czwartek, 9 sierpnia 2012

[544] http://say-farewell.blogspot.com

Adres bloga: Say Farewell
Autor: tpiapiac
Oceniająca: Nanami

Pierwsze Wrażenie [8,5/10]
Kłaniam się. Jako słowo wstępu, zanim przejdę do oceny, serdecznie dziękuję za komentarz na mojej stronie oceniającej. Kosmicznie miło się czyta takie rzeczy. A piosenka, którą mi poleciłeś jest naprawdę ładna i na długo zostaje w pamięci – siedzę sobie właśnie i ją podśpiewuję. O  Aliee słyszałam (trudno uniknąć k-popu, kiedy na facebooku ma się prawie samych znajomych z fandomu wschodnioazjatyckich krajów), ale nigdy nie zainteresowałam się jej muzyką, a najwyraźniej warto.
Poza tym byłam w szoku, bo nie spodziewałam się, że jesteś chłopakiem i swoją ocenę rozpoczęłam od zwrotów w rodzaju żeńskim. Wybacz pomyłkę, po prostu mało jest chłopaków piszących opowiadania tego typu.
Wyrzuciłam z siebie wszystko, co miałam, teraz przechodzę do oceny. Adres pochodzi z języka angielskiego. Znaczenie można określić w zależności od kontekstu w zdaniu, ale sądzę, że chodziło tutaj po prostu o „pożegnaj się”. Nie jestem pewna, czy można do niego odnieść napis na belce, który jest ładny, ale nie umiem znaleźć w nim podpowiedzi, co zastanę, kiedy dopadnę już rozdziałów.
Intryguje mnie twój pseudonim. Czy to przypadkowo wystukane na klawiaturze literki, czy wpadłeś na niego w jakiś inny sposób? Mam nadzieję, że znajdę odpowiedź na to w podstronie, w której piszesz o sobie.
Po wejściu na stronę poczułam ulgę. Nie czekały tam na mnie żadne pstrokate, rażące oczy kolory, a delikatne barwy, kilka roślin w tle. Brakuje jakiegoś konkretnego nagłówka, są za to zdjęcia znanej z młodzieżowych czasopism aktorki, która na pewno jakoś się nazywa i grała w jakimś serialu, którego tytułu za nic nie potrafię przywołać w pamięci.
Z początku trudno było mi się tutaj odnaleźć. Prawa strona jest kompletnie zawalona i wezmę się za nią w dalszej części oceny, tymczasem osądzam, że jestem bardzo ciekawa, co też chłopak może napisać na tak dobrze zapowiadającym się opowiadaniu i aż zacieram ręce, żeby przejść dalej i zagłębić się w to, co tworzysz.

Grafika [11/15]
Jak zaznaczyłam wcześniej, cieszę się, że kolory są delikatne i tak ładnie ze sobą współgrają. Ustawiając zdjęcie na tło zewnętrzne uniknąłeś prawdopodobieństwa, że wygląd będzie nudny, neutralny, czy nawet zniechęcający. Nie jestem pewna, jak mam nazywać to, co przedstawia ta fotografia – łąkę, kwiaty, czy jeszcze co innego, ale przywodzi na myśl romantyczną treść i tego będę się dopatrywać.
Uwielbiam w witrynie blogspot możliwość, by tło zewnętrzne prześwitywało przez główne. To daje wiele możliwości, które, jako osoba, która całe życie spędziła na onecie, dopiero odkrywam.
Tytuły postów i data mogłyby być wyśrodkowane. „Statystyka” wydaje mi się tutaj niepotrzebna, ale jeżeli Ty uważasz inaczej, radziłabym przenieść ją gdzieś na dół. Dużo mniej zamieszania byłoby, gdybyś zamiast „Archiwum” utworzył w Menu podstronę. Piszę to z doświadczenia, bo ilekroć jestem na twojej stronie, szukam jak cofnąć się do poprzednich rozdziałów. Chyba, że twoją intencją jest zachowanie tych wszystkich czterech zdjęć, wtedy chociaż przenieś archiwum gdzieś przed linki do piosenek...
Mimo wdzięku, jakim emanuje blog na pierwszy rzut oka, po zagłębieniu dochodzę do wniosku, że trudno o natychmiastowy, bezproblemowy dostęp do podstawowych funkcji. Stąd strata kilku punktów bo, pomijając kilka uwag, reszta wyjątkowo mi się podoba.

