś musi władać nad pozostałymi."
    Przecinek przed co i to.
    ~ Nad czymś to można stać. Wyobraź sobie, że mówisz "władam nad królestwem". Brzmi to okropnie, gdyż poprawna forma to "władam królestwem". W tym przypadku jest tak samo: "władam żywiołem wody, a pani ziemią i wszystkim, co z nią związane, to ktoś musi władać pozostałymi."

    "Powiedziawszy to wręczyła w ręce dziewczyny księżycowy kamień na rzemykowym sznureczku."
    Przecinek przed wręczyła.
    ~ Nie ma czegoś takiego jak "rzemykowy sznurek". Rzemyk sam w sobie jest sznurkiem. Brzmi to tak samo bezsensownie jak "tajemnicza tajemnica" albo "sznurkowy sznurek".

    "Księżniczka powiedziała to będąc blisko płaczu (...)"
    Przecinek przed będąc. Bliska płaczu.
    ~ A nie "bliską płaczu"?

    "A teraz poczekaj tu chwilę, Jakby zbliżał się ktoś podejrzany to uciekaj."
    Kropka zamiast przecinka.
    ~ Poza tym trzeba wyrzucić zapychacz w formie "to" oraz wstawić przecinek przed "ciekaj".

    "Wtedy już nie miałam wątpliwości, że mówi ona prawdę. Opowiedziała mi ona także (...)"
    Powtórzenie.
    ~ Oba zaimki są zbędne, wiadomo, o kogo chodzi.


    A to tylko błędy, które Ty wypisałaś. Ciekawa jestem, co jeszcze bym wyłapała, ale dopadł mnie leń. Cóż.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpierw odniosę się do komentarza Elizabeth:

    Poza tym piszemy WIELKĄ literą, a nie Z DUŻEJ litery. No i kto w tych czasach popełnia tak karygodny błąd, jakim jest napisanie "dużej"? Uczyli mnie o tym w piątek klasie szkoły podstawowej.
    No popatrz, a mnie uczyli, że można je stosować wymiennie, co potwierdza profesor Bańko: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=443# // Piątej klasie.

    "Powiedziawszy to wręczyła w ręce dziewczyny księżycowy kamień na rzemykowym sznureczku."
    Przecinek przed wręczyła.
    ~ Nie ma czegoś takiego jak "rzemykowy sznurek". Rzemyk sam w sobie jest sznurkiem. Brzmi to tak samo bezsensownie jak "tajemnicza tajemnica" albo "sznurkowy sznurek".

    Za to bezsensu we „wręczaniu w ręce” nie zauważyłaś.

    "Księżniczka powiedziała to będąc blisko płaczu (...)"
    Przecinek przed będąc. Bliska płaczu.
    ~ A nie "bliską płaczu"?

    Obie formy są poprawne.

    "A teraz poczekaj tu chwilę, Jakby zbliżał się ktoś podejrzany to uciekaj."
    Kropka zamiast przecinka.
    ~ Poza tym trzeba wyrzucić zapychacz w formie "to" oraz wstawić przecinek przed "ciekaj".

    Przed „uciekaj” można też wstawić myślnik. // Zbędna wielka litera w „jakby”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Z wielkiej litery" to rusycyzm i powinno się ich wystrzegać, to chyba wszyscy wiemy. Najlepszą formą jest tutaj "wielką/małą literą". To kwestia problematyczna, dla językoznawców również, jedni słuchają Miodka, inni Bralczyka, a jeszcze inni prof. Bańko czy kogokolwiek innego, ale jednak, jeśli ktoś chce być w stu procentach dokładny, to tak właśnie napisze. Polecam chociażby obejrzeć odcinek na ten temat kanału Polimaty na YT, Radek Kotarski już przebadał tę kwestię.

      Usuń
    2. Chyba mnie nie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że i „wielką literą”, i „dużą literą” to formy wymienne, bo wyglądało na to, że Elizabeth uważa „dużą literę” za niepoprawną.

      Usuń
    3. Rozumiem. Mimo to wg Kotarskiego "wielka litera" i tak jest poprawniejsza, zaufam jego badaniom :) Chociaż "duża" jest już tak powszechna, że bez względu na to, czy jest rusycyzmem, będzie używana.

      Usuń
    4. Sformułowanie dużą literą to nie jest rusycyzm. Jest nim konstrukcja z dużej litery!

      Nie ma czegoś takiego jak poprawne i poprawniejsze. ;D Coś jest albo poprawne, albo nie. Jak to zastopniujesz? Niepoprawne/trochę poprawne/trochę bardziej poprawne/prawie całkiem poprawne/poprawne/poprawniejsze/najpoprawniejsze? Kwik.

      Usuń
    5. Czyli albo w filmie jest błąd, albo ja go źle zrozumiałam.
      O Boże, tak. Komentarze też będziesz sprawdzała?? Patrz, postawiłam dwa znaki zapytania...

      Usuń
    6. Uważać, że obcojęzyczne filmy są bezbłędnie tłumaczone, a w rodzimych nikt nie sadzi buraków. ;D

      Stawiać dwa znaki zapytania i uważać się za taką zbuntowaną.

      ;D *płacze*

      Usuń
    7. Czepiać się o każdą źle postawioną spację i sprawdzać komentarze... Może powinno być nowe kryterium? Komentarze autora na blogu. Idealne, dzięki za inspirację.
      Sorry, ale lepszy powód do płaczu to forum, na którym wyśmiewa się z ludzi, że popełniają błędy... Nikt nieomylny nie jest, my nie cieszymy się, gdy znajdziemy błąd, nie widzimy w tym niczego śmiesznego. Ocenialnia przynajmniej pomaga ludziom, bez względu na to, czy oceniający wstuka coś w Google czy zapyta autora. Dlatego uważam, że z nas dwóch to nie ja jestem bardziej śmieszna.
      Pozdrawiam, bez odbioru, taki bunt.