Treść [27/30]
(W końcu!)
Część 1
Naprawdę jesteś chłopcem? Czytając twoje opowiadanie, siedząc akurat w pewnym miejscu w lesie, zastanawiam się, jak wiele zostało jeszcze na tym świecie przedstawicieli płci męskiej, którzy nie boją się, co więcej, czują potrzebę pisania opowiadań o miłości.
Staram się odepchnąć poczucie, że bohaterka kręcąc się przy ławce nieznajomego chłopaka, odrobinę mu się narzucała. Może gdyby od razu zajęła to miejsce na ławce obok niego, wyszłoby to bardziej romantycznie i mniej... natrętnie? Ale to tylko moje przewrażliwienie na punkcie takich zachowań, prawdopodobnie nikt inny tak tego nie postrzega, bohaterów włączając. Zaciskam kciuki, że w dalszych częściach wyprowadzisz mnie z błędu.
Rzadko kiedy spotyka się, przy aktualnym, blogowym natłoku historyjek, bajek i opowiadań coś w oryginalnym stylu. Jako oceniająca czegoś takiego właśnie szukam i mam za zadanie naprowadzać autorów tak, by nie gubili się w tłumie. Intryguje mnie, jakie są motywy chłopaka, dlaczego odpycha swoje uczucia? Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to jakaś choroba, ewentualnie wydarzenie z przeszłości, które odcisnęło piętno na jego psychice. Mój tok myślenia zwalam na zbyt dużą ilość japońskich dramatów, które wbrew zaleceniom wciąż oglądam. To tak na marginesie. Nurkuję dalej, przeczuwam tragedię...

Część 2
Pomyliłam się, o jak bardzo się pomyliłam co do dziewczyny. Wcale się nie narzuca, jest zupełnie niewinna, aż mi się nasuwa „jak w romansie”.
Chyba wykrakałam sobie tą chorobę. Wybrałeś mnie na swoją oceniającą i, jeżeli tylko tym co piszesz chcesz wzruszać, trafiłeś, bo jestem osobą, u której wzmianka o nieszczęśliwej miłości wywołuje poruszenie, a kiedy w grę wchodzi śmierć, to wpadam w histerię. Znów do tego nawiążę – po obejrzeniu pewnego japońskiego filmu nie potrafiłam dojść do siebie cały dzień, więc już nawet byłam nastawiona, że po przeczytaniu zdania „Ostatni pocałunek tego wieczoru był ostatnim, jaki oddałeś” pękły wszystkie tamy, przez co znów uświadomiłam sobie, dlaczego tak kocham happy endy.
No ale ochłonęłam już i jestem w stanie racjonalnie przemyśleć treść i napisać to, co uważam za warte napisania. Jak to jest, że tak dobrze potrafisz wyrazić cierpienie? Ubierasz je w piękne słowa, przyodziewasz w niemające osobno większego znaczenia i tworzysz zupełnie nowe, ruszające serce takiej osoby jak ja sentencje. Być może dla kogoś innego byłoby to kiczowate, ale dla mnie kiedy chłopak dziękował dziewczynie i przepraszał, że nie mógł z nią zostać, to było naprawdę piękne.
I znów, kiedy o tym myślę, płaczę. Moja psychika jest naprawdę pokręcona.

Część 3
Rozdział jest krótki, ale wiele wyraża. Zastanawiam się, czy następne również będą przedstawiać zmagania bohaterki z rzeczywistością i jej wspomnienia. Po cichu na to liczę.
Zawiodło mnie, że podałeś imię siostry bohaterki. To trochę absurdalne z mojej strony, ale anonimowość była tutaj czymś, co nadawało nutkę tajemniczości i czyniło opowiadanie bardziej oryginalnym. Poza tym, jak to się stało, że Angela przyjaźniła się tak długo z tym chłopakiem, a główna bohaterka nigdy o nim nie słyszała, poznała go dopiero w parku? Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.

Część 4
Do czego muszę się przyczepić, to skąd w mieszkaniu okienko w łazience.
Ale po skończeniu to stało się zupełnie nieistotne, bo bardzo wciągnęłam się w to cudowne wspomnienie. To ciężka historia, otoczona morzem łez, więc dlaczego tak prosto się ją czyta? Z banalną łatwością potrafię przeniknąć do uczuć bohaterów i zrozumieć ich. „Z miłością nie wygrasz.”

Część 5
„Oczy są zwierciadłem duszy.
Łzy natomiast opowiadają pewną historię.
 Opowieść, której na próżno szukać w spojrzeniu.
Ból, radość, zazdrość i złość - wszystko można z nich odczytać.”
Pozwoliłam sobie to wygooglować, ale wyniki nakierowały mnie tylko na twojego bloga. Więc, sam to napisałeś? Zapisałam sobie to w notesiku.
Wypowiedź chłopaka znów wywoła u mnie łzy. Prawdziwa, wyraża uczucia chłopaka, który pogodzony ze swoim losem ma możliwość poznać miłość i szczęście, a przede wszystkim życie, zanim je utraci. Czy może nie utraci – według japońskiego czasu, kiedy to publikuję, tam jest już czwartek, 9 sierpnia, rocznica śmierci jednego z moich ulubionych muzyków – mam w zwyczaju powtarzać, że ta róża kwitnie i nigdy nie uschnie, dopóki jest w czyjeś pamięci, a pozostanie w niej jeszcze na długo. Tak więc, poprawię się, może zakosztować tego wszystkiego, zanim będzie zmuszony odejść. Piszesz, jakbyś znał te uczucia, które nim władają.
Za to słowa dziewczyny wzruszają, bo są tak proste. Nie skupiają się na tęsknocie tylko na miłości...
Nie jestem pewna, czy się przypadkiem nie powtarzam, o ja niepoprawna...

Część 6
Słowem wstępu, jaka Angela? Tak nazywa się główna bohaterka? Dlaczego w takim razie w części trzeciej, ilekroć bym tego fragmentu rozmowy nie czytała, wciąż wnioskuję, że chodzi tam o siostrę?
Jejku! Ona jest w ciąży, tak? Na początku rozdziału, kiedy opisywałeś scenę, jak się kochają, zaczęłam się zastanawiać, że najpiękniejszym wspomnieniem i oznaką miłości byłoby w tym momencie dziecko. W ten sposób zostawi na tym świecie swój ślad. I tak się stało, a ja jestem z tego powodu szczęśliwa.
Ostatni już rozdział „wstępu”, jak to określiłeś, opowiada o ostatecznemu pogodzeniu się. Wyjaśniają się też pewne tajemnice, jak imiona bohaterów (chociaż liczyłabym na jakieś wyjaśnienie w związku z Angelą), sprawy, które ich łączyły i czym to zaowocuje w przyszłości.


Oceniłam bloga, bo doszłam do wniosku, że nie jest on „zakończony”, jak to jest opisane w regulaminie. To właściwie drobny wyjątek od reguły, ale skoro kontynuujesz historię i wyraźnie zaznaczasz, że liczysz na publikację ocen, nie mogłabym odmówić i nie żałuję.
Uraczyłeś mnie ogromną dawką wrażeń. Zasypałeś emocjami i uczuciami, jakie owocowały z każdym słowem, z którym lepiej poznawałam bohaterów, których wykreowałeś. Stworzyłeś coś – coś innego, pięknego, wzruszającego, przemawiającego. Jakby nie spojrzeć, z morałem.

Pisownia [10/15]
Część 1
"Kupiłeś jej lody czekoladowe na widok których zabłyszczały jej oczy o intensywnym, morskim odcieniu." - przecinek.
"I ciebie, bo jesteś moim przyjacielem, z tym że ja cię jeszcze kocham." - przecinki.

Część 2
"Tymczasem, ja, ja jestem ci wdzięczny za to, co zrobiłaś, kiedy już mnie nie było przy Tobie." - przecinek.
 "Tak czy inaczej muszę powiedzieć coś, o czym chciałem już od dawna i teraz wiem, że to będzie rzecz pomocna." - przecinki.
"Kryłem się z tym tak długo, bo wiedziałem, jakie będą tego konsekwencje, przynajmniej spodziewałem się tego co mogłoby nastąpić i nawet nie masz pojęcia jak bardzo martwiłem się tym, że jesteśmy ze sobą coraz bliżej." - przecinek.

Część 3
"- Patrz teraz, moment kulminacyjny, powie, że go kocha i nie może bez niego żyć - śmiałeś się z tego, co w istocie robiła teraz filmowa bohaterka. Poniekąd śmiałaś się teraz ze mnie, ale to wygląda inaczej..."  - przecinek.
 "Rzeczywiście było tak, jak w tych głupich kinówkach." - przecinek.
 "- A jak ci się wydaje... - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Byłam zła. Głównie na siebie, że tak łatwo dałam się wyprowadzić z równowagi, że tak łatwo dałam za wygraną, kiedy on naprawdę coś do mnie czuł, wiem to." - literówka.