      Usuń
    8. Jeeeej, to zue jednotematyczne forum, na którym wyśmiewają się z absurdów, które produkujemy. Wiedziałam, że padnie ten "argument". <3

      Tak, na pewno pomagasz robieniem błędów, niepoprawianiem ich i dalszym rozpowszechnianiem. *kiwa głową ze zrozumieniem*

      Usuń
    9. Błędy, które ktoś mi wytknie, które są istotne i z którymi się zgadzam zawsze poprawiam, o ile nie zapomnę. Na pewno też nie powielam ich, ponieważ ostatnio, gdy ktoś powiedział mi np. o różnicy pomiędzy "po lewo" a "po lewej", wzięłam to sobie mocno do serca i zaczęłam zwracać na to uwagę. To nie jest tak, że obrażam się za zauważone pomyłki, po prostu odczuwam wrażenie, że niektórzy robią z igły widły i odczuwają przyjemność, gdy ktoś się pomyli.
      A to nie jest żaden argument, nie twierdzę też, że jest jednotematyczne, bo tego nie wiem. Natomiast owszem, sądzę, że mimo tego, iż nie jestem nieomylna niczym Bóg, pomagam ludziom. Wnioskuję to na podstawie ich opinii, podziękowań czy chociażby faktu, eże się do mnie zgłaszają. To tyle. Miłego wieczoru.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za zdublowany komentarz, Blogger mi wierzgnął. :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbędna wielka litera w „jakby”.
    Gdyby zostawić przecinek. Nie doprecyzowałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Natrzaskałam sryliard komentarzy. Khem.

    Postaram się nie powtarzać i wypisać tylko te błędy, które zostały przez wcześniej komentujące osoby pominięte:

    Bo co to jest to owe Vesylly? Imię? Ksywa? Jakaś tajna organizacja?
    Bo czym jest owo Vesylly? Imieniem? Ksywą? Jakąś tajną
    organizacją?

    Z ciekawością patrzę na belkę, ale zawiedziona spuszczam głowę, bo tam znajduje się jedynie powtórzenie adresu.
    Nie ma cytaciku. Buu.

    Coraz bardziej jestem podenerwowana
    Z powodu adresu i cytatu? Serio? o.O"

    Używasz nieprawidłowych myślników i cudzysłowów.

    W tle zimowy krajobraz; ośnieżone choinki, płatki śniegu, lampiony, jakieś miasteczko przykryte puszystą warstwą całunu zimy.
    Dwukropek zamiast średnika. // Puszysta warstwa całunu zimy? Poważnie? ;D

    gdybym miała teraz odgadnąć o czym jest opowiadanie
    Przecinek przed „o”.

    A to nijak odnosi się do treści z legendy.
    Treści legendy, bez „z”.

    Nie zdziwiło ją to?
    Jej.

    przytrafia jej się rządek dziwnych zdarzeń
    Tak bardzo kulawo...

    który jak do tej pory, wydawało Ci się, że dobrze znasz?
    (...) który, jak do tej pory Ci się wydawało, dobrze znasz?

    do sedna; tu jest książę Sita
    Dlaczego używasz średników zamiast dwukropków?

    Skoro żołnierze przerazili się magicznymi umiejętnościami dziewczyny i zwyzywali ją od czarownic, to musi to być coś koło średniowiecza...
    Kwik, to raczej świat alternatywny, bo w naszym tak jakby... nie ma magii? ;p I nie, w średniowieczu też nikt nie władał magią żywiołów. ;D

    poleciała wykonywać za nią tak ważne zadanie
    Albo „poleciała za nią wykonywać tak ważne zadanie”,
    albo „poleciała wykonywać z nią tak ważne zadanie”.

    W dodatku ciągnie za sobą nic niewinnego Mitvę
    (...) nic nie winnego Mitvę.

    Tak naprawdę pojęcia zielonego nie mam jaka jest Vesylly.
    Przecinek przed „jaka”.

    na rozkazy jakiejś starej panny.
    Co innego, gdyby leciała na rozkazy młodej mężatki. ;)

    ciekawe jak sobie poradzi.
    Przecinek przed „jak”.

    "Księżniczka Vesylly słyszał go wiele razy od swojej niani."
    Słyszała.

    Go?

    "Warunki nie było odpowiednie, a ziemia nieżyzna."
    Nie były.

    Nieurodzajna.

    "Ale p ty powinnaś mi zaufać, a nie ja tobie."
    A cóż to za p ?

    Zdaje się, że to miało być „to”.

    "Ja chce ci uwierzyć, ale… ale boje się to zrobić. - Powiedział wpatrując się w dziewczynę."
    Chcę. Powiedział z małej litery. Przecinek przed wpatrując.

    Boję.

    Na encyklopedii Shiibuyi masz objaśnione wszystko w tym poście TUTAJ
    „W encyklopedii Shiibuyi/Na stronie encyklopedii Shiibuyi masz objaśnione wszystko w tym poście”.

    bo to, co wyprawiasz jest straszne.
    Oddzielający wtrącenie przecinek przed „jest”.

    zapominasz o przecinkach we wielu miejscach
    W.

    aby wiedzieć co miałaś na myśli.
    Przecinek przed „co”.

    Teraz przyczepiłabym się jeszcze do archwium znajdującym się nad statystyką.
    Znajdującego się.

    OdpowiedzUsuń