Część 4

"Ostatkami sił podniosłeś się podparty o marmurową półkę, z której, jak się zorientowałam, spadły wcześniej szklane przedmioty." - przecinek (wtrącenie).
"Teraz wiem, że wtedy po raz pierwszy pomogłam ci uniknąć śmierci i mimo wszystko, bohaterski czyn wcale nie wydawał się osładzać mi życia." - przecinek.
"Byłam zaintrygowana tym, z jaką pewnością kierowałeś nas do sypialni, tym bardziej, że wiedziałam, że to było dla ciebie coś wielkiego, znaczącego tym bardziej to doceniłam." - przecinek.
"- Leży na stole, obok cukru i kubków jakie postawiłaś. - Podążyłam wzrokiem za jego wskazówka i rzeczywiście też tak było. Dziwne." - dialogi.
  "- Nie zauważyłam tego wcześniej. - Spojrzałeś na mnie z nieprzeniknionym wyrazem twarzy jaki udało mi się zdefiniować, mam nadzieję, że błędnie." - dialogi.

Część 5
   "- Posłuchaj mnie uważnie, bo to dla mnie niezwykle ważne. - Kiwnęłam głową na znak, że mnie zainteresowałeś." - dialogi.
  "Teraz gdy wspomnę to wszytko uśmiecham się pod nosem. Nazwijcie mnie dziwną, pokręconą, lub w ostrych słowach chorą psychicznie." - przecinek.

Część 6
"A potem wyszło na jaw to, że nigdy nie byłam jedna, rzucona w brutalną rzeczywistość i skazana na zderzenie z nią. Przygotowałeś mnie na wszystko i mimo, iż wielu rzeczy nie byłam świadoma, teraz je dostrzegam tak, jak co dzień potrafię stanąć przed lustrem i spojrzeć na swoje odbicie..."  - przecinek.
"W centralnej części pomieszczenia, przed kanapą, stał duży telewizor, jednak odsunęliśmy go na bok odsłaniając zapomniany kominek." - przecinek.
   "Dzwonek oznajmił przybycie kolejnego, fałszywego żałobnika... Tak właśnie widziałam każdego, kto po twojej śmierci przychodził do mnie z kondolencjami, choć nigdy nie zamienił z tobą ani słowa, a o twoim odejściu dowiedział się w przydrożnym kiosku, w którym zaprzyjaźniona sprzedawczyni zawsze zostawiała ci magazyny motoryzacyjne..."   - przecinek.
   "Piszę nie bez powodu, nie chcę ci dodawać cierpień i przypominać, jednak mam nadzieję, że sama o mnie nie zapomnisz, a  jednocześnie żyję w tym paradoksalnym przekonaniu, że Twoje uczucie do mnie kiedyś osłabnie na tyle, byś mogła spróbować szczęścia z kim innym." - odstęp przed "a", przecinek.

Masz problem z przecinkami. To częsty problem, który również mnie dotyka. Bo zasad pisowni naczytałam się tyle, że wychodzi bokiem, a wciąż zdarza mi się coś pominąć, kiedy sama coś piszę.
Druga sprawa to dialogi. Mało kto dobrze o tym wie, ale one również rządzą się swoimi prawami. Radzę się za nie chwycić czym prędzej, bo nie są specjalnie skomplikowane.

Ramki [10/10]
Say Farewell – Cieszę się, że wyjaśniłeś pochodzenie adresu. Posłuchałam tej piosenki Rihanny, mam wrażenie, że tekst nie do końca pasuje, ale jeżeli to nią się inspirowałeś, w porządku.
Autor – Coś, na co czekałam od początku, ciekawa tego, kim jesteś. „Kruczek”... Zechciałbyś mi wyjaśnić, dlatego mały kruk jest Ci tak bliski? Uchyliłeś jedynie rąbek tajemnicy, robiąc mi apetyt na więcej. Czytając, że masz dwadzieścia lat czuję się tak niepoprawnie, bo dotychczas zwracałam się do Ciebie „chłopak”, a poprawniejszym byłoby tutaj „mężczyzna”. No więc, Mężczyzno, wybaczysz mi błąd?
SPAM – Tutaj nie mam za wiele do powiedzenia. To przerażające, jak wzrosła liczba spamu od czasu, kiedy robiłam na blogach coś więcej niż oceniałam.
Linki – Z tego co widzę, wszystko raczej aktualne, w większości ostatnie posty były publikowane w czerwcu.
Wszystko przejrzyście, jasno i czysto czyli tak, jak być powinno. Z przyjemnością daję max punktów.

Bohaterowie [4,5/5]
Trudno o nich pisać. Nie wiemy o nich za wiele, jeżeli chodzi o fizyczne cechy. Przewijały się, niektóre możemy również wywnioskować, ale kluczem w twoim stylu jest to, że skupiasz się na wewnętrznych przemyśleniach. Nic nie podajesz „na tacy”, żeby się na nich poznać trzeba pomyśleć, rozgryźć.
Mają piękne osobowości. Potrafią cieszyć się chwilą, tworzyć wspomnienia, nie martwić się o to, co będzie, gdy „zabraknie”, tylko zbierać to, co owocuje, kiedy „jest”. Poznali miłość, która ich zmieniła, nauczyła kierować się drogami, których nie wybraliby samotnie.

Komentarze [4,5/5]
Jak tak sobie patrzę, to jest ich sporo, znaczna większość obszernych i bardzo szczerych. Tylko jednego dopatrzyłam się o treści „Świetny rozdział”. Gratuluję dojrzałych czytelników.

Dodatkowe punkty +4
Tutaj nie mam wątpliwości. Za to wszystko, co napisałam powyżej, bo nie lubię się powtarzać.

79,5 ~ BARDZO DOBRY(5)
W pełni zasłużone. Gratuluję.

5 komentarzy:

  1. Długo się zastanawiałem, gdzie na stronie jest odnośnik do komentarzy i ostatecznie wpadłem na to, że "tajemnicze zero" w kółeczku u góry, czasem bywało innymi cyframi... :D

    Dziękuję bardzo za ocenę. W sumie nie chciałbym mówić nic więcej, co do tego, bo w pełni się zgadzam. Interpunkcja u mnie. Mówię to-powtarzam każdemu oceniajaącemu, że zwykle robię to na wyczucie, raz lepiej, raz gorzej, efekty sama obserwowałaś :)

    Niemniej postaram się rozwiać wątpliwości, co do zadawanych przez ciebie pytań.

    Obrazki przedstawiają Leighton Meester (Gossip Girl), ale jej osoba nie ma związku (wizualnego) z osobami z opowiadania. Zdjęcia były po prostu warte uwagi. W końcu nie da się ukryć, że kobieta nań jest prześliczna ^^

    W tle umieściłem maki. Nie tyle dlatego, że jest ono przejrzyste ~ "niezagracone", ale także dla wyobrażenia, że tak jak owe kwiaty, ludzkie uczucia są chwiejne, mogą się zmieniać (ta jak silniejszy wiatr rozwiewa płatki). Nie zmieni to jednak faktu, że łodyga nadal rośnie i się rozwija (jak najsilniejsze uczucia - np. miłość). Jest to oczywiście niedosłowne, nie każdy musi się tego domyślić, bądź też nawet dostrzegać jakąś metaforę. W tym jestem podobny do Ciebie - "chory, udręczony umysł".

    Angela. Mój błąd, że nie przejrzałem wszystkich notek na tyle uważnie, by zdążyć zamienić w trzecim rozdziale imię Angela na Mercedes. W kontynuacji opowiadania (let-rainfall - pozwolę sobie napisać), jakie staje się w tej sytuacji "prologiem" dla nowych wydarzeń. Podmieniłem imiona sióstr, bo nie pasowały mi do przedstawionych na zdjęciach postaci, a raczej w tej odmienionej wersji, prezentowały się lepiej. Znacznie lepiej... :)

    Jeśli chodzi o zapis w archiwum. Rzeczywiście, powinienem zastosować oddzielny zapis w linkach, tym bardziej, że rozdziałów ~ części jest tylko sześć. niemniej nie chciałem mieszać, jeszcze by ktoś mi oceny odmówił (a byłem w kolejce, nie tylko Olimpianis).

    Reasumując, bardzo dziękuję za ocenę. Zgłoszę się ponownie, jak tylko uda mi się napisać wystarczającą ilość rozdziałów na nowym blogu.
    :)


    P.S. Na próżno, póki co interesować się muzyką Ailee, gdyż jako zwyciężczyni jednego z Koreańskich talentshow, jej debiutancki album opiewa na razie, jedynie w kawałek "Heaven", na którym w istocie opierałem się pisząc opowiadania SF oraz nowe LR. Teledysk jest niezwykle wymowny, pięknie wykonany. Swoją drogą Koreańczycy pokazują, że muzyka wcale nie potrzebuje seksownych, skąpo ubranych panienek i łysych gangów w tle, żeby się sprzedać, bo Ailee, niewątpliwie mnie kupiła... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, jak miło. Piątka się trafiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mówią: "Głupi ma szczęście" ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym przypadku utalentowany. :>

    OdpowiedzUsuń